Forum Sesyjne WoD Havoc'a

Zapraszamy do cieni Świata Mroku.


#1 2012-07-06 15:52:47

Narrator

Narrator

Zarejestrowany: 2012-07-04
Posty: 3150

+ Akta - John Taylor

John Taylor http://i.imgur.com/Z8NM7.png
http://i.imgur.com/9CHf3.png
Gloran
6/6 Siła Woli, 15/15 Vitae, Obrażenia: -
Data: Lipiec 2012
Schronienie: Dom Johna Taylora - Alamo Square (6e)

Offline

 

#2 2012-07-08 00:57:45

Narrator

Narrator

Zarejestrowany: 2012-07-04
Posty: 3150

Re: + Akta - John Taylor

John Taylor
Dom Johna Taylora - Alamo Square (6e)
Lipiec, godzina 21:20

Dom Johna Taylora
http://i.imgur.com/S0YiS.jpg



Theme

Będą tylko trzy dowody. Może jeden namacalny. Moment, co to za odgłos. Tak. Krew. Już koniec snów. Taylor słyszał, jak krew krąży po jego ciele, ale najpierw z wielką siła i szybkością uderza w serce. Jedno uderzenie. Drugie. Jest i trzecie. Serce ponownie bije. On ponownie się budzi. Kolejny dzień przespany. Zachód słońca ominięty. Piękno utracone. Co dzisiaj miał zrobić? Ach, tak. Został zaproszony na nocne czytanie ostatniego jego dzieła. Przy świecach. Zapytali nawet czy mógłby osobiście przeczytać. Bibliofile. No, ale są to tutejsi znani krytycy książek, a nawet jeden z nich ma własną bibliotekę. Teraz mu ich imiona umykają, jakby wpadały do studni pełnej twarzy i nazwisk. Pewno sobie przypomni, jak ich spotka. Jeśli ich spotka. Niczego nie obiecywał, w szczególności czytania własnego dzieła. Nic mu jednak to nie zaszkodzi. Coś jednak mu umknęło. Rozejrzał się po swoim domu, a nawet wyjrzał na moment na park. Bogato mieszkasz, panie Taylor. Ojciec. Jego Sire, William. Obiecał mu, że przyjedzie do niego tego wieczoru, ale trochę później. Mógł dzisiaj sobie zapełnić cały wieczór.

Offline

 

#3 2012-07-08 12:55:30

 Gloran

Obserwator

Zarejestrowany: 2010-08-14
Posty: 820

Re: + Akta - John Taylor

Pierwsze co zrobił po przebudzeniu to ruszył w stronę swojej garderoby. Kiedy stawiał kolejne kroki by dotrzeć do szafy, w jego głowie zaroiło się od myśli. Miał wiele do zrobienia. Kiedy dobierał koszulę do marynarki, zastanawiał się z kim i gdzie miał się spotkać na to czytanie przy świecach. Po odrzuceniu kilku propozycji stroju, znalazł w końcu coś co pasowało do jego stylu. Obejrzał się w lustrze, poprawiając kołnierzyk koszuli, rozpiął ostatecznie górny guzik i uśmiechnął się do swojego odbicia. Wyjrzał przez okno by przez dłuższą chwilę podziwiać park. Nocą też prezentował się świetnie. Gdy się otrząsnął sięgnął po terminarz. Przewertował powoli kolejne strony, jak gdyby sprawiało mu to przyjemność. Przejechał palcem po dzisiejszej dacie po czym sprawdził czy aby nie zapisał nic o spotkaniach tej nocy. Schował terminarz do wewnętrznej kieszeni marynarki i zszedł do salonu. Był on urządzony prosto aczkolwiek elegancko w stylu modernistycznym. John podszedł w stronę swojej biblioteczki i ostrożnie ściągnął swoje ostatnie dzieło "Białą Różę", zasiadł na fotelu i zaczął szukać jakiegoś interesującego fragmentu, którym mógłby się pochwalić przed tutejszymi krytykami.

