Forum Sesyjne WoD Havoc'a

Zapraszamy do cieni Świata Mroku.

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Gry

#1 2012-07-11 18:53:41

Narrator

Narrator

Zarejestrowany: 2012-07-04
Posty: 3150

+ Akta - Cheng

Cheng http://i.imgur.com/yGBZM.png
http://i.imgur.com/9MBxw.jpg
Ograsek
10/10 Siła Woli, 5/5 Chi Yin, 4/4 Chi Yang, Obrażenia: -
Data: Lipiec 2012
Schronienie: Brak

Offline

 

#2 2012-07-12 17:41:36

Narrator

Narrator

Zarejestrowany: 2012-07-04
Posty: 3150

Re: + Akta - Cheng

Cheng
Dom Pani Erkel - Inner Richmond (1b)
Lipiec 2012, godzina 7:14



Theme

Before you embark on a journey of revenge, dig two graves.
- Konfucjusz



Cheng wylegiwał się właśnie na łóżku. Moment łóżku? Lekko otworzył oczy i już widział swojego mistrza i jego paskudną twarz. Stał nad nim i powiedział tylko "Idziemy.", po czym ruszył na dół. Gdzie byli? Wczorajszej nocy zabili jakiegoś potwora, który panoszył się zbyt blisko domów. Uratowali przy tym jakąś starszą kobietę, która wracała do domu po długiej nocce w bingo. W podzięce dwóm nieznajomym, którzy wyglądali na bezdomnych, zaproponowała jedzenie, picie, kąpiel i wypoczynek. Mistrz widocznie nie chce już przeciągać tej gościnności. Jednak noc w zupełności starczy. Szczególnie, że przed snem wykąpali się, a babcia nieźle się natrudziła, aby im zapełnić brzuch. Starsza kobieta użyczyła im pokój, który kiedyś należał do jej syna. Teraz mieszka sama, a syn wyprowadził się daleko poza San Francisco.

Offline

 

#3 2012-07-12 17:59:21

Ograsek

Obserwator

9852161
Skąd: Hell
Zarejestrowany: 2011-07-10
Posty: 536

Re: + Akta - Cheng

Uchylił jedno oko, spoglądając na niezbyt przyjemną w odbiorze twarz swojego mistrza. Już miał coś odpowiedzieć swojemu mentorowi, na szczęście w porę ugryzł się w język. 
Podnosząc się z łóżka skrzywił się delikatnie i pomasował plecy. Nie był przyzwyczajony spać na miękkim, ale nie miał zamiaru narzekać, jako że przynajmniej był najedzony. Oczywiście, nie pofatygował się by ściągać ubranie na sen, poza tym czuł się bardziej bezpieczny, gdy miał wszystkie swoje rzeczy na sobie. Zerknął za swoim mistrzem. Pozwolił sobie jeszcze opłukać twarz zanim wyszedł za nim. Nie spodziewał się że wyruszy z nim do Ameryki. Najpewniej i tak rozdzielą się za jakiś czas, chociaż zawsze, będą bliżej siebie gdyby potrzebna była pomoc, albo trafiła się jakaś duża zwierzyna. Nie miał zamiaru się z nim kłócić, bo sam zawdzięczał mu więcej niż mu oferował, tak więc do póki sam Smok nie zaproponuje, nie odłączy się od niego.

Idąc za jednookim, zastanawiał się jakie kroki poczynić, w celu poszukiwania zdrajcy za którego tropem tu przybył. Będzie na pewno musiał skontaktować się z tymi nielicznymi osobami, które nie zapomniały o jego pomocy i będą chętne wesprzeć jego działania. Pogrzebał w kieszeniach, w końcu odnajdując pogniecionego, do połowy wypalonego papierosa. Na szczęście znalazł na lotnisku zapalniczkę, więc miał czym odpalić i nie musiał zaczepiać ludzi na ulicy. Wracając do swoich myśli, będzie musiał także zasięgnąć języka wśród prostytutek i ćpunów. Większość wiedzy jest tajona przez media, a mętami nikt się nie przejmuje.

