Forum Sesyjne WoD Havoc'a

Zapraszamy do cieni Świata Mroku.


#46 2010-08-15 14:19:52

silverek33

Obserwator

Zarejestrowany: 2010-08-11
Posty: 454

Re: + Akta - Gin Toshizou

- Dobrej nocy, Panie Raizou. - zamknął za nim kulturalnie drzwi i odetchnął głęboko.
Siedział właśnie w swoim mieszkaniu, a także osiągnął w końcu coś więcej niż zmywanie naczyń w podrzędnym barze swojego Ojca. Zastanawiał się tylko, co mu przyniesie przyszłość. Najpierw pomyślał o rozejrzeniu się po mieszkaniu. Jedno było dla niego ważne. Nie rozstawał się z swoją bronią nawet na krok. Przygotował sobie lekki posiłek, a potem włączył na wiadomości by dowiedzieć się czegoś przed snem.

Offline

 

#47 2010-08-15 14:23:37

Havoc

Narrator

6588239
Zarejestrowany: 2009-03-15
Posty: 3432

Re: + Akta - Gin Toshizou

Gin Toshizou
Apartament Równowagi - Manhattan



Theme.

Telewizja pokazywała to co zwykle. Gwałty, morderstwa, wojna. Nie było nic uspokajającego w niej. Świat był okrutny, ale nie trzeba było oglądać telewizji, aby się tego dowiedzieć.
- Smutny ten świat, prawda? - Gin usłyszał głos kogoś. Gdy tylko odwrócił się siedząc na sofie, to ujrzał że na fotelu siedzi mężczyzna. Był ubrany w drogi garnitur. Brunet o czerwonych oczach. Miecz reagował na jego przybycie. - Spokojnie. Gdybym przyszedł w złych zamiarach... to by mnie to kosztowało... dużo.

Offline

 

#48 2010-08-15 14:33:29

silverek33

Obserwator

Zarejestrowany: 2010-08-11
Posty: 454

Re: + Akta - Gin Toshizou

Oglądanie wiadomości nie popsuło mu złego humoru, wiedział, jaki jest ten świat i chciał go widzieć prawdziwie bez sztucznych okularów. Słysząc głos zadrżał dosłownie na chwilę, jak to człowiek nagle czymś zaskoczony. Kiedy przechylił głowę stronę jegomościa to pokręcił delikatnie głową. Miecz oparty tym razem na sofie położył na swoich kolanach. Jedynie głowę miał skierowaną w stronę mężczyzny.
- Dlatego potrzeba ludzi, którzy potrafią sprawić, że świat będzie lepszy. W najgłębszym smutku, znajdzie się chwila szczęścia. - uspokajał miecz powierzchownym głaskaniem Sayi.
- Jaki jest cel twojej wizyty? To nie kulturalne wpadać bez zaproszenia czy pukania do drzwi. - starał się zachować spokój, choć pewna jego część wykazywała znaczne poddenerwowanie.

Offline

 

#49 2010-08-15 14:37:15

Havoc

Narrator

6588239
Zarejestrowany: 2009-03-15
Posty: 3432

Re: + Akta - Gin Toshizou

Gin Toshizou
Apartament Równowagi - Manhattan



- Pukać? - wyciągnął cygaro z kieszeni i odpalił je palcem. Palcem, który płonął gdy chciał. - Nie widziałem powodu. Przyszedłem tutaj zagadać. Niedawno spotkałeś... jakby to nazwać... moje dziecię. Chce wiedzieć czy zraniłeś je tym mieczem. To po pierwsze.

Offline

 

#50 2010-08-15 14:46:20

silverek33

Obserwator

Zarejestrowany: 2010-08-11
Posty: 454

Re: + Akta - Gin Toshizou

"Najpierw mała demoniczna dziewczynka, a teraz jej ojciec, cudownie" - pomyślał Gin patrząc przez chwilę w sufit. Chwilę potem wrócił spojrzeniem do mężczyzny.
- Tak, pukać. To objaw dobrego wychowania i kultury. - sam nie wiedział, po co ciągnął ten temat, ale był zbyt zdenerwowany by trzeźwo myśleć.
- Świetnie.. Mam się nastawić na spotkanie Dziadków, również? Dajcie mi święty spokój. - mruknął już nieco roztrzęsiony japoniec.
- Nie wiem czy zraniłem.. Zniknęło zaraz po cięciu. Zresztą, jak jesteś taki wspaniały to powinieneś sam wiedzieć.. - zacisnął dłoń na pochwie katany zerkając na jegomościa ostrożnie.

