Zapraszamy do cieni Świata Mroku.
Obserwator
Dwight Owen
- A więc prowadź. Co może osiągnąć... nie wiem. Wiem tylko, że czekaniem nic nie zrobimy, poza tym, że będziemy głodniejsi, a zapasów wielkich to nie mamy. - Mówił dosyć cicho, patrząc uważnie na drzwi z napisem "Myślenie". - Skoro Jamesowi to obojętne to prowadź
Offline
Obserwator
Anderson bez słowa wyciągnął dłoń i otworzył drzwi, sam stojąc plecami do ściany i jedynie wystawiając rękę za futrynę. Zerknął przez ramię patrząc tam, gdzie owe drzwi prowadziły.
Offline
Obserwator
- Zatem panowie... zobaczmy co kryje się pod mistyczną bramką numer dwa.
Posłał swym towarzyszom krzywy uśmieszek i wszedł do pomieszczenia, które kryło się za drzwiami, uprzednio sprawdzając czy jest tam bezpiecznie.
Offline
Obserwator
Dwight Owen
Przechodzi przez drzwi zaraz za Jamesem, także uważnie ogląda pomieszczenie. Jego umysł pracuje na najwyższych obrotach, już teraz starając się wymyślić wyjście z sytuacji. - Ile bym oddał za spluwę i parę naboi...
Offline
Obserwator
Wszedł za pozostałymi, bacznie rozglądając się.
Offline
Dwight Owen
James Cromwell
Alexander Anderson
? - ?
Był tylko stół, a na nim kilka kartek. Wszystkie puste, oprócz jednej. Na niej była napisana zagadka. Koło niej długopis. Kolejny biały pokój z drzwiami, bez klamki.
You can find him thrice in here
He hides inside four times
Only once along a road
And twice in disguise
Who is he?
Offline
Obserwator
Anderson wraz z pozostałymi przyglądał się kartce. Na początku rzucił okiem na pomieszczenie. Właściwie nic się nie zgadzało. Nie można było dopasować tekstu do pomieszczenia. A co jeżeli rozwiązanie mieściło się na tej samej kartce?
- E - powiedział w pewnym momencie i wziął kartkę do ręki - to litera E..
W myśli przeliczył jeszcze szybko litery w łamigłówce. Wydawało się, że faktycznie chodziło o literę.
Wziął długopis i na czystej kartce nakreślił wielką literę E.
Offline
Obserwator
Dwight Owen
Spojrzał parę razy na wierszyk, porównując go z odpowiedzią Andersona
- Hm... pasuje.
Ostatnio edytowany przez Xune (2010-08-28 22:40:32)
Offline
Obserwator
- Brzmi sensownie...
Przyglądał się spokojnie poczynaniom Andersona.
- Mam nadzieję, że właśnie o to chodzi, bo konsekwencje błędu mogą być nieprzyjemne.
Offline
Dwight Owen
James Cromwell
Alexander Anderson
? - ?
Znowu usłyszeli mechanizm. Drzwi im się otworzyły, a za nimi kolejny korytarz. Wyglądało na to, że poprzednie pokoje łączyły się z tym korytarzem. Teraz czekały ich kolejna para drzwi. Za nimi był pokój z jednym mężczyzną siedzącym za krzesłem. Umięśniony facet w garniturze.
Offline
Obserwator
Widząc mężczyznę Anderson powoli ruszył przed siebie. Zaczął jeszcze w pokoju w którym rozwiązywali zagadkę.
- No nareszcie - stwierdził - może wreszcie ktoś raczy wyjaśnić co się tu dzieje? - popatrzył na mężczyznę - co to wszystko ma znaczyć?
Przeszedł przez próg, jednak nie podchodził za blisko persony siedzącej naprzeciwko.
Offline
Obserwator
Ruszył pierwszy jakby się nie bał albo nie miał nic do stracenia. Spojrzał na mężczyznę i dość niepewnie odezwał się.
- Witam... - zawahał się - ...pana.
Offline
Obserwator
Dwight Owen
Póki co zachowuje się spokojnie i nie rzuca na człowieka. Może się obawia konfrontacji?
- Kim jesteś, co tu robimy i czemu my? Co za cholerą prawdę miałem poznać? Hę?! -
Offline
Obserwator
Dwight Owen
I znów te pytania... zaczynało go to irytować, ale nie okazywał tego. A przynajmniej starał się. Póki co silniejszy był strach czy też raczej niepewność.
- Nie. Nie wierzę w te bujdy o zbawieniu, odkupieniu i życiu wiecznym.
Offline