Offline

 

#4 2012-07-12 19:12:11

Narrator

Narrator

Zarejestrowany: 2012-07-04
Posty: 3150

Re: + Akta - Cheng

Cheng
Dom Pani Erkel - Inner Richmond (1b)



Na dole Zhou stał przy babci, która dalej mu dziękowała za pomoc. Tym razem jednak role miały się odwrócić. Cheng podszedł do swojego mistrza i razem podziękowali kobiecie, jak nakazuje chińska tradycja. Obydwaj zrobili głęboki skłon i podziękowali w angielskim, aby zrozumiała. Otrzymali oni od starszej kobiety jeden z wielkich darów ludzkiego istnienia - gościnność i pomoc w czasie potrzeby. Takie przysługi spłaca się nawet swoim życiem. Po tym odeszli, aby nie zabierać więcej czasu starszej kobiecie. Miła była ta pani Erkel, ale nie powinni być za długo w jednym miejscu. Jeszcze ich cel ich wyczuje.

Byli w San Francisco już trochę czasu. Zhou zdołał skontaktować się z osobami, które mogą im pomóc, a raczej jego uczniowi. Zemsta. Siostra. Takie myśli krążyły w tyle głowy Chenga i chciały za wszelką cenę wyjść na przód. Na zewnątrz mogli zatem spokojnie porozmawiać.
- Mam zamiar się spotkać z jednym z moich znajomych. Jest mi winny przysługę. Mam jednak pomysł co możesz ty zrobić. W świątyni Tin How jest pewien starzec, którego znałem jeszcze z Hong Kongu. Pewno będzie coś wiedział, ale nie za darmo. Będzie wiedział kim jesteś jak wejdziesz do środka. Co ty na to? - Zhou nie wyglądał na typka, który lubił dyskutować z ludźmi. Odrodzony Smok był postrachem Shen w Chinach. Wystarczyło kilka lat ćwiczeń i walk u boku swego mistrza, aby zobaczyć dlaczego się go bali. Potwory po nim zostają kupką mięsa, jeśli miały jakieś ciało. Traktował jednak Chenga jak własnego syna, nawet po tym kiedy uczeń dowiedział się gdzie może szukać siostry, to postanowił ruszyć z nim. "Chiny poczekają" taką mu dał odpowiedź.

Offline

 

#5 2012-07-12 19:24:54

Ograsek

Obserwator

9852161
Skąd: Hell
Zarejestrowany: 2011-07-10
Posty: 536

Re: + Akta - Cheng

Spojrzał na Zhou, przydeptując dopalony do filtra papieros. Na jego słowa skinął jedynie głową. - Wúshì bù dēng sānbǎo diàn - Odpowiedział jednym z chińskich przysłów. - Gdzie znajduje się świątynia, Mistrzu? - Zapytał jedynie o to, bowiem dobrze wiedział że jeśli nadejdzie czas, mentor sam go odnajdzie. W międzyczasie będzie mógł spróbować skontaktować się z osobami, którym pomógł w przeszłości.

Offline

 

#6 2012-07-12 20:05:17

Narrator

Narrator

Zarejestrowany: 2012-07-04
Posty: 3150

Re: + Akta - Cheng

Cheng
Dom Pani Erkel - Inner Richmond (1b)



- Kiedy emigrujemy z Chin do innych krajów, to często udaje nam się zebrać w jedno miejsce. Lokalni mówią na takie rzeczy Chinatown. Tam też zakładamy świątynie, aby nasza społeczność była silniejsza. Popytaj tam o mnich o imieniu Wei Hanjie. Ktoś powinien ci pomóc.

Offline

 

#7 2012-07-12 20:16:00

Ograsek

Obserwator

9852161
Skąd: Hell
Zarejestrowany: 2011-07-10
Posty: 536

Re: + Akta - Cheng

Pożegnał się ze swoim mentorem tradycyjnym ukłonem i sam udał się, na piechotę, w poszukiwaniu Chinatown. Po prostu zaczepił pierwszą czy drugą napotkaną osobę o wskazanie drogi.
Na szczęście nauczył się, gdzie i kogo pytać. Poruszał się oczywiście, o ile mógł, jakimiś skrótami, przejściami podziemnymi etc. o ile był pewien że pozostanie na stałym kierunku. Zależało mu na czasie. Noc to czas polowań wielu shen, a on nie może pozostać w tym czasie pasywny. Poza tym, musi pokręcić się po samym mieście i zorientować, które demony są we władzy, a których tutaj się nie widuje.