Offline

 

#51 2010-08-15 15:03:03

Havoc

Narrator

6588239
Zarejestrowany: 2009-03-15
Posty: 3432

Re: + Akta - Gin Toshizou

Gin Toshizou
Apartament Równowagi - Manhattan



- Czyli musiałeś zranić. Masz ją znaleźć. - palił spokojnie cygaro spoglądając na Gina.

Offline

 

#52 2010-08-15 15:09:34

silverek33

Obserwator

Zarejestrowany: 2010-08-11
Posty: 454

Re: + Akta - Gin Toshizou

- Kpisz sobie, demonie. Mam swoje własne obowiązki, a to ty spuściłeś kogoś ze smyczy. - mruknął już dosyć agresywnie i z nerwów chłopak.
- Nie mam zamiaru służyć złym siłom. Jeśli chcesz kłopotów to je znajdziesz, do cholery. - trząsł się to było widać, ale równie mocno był zdeterminowany.
Wstał z sofy i obnażył japońską stal z Sayi. Skierował klingę w stronę jegomościa w garniturze, a na jego twarzy pojawił się grymas wściekłości.
- Nigdy nie przyłożę ręki do waszych pieprzonych działań. Nie polegnę przed wami, Youkai. - wyprowadził próbne cięcie na skos, następnie złapał obiema dłońmi za rękojeść. Był gotowy na wszystko, miał dość tego.

Ostatnio edytowany przez silverek33 (2010-08-15 15:10:06)

Offline

 

#53 2010-08-15 15:13:45

Havoc

Narrator

6588239
Zarejestrowany: 2009-03-15
Posty: 3432

Re: + Akta - Gin Toshizou

Gin Toshizou
Apartament Równowagi - Manhattan



Miecz zatrzymał się przy głowie osobnika.
- Ty nie wiesz do kogo gadasz. - spoglądał na niego swymi krwistoczerwonymi oczami. Miecz ani nie drgnął z miejsca.

Offline

 

#54 2010-08-15 15:20:46

silverek33

Obserwator

Zarejestrowany: 2010-08-11
Posty: 454

Re: + Akta - Gin Toshizou

Odskoczył od demona, jak poparzony. Jego oddech nagle stał się bardziej przyspieszony, nerwowy. "Jak to kurwa możliwe? Przecież miał działać na te pierdolone monstra" - praktycznie krzyczał w swoich myślach japoniec.
- Nie przestraszysz mnie. W tym miejscu nie jesteś mile widziany, a są osoby, które pomogą mi cię zwalczyć popaprańcu. - wykrzyczał do niego chłopak dźwigając teraz ciężką katanę. Przez strach i wątpliwości wydawała mu się znacznie cięższa niż normalnie. Ręce zaczęły się pocić, a chwyt rękojeści rozluźniać. Jednak nie miał zamiaru ustąpić to by złamało jego postanowienia i drogę życia, jaką wybrał.

Offline

 

#55 2010-08-15 20:30:38

Havoc

Narrator

6588239
Zarejestrowany: 2009-03-15
Posty: 3432

Re: + Akta - Gin Toshizou

Gin Toshizou
Apartament Równowagi - Manhattan



- To... nie jest tak do końca jak myślisz. Są pewne prawa, które musimy się trzymać i przestrzegać. Tutaj na przykład... nie mogę zrobić nikomu śmiertelnemu krzywdy. To nie oznacza, że nie mogę się bronić. - odpowiedział dalej paląc cygaro. Uśmiechał się do niego. - Tylko tutaj. Poczekam aż wyjdziesz.

