Forum Sesyjne WoD Havoc'a

Zapraszamy do cieni Świata Mroku.


#1 2012-08-04 02:01:06

Narrator

Narrator

Zarejestrowany: 2012-07-04
Posty: 3150

+ Spotkanie - Ostatni Koncert

John Taylor
Seraphim Angelo

Great American Music Hall - Downtown (8a)
Sierpień 2012, godzina 23:10

Great American Music Hall
http://i.imgur.com/2wDE1.jpghttp://i.imgur.com/hUOgO.jpg



Music

Znajdujący się na ulicy O'Farrell czerwony budynek - Great American Music Hall wystaje jako historyczny monument, który jest na tej samej ulicy co Mitchell Brothers O'Farrell Theater - striptease club. Sala koncertowa jest znana z swoich dekoratywnych balkonów, kolumn i fresk oraz unikalnej w dziejach zabawie, która miała burleskowe tańce, jak i koncerty jazz, folk oraz rock. Teraz w tej sali odbywa się coś innego. Zamknięte dla osób nie zaproszonych oraz chronione przez mężczyzn w garniturach. Koncert dla wyższej klasy, by powiedziały osoby przechodzące obok. Czujne osoby nawet by zobaczyły, że wokół tego miejsca była dość duża ochrona. Na dachach i w oknach przebywały osoby obserwujące salę koncertową. Mucha się nie prześlizgnie. No chyba, że ta mucha to Nosferatu. Otóż tego wieczora sala koncertowa była zajęta dla wampirów. Społeczność Kainitów z San Francisco. Wszystko zorganizowane przez dwie osoby. Seraphima Angelo i Roberto DeLuca, obydwoje Ventrue. Ci biznesmeni naprawdę potrafią pokazać na co ich stać. W środku można było znaleźć naprawdę różnorodne osoby, które były pucharami, czyli osobami, z których wampiry mogły spokojnie pić. Klasyczna muzyka grała do tych makabrycznych scen, które działy się na sali. Na piętrze były zajęte miejsce dla ważniejszych osób, które zgodziły się przyjść. Dla każdego ważnego wampira było miejsce. Reszta mogła się bawić na dole, gdzie większość pucharów była. Piękne ozdoby. Królowała czerwień i złoty. Wręcz stapiały się z ozdobami, które były bardziej przy ścianach, aby dać miejsce na środku. Scena była zasłonięta, a na miejscu co było widoczne stała grupa muzyczna. Pewno odsłonią ją przed głównym wydarzeniem.

Kto jednak przyjechał? Najważniejsza osobą był oczywiście Książę. Ten mężczyzna naprawdę odpychał od siebie słabe wampiry. Każdy z nich bał się podejść do niego, a co dopiero rozmawiać z nim. Jedynie starsze, przyzwyczajone lub wampiry z silną siłą wolą potrafiły rozmawiać z Luis Antonio Argüello. Trzyma władzę od stu lat i wręcz każdy musi mieć z nim do czynienia, prędzej czy później. Ze stoickim spokojem rozmawiał z innym Ventrue, Frederickiem Termanem. Z tego co słyszeli, to rozmawiali na temat zakupu Kino Castro. Książę chciał wreszcie wykupić tą część miasta, mieć ją w swoich rękach, a Terman chyba miał mu pomóc. Problem jest tylko jeden, te dwa wampiry naprawdę chciały się pozabijać, a przynajmniej tak mówią ci bardziej obeznani w polityce. Terman szybko wzrósł siłę i chyba chce zdetronizować Księcia, a ten oczywiście nie ma zamiaru pozwolić młodszemu od siebie wampirowi tak zrobić. Primogen Ventrue kochał zbierać potęgę, nawet udało mu się podzielić klan między nim, a Księciem. "Neutralni" Ventrue szybko stawali się wrogami tych, którzy wybrali swego szefa.