Offline

 

#8 2012-07-12 23:11:18

Narrator

Narrator

Zarejestrowany: 2012-07-04
Posty: 3150

Re: + Akta - Cheng

Cheng
Tin How Temple - Nob Hill (8c)
Lipiec 2012, godzina 13:14

Tin How Temple
http://i.imgur.com/znRx3.jpg



Theme

Chinatown. Przez chwilę poczuł się jak w domu. Było tylko mniej smogu i wiele innych rzeczy. Turyści. Sklepy. Dekoracje. Nostalgia go lekko uderzyła, ale nie miał czasu się dumać. Jego celem była świątynia Matzu. Świątynia Tin How. Nie musiał szukać dużo. Jedno pytanie wystarczyło, aby przyjazny Azjata wskazał mu drogę. Budynek nie wyglądał jak świątynie w Chinach. Rozpoznawał symbole i styl, ale był to złoty lew w ubraniu kapitalistycznych świń. Nie dawali za wygraną i wykorzystują co mogą. Budynek miał dwa piętra. Na parterze była recepcja, gdzie mógł z kimś porozmawiać. Na pierwszym piętrze była Wspólnota Klanowa, której celem było zjednoczenie Chińczyków w Chinatown. Oferowali różne usługi, w tym pogrzebowe i pomagali potrzebującym członkom. Często słyszał określenie salon mahjonga, bo często tam grali. Dopiero na drugim piętrze znajdowała się właściwa świątynia.
- Pomóc? - usłyszał jak dość ładna recepcjonistka odezwała się do niego. Mówiła w kantońskim. Najpopularniejszy dialekt, drugim był Mandaryński, który był "siłą" wdrążany w Chinach. Jeden język, jeden naród.

Offline

 

#9 2012-07-12 23:53:46

Ograsek

Obserwator

9852161
Skąd: Hell
Zarejestrowany: 2011-07-10
Posty: 536

Re: + Akta - Cheng

Westchnął, na moment odrzucając od siebie troski. W takich miejscach jego przekleństwo wydawało się nie istnieć, jednak wiedział, że ten Potwór zawsze czaił się w jego wnętrzu, cierpliwie oczekując by przejąć nad nim władzę.
Głos recepcjonistki wyrwał go z zamyśleń. Zamrugał parę razy, zerkając na kobietę i skłonił się lekko, z grzeczności odpowiadając w tym samym dialekcie - Poszukuje Wei Hanji'ego - .
Już dawno przestał się uśmiechać.

Offline

 

#10 2012-07-13 00:34:49

Narrator

Narrator

Zarejestrowany: 2012-07-04
Posty: 3150

Re: + Akta - Cheng

Cheng
Tin How Temple - Nob Hill (8c)



Skinęła głową z uśmiechem.
- Proszę na piętro. Tam panu pomogą. - co też uczynił. Na górze się powtórzył. Widział, jak grupka starszych mężczyzn grała właśnie w mahjonga. Było biurko z jakimiś papierami i kilka szafek. Żaden jednak nie zareagował na słowa Chenga. Ten chciał zatem powtórzyć wchodząc do środka, ale został zatrzymany przez mężczyznę, który wchodził za kotary.
- Pogrzeb? - spytał. Wyglądał na typowego chińskiego szefa jakiegoś gangu. Ubrany był inaczej od reszty. Tamci mieli czarne togi, a ten miał czarną koszulę i równie czarne spodnie. Na twarzy blizna, która szpeciła i przerażała równocześnie.

Offline

 

#11 2012-07-13 00:45:58

Ograsek

Obserwator

9852161
Skąd: Hell
Zarejestrowany: 2011-07-10
Posty: 536

Re: + Akta - Cheng

Zerknął na niego, a jego twarz nie wyrażała zasadniczego strachu, zdziwienia bądź przerażenia. Był spokojny, jak zawsze gdy Potwór był uśpiony. Na pytanie, skinął jedynie głową, obserwując swojego rozmówce. Potrafił rozpoznawać cudze emocje, często pomagało mu to zrozumieć naturę grzechu shen. By wprowadzać równowagę, trzeba wpierw zrozumieć dlaczego jest ona łamana.

