Forum Sesyjne WoD Havoc'a

Zapraszamy do cieni Świata Mroku.

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Moda

#31 2012-08-07 22:54:53

 Eru

Obserwator

5389848
Skąd: Krakoł
Zarejestrowany: 2009-03-16
Posty: 304
WWW

Re: + Akta - Michael Smith

Gdyby Michael posiadał więcej sprytu, miał większa wiedzę lub doświadczenie pewnie wpadłby na lepszy pomysł, ale w takich chwilach liczyło się działanie. Był tylko człowiekiem, więc zrobił to co uważał za najlepsze w tej sytuacji.  - Muszę coś sprawdzić Odezwał się ponuro, wciąż czując atakujący go gniew. W tym momencie chwycił figurkę i zdążył jeszcze wycedzić przez zęby - Co Pani poczuła, gdy jej dotknąłem?

Czarny heban pod jego palcami, jakby pulsował, gładki i twardy, ale jednocześnie dziwnie ciepły i jakby...ludzki.  Czarne włosy kukiełki musnęły jego dłoń powodując niemiłe uczucie. To wszystko stało się w ciągu sekundy. Co będzie dalej? Co odpowie mu Beatrice?

Ostatnio edytowany przez Eru (2012-08-07 22:55:14)

Offline

 

#32 2012-08-08 22:15:58

Narrator

Narrator

Zarejestrowany: 2012-07-04
Posty: 3150

Re: + Akta - Michael Smith

Michael Smith
Mieszkanie Numer 13 - Downtown (8a)



Michael czuł, że figurka go piekła. Szepty z tyłu głowy podpowiadały, aby wziął ją i otworzył czaszkę Beatrice. Zabij ją, powtarzały w kółko. Dawały mu pomysły morderstwa, na które nigdy w życiu sam by nie wpadł.
- Ulgę. - powiedziała i wreszcie na twarzy kobiety pojawił się uśmiech. Czyżby działało? Demoniczna, plugawa figurka była problemem kobiety. Pytanie jak ją zniszczyć? Czy spalenie coś da? Michael nie wiedział jak na to odpowiedzieć, ale znał sposób, które większość zła się ukorzy przed - woda święcona. Utopić ją w wodzie święconej.

Offline

 

#33 2012-08-09 01:17:07

 Eru

Obserwator

5389848
Skąd: Krakoł
Zarejestrowany: 2009-03-16
Posty: 304
WWW

Re: + Akta - Michael Smith

Odłożył figurkę przez chwilę patrząc na swoje dłonie. Drżały. -Kupię tą figurkę, nie może tu zostać.  Przez chwile przez jego głowę przebiegła myśl, że kupuje też jej klątwę, ale nie dbał o to - był szczęśliwy, że możne pomóc.  -Obawiam się że to co powodował Pani problemy ma źródło w tej kukiełce. Był niespokojny, a widział też zmęczenie na twarzy Beatrice. -Jeszcze nie wiem co zrobię, może dowiem się czegoś w sklepie, w którym ją Pani dostała. 

Spojrzał na drewnianą postać. Ciężko mu było stwierdzić z jakiej części świata pochodzi.  - Afryka, Karaiby - może nawet Haiti, Oceania, Ameryka południowa - nie był ekspertem od etnologii. Postanowił, że zabierze tą figurkę do sklepu, w którym została kupiona - może tam znajdzie odpowiedź...lub przynajmniej dowie się czegoś więcej.   Oczywiście łatwiej byłoby ją zniszczyć lub dostarczyć Stowarzyszeniu - zapewne spaliliby ją w poświęconym ogniu, popioły zmieszali ponownie z woda święconą i wylali na skrzyżowaniu dróg w jakimś pustkowiu.  Ale jak to mówi po nitce do kłębka, coś co człowiekowi mimo grozy wyda się błahe, dla wroga może być przysłowiową iskrą, która rozpali ogień piekieł.