Ostatnio edytowany przez Gloran (2012-07-08 15:09:41)

Offline

 

#4 2012-07-08 15:08:33

Narrator

Narrator

Zarejestrowany: 2012-07-04
Posty: 3150

Re: + Akta - John Taylor

John Taylor
Dom Johna Taylora - Alamo Square (6e)
Lipiec, godzina 22:10



Ubranie się. Park na zewnątrz. Książki i zapisane słowa. Takie małe te rzeczy są teraz. Kiedyś pójście do parku, aby sobie poczytać książkę. Kiedyś ubranie się na spotkanie w dzień. Kiedyś. Kiedyś te rzeczy były całym jego życiem. Pisanie kryminałów, które nawet teraz ludzie lubią. Teraz to wszystko jest przyćmione. Wampiry? Inny świat? Rok temu to była tylko fantazja, a kilka tygodni temu stała się rzeczywistością, z którą się dzisiaj boryka. Jego Stwórca dał mu drugie życie, jako nocny łowca. Trzyma go pod swoimi skrzydłami, ale pozwala mu na ruch. John też może machać skrzydłami i zwiedzać świat, który był ukryty przed nim za zasłoną.
Tylko czy tyle się zmieniło? Smak, muzyka i czytanie nie sprawia mu już tyle przyjemności co kiedyś. Jak echo dawnych lat, takie jest to uczucie. Ekstaza krwi. Ona wszystko zastąpiła. Zmieniła jego samego, ale nie daje za wygraną i tworzy. Sztuka nie powinna być echem. Nie powinna być zapomniana.
Los potoczył się tak jak chciał. Stał się Toreadorem. Łowcą nocy, który jest zakochany w sztuce.
Właśnie. Zakochany w sztuce. John spojrzał na zegarek. Siedział przy swojej książce dobre pół godziny, a miał tylko przewertować. Znalazł świetny moment w książce do przeczytania. Nie ujawnia tajemnic, a sprawia, że czytelnik chce wiedzieć co dalej.

Co dalej, panie Taylor? Spotkać się miał z kilkoma czytelnikami o 22:30. Miało to mieć miejsce w bibliotece, która jest kilkanaście minut drogi stąd. Mógłby pojechać. Zaoszczędzi trochę czasu i będzie przed czasem. Wtedy też spotka tych czytelników. Cała czwórka. Peter i Lisa Heimlich, bibliofile jakich mało. Wydawało mu się, że są całkiem przyjemną parą. Oliver West do którego należała biblioteka, właśnie on zaprosił osobiście Johna. No i Elenore Marriott. Imię i nazwisko tak piękne jak ona sama. Trochę nieśmiała była, ale widział, że się uśmiechała, gdy tylko na nią spojrzał. Spotkał ich kiedy wracał do domu kilka nocy temu. Od razu rozpoznali go i rozmowa zaczęła się od autografu. Nie obiecał im wiele, a tylko że się zastanowi. Wydawali się być prawdziwymi fanami kryminałów i innych gatunków literackich. Czuł ogromną rozkosz słysząc, jak go wysławiają. Jako śmiertelnik nie czuł aż takiej rozkoszy słysząc komplementy innych. Wampiryzm zmienia naturę człowieka. Adoracja mogła być jego narkotykiem, tuż po ludzkiej krwi.

Offline

 

#5 2012-07-08 15:15:25

 Gloran

Obserwator

Zarejestrowany: 2010-08-14
Posty: 820

Re: + Akta - John Taylor

http://i297.photobucket.com/albums/mm220/Gloran89/porsche.png


Gdy godzina spotkania zaczęła się zbliżać podniósł się z fotela, zgarnął kluczyki i zszedł na dół do garażu. Czekał tam na niego jego czarny Porsche 356. Nim zasiadł na przednim siedzeniu przejechał dłonią po dachu samochodu i pilotem otworzył drzwi garażu. Wyjechał dynamicznie na szosę, drzwi automatycznie się zamknęły gdy John zaczął skręcać. Odpalił radio i ruszył na umówione spotkanie. W głośnikach rozbrzmiała piosenka "Highway to Hell", pogłośnił nieco i podśpiewując refren skierował się ku bibliotece gdzie miał się spotkać z fanami.

