Havoc - 2011-07-23 21:19:41

Gabriel Custodio
http://img.photobucket.com/albums/v149/Havoclivekiller/2qnd11s.jpg
Eru
5/5 Siły Woli, Obrażenia: -
Data: Lipiec 2011
Schronienie: San Gabriel Valley - San Gabriel - Mieszkanie Gabriela

Havoc - 2011-07-23 21:22:44

Gabriel Custodio
San Gabriel Valley - San Gabriel - Mieszkanie Gabriela
Dzień 1, godzina 08:40



Theme.

Kolejny dzień w tym mieście. Korzenie wręcz krzyczały do niego, jednak czy tutaj jest jego przyszłość? Zapytał się Gabriel wstając z łóżka. Kolejny dzień w Los Angeles. Miasto Aniołów. Tylko ile tych aniołów było mieście? Gdzie to dobro? Biznesmeni oszukają biednych ludzi. Biedni ludzie mordują się nawzajem dla pieniędzy czy innych rzeczy. Niezbyt ciekawy wygląd świata.

Eru - 2011-07-24 17:01:50

Niezbyt ciekawy.  Gabriel usiadł na łóżku, przetarł oczy i rozejrzał się po  mieszkaniu.  Nie było zbyt przestronne, kolejna anonimowa klitka w anonimowym dwupientrowcu, na anonimowej ulicy tonącego w żarze słońca San Gabriel.  Na ścianie na przeciw łóżka znajdowało się usłane papierami biurko. Nad nim na korkowej tablicy poprzypinane zdjęcia, wycinki gazet, niechlujne szkice.

Gabriel jeszcze przez chwile błądził oczami po pokoju spoglądając do na zawieszony na drzwiach obok świętego obrazka różaniec, to  na leżącą poza zasięgiem ręki niedopitą butelkę whiskey.
-"Boże...kolejny dzień" Pomyślał, odgarniając włosy z twarzy.  Przeżegnał się całując medalik na szyi i wstał z posłania kierując swe kroki ku flaszce bursztynowego płynu.  Odgiął głowę do tyłu i pociągną kilka porządnych łyków.   Jego nagie ciało pokrywały krople potu, klimatyzacja nie działa już od tygodnia...może dopiero od tygodnia.  Osiedlowy dozorca Miguel, mimo iż bardzo ceni sobie takich mieszkańców jak  "padre Gabriel"  nie należy do zbyt gorliwie wypełniających swe obowiązki osób.
Mężczyzna skierował się w stronę okna, po drodze włączając za pomocą butelki wentylator wiszący na suficie.  Pożółkłe łopaty zaczęły leniwie mielić powietrze, wypełniając mieszkanie monotonnym turkotem.  Gabriel rozsunął rolety, słońce mimo iż było tak wcześnie grzało już dość mocno co było  rosnącym wzdłuż drogi drzewom palmowym i kaktusom.  Po szerokiej jezdni co jakiś czas sunął pikup, zapewne należący do jakiegoś ogrodnika lub innego meksykańca kończącego właśnie swoją zmianę - wszyscy porządni ludzie, mający legalną pracę stoją zapewne w korkach bliżej centrum miasta. 

Gabriel wszedł do kuchni otworzył szufladę i wyciągnął z niej "hispańskojęzyczną" paczkę malborasów.  Odpalił fajkę zastanawiając się czym dzisiaj naznaczy go pierdolony los, jaką plagę ześle mu jeszcze Pan aby przetestować jego wiarę.
-"Czy ja jeszcze wierze, czy to też mi odebrałeś?"  Powiedział z nutką sarkazmu w głosie pocierając tatuaż przedstawiający portret Jezusa.

Wziął szybki prysznic, ubrał się w czarną koszulę nie wkładając jednak koloratki. Zdjął z drzwi wiszący tam różaniec i zawiesił go sobie na szyi, chowając pod odzież.  Zarzucił na siebie skórzany płaszcz i wyszedł z mieszkania. Na zewnątrz czekał na niego jego stary motocykl. Czarny bak ozdabiała grafika przedstawiająca jakiegoś archanioła dzierżącego miecz, stąpającego po kwiatach.
Gabriel założył okulary, wskoczył na siedzenie i odpalił silnik.