Offline

 

#34 2012-08-09 22:13:08

Narrator

Narrator

Zarejestrowany: 2012-07-04
Posty: 3150

Re: + Akta - Michael Smith

Michael Smith
Mieszkanie Numer 13 - Downtown (8a)



- Ale, ale jak? Przecież to zwykła figurka? - pokręciła głową z niedowierzania. - Niech pan zabierze ją. - powiedziała. Zaufała Michaelowi. Wzięła kopertę w której był jej rachunek za prąd i na tylnej stronie zapisała adres sklepu. - Tutaj go kupiłam. - powiedziała. Smith widział, że adres wskazuje na miejsce w dzielnicy Inner Mission (9c). - Czy... czy jak z nią pójdzie, to będzie wszystko dobrze? - zapytała zaniepokojona. Wtedy usłyszeli gwałtowne otwieranie drzwi. Do mieszkania wrócił jej chłopak. Nie spodobał mu się widok Michaela przy niej.
- Co ty kurwo?! Zdradzasz mnie?! - krzyczał w ich stronę. Michael miał chyba zły dzień. Pierw jakaś grupa młodocianych zbirów, a teraz typ, którego wyglądał wskazywał na kłopoty. Wysportowany i w podkoszulku, który pomaga pokazać jego mięśnie.

Offline

 

#35 2012-08-10 11:54:23

 Eru

Obserwator

5389848
Skąd: Krakoł
Zarejestrowany: 2009-03-16
Posty: 304
WWW

Re: + Akta - Michael Smith

Michael wiedział, że wyjaśnienie tej sytuacji jest bezcelowe.
Jego płaszcz zawirował w powietrzu niczym płachta torreadora i zawinął się wokół figurki.  Mężczyzna sięgnął do kieszeni i rzucił na stół czterdzieści dolców, suma niezbyt imponująca do tego złożona z banknotów o niskim nominale.  Łowca umieścił figurkę pod ramieniem, starając się zwalczyć jej negatywne oddziaływanie, albo przynajmniej je złagodzić. * Myśli, słowa, emocje...teraz już rozumiał co musiała przechodzić Beatrice.  Trzeba coś z tym zrobić i to szybko.

Ruszył w kierunku drzwi, patrząc spod brwi na krzyczącego wciąż fagasa. - Uważaj na swój ton, mówisz do kobiety. Ona nie jest niczemu winna, to ja jestem sprawcą zamieszania. Zatrzymał się pól metra od mężczyzny. - Zaraz przejdę przez ten próg i nigdy więcej mnie nie zobaczycie. Wasze problemy z łaską Pana powinny się skończyć. Teraz odwrócił się do dziewczyny - Jeśli jednak nadal działoby się coś "dziwnego" pytaj o mnie w St. Andrew Catholic Church.

Michael był gotowy do wyjścia, czy jednak zostanie tak łatwo przepuszczony - to byłoby nieco ewangeliczne - uniknąć złowrogiego tłumu wychodząc z synagogi.

Offline

 

#36 2012-08-11 18:24:06

Narrator

Narrator

Zarejestrowany: 2012-07-04
Posty: 3150

Re: + Akta - Michael Smith

Michael Smith
Mieszkanie Numer 13 - Downtown (8a)



Facet nie odzywał się. Jak tylko Michael zaczął mówić to go zamurowało. Facet przed nim nawet nie drgnął, a nie wyglądał na jakiegoś wielkiego typa. Nie przeraził się, a nawet spokojnie wyszedł, jakby nigdy nic. Nie mógł nic powiedzieć, nawet kiedy Michael przeszedł koło niego. Jak tylko wyszedł przez drzwi, to chłopak Beatrice zaczął do niej mówić - o wiele spokojniej. Schodząc po schodach słyszał, że wszystko sobie wyjaśnili. Wrócił do niej i chciał ponownie spróbować. Godzina wskazywała po 23. Sklep na sto procent był zamknięty.

Offline

 

#37 2012-08-16 15:12:48

 Eru

Obserwator

5389848
Skąd: Krakoł
Zarejestrowany: 2009-03-16
Posty: 304
WWW

Re: + Akta - Michael Smith

Co zrobić z przekleństwem zamkniętym w kawałku drewna?  Zniszczyć, odprawić egzorcyzmy, wyrzucić, oddać komuś, kogo się nie lubi, zamknąć w sejfie? Nie trzeba było mieć ponad naturalnych zdolności, czy przenikliwego śledczego umysłu, aby się zorientować, że figurka jest niebezpieczna. Żaden inkwizytor nie pozwoli więc, by dalej szerzyła zamęt i zagrażała niewinnym duszą. Kto wie jakie jeszcze złe moce w niej drzemią?