Ostatnio edytowany przez Gloran (2012-07-08 16:25:20)

Offline

 

#6 2012-07-08 18:21:00

Narrator

Narrator

Zarejestrowany: 2012-07-04
Posty: 3150

Re: + Akta - John Taylor

John Taylor
Dom Johna Taylora - Alamo Square (6e)



Postrzeganie świata się zmieniło, ale sam świat dalej wyglądał taki sam. Ktoś w nocy biegał. Lipiec w San Francisco nie jest gorący. Bluzka z kapturem. Widział kabelki - słucha muzyki biegnąc. Teraz już nie potrzebuje ćwiczyć. Ciało które ma zostanie mu do końca życia. Will mówił, że można stać się silniejszym, szybszym, sprawniejszym, ale ciało pozostanie tam gdzie jest. Jego życiem jest teraz krew, Vitae, które płynie w jego żyłach. Jeśli mu braknie, to zacznie się stresować, jak uzależniony od kawy typ. Cały czas czuł głód. Bestia, która w nim siedzi na zawsze z nim pozostanie i będzie w kółko próbowała przejąć nad nim kontrole, a to oznacza cierpienie, szczególnie dla innych. Stwórca powtarzał - im bardziej głodny jesteś, tym bardziej podatny. Bestia jest cierpliwa, jak zabójca, który na spokojnie planuje swoją zbrodnie. Ma tyle czasu ile mu się spodoba, a szans na dokonanie tyle ile mu się pozwoli.

John Taylor
San Francisco Public Libary - Civic Center (8f)
Lipiec, godzina 22:18

San Francisco Public Libary
http://i.imgur.com/Duniq.jpg



Po kilku minutach dojechał na miejsce. Dzielnica Civic Center. Tutaj znajdywały się ważniejsze budynki San Francisco w tym ratusz i jego cel, publiczna biblioteka. Czasy robią się coraz bardziej podobne do tych co opisują w swych książkach pisarze cyberpunkowi. Słowo publiczne przestaje mieć powoli znaczenie i osoby, a nawet firmy prywatne powoli i skutecznie przejmują kontrolę nad różnymi instytucjami, które miały być od ludzi dla ludzi. Na szczęście w tym świecie, którzy zmierza do dekadencji i kontroli korporacji są osoby, które nadal szanują sztukę. Tą osobą był właśnie Oliver West, przynajmniej tak mu się wydawało. Publiczna biblioteka nadal się świetnie trzymała, a nawet była nieraz remontowana i unowocześniana. Aktualnie nie widział właściciela budynku. Po chodnikach chodziło z kilka osób. Jedna stała, przy bibliotece. Po chwili John ją rozpoznał. Pani Marriott spoglądała co chwilę na zegarek czekając. Biblioteka była zamknięta o tej porze i jedynie osoby z przepustkami mogły przejść. Małżeństwa Heimlich nigdzie nie widział, a piękna pani go nie zauważyła. Wampirza natura? Łowca nocy ukryty w nieoświetlonym miejscu.

Offline

 

#7 2012-07-08 18:47:01

 Gloran

Obserwator

Zarejestrowany: 2010-08-14
Posty: 820

Re: + Akta - John Taylor

Rozejrzał się za miejscem do gdzie mógłby zostawić samochód, po czym z rutyną i płynnością zaparkował samochód na wolnym miejscu. Wyszedł z auta. Zamknął drzwi. Wsunął kluczyki do kieszeni spodni. Gdy spostrzegł wyczekującą kobietę uśmiechnął się. Jego bestia też się uśmiechnęła. W głowie Johna pojawiła się myśl - myśl której za życia nigdy nie uświadczył, a w jego umyśle zaczął powoli kwitnąć plan. Ruszył powoli w stronę kobiety, kiedy był już na odległość dwóch kroków przystanął.
- Czy nie wie pani, że miasto jest niebezpieczne o tej porze? - zażartował i posłał lekki uśmiech. Najwyraźniej starał się wywrzeć na kobiecie dobre wrażenie.
Zerknął na jej dłonie w poszukiwaniu obrączki, wolał nie pakować się w większe kłopoty. To nie było w jego stylu.