Do wyboru miał dwie opcje:  wycieczkę do kurii, znajdującej się nieopodal katedry - gdzie czekała na go nieprzyjemna rozmowa, w związku z niewywiązywaniem się z obowiązków duchownego.  Lub przejażdżkę do szpitala wojskowego, co przy jego stanie ducha też mu się nie uśmiechało.
Wybrał więc trzecią opcje -  wizytę w "Dormir Chupacabras" ( Śpiąca Chupakabra) barze dla motocyklistów, w którym  spędzał sporo czasu odkąd osiedlił się LA.  Jeżeli chce się być na czasie jeśli idzie o miejskie wieści (które są ważniejsze od tego co paplają w mediach)  to miejsce nadaje się jak żadne inne...A to  wszystko przez szczególną mieszankę bywalców tego przybytku - byłych więźniów, życiowych nieudaczników,  nielegalnych imigrantów, handlarzy narkotyków, porwanych przez UFO, oraz innych zboków i dziwaków jakich w mieście aniołów pełno.

Opona wgryzła się w piach wzbijając tuman kurzu, po czym przylepiła się do ciepłego asfaltu.  Ksiądz na swym czarnym rumaku, ryczącym niczym armia piekieł ruszył na spotkanie przeznaczenia.

Havoc - 2011-07-24 20:06:49

Gabriel Custodio
San Gabriel Valley - San Gabriel - Bar Dormir Chupacabras
Dzień 1, godzina 09:53



Przed barem było kilka motorów. W środku znajdowała się dość duża grupa motocyklistów. Barman miał wolną ladę. Wszyscy pili w swoim gronie i nie było żadnych samotników, oprócz jednego - Gabriela, który właśnie wszedł do środka.

Eru - 2011-07-24 21:34:32

Mężczyzna ruszył przez zadymione pomieszczenie w kierunku lady, starając się zbytnio nie przypatrywać gościom baru - istniała duża szansa na to iż mogą poczuć się urażeni.
- "Szklanka Tequili José i nieco informacji"  Rzucił niskim głosem w kierunku barmana, rozsiadając się na wysokim stołku.  -"Spokojnie, nie jestem na służbie" Uśmiechnął się ponuro i położył na ladzie zdjęcie przedstawiające ścianę z pokrytą graffiti - odwrócony czerwony pentagram z odciśniętą dłonią. Ksiądz spojrzał na barmana i zapytał -"wiesz coś o tym gangu?"

Havoc - 2011-07-24 21:56:41

Gabriel Custodio
San Gabriel Valley - San Gabriel - Bar Dormir Chupacabras



- Hym... nie przypomina mi żadnych gangów z Los Angeles. Szczególnie, że jakiś ten... no... punkgram jest w środku. Może jacyś kultyści? - odpowiedział barman przyglądając się zdjęciu.

Eru - 2011-07-24 22:26:36

Gabriel nie wiedział czy ufać José, znał człowieka tylko z widzenia i mimo iż wiedział, że latynosi szanują księży to teraz znajdował się w barze dla motocyklistów - ziemskich przedstawicieli samego lucyfera, jak mawiał lokalny kaznodzieja.

Mężczyzna spojrzał na podsunięta mu szklankę tequili, uniósł ją i opróżnił za jednym razem, po czym odpowiedział barmanowi -"Pewnie masz racje, jakbyś jednak czegoś się dowiedział to znasz mój numer."

Gabriel zmyślił się. Fotografię ową, kilka dni wcześniej wsunięto mu pod drzwi razem z naszywką wojskową kontyngentu z Iraku. Na spodzie jej ktoś napisał gotycką czcionką "insignis".  Wszystkie te elementy nie mające ze sobą związku dla postronnego obserwatora, w przypadku Gabriela prowadziły do konkretnego miejsca i czasu. To dlatego od kilku dni przeczesywał internet, wypytywał ludzi, których zwykle uważa się za "poinformowanych", oraz szperał w swoim księgozbiorze i notatkach...nie natrafił na żaden trop. 

Odkąd wrócił z Iraku nie był wzorowym kapłanem, nękany kryzysem wiary, poczuciem winy i strasznymi wspomnieniami zaniedbał nieco swe obowiązki.  Podróżował po całym zachodnim wybrzeżu nie mogąc znaleźć sobie miejsca, ostatnim jego przystankiem  jest właśnie LA i wygląda na to iż Gabriel zostanie tu na dłużej, więc jego zachowanie jako reprezentanta kościoła katolickiego mającego sporą grupę wiernych  budziło spore zainteresowanie. To dlatego miał teraz odbyć poważną rozmowę  z jakimś sługusem purpuratów. 

Nie uśmiechała mu się wizyta w kurii, ale pomyślał, że to dobry sposób aby móc skorzystać z archiwów kościoła...a może nawet, korespondencyjnie z archiwów Watykanu.
"Amen" Pomyślał Gabriel, podejmując wreszcie decyzje. Zapłacił za alkohol i wyszedł na zewnątrz. Po chwili słychać było ryk silnika.  Mężczyzna ruszył w kierunku katedry.