Jednak to zagrożenie grzechem było według Michaela najgorszą zbrodnią tego artefaktu. Skoro mógł on zrujnować życie biednej Beatrice, to aż strach pomyśleć co by się stało i jakie jeszcze herezje miałyby miejsce, gdyby figurka wpadła w niepowołane ręce – San Francisco i tak jest już siedliskiem zła, a gdyby to zło zwielokrotnić miasto, społeczeństwo i ostatni sprawiedliwi zostaliby straceni na zawsze.

Serce Michaela przeszył lodowaty dreszcz. Figurka ciążyła mu niezmiernie. Co zrobić, by się jej pozbyć choć na chwilę, nie narażając przy tym niewinnych ludzi? 
Cienie majaczyły na ścianach wysokich kamienic. Zimny wiatr niosący ze sobą morską wilgoć zdawał się wdzierać w każdą komórkę skóry Michaela. -”Pozbyć się jej, musisz się jej pozbyć” – myśli gnały przez jego umysł, mimo iż próbował je powstrzymać
To wina Richarda,  to wszystko przez niego - Wycedził przez zaciśnięte zęby – To nienormalne, dlaczego nie mogę żyć tak jak inni, bez tej jebanej odpowiedzialności, tego całego syfu?
Dla... – dźwięk klaksonu przerwał jego monolog, znajdował się na środku przejścia dla pieszych, nie zdawał sobie nawet sprawy, że przechodzi na czerwonym.
-Patrz gdzie leziesz pendejo, życie ci niemiłe – kierowca starej, żółtej taksówki krzyczał przez uchylone okno, przy okazji wypluwając z płuc resztki papierosowego dymu.
Michael machnął ręką w jego kierunku i warknął -Pierdol się palancie
Taksówka odjechała z piskiem opon oślepiając go światłami, przetarł oczy przechodząc na drugą stronę. W jego kierunku spoglądała mroczna postać, twarz wykrzywiona gniewem i bólem, zdawała się się być pochłonięta wewnętrzną wojną, wojną o dusze. - ”Kim jesteś”? - pomyślał.  - ”Kim jesteś?” Pomyślała złowroga postać.
”Nie drwij ze mnie” Wskazując palcem swego rozmówcę, gest ten zawierał taką samą dawkę groźby jak i strachu.
”Jesteś głupcem Michaelu Smith, jesteś cholernym głupcem. Naprawdę sądzisz, że cie wybrał? Wybrał takiego idiotę? Nie udźwigniesz tego brzemienia, nie dasz rady go nieść, nie uratujesz ich przeżartych dusz. Oni już są martwi” - tajemniczy mężczyzna ukłonił się dwornie – ”Zrezygnuj, odnajdź spokój, wystarczy jedno słowo, jeden gest, a będziesz wolny od odpowiedzialności, od grzechu, który na ciebie może spaść. Jedno słowo...
Michael zasłonił dłonią twarz, był zmęczony -Zostaw mnie! Krzyknął w kierunku postaci.
-Świr – jakiś odległy głos, nie ktoś kto to mówił był blisko, ale dźwięk docierał jakby przez kurtyny w teatrze. Inkwizytor otworzył oczy, jakby nagle odzyskał przytomność. Spojrzał za siebie, jakiś mężczyzna w garniturze patrzył na niego z obrzydzeniem. W tej chwili zdał sobie sprawę, że stoi przed witryna jakiegoś małego sklepiku z tytoniem i fajkami wodnymi. Czy przez cały ten czas rozmawiał ze swoim odbiciem? Czy mówił na głos?  Zerknął jeszcze raz w taflę szkła, jego sylwetka była teraz mniej wyraźna, jakby rozmazana, ale jej wykrzywione gniewnie usta upewniły Michaela, że musi działać szybko.