Offline

 

#8 2012-07-08 21:55:41

Narrator

Narrator

Zarejestrowany: 2012-07-04
Posty: 3150

Re: + Akta - John Taylor

John Taylor
San Francisco Public Libary - Civic Center (8f)



- Och, ja! - lekko przeraziła się Elenore. Tak była skupiona na czekaniu, że całkowicie nie zauważyła podchodzącego Taylora, co dopiero usłyszeć jego kroki. Marriott nie mogła mieć więcej niż trzydzieści lat, może nawet była blisko dwudziestu. Czerwone, jak płatki róż, usta. Nałożyła przyjemny dla oczu makijaż, a John szybko się domyślił - dla niego. Długa suknia. Nie wyglądała, jakby przyszła na spotkanie nocnych czytelników. Chciała komuś zaimponować swoimi gabarytami. Do tego nawet była u fryzjera. Toreador zapamiętał jej piękno, kiedy pierwszy raz się spotkali. Musiała się napracować, aby tak wyglądać. Żaden szczegół nie ominął Johna, nawet brak pierścionka na jej pięknych chudych paluszkach. Wampir zrobił wdech, chciał poczuć jej zapach. Nie zawiódł się. Przepiękny zapach, który nadawał wrażenia wiosny. Mógłby się w tym zagubić, ale potrafił się powstrzymać.

Marriott spoglądała z uśmiechem na twarzy. Chwilami nawet tak bardzo się uśmiechała, że widział jej białe zęby. Brunetka nic nie mówiła przez chwilę, jak tylko się Taylor pojawił. Słyszał jak jej serce bije w rytm. Wydawało się, że gdyby John oddychał, to bicie serca wpasowywało się do jego rytmu.
- Em, ja się nie przedstawiłam. - to prawda była. Nieśmiała kobieta stała z tyłu, a Olivier wszystkich przedstawił. - Jestem Elenore, panie Taylor. Miło pana zobaczyć, em, poznać. - język jej się zawieruszył i tak samo było z jej oczyma. Spoglądała wszędzie, ale nie w jego oczy. Bała się, że coś zrobi nie tak i John ją znienawidzi. Przez chwilę Toreador się zastanawiał - czy to ja, czy wampiryzm?

Offline

 

#9 2012-07-08 22:30:48

 Gloran

Obserwator

Zarejestrowany: 2010-08-14
Posty: 820

Re: + Akta - John Taylor

- Mów mi po prostu John. - odparł z uśmiechem w stronę kobiety - ...i cała przyjemność po mojej stronie. Zawsze miło poznać wielbicieli literatury. -
Czuł się trochę tak jak gdyby wypił trochę za dużo "szkockiej". Mimo że bardzo go kusiło by patrzeć na Elenore, starał się tego nie robić by nie czuła się ona skrępowana w jego obecności. Gdy jednak się do niej zwracał patrzył w oczy.
- Długo już tu czekasz panno Eleonore? - sam też zerknął na zegarek.
Czuł że dwie myśli walczyły w jego głowie. Z jednej strony miał nadzieję, że reszta się nie zjawi i będzie miał możliwość bliższego poznania tej uroczej kobiety, jego ego jednak domagało się uwagi jak największej liczby osób.