Z Toreadorów oczywiście był Sebastian Melmoth, który właśnie zabawiał kilka wampirów. Harpia oczywiście była daleko od największego Toreadorskiego Pozera, który stał się Primogenem, Williama Randolpha Hearsta. Nie od dziś wiadomo, że dawny Oscar Wilde nie cierpi osób, które nie są artystami, a mają w sobie krew Artystów. Nie raz chodziły plotki o jego niemiłym podejściu do tych Toreadorów. No, ale ktoś musiał stać się Primogenem, kiedy to Sebastian nie był tym zainteresowany. Hearst, jako dawny szef gazety, szybko pomógł Toreadorom wykupić nie jedno muzeum, a wręcz zrobić z klanu Toreador prawie tak silną grupę, jak Ventrue. Za to Toreadorzy, a nawet ci co byli Artystami, ogłosili go Primogenem. Chcieli, aby on reprezentował ich klan u Księcia. Nie dziwne, że jest tak dobry w tym co robi. Wraz z Termanem są z czasów, kiedy przemysł w USA, a dokładnie Sillicon Valley rósł jak na pączkach, a oni stali się wręcz guru biznesu. Gdzie przebywał teraz ten guru od Toreadorów? Właśnie rozmawiał z kilkoma wampirami, którzy byli ubrani właśnie podobnie - jak biznesmeni. Niestety jego zaawansowany wiek nakazywał używanie laski.

Czy Gangrele przyszły? Oczywiście, że nie. Były jednak Brujah i ich Primogen, Gene Autry. Jak zwykle był ubrany jak kowboj, po prostu lubił ten styl. Trzymali się swojej grupki i nie wychylali się. Po co mieli by to robić? W szczególności, że śpiewak miał dość konserwatywne poglądy. Takiego Sebastiana Melmotha stłukł by za to, że bzyka się z facetami, a podobno takie rzeczy mają miejsce. Brakowało tylko Nosferatu. Pewno się gdzieś wtopili w tłum, skoro w sali był Jim Jones. Dawny fanatyk religijny, który chciał pokonać komunistów. Teraz wierny Nosferatu, nawrócony na wieczną służbę lub jak inni to by powiedzieli - zlasowali mu mózg i teraz jest wiernym psem Nosferatu bez własnej woli. Nie rozmawiał z nikim. Stał i czekał. Pytanie tylko na co?

Kogo brakowało? Nie było Szeryfa na sali, ale był w okolicy. Organizatorzy zostali poinformowani, że El Fuego będzie pilnował terenu i informował ich ludzi o wrogach. Brakowało jeszcze Malkavian. Isaac Meyes na pewno nie przyjdzie. Woli swoje eksperymenty niż jakiś koncert. Natomiast inni? Mister White i paczka? Jeszcze ich nie było. Niektórzy mieli nadzieję, że w ogóle nie przyjdą.

Z Toreadorów brakowało tylko Wilkie Collinsa i nowego wampira, Johna Taylora, który został Spokrewniony zaledwie kilka miesięcy temu. No, ale nie trzeba było długo na nich czekać. Właśnie się pojawili. Czy jednak to była impreza, w której główny ewent się nie zacznie zanim wszyscy nie przyjdą? Nie, otóż główna rzecz miała mieć miejsce po pierwszej. Czym była ta atrakcja? Tego nikt nie wie oprócz Roberto DeLuca. Organizator imprezy stał przy swoim Childe, Seraphimie Angelo. Cieszył się z tego co wspólnie zrobili.

Seraphim Angelo
Great American Music Hall - Downtown (8a)



- Wszystko zgodnie z planem. Nie sądziłem jednak, że Brujah przyjdą. - powiedział DeLuca do Seraphima. Właśnie poprawiał swoje mankiety.

John Taylor
Great American Music Hall - Downtown (8a)



Kiedy tylko weszli do ogromnej sali, to Wilkie odezwał się zaskoczony do Johna.
- Nigdy nie sądziłem, że Ventrue mają gust. - przyglądał się ozdobom.

Offline

 

#2 2012-08-04 02:54:37

 Blackvampire

Obserwator

3521647
Skąd: Europa
Zarejestrowany: 2010-08-10
Posty: 895

Re: + Spotkanie - Ostatni Koncert

W końcu, nadeszła ta noc, na którą ze swoim Sire tak długo czekali. Dzisiaj zabłysną i wskoczą na kolejny szczebel hierarchii Camarilli. A przynajmniej Angelo żywił taką nadzieję. Nadzieja umiera ostatnia. Seraphim osobiście dopilnował aby wszystko zostało dopięte na ostatni guzik, nic nie miało prawa nawalić. A jeśli los z niego zakpi, poleje się krew.
Powoli obserwował jak kolejni goście przybywali na miejsce. Zastanawiał się gdzie są Malkavianie, których zaprosił, chyba nie odtrącili na koniec jego zaproszenia? W końcu tak bardzo się cieszyli. Miał złe przeczucie, że planują jakąś niespodziankę zabawną tylko według ich mniemania, oby nie.