Katedra Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny była owiana złą architektoniczną sławą, budynek przypominał ufo, wnętrze przypominało połączenie mrocznej, rozległej jaskini z salą konferencyjną ONZ. Do tego niektórzy zagorzali wielbiciele marihuany, twierdzili, że o pewnych porach dnia, cień katedry przypomina kobieca pierś.  Nie to było jednak najważniejsze. Michael potrzebował wody święconej i ognia ze świecy paschalnej. Musiał działać ostrożnie, nie chciał przecież zostać aresztowany, czy wzięty do czubków.  Podstawa wysokiego stożka budowli była dość dobrze oświetlona...na nieszczęście młodego inkwizytora, światło nie zawsze jest zaletą. Spodziewał się, że drzwi będą otwarte, więc wodę święconą zdobędzie w krużganku. Jednak ołtarz, ołtarz prawie na pewno był zabezpieczony oddzielnym wejściem, być może kratą, albo szklana ścianą. Przekona się jak wejdzie do środka.

Michael rozejrzał się wokoło. O tej może ciężko o wiernych, lub nawet turystów. Do tego dziś nie odbywał się tu żaden event, więc mógł cieszyć się minimum spokoju, przynajmniej przez chwile.  Pobliskie drzewa wydawały się być dobrą tymczasową skrytką, na przeklętą figurkę, inkwizytor skrzętnie to wykorzystał wdrapując się na jedno z nich i chowając przedmiot wśród bujnych gałęzi. Noc i liście dają szansę, że nikt ciekawski nie wypatrzy złowrogiego totemu.

Ogromne drzwi otwarły się z łatwością, hydrauliczne wspomaganie i samozamykacze to cud techniki, który ułatwił życie wielu wikarym i kościelnym.  Michael zauważył kamienną misę wypełnioną wodą święconą. - ”Wspaniale” - pomyślał, podchodząc do następnych drzwi, znacznie mniejszych i przypominających nieco frontowe drzwi w bogatych domach.
Nacisnął na klamkę...

Offline

 

#38 2012-08-19 22:51:38

Narrator

Narrator

Zarejestrowany: 2012-07-04
Posty: 3150

Re: + Akta - Michael Smith

Michael Smith
Cathedral of Saint Mary of the Assumption - Lower Pacific Heights (6c)
Lipiec 2012, godzina 23:55

Cathedral of Saint Mary of the Assumption
http://i.imgur.com/I6Zht.jpg



Theme

Długa była ta podróż. Myśli Michaela były pełne chaosu, agresji, której nigdy nie zauważał w sobie. Czy to on? Czy to figurka? Nie mógł sobie odpowiedzieć. Z czasem jednak zdawało mu się, że to naprawdę on. Figurka jedynie pokazywała prawdziwe ja człowieka. Tamta kobieta była mizerna w stosunkach, bo pozwalała innym po prostu po sobie przejść. Figurka jedynie pokazała to. Mężczyźni z którymi się zadawała byli agresywni i nie wytrzymywali z kobietą. Figurka jedynie pokazywała to. Co to "to"? Ludzka natura. Takie myśli przechodziły przez głowę Michaela, kiedy stał przy kamiennej misy. O tej porze katedra powinna być dawno zamknięta. Dziwnym zrządzeniem losy drzwi frontowe były otwarte. Ktoś zapomniał je zamknąć. Nikt go nie widział, bo kto miałby o tej porze łazić przy katedrze? Nikt. Tak mu się przynajmniej zdawało. Słyszał kroki. Robiły one echo. Kamienna posadzka i brak innych dźwięków nadawał tej sytuacji trochę grozy. Widział Michael, że w jego stronę idzie jakaś ciemna postać. Jego myśli poszły w złą stronę. To musiał być potwór! Czekał tylko, aż przyjdzie, a teraz go chce zabić! Tak, to tak było, ale czy na pewno? Myśli Inkwizytora przeżywały prawdziwą plugawą tęczę emocji. Jeśli ta figurka żyje, jest inteligentna, to robi wszystko, aby nie zostać zniszczona. Ale. Może to Michael? Może cały czas to on był?
- W czym mogę pomóc, synu? - usłyszał głos. Nie miał przy sobie broni. Chciał wyciągnąć jakąś broń, rzucić się. Wtedy z ciemności wyszedł starszy człowiek w czarnej sutannie. Ksiądz. Najzwyklejszy ksiądz. Ale czy na pewno? "Oddaj figurkę. Będzie bezpieczna w moich rękach. Ukryję ją." Kto to powiedział? Michael się przesłyszał? Głos był księdza, ale jego usta się nie poruszały. Chwile zamieniały się w minuty, a Inkwizytor nadal stał z figurką przy kamiennej misy.

