Zapraszamy do cieni Świata Mroku.
Mężczyzna siedząc na motorze, uniósł wzrok na nieznajomego. -"Słuchaj nie chce nic od ciebie kupić, nie che byś mi obciągnął więc jeśli naprawdę nie potrzebujesz pomocy to zjeżdżam stąd".
Offline
Ciało Gabriela bezwładnie opadło na fotel. Bursztynowe światełko papierosa błysnęło w ciemności, jego ręka zsunęła się w dół napotykając po drodze szyjkę, butelki whiskey. Przez chwilę jeszcze w jego głowie panowała walka. Mógł sprawdzić adresy laboratoriów, w końcu może sprawdzić farbę z graffiti. Mógł poszperać po internecie, szukając informacji o kultystach z Sanata Clarita. Wybrał sen w objęciach alkoholowej wróżki.
"Jutro też jest dzień" - myślał, pociągając kolejny łyk cierpkiego napoju.
Offline
Gabriel Custodio
San Gabriel Valley - San Gabriel - Mieszkanie Gabriela
Dzień 2, godzina 10:40
Kolejny dzień w tym przeklętym mieście. Gabriel zaczął od przeszukiwania internetu w sprawie Santa Clarita. Najciekawsze było, że zaczęli się pojawiać pięć lat temu i od tamtego czasu policjanci mają z nimi ciągły problem. Przeszukując dalej udało mu się znaleźć informacje na jakimś forum miasta, gdzie ktoś zostawił wiadomość:
"Masz dość tych kłamstw? Świat naprawdę nie wygląda jak myślisz. Pokażemy ci prawdę. Przyjdź do Santa Clarita. Po północy. Opuszczony magazyn na ulicy. . .."
Była dość świeża. Wczorajszej nocy napisana.
Offline
Gabriel wyłączył komputer i poszedł przemyć twarz zimną wodą. Ubrał się w strój motocyklisty i długi czarny płaszcz, zabrał też rewolwer. Na szyi zawiesił różaniec i pojechał w kierunku kościoła. Miał nadzieję iż pobyt w domu Pana ułoży w głowie jego myśli, a jeśli nie to przynajmniej da mu szanse na uregulowanie pewnych spraw z Bogiem.
Offline
Gabriel usiadł w jednej z ostatnich ławek. Słuchał, a właściwie chciał słuchać. Czas przepływał przez jego świadomość, jedna msza, druga msza. W końcu spojrzał na krzyż i zdał sobie sprawę z własnej pychy, zrozumiał że jeśli sam stawi czoła fali zła zalewającej świat może przegrać i to w kiepskim stylu. Dlatego zaczął się modlić w ciszy*. Gdy tylko skończył wstał, raz jeszcze spojrzał na kościół i ruszył do wyjścia.
*Medytacja
Ostatnio edytowany przez Eru (2011-07-31 21:19:18)
Offline
Gabriel Custodio
San Gabriel Valley - Montebello - Holy Cross Armenian Cathedral
Dzień 2, godzina 12:20
Nie mógł się uspokoić przez całą mszę, więc siedział dalej i się modlił. Kiedy się skończył przyszedł do niego jakiś facet. Wyglądał na jakiegoś łowcę głów.
- Hej, ty jesteś tu księdzem?
Offline
Gabriel spojrzał na mężczyznę, jak gdyby ktoś obudził go właśnie ze snu. Po czym złożył dłonie i odezwał się spoglądając na ołtarz.
-"Jestem księdzem tu w świątyni, jestem księdzem poza nią, jestem księdzem nawet w gettach LA. Czego ci potrzeba?" Po chwili nerwowo sięgnął do kieszeni. -"Palisz? Porozmawiajmy na zewnątrz."
Offline
Gabriel zbadał uważnie wzrokiem nieznajomego. -"Nic o czym Bóg nie wie. Czy może On pana wysłał?" Uśmiechnął się nieco. -"Chyba nie jest pan księdzem, abym się mógł wyspowiadać? Czego więc oczekujesz nieznajomy?"
Offline