Offline

 

#10 2012-07-08 23:19:24

Narrator

Narrator

Zarejestrowany: 2012-07-04
Posty: 3150

Re: + Akta - John Taylor

John Taylor
San Francisco Public Libary - Civic Center (8f)



- Co? Ja? Emm, nie, przed chwilą przyszłam! - naprawdę nie wiedziała jak się zachować. Wyczuł, że nie powiedziała prawdy. Musiała przyjść dużo wcześniej. Jej nerwowe patrzenie na czas, to efekt, że nie chciała właśnie tej sytuacji co była teraz. Sam na sam z Johnem Taylorem. Gdyby były inne osoby, to mogłyby one przejąć pałeczkę i mówić. "Jak głupia stała", a przynajmniej tylko tak właśnie myślała. Nie było trudno domyślić się, co po jej głowie chodzi. John pisał kryminały, musiał uczyć się zachowań innych ludzi, szczególnie pod stresem. Przydaje się do opisywania scen przesłuchiwań.

Ciszę przerwał telefon. Elenore wręcz podskoczyła i szybko zaczęła szukać komórki w swojej torebce. Dla wampira to był ciekawy widok. Myszka, która robi wszystko co może, aby uciec przed kotem, który stoi tuż obok. Jeśli ucieknie od tak, to ruszy za nią w pogoń. Metaforycznie oczywiście.
John słyszał tylko jedną stronę rozmowy, ale nie musiał usłyszeć drugiej, aby zrozumieć z kim i o czym rozmawiali. Elenore była tak rozkojarzona, że wręcz powtarzała to co mówił osobnik po drugiej stronie, a był nim Olivier. Niestety coś mu wypadło, a małżeństwo Heimlich się rozchorowało. Spotkanie zostanie odłożone, pewno na kolejny tydzień.

Kiedy Marriott odłożyła komórkę, to powoli podnosiła głowę, aby spojrzeć na Johna. Wydawało się, jakby to była scena z jakiegoś horroru lub thrillera, a wampir naprawdę był jakąś bestią, która rzuci się zaraz na nią, jak zrobi jakiś gwałtowny ruch. Gdy tylko ich oczy się spotkały, to otworzyła usta i wreszcie się odezwała.
- Emm, no to wygląda, że dzisiaj nie ma spotkania, pa... Johnie. - i tyle. Bardzo nieśmiała z niej kobieta. Toreador nie tylko widział w jej oczach, słyszał w jej głosie, ale też wyczuwał jej chęć. Chciała dzisiaj z nim spędzić wieczór i właśnie straciła okazję, bo nie miało być spotkania, a to dla niej oznaczało klęskę. John miałby wtedy odejść i wrócić do domu. Ona zostanie sama. Tak jej się wydawało.

Offline

 

#11 2012-07-09 00:05:38

 Gloran

Obserwator

Zarejestrowany: 2010-08-14
Posty: 820

Re: + Akta - John Taylor

- Czekaj...! - wymsknęło mu się nagle.
Przez chwilę miał wrażenie jakby powiedziały to dwie osoby na raz. Gorączkowo myślał co powiedzieć, wydawało mu się, że upłynęło kilka dobrych minut, choć tak na prawdę minęło parę sekund.
- Wszystko w porządku? Wyglądasz na strasznie spiętą. Mam nadzieję, że to nie przeze mnie. - podrapał się po głowie starając się wyglądać na zmieszanego, miał nadzieję, że jego aktorskie zdolności zadziałają. Wziął głębszy oddech.
- Dużo czasu spędzam ostatnio na pisaniu. Miałem nadzieję, że chociaż tego wieczoru uda mi się od tego oderwać. -
W jego wyobraźni pojawił się obraz niedźwiedzia próbującego złapać pstrąga w swe łapy, lecz ryba wyślizgiwała się z jego pazurów. Poszukał spojrzeniem oczu kobiety, czekając na reakcję.