Na słowa Alberto odpowiedział
-Nie mogli sobie pozwolić na nieobecność, nie są aż takimi ignorantami jak Gangrele, którzy, de facto, są na wyginięciu w San Francisco. Powinniśmy ich zamknąć w Zoo jako zagrożony gatunek.- uśmiechnął się na samą myśl o tym. Zamknięci w klatkach, na wystawach, jak na zwierzęta przystało.
Jego wzrok padł na pana Wilkie i jego świeżospokrewnionego autora kryminałów, Johna Taylor'a.
-Jak myślisz, Książę udzieli mu tej nocy pozwolenia na samodzielność? Ja stawiam, że poprosi o kolejną "przysługę".- odezwał się do DeLuca śledząc wzrokiem obu Toreadorów.

Offline

 

#3 2012-08-04 03:12:10

 Gloran

Obserwator

Zarejestrowany: 2010-08-14
Posty: 820

Re: + Spotkanie - Ostatni Koncert

Zaciekawiony John, rozglądał się po sali z lekkim uśmiechem. Był to dla niego wielki dzień i gdyby był żywy na pewno bardzo intensywnie by się pocił. Na szczęście ten problem umarł razem z nim. John z zadowoleniem stwierdził, że pomieszczenie cieszyło oko artysty.
- Zdecydowanie, robi wrażenie. - odpowiedział w stronę Williama.
W głowie kotłowało się mu od pytań, a jego pisarska wyobraźnia odtwarzała właśnie możliwe scenariusze. Życie i nieżycie jednak nauczyło go, że rzadko kiedy można przewidzieć bieg wydarzeń. Książki z resztą też nie były przewidywalne, jeśli pisał je odpowiedni autor.
- Bywałeś już na takich wydarzeniach Williamie? Bo szczerze mówiąc nie wiem czego się spodziewać.

Offline

 

#4 2012-08-04 03:40:19

Narrator

Narrator

Zarejestrowany: 2012-07-04
Posty: 3150

Re: + Spotkanie - Ostatni Koncert

Seraphim Angelo
Great American Music Hall - Downtown (8a)



Wszyscy przynajmniej wyglądali na zadowolonych z tego co przygotowali organizatorzy, ale wampiry są znane z tego, że ukrywają swoje prawdziwe intencje. Wampir może robić jedną rzecz, mówić drugą, a trzecią organizować za plecami swego najlepszego przyjaciela. Wszystko było w rękach DeLuca, którzy zapowiedział Córkę Kakofonii. Angelo był bardzo zainteresowanym kim była ta kobieta i jak zdobył informacje o niej jego Sire.
- Jak tak dalej pójdzie, to pewno tak się stanie. Już słyszałem plotkę, że zginęło kilku dwa tygodnie temu. Ten cały Xavier pewno ma niezły burdel na rękach. No, ale podobno nimi nie dowodzi. - wskazał głową w stronę Ghoula, który stał przy Pucharze. Właśnie odpalał młodej kobiecie papierosa. Danie Angelo się przygotowywało. - Prawdopodobnie. Książę nie jest tak głupi, aby odmówić tak staremu wampirowi posiadanie samodzielnego Childe w mieście. A jeśli poprosi, to będzie tylko przeciągał i nikomu się to nie spodoba, a z tego co widzę, to rozmawia z Termanem. Jak nie będzie miał po sobie nikogo z Primogenu, to będzie na cienkim lodzie stać.

John Taylor
Great American Music Hall - Downtown (8a)



- Byłem nie raz, ale jestem ciekawy co mają w planach. Chcą nas czymś zaskoczyć i grają na niekorzyść Sebastiana, a to jest jak igranie z diabłem o jego pozycję. Mówiąc o nim, to muszę cię na chwilę opuścić. Porozmawiać muszę z Sebastianem, to pilne. Może pójdź i się przywitaj z organizatorami. Tam przy tamtej palaczce stoją. - nie wskazywał palcami. Niegrzecznie. Musiał jednak opuścić Johna i zostawić go samego. Jak podszedł do Sebastiana, to te dwa stare wampiry odeszły od tłumu i zaczęły rozmawiać ze sobą.

