Zapraszamy do cieni Świata Mroku.
Narrator
John Taylor
International Longshore and Warehouse Union - Civic Center (8f)
- Wystarczyło powiedzieć Strajk. Ja pierdole. - usłyszał po tym piknięcie i drzwi były otwarte. - Na koniec, w lewo i szukasz na samym końcu schodów przeciwpożarowych. Zejdź na dół.
Offline
Obserwator
- Urocze powitanie...
Nim wszedł do budynku, rozejrzał się czy nikt nie patrzy. Nie żeby w jakiś sposób go to interesowało, był to zwyczajny odruch. Zgodnie z poleceniem głosu z interkomu skierował się w stronę schodów i zszedł na dół.
Offline
Narrator
John Taylor
International Longshore and Warehouse Union - Civic Center (8f)
Theme
Znowu szedł w nieznane. Kawałek papieru zaprowadził go do zamkniętego budynku i tajemniczego ochroniarza. Czyżby to była jakaś większa układanka? Czas było sprawdzić. Zrobił jak mu mężczyzna w domofonie kazał i zszedł po schodach. Drzwi w piwnicy były zamknięte, a kiedy John postawił ostatni krok na dole, to usłyszał, że ktoś je otwiera. W drzwiach pojawił się gruby mężczyzna z koszulką ochroniarza i czapeczką. W rękach trzymał jakieś drewniane pudełko. Nie była to robota jakiegoś dobrego rzemieślnika. Ścianki przypominały te od dużych drewnianych skrzyń. Na dodatek było to związane jakąś linką.
- Masz. - powiedział wyciągając je do Johna. Pudełko dało się otworzyć. Wystarczyło rozwiązać je i otworzyć boczne wieko.
Offline
Obserwator
- Dzięki. - rzucił w stronę ochroniarza kiedy odebrał od niego pakunek.
Pociągnął za sznurek by rozwiązać pudełko. Otwarł boczne wieko i zajrzał do środka. Cóż tym razem go spotka? Był zaciekawiony aczkolwiek dość już miał zagadek. Przypomniało mu się jak poznał Williama... Podążając za kolejnymi wskazówkami. Przejrzał pobieżnie zawartość pudła, kątem oka zerkając na grubego mężczyznę.
Offline
Narrator
John Taylor
International Longshore and Warehouse Union - Civic Center (8f)
Rozwinął paczuszkę i otworzył ją. Czekało go zaskoczenie, bo w środku była koperta. Zamknięta. Otworzył ją i zobaczył na kartce napis:
"Spotkamy się na koncercie.
-S"
Wszystko napisane odręcznie. Kartka nie wydawała się być stara. Nie pasowało to do zardzewiałych kół zębatych z wieży.
Offline
Obserwator
Wyszedł z budynku w ten sam sposób w jaki tu przybył. Sprawdził pudło jeszcze raz sprawdzając czy nie ma tam jeszcze czegoś i wyrzucił je do pobliskiego śmietnika.
- Pomyśleć, że mogłem robić coś ciekawszego tej nocy. - powiedział sam do siebie gdy stanął u drzwi swojego samochodu.
Rzucił kopertę z wiadomością na siedzenie pasażera i pojechał do domu.
Offline
Narrator
John Taylor
International Longshore and Warehouse Union - Civic Center (8f)
W czasie jazdy otrzymał telefon od kogoś. Sprawdził kto to - Elenore Marriott. Czemu dzwoni o takiej porze? Warto odezwać i powiedzieć, że się o czwartej w nocy jeździ po San Francisco, czy zostawić na voice mail?
Offline
Obserwator
Spoglądał na swój telefon zaciskając usta, zjechał gdzieś na bok by zatrzymać samochód. Spojrzał na niebo, potem na zegarek. Postanowił odebrać telefon.
- Tak? - powiedział lekko podirytowanym tonem.
Offline
Narrator
John Taylor
International Longshore and Warehouse Union - Civic Center (8f)
Jak tylko odebrał to usłyszał płacz. Kobieta nie potrafiła nawet ułożyć jednego zdania, w takim właśnie była stanie.
- Nie-nie-nie żyją. - kto? Co? - Heimlichowie. Eksplozja. Wypadek.
Offline
Obserwator
- Zaraz u ciebie będę... - odpowiedział bez krzty emocji w głosie.
Nie zważając na zakazy i ograniczenia prędkości pojechał w stronę domu Marriott. Stukał palcem w kierownicę, zastanawiając się jak szybko uspokoić kobietę.
Offline
Narrator
John Taylor
International Longshore and Warehouse Union - Civic Center (8f)
Wypadek, a może coś więcej? To jest niestety myślenie pisarza kryminałów. Wszędzie mógłby znaleźć intrygę. Aktualnie miał jedną na rękach. William wysłał go na kolejną przygodę, która prowadzi go z powrotem do stanu poprzedniego. Musi poczekać dwa tygodnie. Na koncercie otrzyma odpowiedź.
Koniec Prologu
Offline