Offline

 

#12 2012-07-09 00:37:44

Narrator

Narrator

Zarejestrowany: 2012-07-04
Posty: 3150

Re: + Akta - John Taylor

John Taylor
San Francisco Public Libary - Civic Center (8f)



Widział jak kobieta zaczyna masować czubki palców u dłoni. Na chwilę nawet zagryzła wargę.
- Ja, nie, bo widzisz... chciałam cię poznać, John. Bardzo podobają mi się twoje książki. - spojrzała mu w oczy z uśmiechem na twarzy. Wszystko szło gładko, nawet zrozumiał czemu się uśmiecha - podświadomość. Ona tego po prostu nie kontrolowała. Pewno gdyby ją zapytał o te uśmiechanie się to ze wstydu by uciekła. - I jeśli masz czas... - tak nieśmiała, że nawet zapomniała o tym, że Taylor właśnie to powiedział. - To, to może pójdziemy do jakiegoś klubu? Porozmawiać. Tak, porozmawiać. - słyszał w jej głosie nutę radości. - O książkach, twoich, tak.

Offline

 

#13 2012-07-09 00:57:50

 Gloran

Obserwator

Zarejestrowany: 2010-08-14
Posty: 820

Re: + Akta - John Taylor

Poczuł swego rodzaju dumę, odgadując znaczenie zachowań. Może warto by wykorzystać tą wiedzę w następnej książce? - pomyślał.
- Oczywiście... Znasz jakieś dobre miejsce w pobliżu?
Przydałoby się jej parę drinków - pomyślał John. Może alkohol sprawi, że będzie trochę bardziej rozluźniona? Miał głęboką nadzieję, że pod pięknym ciałem, skrywa się również interesująca osobowość i miał ochotę ją odkryć. Jego wewnętrzna bestia też miała nadzieję... na to że jej krew będzie równie dobra. Wampir przyzwyczaił się już do swojej natury, nigdy jednak nie pragnął skrzywdzić żywiciela. Może i był krwiożerczą bestią ale wciąż jest jeszcze artystą, a artyści nie niszczą piękna tylko je pielęgnują. Otrząsnąwszy się z myśli, spojrzał w stronę Elenore. Czekał w spokoju na propozycję kobiety, trzymając ręce w kieszeniach.

Ostatnio edytowany przez Gloran (2012-07-09 10:04:03)

Offline

 

#14 2012-07-09 13:12:26

Narrator

Narrator

Zarejestrowany: 2012-07-04
Posty: 3150

Re: + Akta - John Taylor

John Taylor
San Francisco Public Libary - Civic Center (8f)



- A, tak! Znam. Całkiem przyjemny klub z dobrymi drinkami. Mist. Zna go pan? - John jedynie słyszał o klubie. Znajdywał się na ulicy, gdzie było dużo nocnych klubów. Nigdy jednak nie miał okazji sprawdzić klubu. Nie było co czekać. Taylor zgodził się na propozycję. Elenore przyjechała tutaj publicznym transportem, więc na spokojnie mogli wyruszyć samochodem Johna.
Widział, że kobieta miesza się pomiędzy nieśmiałością, a ekscytacją. Chyba musiał zrobić pierwsze dobre wrażanie, jako dodatek z nawiązką do tego, że lubiła jego książki. Kątem oka nawet widział, że w torebce miała, nie tylko ostatnie jego dzieło, ale jeszcze dwie poprzednie. Może chciała się pochwalić? Najbardziej prawdopodobne, że chciała autograf. 

Toreador czuł, że ma ją jak w kieszeni. Jak anakonda, która związuje ciałem swą ofiarę czekając, aż zabraknie jej tchu. Mógłby ją przycisnąć, a nawet wykorzystać w dowolnym momencie. Wszystko szło jak chciał. Pytanie tylko dalej pozostało bez odpowiedzi - czy to on, czy wampiryzm? Za życia nie miał aż takiego szczęścia. Prawda byli fani, szczególnie na spotkaniach z autorem. Czasami zdarzały mu się propozycje od pięknych kobiet, ale żadna nie była tak onieśmielona jego samym byciem. Czy teraz wszystko jest inaczej? Czy to dobre? Może być z tego nieograniczone źródło adoracji. Co jeśli będą inni? Czy to jest groźne? Tego nie wiedział. Był Świeżakiem. Ledwo przemienionym. William mógłby mu odpowiedzieć na wiele pytań. Tylko, że to William. Obydwaj kochają tajemnice i wolą, aby czytelnik je odkrywał, a nie oni czytelnikowi.