Seraphim Angelo
John Taylor

Great American Music Hall - Downtown (8a)



Seraphim widział, że w jego kierunku idzie John, ale bardziej zainteresowało ich, to co się dzieje za jego plecami. Cztery dziwaki właśnie weszły na "scenę". Mężczyzna w białym garniturze, białych włosach i równie białej cerze. Wręcz chodząca reklama białej farby, oprócz tych czerwonych oczu. Obok niego zawsze paskudnie uśmiechający wysoki strażnik więzienny. Mała dziewczynka w ubraniu lalki. Na koniec chłopak o długich włosach zakrywających połowę twarzy oraz bluzie z bardzo długimi rękawami. Świry przyszły, zrobić miejsce! Jak tylko się pojawili, to nastała niezręczna cisza u rozmówców. Muzyka grała dalej, za coś jej płacą. Po chwili wrócili do rozmów, a cześć prawdopodobnie zmieniła temat na grupkę, która się pojawiła. Seraphim przyglądając się zobaczył, że Mister White omijał każdą osobę. Nie chciał nikogo dotknąć, a jak się witał z kimś to przez chusteczkę. Neil, strażnik jak zwykle się nie odzywał, jak wtedy po przedstawieniu. Zuzanna miała inną kieckę, ale nadal wyglądała jak piękna lalka, która ożyła. Kiedy z kimś rozmawiała, to osoba od razu robiła minę obrzydzenia i odchodziła. Natomiast Jay stroił żarty udając inne wampiry lub znane osobistości. John nie mógł przez chwilę uwierzyć temu co widział.

Offline

 

#5 2012-08-04 03:57:31

 Gloran

Obserwator

Zarejestrowany: 2010-08-14
Posty: 820

Re: + Spotkanie - Ostatni Koncert

Podszedł w stronę organizatorów by się przywitać. W czasie drogi przyjrzał się przelotnie "świrom", Malkavianie... Wilkie wspomniał kiedyś że są ekscentryczni, a szaleństwo mają we krwi. Przez chwilę zastanawiał się czy w jakiś sposób nie zepsują całej imprezy, miał bowiem wrażenie, że to koncert dla szych.
- Witam panów. - odparł z uśmiechem, podając dłoń by się przywitać, najpierw starszemu wampirowi potem młodszemu.
Wyraźnie zależało mu na zrobieniu dobrego pierwszego wrażenia, widać to było w jego gestach, ruchach i mimice.
- Nie dane nam było jeszcze się oficjalnie poznać. John Taylor, pisarz. - zwrócił się w stronę Ventrue.

Offline

 

#6 2012-08-04 04:12:28

 Blackvampire

Obserwator

3521647
Skąd: Europa
Zarejestrowany: 2010-08-10
Posty: 895

Re: + Spotkanie - Ostatni Koncert

Angelo uśmiechnął się szeroko widząc wejście świrów. Będzie musiał się z nimi przywitać, w szaleństwie jest metoda jak głosiło pewne powiedzenie. Malkavów lepiej było mieć po swojej stronie. Szczególnie, że musiał teraz szukac sojuszy gdziekolwiek mógł zważając na jego małe "nieporozumienie" z Nosferatu. Parę chwil później przywitał się i przedstawił childe pana Wilke, niejaki John Taylor. Włoch czytał chyba parę jego kryminałów, były dobre, ale Ventrue zdecydowanie preferował literaturę grozy.

Uścisnął dłoń Toreadora z uśmiechem
-Seraphim Angelo, miło poznać.- kończąc uścisk spojrzał ponad ramię młodszego wampira obserwując Zuzannę i jej nieporadne próby znalezienia kompanów do rozmowy. Po chwili wrócił wzrokiem do Johna
-I jak panu się podoba dzisiejsza uroczystość, panie Taylor? Tylu ważnych Spokrewnionych w jednym miejscu, niebywałe, prawda?-
Spoglądał w oczy swojemu rozmówcy, a w odpowiedniej chwili miał zamiar przywołać Zuzannę do siebie gestem. Wydawała się być zagubiona. Może zdobędzie dzisiaj jej przyjaźń.