Offline

 

#12 2012-07-13 01:22:43

Narrator

Narrator

Zarejestrowany: 2012-07-04
Posty: 3150

Re: + Akta - Cheng

Cheng
Tin How Temple - Nob Hill (8c)



- To chodź zemną. - powiedział mężczyzna. Zaprowadził go do miejsca skąd wyszedł. Po czym otworzył drzwi, a ich tam nie powinno być. No chyba, że ten budynek był połączony z sąsiadującym. Na to wyglądało. Za drzwiami widział kolejny pokój podobny do wcześniejszego. Tym razem było trochę więcej osób i rozmawiali ze sobą. Słyszał, jak dyskutowali na temat polityki i interesów ich przyjaciół i rodziny w Chinatown. Każdy chciał polepszyć swoje życie, choćby o drobinę. Nie miał jednak czasu usłyszeć więcej, bo przewodnik prowadził go na górę do pomieszczenia, który zewnątrz by sąsiadował z piętrem, w którym znajdowała się świątynia.

Theme

Światło? Nie było dachu w tym budynku. Mieli świetlik na roślinność, którą zobaczył wchodząc. Głównie drzewka bonsai, ale też różne inne. Czuł się nad wyraz spokojny tutaj. Cudowne miejsce. Pośrodku chaosu samochodów, krzyków znajdowało się miejsce, gdzie równowaga zachodziła. Szczególnie podobała mu się mała fontanna po środku pokoju. Nie mógł się nacieszyć widokiem, ponieważ jego uwagę przykuło coś innego. Przy jednym z drzewek bonsai stał starszy mężczyzna. W długiej czerwonej todze mnicha. Na głowie miał kapelusz. Owalny, mały i czarny. Gdy tylko go zauważył, to ten się do niego odwrócił. Nie miał już włosów na głowie. Zostały mu te na twarzy i były długie. Białe na kilkanaście centymetrów wąsy i kozia bródka.
- Pogrzeb. - powiedział mężczyzna obok Chenga.
- Nie, to nie powód jego wizyty. Odejdź Leng. - mężczyzna tylko skinął na słowa starca i odszedł nic nie mówiąc. Wei miał spokojny głos, ale lekko zachrypnięty. - Co cię sprowadza, młody Łowco?

Offline

 

#13 2012-07-13 13:49:05

Ograsek

Obserwator

9852161
Skąd: Hell
Zarejestrowany: 2011-07-10
Posty: 536

Re: + Akta - Cheng

Nie mógł ukryć zdziwienia, widząc tak dokładnie zachowany spokój i równowagę po środku takiego chaosu, jakim jest Amerykańskie Miasto.
Kim był ten stary mnich, że poprzez samo przebywanie w jego ogrodzie jego najgorszy wróg - Bestia - ukrywała się głęboko w nim, jak najdalej od drzewek, fontanny i światła ?
Głos zza jego pleców przywrócił go do rzeczywistości.
Odprowadził rzekomego Leng'a wzrokiem, po czym wrócił spojrzeniem na mnicha. Sięgnął lewą dłonią do głębi swej kurty, z której wygrzebał stare, pogniecione zdjęcie.
Wyciągnął ową dłoń w kierunku starca. Odpowiedział krótko.
- Zemsta. -

Ostatnio edytowany przez Ograsek (2012-08-06 14:20:08)

Offline

 

#14 2012-07-13 14:45:44

Narrator

Narrator

Zarejestrowany: 2012-07-04
Posty: 3150

Re: + Akta - Cheng

Cheng
Tin How Temple - Nob Hill (8c)



- Panienka Yuriko. Zatem jesteś Cheng. Musisz uważać. Zemsta nie może być całym twoim życiem, ale co ja wiem, jestem tylko starcem, który otacza się roślinkami. Spróbuje się czegoś dowiedzieć, ale ty musisz mi pomóc. Dobrze? - starzec cały czas masował swoje długie włosy.

Offline

 

#15 2012-07-13 15:00:43

Ograsek

Obserwator

9852161
Skąd: Hell
Zarejestrowany: 2011-07-10
Posty: 536

Re: + Akta - Cheng

Zacisnął mocniej pieść, już dawno nie słyszał tego imienia i było mu z tym dobrze. Westchnął - "Przyjaźń wymaga złota." - zacytował jedno z przysłów, widać miał to w zwyczaju. Jego dłonie zaczęły przeszukiwać liczne kieszenie w poszukiwaniu ocalałego papierosa. Oczywiście, nie miał zamiaru tutaj palić, ale lubił trzymać je w dłoni. - W czym mogę cie wesprzeć, mnichu? -

Offline

 
http://www.wodhavoc.pun.pl/chatbox.php <- Pełny ChatBox

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
worldhotels-in.com worldhotels-in.com