John Taylor
Mist - South of Market (9f)
Lipiec, godzina 22:40

Mist
http://i.imgur.com/DSUJd.jpg



"O to tutaj!" tylko tyle powiedziała Marriott przez całą drogę. John jednak czasami łapał ją wzrokiem przez lusterko. Przyglądała mu się i za każdym razem, gdy spoglądała na niego to musiała oddychać ustami. Czy taka adoracja może przemienić się w coś gorszego? Przypominało mu to jedną z opowieści jego Stwórcy. Mężczyzna zabił kobietę, w której się zakochał. Odrzuciła wszystkie jego podejścia. Nie dała się przekonać. "Miała być moja! Jeśli nie jest moja, to jest niczyja!" jak dzwon uderzyły te słowa Toreadora. To opowieść, fikcja, w ten sposób wracał na ziemię. Nie było co zastanawiać się. Klub był obok.

Zaparkował niedaleko klubu Mist, który zewnątrz wyglądał na bardzo ciekawy. Osobiście wybrałby inne położenie. Otoczenie brzydziło. Szczególnie chiński sklep naprzeciwko. O tej porze zamknięty. Sam budynek klubu był biały, okna zamalowane, aby nikt nie widział co się dzieje w środku. Drzwi złotego koloru, wyglądały na metalowe. Nad nimi prosty napis MIST. Budynek miał piętro, więc pewno były loże, a może bardziej prywatne miejsca. Pytaniem było, jak chciał rozegrać tą grę w kotka i myszkę?

Offline

 

#15 2012-07-09 13:35:04

 Gloran

Obserwator

Zarejestrowany: 2010-08-14
Posty: 820

Re: + Akta - John Taylor

John miał wrażenie jak gdyby znalazł się w książce. Mimo że nie była to akcja pościgu ani strzelaniny czuł pewnego rodzaju napięcie... niczym czytelnik przewracający łapczywie kolejne strony, który nie mógł się doczekać poznania zakończenia opowieści. Oczami wyobraźni widział kilka możliwych zakończeń tego scenariusza. Usilnie jednak próbował nie myśleć o tych tragicznych, niepokoiło jednak, że wszystko idzie zbyt gładko.

Po wyjściu z samochodu, skierował się wraz z Elenore w stronę wejścia do klubu, otworzył jej drzwi i wszedł za nią. Rozejrzał się z zaciekawieniem po wnętrzu, odszukał wzrokiem najspokojniejsze, wolne miejsce i zaproponował by tam właśnie usiedli.
- Czego się napijesz? - zapytał.
Zamówił jej i sobie po drinku. A potem zaczął zagadywać kobietę, starając się używać swojego naturalnego uroku. Wypytywał o pracę, ulubioną książkę, zainteresowania. Zwykle był w tym dobry, wiedział jak ciągnąć ludzi za język i słuchać z uwagą i zainteresowaniem. Delikatne przytakiwanie, uśmiechy, błyskotliwe i zabawne odpowiedzi... to wszystko użyte we właściwych momentach, potrafiło wywoływać niezwykłe efekty. Czekał na odpowiedni moment by zaprosić ją do siebie, tak by zabrzmiało to niewinnie. Albo zaproponować jej odwiezienie i wstąpienie na "herbatę". Sam nie mógł się zdecydować.

Ostatnio edytowany przez Gloran (2012-07-09 20:10:06)

Offline

 
http://www.wodhavoc.pun.pl/chatbox.php <- Pełny ChatBox

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
Penthouse with beautiful 360 terrace Lodging La Oliva