Ostatnio edytowany przez Blackvampire (2012-08-04 04:13:21)

Offline

 

#7 2012-08-04 04:31:23

 Gloran

Obserwator

Zarejestrowany: 2010-08-14
Posty: 820

Re: + Spotkanie - Ostatni Koncert

- Faktycznie niesamowite... Muszę przyznać, że potrafi pan zrobić dobre wrażenie. Podoba mi się wystój, bardzo gustowny, muzyka również. - odparł uprzejmym tonem.
Przyglądał się Włochowi z zainteresowaniem. Jak do tej pory nie poznał wielu wampirów. Uprzejmość wydawała mu się dziwna ale najwyraźniej na tym polegała polityka wampirów.
- Czyżbym usłyszał włoski akcent? Pochodzi pan z Italii? - zapytał z zaciekawieniem.
Wzrokiem próbował odszukać swojego Sire, nie bynajmniej dlatego że czuł się niepewnie. Po prostu wciąż było to dla niego nowością. Zastanawiał się czy przypadkiem nie nadepnie komuś na odcisk po prostu rozmawiając z kimś. Bądź co bądź William wspominał o reputacji pana Angelo oraz o konkurencji między Ventrue.

Offline

 

#8 2012-08-04 04:45:11

 Blackvampire

Obserwator

3521647
Skąd: Europa
Zarejestrowany: 2010-08-10
Posty: 895

Re: + Spotkanie - Ostatni Koncert

Kolejny przyjazny uśmiech zagościł na jego twarzy.
-Ach tak, zgadliście, signore Taylor. Macie przed sobą pełnokrwistego Włocha.- poprawił sygnet na prawej dłoni.
-I zapewne nie tylko ja z obecnych tutaj gości pochodzę ze Starego Świata.- spojrzał po sali, po czym wrócił wzrokiem do rozmówcy -A jakie są wasze korzenie signore Taylor?- zapytał.

Offline

 

#9 2012-08-04 14:02:08

 Gloran

Obserwator

Zarejestrowany: 2010-08-14
Posty: 820

Re: + Spotkanie - Ostatni Koncert

- Domyślam się, że jestem potomkiem pierwszych brytyjskich kolonistów. Niemniej urodziłem się tutaj w San Francisco.
John przyglądał się wampirom na sali. Zastanawiał się czy jest wśród nich ktoś znany, a którego życie dla śmiertelników skończyło się choćby parę lat temu. Gdy spostrzegł Brujah w kowbojskim stroju, uśmiechnął się nieznacznie.

Offline

 

#10 2012-08-04 14:35:53

 Blackvampire

Obserwator

3521647
Skąd: Europa
Zarejestrowany: 2010-08-10
Posty: 895

Re: + Spotkanie - Ostatni Koncert

Pokiwał głową słuchając słów Johna.
-A jak tam wasza twórczość signore Taylor? Macie w planach kolejną książkę?- zapytał z nutką zaciekawienia w głosie. Trzeba było jakoś podtrzymywać konwersację, z resztą i tak na ten czas nie miał nic lepszego do roboty. Od czasu do czasu spoglądał w stronę czekającego na coś Primogena Nosferatu. Jaka szkoda, że nie przyszedł się nawet przywitać, ale może po prostu obawiał się, że straci obie ręce? Włoch uśmiechnął się lekko w duchu na tę myśl. Angelo czekał też, aż Zuzanna do nich podejdzie wraz z resztą świrów, w końcu będą się z nimi musieli przywitać.

Offline

 

#11 2012-08-04 14:53:10

Narrator

Narrator

Zarejestrowany: 2012-07-04
Posty: 3150

Re: + Spotkanie - Ostatni Koncert

Seraphim Angelo
John Taylor

Great American Music Hall - Downtown (8a)



Zanim John mógł odpowiedzieć, to Angelo go zatrzymał. W ich stronę chciała iść Zuzanna. Wyglądała na zagubioną i szukała przyjaciół. Chciała podejść do jedynej osoby, którą niedawno spotkała - Seraphima. Stał on z Taylorem, bo DeLuca odszedł na bok porozmawiać z jakimiś wampirami. Niestety, biedna wampirzyca została zepchnięta na bok. Szybkim krokiem przeszedł około niej Jim Jones, aby podejść jako pierwszy. Czekał najwidoczniej na okazję, kiedy to Sire Seraphima odejdzie i zostanie on sam. Nie wyglądał na zadowolonego, ale jego mina prawie w ogóle się nie zmieniała. Nawet Taylor widział, że facet miał ten sam wyraz twarzy co dwa tygodnie temu.
- Seraphimie Angelo. Nosferatu nie zdzierżą takiej obelgi. - powiedział do niego stanowczym głosem.