Offline

 

#39 2012-08-22 10:19:41

 Eru

Obserwator

5389848
Skąd: Krakoł
Zarejestrowany: 2009-03-16
Posty: 304
WWW

Re: + Akta - Michael Smith

"Ten klecha kłamie, zabij go! Nie, to sługa boży, on chce tylko pomóc. "  W głowie Michaela toczyła się walka, jego palce zaciskały się na figurce tak mocno iż powoli siniały.
-Nie mogę tego zrobić Ojcze, ona jest zbyt niebezpieczna. Odwrócił głowę zaciskając zęby. - Lepiej odjedź i pozwól mi ją zniszczyć .
Inkwizytor nie był w stanie zbyt długo utrzymywać samokontroli, ie mógł też skupić się na postaci księdza.  Każda logiczna myśl po chwili stawała się potokiem nienawiści, a każdy z tych strumieni spływał do jednego koryta, tworząc rwącą rzekę gniewu.  Jednak nie był to święty gniew inkwizytorów, a raczej ślepa furia, rycząca tysiącami grzmotów i płonąca ogniem tysiąca stosów.  Nie znał motywów księdza, w tej chwili nie potrafiłby rozpoznać diabła, gdyby przed nim stanął. *

Jak może jeden odpędzać tysiące, a dwóch odpierać dziesięć tysięcy? Dlatego, że ich sprzedała ich Skała, że Pan na łup ich wydał.  Bo skała ich nie jest jak nasza Skała, świadkami tego nasi wrogowie.  Bo winny ich szczep ze szczepu Sodomy lub z pól uprawnych Gomory; ich grona to grona trujące, co gorzkie mają jagody;  ich wino jest jadem smoków, gwałtowną trucizną żmijową. Na dworze miecz będzie ich pozbawiał dzieci, a przerażenie po domach, tak młodzieńców jak panny, niemowlę ssące i starca.
I rzekłem: Ja ich wygładzę, wygubię ich pamięć u ludzi.
Michael chwycił się za głowę, jego wzrok był mętny.
-Ścieżka sprawiedliwych wiedzie przez nieprawości samolubnych i tyranię złych ludzi. Błogosławiony ten, co w imię miłosierdzia i dobrej woli prowadzi słabych przez dolinę ciemności, bo on jest stróżem brata swego i znalazcą zagubionych dziatek. I dokonam srogiej pomsty w zapalczywym gniewie, na tych, którzy chcą zatruć i zniszczyć moich braci; i poznasz, że ja jestem Pan, gdy wywrę na tobie swoją zemstę."
Niema gniewu większego niż gniew Boga i kata bardziej sumiennego niż jego aniołowie. Czy tym właśnie jesteś? Aniołem pomsty na tych, którzy działali przeciw Niemu?

- Nie! Uciekaj głupcze! Krzyk Michaela odbił się echem wśród ścian katedry.  Inkwizytor wypełniony furią, z całej swej mocy uderzył drewnianym idolem o krawędź kamiennej misy i wrzucił do środka to co z niej zostało. - Panie, pomóż mi w tej godzinie próby - Michael opadł na kolana patrząc w kierunku krzyża. **





*Zakładam, że w tym momencie, jego Halo i Święta aura są osłabione tak przez działanie figurki jak i przez kryzys, jaki przechodzi postać.
** Michael dodaje kości wiary katedry(?) do swoich kości wiary(3). 

