Zapraszamy do cieni Świata Mroku.
Narrator
Robert McDuff
Fundacja Niewidzialnej Ręki - The Roads - Miami
Czerwiec 1992, Noc
- Jak mówiłem, nie dotyczy to ani spraw klanu Tremere, ani Camarilli. Sprawy prywatne. - po czym wstał i pożegnał się z Regentem. McDuff poszedł za swoim tropem i spróbował wykonać ten sam rytuał, co na Albercie. Problemów były dwa, jeden tworzył drugi. Zmiana twarzy musiała być robotą Tzimisce, więc twarz, którą widział tam nie była prawdziwa - nie należała do właściciela, a na dodatek pewno się zmieniła tuż po otrzymaniu tego co chciał - krwi. Rytuał się nie powiódł, a Regent musiał szukać innej drogi rozwiązania tej zagadki.
Offline
Obserwator
Robert był lekko zaskoczony brakiem efektu rytuału. Przewidywał taką możliwość, ale liczył, że jednak coś to da. No cóż, trzeba będzie inaczej do tego podejść. Wyszedł z piwnicy i zatelefonował do kliniki Ulricha chcąc się umówić z nim na spotkanie. Po rozmowie wyszedł na polowanie.
Offline
Narrator
Robert McDuff
Fundacja Niewidzialnej Ręki - The Roads - Miami
Czerwiec 1992, Noc
Robert zaczął przeglądać kartoteki akolitów i ghouli, ale nie mógł znaleźć nikogo, który mógłby mieć kontakty w policji. Może ktoś kiedyś z nich złamał prawo, ale to nie jest coś co pozwoliłoby Robertowi dostatnie się do bazy policyjnej.
Offline
Obserwator
Nie mając powiązań z policją u nikogo Robert uznał, że zostawi tą sprawę Ezekielowi. W końcu mówił że będzie to badał. Sam puki co, ma na głowie ważniejsze sprawy. Spotkanie z Ulrichem. Jeśli ma jeszcze trochę czasu, zajął się czymś w Fundacji po czym poszedł na spotkanie.
Offline
Narrator
Robert McDuff
Galactic Center - Civic Center - Miami
Czerwiec 1992, Noc
Galactic Center
Obecni
Theme
Robert powrócił od Galactic Center, siedziba Urlicha. Właściciel był w swoim biurze, więc Regent został zaprowadzony prosto do Ventrue. Tam siedział przy rozpisce osób, które zakupiły krew i zastanawiał się. Kiedy jednak wszedł do środka Robert, to wstał. Nie miał miłej miny, a jego przyjaciela, Jamesa, nie było w pobliżu.
- Witaj, Robertcie.
Offline
Obserwator
- Dobry wieczór. Coś się stało? Nie wyglądasz na zadowolonego - zaczął rozmowę.
Offline
Narrator
Robert McDuff
Galactic Center - Civic Center - Miami
Czerwiec 1992, Noc
- Problemy rodzinne. - odpowiedział. Widać, że było to coś więcej, ale Robert nie potrafił powiedzieć dokładnie co. - Czy te wasze czary powiedziały coś więcej?
Offline
Obserwator
Popatrzył na Ventrue badawczo. Co takiego mogło się stać?
- Niestety, nie. Dlatego tu jestem. Musimy zastawić pułapkę na tego kto skupuje vitae. Problemem jest jednak sposób w jaki to zrobimy. Ciężko złapać kogoś kiedy nie wiemy jak wygląda. Czy ostatnio, odkąd zauważyłeś, że ktoś skupuje dużą ilość krwi, pojawił się w zakupach jakiś schemat? Coś po czym można by mieć szansę poznać tego kogo szukamy. Prowadzisz rejestr zakupionej krwi? Może w ten sposób do czegoś byśmy doszli. Jeśli ktoś kupował po jednym woreczku a nagle kupuje ich pięć, to może być ten kogo szukamy. Trzeba by jednak wtedy sprawdzać rejestry na bieżąco w trakcie zakupu.
Offline
Narrator
Robert McDuff
Galactic Center - Civic Center - Miami
Czerwiec 1992, Noc
- Nie ma żadnego schematu, przynajmniej tak mi się wydaje. - podał Robertowi rejestr wykupionej krwi. Duże ilości pojawiają się często w różnych odstępach. Ostatnio jednak nie było takich zakupów, prawdopodobnie z powodu Alberta i braku wizytówki. - Teoretycznie pułapkę możemy zrobić, jak ktoś będzie chciał zakupić większe ilości krwi niż ostatnio, ale to by oznaczało czekanie w tym budynku całymi nocami. Godziny w których przychodzili są różne, więc trafienie na nich będzie bardziej szczęśliwe niż zaplanowane.
Offline
Obserwator
Wziął do ręki rejestr i przekartkował go, szukając w nim sam nie wiedział czego. Jakiegoś schematu, wzoru. Przy okazji sprawdził też jakie wampiry korzystają z usług Kliniki zapamiętując jak najwięcej.
- Mógłbym go pożyczyć do jutrzejszej nocy? Może coś bym znalazł jak się temu przyjrzę. Poza tym, mógłbym tu przysłać jednego z ghuli. Gdyby ktoś się pojawił, poszedł by za nim ostrożnie, może coś by odkrył.
Offline
Narrator
Robert McDuff
Galactic Center - Civic Center - Miami
Czerwiec 1992, Noc
- Możesz, to i tak kopia. Ghoul natomiast nie wiem czy dużo zdziała, ale spróbować można.
Offline
Obserwator
- A masz lepszy pomysł? Gdyby udało się dowiedzieć gdzie się ulokowali będzie można ich wyeliminować. Gdyby udało się kogoś z nich złapać to juz było by coś, ale ktoś odpowiedni do tego musiałby tu wciąż czatować.
Offline
Narrator
Robert McDuff
Galactic Center - Civic Center - Miami
Czerwiec 1992, Noc
- Dowiedziałem się co nie co od Amuna, ale nie jest to dużo informacji. Mamy do czynienia z Sabbatem, wataha, pięć wampirów. Przewodzi nimi Tzimisce, co by zgadzało się z tym, że przychodzą wampiry po dłuższej przerwie.
Offline
Obserwator
- Czyli moje podejrzenia potwierdzają się. Szkoda tylko, że nie wiemy kim są pozostali. Dobrze, sądzę że powinniśmy od jutra wystawić coś na wzór straży. Raz ktoś ode mnie, a raz od ciebie. Gdyby zjawił się wampir chcący kupić dużą ilość krwi, ten ktoś pójdzie dyskretnie z nim. Może dowiemy się gdzie mieszkają. Ja tym czasem wracam do siebie. Może coś ustalę z rejestrów. Do zobaczenia.
Jeśli Ulrich nie miał nic do dodania, Robert zabrał rejestr i zahaczając po drodze o punkt sprzedaży krwi w klinice gdzie kupił 2 woreczki, wrócił do Fundacji. Tam w miarę wolnego czasu przed świtem, zaczął przeglądać rejestr pod kątem wampirów które od dłuższego czasu nie robiły już zakupów w klinice i mogły by zostać potencjalnymi ofiarami. Spisywał nazwiska robiąc z nich listę.
Offline