Havoc - 2011-07-25 00:17:51

Gabriel Custodio
San Gabriel Valley - Montebello - Holy Cross Armenian Cathedral
Dzień 1, godzina 10:23



Katedra była cudowna. Armeńczycy naprawdę się postarali, kiedy ją tutaj postawili. Armenian Apostolic Church jest bardzo ortodoksyjnym odłamem wiary chrześcijańskiej. Pytanie tylko, czy Gabriel odnalazłby się w tym kościele.

Eru - 2011-07-25 20:36:08

Zmotoryzowany kaznodzieja skierował swego stalowego rumaka w przeciwną stronę, spoglądając przelotnie na czerwone, zdobione białymi ornamentami mury katedry.  "Wspaniałe dzieło, ortodoksyjni bracia znają się na rzeczy...a splendor to coś co lubi nie tylko Bóg ale i całe Los Angeles"  Pomyślał mężczyzna. W gruncie rzeczy ta budowla miała w sobie coś, co zawsze kiedy ją widział, wprawiało go w zdumienie.

Gabriel przejechał jeszcze kawałek i zaparkował motocykl przed metalową bramą, tym razem, z wyraźnym katolickim symbolem doczesnej władzy nad duszami mieszkańców miasta aniołów.
Biuro zarządzania księżmi, a właściwie przybudówka kurii i przedłużenie kongregacji do spraw duchowieństwa. Piękny budynek, zważywszy na ilość powołań w USA.  Choć właściwie nic dziwnego w tym konkretnym stanie, pełnym latynoskich imigrantów kurie kontrolują spory strumień gotówki, płynącej do Watykanu z tej najludniejszej w katolików diecezji ameryki północnej.     

Co ciekawe, arcybiskup LA - José Horacio Gómez, należy do Opus Dei, co ciekawsze po roku rządów ma spore zasługi na polu ekumenizmu.  Ponoć zdążył się już zaprzyjaźnić z wieloma głowami innych kościołów w tym z przełożonym Kościoła Ormian.

Gabriel wszedł na teren posesji i stanął przed czarnymi dębowymi drzwiami z grawerami aniołów.   Spojrzał na domofon.  Thomas John Curry,  Alexander Salazar, Oscar Azarcon Solis.  Dziś przyjmuje tylko Alexander Salazar. Nie znał gościa, słyszał że pochodzi z Kostaryki, to wszystko.  "Cóż niech się dzieje wola nieba" pomyślał, naciskając przycisk.

Havoc - 2011-07-25 21:28:36

Gabriel Custodio
San Gabriel Valley - Montebello - Holy Cross Armenian Cathedral



- Alexander Slazar. W czym mogę pomóc? - usłyszał głos młodego mężczyzny.

Eru - 2011-07-25 22:05:20

Gabriel zmarszczył brwi i skinął głową -"Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.  Jestem Gabriel Custodio, wasza eminencjo.  Miałem się zgłosić dwa miesiące temu, lecz zatrzymały mnie pewne sprawy..."
zaczesał włosy, samemu wyczuwając iż wraz z głosem z jego ust płynie alkoholowa woń  -"...natury duchowej."   

Odsunął się nieco od domofonu.  Nie w smak mu była ta rozmowa, nie chciał trafić na parafie, wiedział iż nie podoła takiej próbie.  Od zawsze wolał służyć bogu czynem, być w centrum wydarzeń, centrum walki dobra ze złem. Czy to studiując, czy udzielając posługi żołnierzom w Iraku - czuł łaskę opatrzności. Jednak teraz pozbawiony jej od kilku lat, rozpaczliwie chwytał się każdej deski ratunku dla swojej tonącej w alkoholu i apatii duszy.   
Jego przeszłość odcisnęła się diabelskim piętnem na wszystkim co cenił i co uważał za sens istnienia. Natomiast niemożność zrozumienia natury tego co się stało wyssało z niego niemal cały zapał.  A teraz stał tu, licząc iż dyplomacja pomoże mu w oderwaniu choć jednej nitki z gobelinu tajemnic, jeśli tylko Bóg miał co do niego swoje plany to teraz jest odpowiedni moment by tryby przeznaczenia ruszyły.

Gabriel odwrócił głowę do tyłu spostrzegając mnicha, sądząc po stroju obrządku ortodoksyjnego idącego w kierunku bramy posesji.