Ostatnio edytowany przez Eru (2012-08-25 10:47:04)

Offline

 

#40 2012-08-28 01:06:42

Narrator

Narrator

Zarejestrowany: 2012-07-04
Posty: 3150

Re: + Akta - Michael Smith

Michael Smith
Cathedral of Saint Mary of the Assumption - Lower Pacific Heights (6c)



"Ja..." tyle potrafił na początku wypowiedzieć ksiądz. Oczy Michaela przystosowały się do słabego światła odbijanego przez księżyc. Na twarzy starszego mężczyzny malował się strach. Nie strach przed świętością Inkwizytora. Strach przed tym co teraz zrobił. Jak opętany mówił sprzeczne ze sobą zdania, a pod koniec zniszczył jakiś posążek i padł na kolana. Ksiądz nie wiedział co odpowiedzieć. Była to naturalna, ludzka reakcja, której w tej chwili brakowało Michaelowi. Na szczęście jego zmysły wracały. Gniew wywołany przez figurkę powoli znikał. Oddech robił się coraz to lżejszy, a gdy spojrzał ponownie w górę na księdza, to widział, że wyciągnął do niego dłoń. Drgała. Bał się Inkwizytora, ale mimo to wyciągnął rękę. Strach mężczyzny w sutannie zanikał tak szybko, jak gniew Michaela. Dłoń przestała drgać, a na twarzy księdza wymalował się mały uśmiech.
- Już wszystko w porządku, synu. - odezwał się. Nadal się trochę bał, ale to szybko się zmieniło, dzięki aurze Inkwizytora.
Co w tym czasie z figurką? Stała się tylko kawałkiem drewna. Śmieci, które pływają w wodzie.

Offline

 

#41 2012-08-28 20:47:02

 Eru

Obserwator

5389848
Skąd: Krakoł
Zarejestrowany: 2009-03-16
Posty: 304
WWW

Re: + Akta - Michael Smith

--Wybacz ojcze, że zakłóciłem spokój tej świątyni. Skronie inkwizytora lśniły księżycowym blaskiem odbijającym się od kropel potu, spływających z jego twarzy.  - Dzisiejsza noc jest wyjątkowo ciemna. – uśmiechnął się lekko, starając się powstrzymać przygniatające uczucie zmęczenia.  Michael spojrzał na swoje dzieło i pomyślał, że będzie to musiał posprzątać. A co, jeśli takich figurek jest więcej? Chaos jakie mogłyby wywołać byłby większy niż to, co się działo na Wall Street. Będzie musiał zbadać tą sprawę, ale sklep otwierają pewnie dopiero rano.

-Ojcze, mam prośbę, wiem że jest późno, ale nie mogę trwać w niełasce. Zgrzeszyłem i chciałbym wyznać moje grzechy wobec Pana.
Michael opowiedział co się wydarzyło tej nocy, przynajmniej to jak te wydarzenia zapamiętał. Wyznał też, dlaczego robi to co robi.

Płaszcz łowcy był pomięty i brudny, ten jednak otrzepał go tylko ręką  i zarzucił na plecy. ”Noc się jeszcze nie skończyła” – pomyślał spoglądając na księdza.

Offline

 

#42 2012-08-30 21:53:02

Narrator

Narrator

Zarejestrowany: 2012-07-04
Posty: 3150

Re: + Akta - Michael Smith

Michael Smith
Cathedral of Saint Mary of the Assumption - Lower Pacific Heights (6c)



- Miałem właśnie zamknąć. - powiedział ksiądz. Zaczął się rozglądać oczami. Dłonie przestały już mu drgać. Michaelowi wydawało się, że Ojcu bicie serca spowalnia, uspokaja się. Po chwili uśmiechnął się do niego. - Chodź, synu. - powiedział. Zaczął go prowadzić do konfesjonału. Katedra miała stare, drewniane budki. Piękne zdobienia. Kiedy ktoś wchodził do miejsca dla grzesznika, to był przywitany fioletową zasłonką, która zasłaniała małe okienko przy którym siedział ksiądz. Ojciec był gotowy usłyszeć grzechy Michaela i przekazać Bogu.

Offline

 

#43 2012-09-13 21:40:50

 Eru

Obserwator

5389848
Skąd: Krakoł
Zarejestrowany: 2009-03-16
Posty: 304
WWW

Re: + Akta - Michael Smith

Jak już było wcześniej powiedziane - Michael opowiedział co się wydarzyło tej nocy, przynajmniej to jak te wydarzenia zapamiętał. Wyznał też, dlaczego robi to co robi.   
Inkwizytor skończył mówić, wstrzymał oddech wpatrując się w ażur drewnianej kratki, za którą w ciemności błyskały białka oczu księdza. Czy w dzisiejszych czasach można zrozumieć sens misji krzyżowca?