Offline

 

#12 2012-08-04 15:18:29

 Blackvampire

Obserwator

3521647
Skąd: Europa
Zarejestrowany: 2010-08-10
Posty: 895

Re: + Spotkanie - Ostatni Koncert

Spojrzał na niego unosząc lekko brew.
-Właśnie potrącił pan młodą damę, to było bardzo niemiłe i raczej niekulturalne.- spojrzał mu przez ramię, a potem wrócił do niego wzrokiem spoglądając mu prosto w oczy.
-Po za tym, obelga? Przecież wysłałem wam tylko zaproszenie. Obelga byłoby nie zaproszenie Nosferatu na taką wspaniałą uroczystość.- uśmiechnął się do niego po przyjacielsku, był uprzejmy i miły. Domyślał się, że wyprowadzi to narwanego Nosfera z równowagi.

Offline

 

#13 2012-08-04 16:56:43

 Gloran

Obserwator

Zarejestrowany: 2010-08-14
Posty: 820

Re: + Spotkanie - Ostatni Koncert

Stojący nieopodal John przyglądał się z rosnącym zaciekawieniem rozwojowi wypadków. Nie spodziewał się raczej tego, że to Nosferatu zaczną robić jakieś problemy jako pierwsi. Otwarta wrogość? Ciekawe... Czyżby Angelo tak bardzo im podpadł? Tak czy inaczej takie zachowanie świadczyło o skrajnej głupocie, a przynajmniej John tak uważał.
- Obelga? - odparł ze zdziwieniem i lekkim zaciekawieniem, spoglądając pytająco na Włocha.
- Sądzę, że to nie najlepsze miejsce i czas by sprawiać kłopoty panie Jones. Nie psujmy tak pięknej nocy. - odparł spokojnym głosem w stronę Jima.

Offline

 

#14 2012-08-04 17:08:05

Narrator

Narrator

Zarejestrowany: 2012-07-04
Posty: 3150

Re: + Spotkanie - Ostatni Koncert

Seraphim Angelo
John Taylor

Great American Music Hall - Downtown (8a)



Jones stał przez chwilę, a kiedy jego oczy złapały kogoś wzrok, to zrezygnował i odszedł. Angelo widział, że Mister White się uśmiechał do niego. Prawdopodobnie Malkavian chciał interweniować, ale kiedy zobaczył, że Włoch sobie nieźle poradził, to postanowił stać w miejscu i obserwować. Wtedy do nich podeszła mała dziewczynka. Zuzanna było jej imię. Popatrzyła na Angelo, ale kiedy zobaczyła Taylora to chciała się przywitać z kimś nowym. Widzieli, że chciała powiedzieć witam, ale z jej ust niestety wyszło coś innego.
- Czy wiecie, że statystycznie prostytutki giną najczęściej z rąk swoich alfonsów? Najbardziej prawdopodobną śmiercią takiej kobiety jest pobicie. Policja odnajduje kilka kobiet o lekkich obyczajach często w alejkach. Mało prawdopodobne, że to jest niezadowolony klient, a bardziej alfons, którego oszukała z kolejną płatnością. Te kobiety odnajduję się z sińcami na twarzy. - zaczęła następnie opisywać ze szczegółami jak wyglądają takie rany, które zostawiają alfonsi. Nawet te przypalone blizny po papierosach na ciele. Jeśli odwrócą swoje głowy, odejdą lub jej przerwą, to na pewno speszy się dziewczyna.

Offline

 

#15 2012-08-04 17:18:39

 Gloran

Obserwator

Zarejestrowany: 2010-08-14
Posty: 820

Re: + Spotkanie - Ostatni Koncert

- Tak się składa, że... znam tą ciekawostkę. - odpowiedział niepewnie zdziwiony Taylor - Piszę kryminały. - dodał jakby to miało wszystko wyjaśniać.
Był nieco zbity z tropu. Było w nim jeszcze za dużo człowieka. Dziewczynki raczej nie rozmawiają o prostytutkach i alfonsach. Ale kto wie... Młodzież w dzisiejszych czasach była dziwniejsza niż kiedy John był dzieckiem.
- Mam na imię John... a ty?
Ciężko mu było mówić tak jak do dorosłego. Takie przyzwyczajenie...

Offline

 
http://www.wodhavoc.pun.pl/chatbox.php <- Pełny ChatBox

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
https://www.floribras.pl/