Offline

 

#56 2010-08-15 20:56:49

silverek33

Obserwator

Zarejestrowany: 2010-08-11
Posty: 454

Re: + Akta - Gin Toshizou

- Są osoby, które będą potrafiły mi z tobą pomóc, demonie. A ja wcale stąd nie muszę w najbliższym czasie wychodzić. - odpowiedział stanowczo chłopak, który już stanowczo miał tego wszystko dosyć.
- Z mojej śmierci nic nie skorzystasz, a podróżując po mieście i żyjąc normalnie mogę kiedyś spotkać tą sukę. Wybieraj wrogów ostrożnie, gnoju. - zmarszczył nos patrząc się na gościa w garniturze.
Nie wiedział, czemu, ale zupełnie stracił panowanie przez niego. Wyjątkowa złość przechodziła przez niego, jak miał tylko do czynienia z istotami zła.

Offline

 

#57 2010-08-15 21:06:14

Havoc

Narrator

6588239
Zarejestrowany: 2009-03-15
Posty: 3432

Re: + Akta - Gin Toshizou

Gin Toshizou
Apartament Równowagi - Manhattan



Mężczyzna wstał i w mgnieniu oka stanął przed Ginem.
- Możliwe, ale lepiej sobie nawzajem pomagać niż zwalczać. - pstryknął cygarem i znikł w czarnym dymie. Gin słyszał jego śmiech w swej głowie jak znikała ta osoba.

Offline

 

#58 2010-08-15 21:12:06

silverek33

Obserwator

Zarejestrowany: 2010-08-11
Posty: 454

Re: + Akta - Gin Toshizou

Gdy mężczyzna stanął przed chłopakiem dosłownie przestał na chwilę oddychać. Uchylił się przed ulatującym cygarem i spojrzał z zmrużonymi oczami na znikającego demona. Ręce wciąż mu drżały, lecz powoli się uspokajał. W końcu to monstrum zniknęło - przeleciała mu jedna taka myśl.
Nie chciał zawracać głowy swoim Mistrzom, więc jedyne, co mógł w takiej chwili zrobić to ruszyć do łóżka i położyć się w końcu spać. Przytulając się wręcz do katany zasnął z dziwnym przeczuciem, że to nie będzie piękna bajka.

Offline

 

#59 2010-08-17 14:57:21

Havoc

Narrator

6588239
Zarejestrowany: 2009-03-15
Posty: 3432

Re: + Akta - Gin Toshizou

Gin Toshizou
Apartament Równowagi - Manhattan
25 Sierpień 2002, godzina 13:01



Gin obudził się ze spokojem. Jednak ten sposób powoli znikał.

Theme.

Tamten dzień był dla niego ogromnym wyzwaniem mentalnym. Cud, że jeszcze nie oszalał. Duchy i potwory? Naprawdę istniały? Kim był Wielki Mistrz, który wyleczył jego ranę postrzałową w ciągu chwili? Czytał jego myśli? Kim był mężczyzna w garniturze z cygarem, który go odwiedził? A dziewczynka? Miał wiele pytań, ale żadnych dobrych odpowiedzi.

Offline

 

#60 2010-08-17 15:33:27

silverek33

Obserwator

Zarejestrowany: 2010-08-11
Posty: 454

Re: + Akta - Gin Toshizou

Promienie słoneczne wpadające do jego pokoju powoli zaczynały oblewać jego twarz. Wtedy też się obudził, najpierw otwierając jedno oko, a potem drugie. Cieszył się, że jest dzień, a po za tym nie widzi niczego niezwykłego przed  sobą. Przynajmniej teraz. Przeciągając się, podziękował w myślach Bogom, że dostał to mieszkanie i miał dzięki temu spokojną noc. Powoli ruszył do prysznica by wziąć kąpiel i doprowadzić się do względnego porządku. Zajęło mu to chwilę, bo nie mógł się jeszcze odnaleźć w nowych świecie. Szybkie śniadanie zaspokoiło jego częściowe potrzeby. Chciał się szybko przygotować, bo w każdej chwili mógł być potrzebny swojemu Szefowi Raizou. A zależało mu na wzorowej postawie. Znalezienie szafki z ciuchami było najtrudniejszym zadaniem. Gdy znalazł ją w końcu ubrał na siebie coś w miarę eleganckiego.

Przysiadł sobie jeszcze na Sofie z kataną u boku i włączył telewizor. Może jakieś ciekawe wiadomości? Czekając na sygnał od Raizou, nie miał lepszych planów na obecną chwilę.

Offline

 
http://www.wodhavoc.pun.pl/chatbox.php <- Pełny ChatBox

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.wodhavoc.pun.pl