Offline

 

#44 2012-09-17 21:24:48

Narrator

Narrator

Zarejestrowany: 2012-07-04
Posty: 3150

Re: + Akta - Michael Smith

Michael Smith
Cathedral of Saint Mary of the Assumption - Lower Pacific Heights (6c)



- Czynisz wolę pana, synu. Cieszy mnie to. Nie jesteś jedyną osobą, która zażarcie walczy ze złem, które czai się w ciemnościach. - Michael usłyszał ulgę i nadzieję w głosie księdza, który po spowiedzi nakazał mu odprawić pięć zdrowasiek. - Byłem niedawno zaatakowany przez potwora. Młody człowiek, podobny do ciebie, ale wątpię, aby działał jak ty, uratował moje życie. Powiedz mi. Czy tego zła, które chodzi po tym świecie, jest dużo? Pierwszy raz w życiu się spotkałem z takim czymś. Cały czas zastanawiam się co powiedzieć wiernym. - ton lekko się zmienił. Ksiądz był lekko zagubiony. Nowy w tym świecie mroku. Michael nie raz miał styczność z potworami i nadnaturalnymi rzeczami. Jacykolwiek świadkowie, zawsze uciekali. Nie miał szansy z nimi porozmawiać na ten temat, a przynajmniej nigdy mu się nie wylewali. Sytuacja jakby się odwróciła. Tym razem ksiądz przyszedł po pomoc.

Offline

 

#45 2012-10-04 19:56:16

 Eru

Obserwator

5389848
Skąd: Krakoł
Zarejestrowany: 2009-03-16
Posty: 304
WWW

Re: + Akta - Michael Smith

Tak. To była dla niego nowość. Człowiek o zdrowych zmysłach mimowolnie wyprze ze swej świadomości najmniejszą nawet możliwość istnienia rzeczy, które dla Michaela były oczywistością.  Jest oczywiście wielu, którzy wierzą w pisma lub rzeczy pokazywane na filmach, ale co innego wierzyć a co innego wiedzieć.  Młody inkwizytor mimo wrodzonej empatii nie potrafił sobie wyobrazić jak to jest...co gorsze nie mógł sobie tego przypomnieć.

-Wojna o ludzkie dusze jest jak najbardziej realna ojcze. I sądzę że o tym wiesz Michael mówił spokojnym głosem -Jest jednak wiele rzeczy, które zostały pogrzebane pod stosem kłamstw. Wszak wąż i jego bracia to twórcy obłudy.
Inkwizytor położył dłoń na oparciu ławy i zacisnął palce tak iż drewno z lekka jęknęło. - Pytasz ojcze, czy zła które chodzi po świecie jest dużo? Wystarczy, zajrzeć do tutejszych slumsów, w ciemne uliczki, pełne nierządnic, narkomanów, morderców i gwałcicieli. Ale są tylko ludźmi, ludźmi którzy wpadli w ręce mrocznych sił, są jak zbłąkane owce, jak kukiełki na niciach utkanych z grzechu i ludzkiej słabości.  Ja jestem tu by ich paść rózgą żelazną, by chronić stado przed nocnym łowcą, by pamiętać o wrogu, który został zapomniany a rośnie w siłę.  Michael zmarszczył brwi - Nie znam szczegółów tej historii.. ojcze, ale to z naszej winy, przez nasz gniew i zapał, nieprzyjaciel zatryumfował i choć sam się ukrył, nas też zmusił do ukrycia, a ludzie żyją dziś w nieświadomości. Westchnął -Tak pycha, jak i ignorancja mogą być źródłem słabości i prowadzić do zepsucia
Mężczyzna wyprostował się - Co możesz powiedzieć mi o tym, który walczy ze złem i który cię uratował? Twarz inkwizytora zdradzała zainteresowanie.

Offline

 
http://www.wodhavoc.pun.pl/chatbox.php <- Pełny ChatBox

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
Szamba betonowe Stargard Szczeciński mapa fotowoltaiki