Havoc - 2011-07-25 23:11:58

Gabriel Custodio
San Gabriel Valley - Montebello - Holy Cross Armenian Cathedral



Gabriel nie miał czasu długo się napawać księdzem, który zatrzymał się zauważając go. Właśnie usłyszał otwieranie drzwi przez domofon. Wszedł do środka i wyszukał Ojca Slazara. Mężczyzna mimo młodego głosu miał lekko siwą brodę i siedział za biurkiem.
- Niech będzie pochwalony, Ojcze Custodio. - powiedział przestając coś pisać. Odłożył to co robił i wstał, aby porządnie przywitać Gabriela uściskiem dłoni.

Eru - 2011-07-25 23:51:54

Gabriela nieco zaskoczyła bezpośredniość Salazara, mimo to odwzajemnił uścisk dłoni.   "Nie kazał całować pierścienia, może nie będzie tak źle" pomyślał.

-"Wasza eminencjo..." zaczął ostrożnie, gdy tylko odległość między nim a biskupem pomocniczym mogła zostać uznana za "bezpieczną"  - nie chciał w końcu zbytnio afiszować się swoim oddechem.  Mimo iż wiedział, że kongregacja miała sporą teczkę zatytułowaną "ks. Gabriel Custodio", w której alkohol był jednym z mniejszych problemów, to nie pragnął by taki szczegół przeszkodził mu teraz w konfrontacji z było, nie było prawą ręką, prawej ręki namiestnika Rzymu.

Z resztą, w tej okolicy trudno znaleźć jedną parafię bez popijającego od czasu do czasu księżula.  -"Wasza eminencjo, wiem, że minęło sporo czasu od wezwania, jednak oto jestem, domyślam się czego Kościół oczekuje od tej czarnej owcy jednak chciałbym to usłyszeć z ust ojca. "  wygłosił monotonnie.

Havoc - 2011-07-26 00:30:45

Gabriel Custodio
San Gabriel Valley - Montebello - Holy Cross Armenian Cathedral



- Zaniedbuje pan pańskie obowiązki jako księdza. Kiedy był ostatni raz kiedy pan odprawił mszę czy odwiedził wiernego? - Alexander wiedział. Miał informacje. Jednak chciał to usłyszeć z ust Gabriela, aby przyznał się nie przed nim, ale przed sobą.

Eru - 2011-07-26 01:24:48

Gabriel zawiesił oczy na figurce jakiegoś meksykańskiego świętego. -"Odprawia..."  Zająknął się. -"Od powrotu z Iraku, mimo iż wypełniałem posługę fizycznie nie czułem łaski Pana. Nie mogłem tego znieść...nie pamiętam już, ale mineło kilka lat." Pogładził się po brodzie robiąc posępną minę "Od czasu do czasu odwiedzam szpitale dla weteranów, z sentymentu raczej...straciłem to co sprawiło iż zostałem księdzem"

Gabriel uśmiechnął się lekko -"Tak, nie jestem wzorem sługi bożego, ale wasza eminencja zapewne już to wie, zastanawiam się tylko co uczynicie w tej sprawie.   Sięgnął do kieszeni - "Jest jeszcze coś, być może moje grzechy zwabiły samego pana piekieł" Wyjął wspomnianą wcześniej fotografie i położył na blat biurka. 
-"Dostałem to jakiś czas temu i mam powody, by przypuszczać, że to nie żart jakichś dzieciaków zabawiających się w satanizm. Dlatego mimo mojej nie-najlepszej sytuacji chciałbym prosić kościół o pomoc w identyfikacji tego znaku, lub jeśli można o dostęp do zasobów archiwum i biblioteki."

Havoc - 2011-07-26 01:27:56

Gabriel Custodio
San Gabriel Valley - Montebello - Holy Cross Armenian Cathedral



Alexander przyglądał się zdjęciu przez chwilę, po czym spojrzał z nad niej na Gabriela. Oddał mu ręki.
- Chcę, aby Ojciec odprawił mszę. Tego wieczoru, o dwudziestej drugiej. Byłby Ojciec zdolny? - nie odpowiedział na jego pytania czy prośby.

Eru - 2011-07-26 01:47:31

Gabriel skinął głową na znak zgody. - "Jesteśmy miłą Bogu wonnością Chrystusa… Dla jednych jest to zapach śmiercionośny, dla innych ożywiający. Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii "  Nie był pewien swoich słów, ale miał wrażenie iż zgadzając się przeniknął go właśnie śmiertelny dreszcz. Niczym pląs partnera tańczącej śmierci ze średniowiecznych malowideł.

Havoc - 2011-07-26 02:10:06

Gabriel Custodio
San Gabriel Valley - Montebello - Holy Cross Armenian Cathedral



- Porozmawiam z kimś na temat tego zdjęcia. - odpowiedział Alexander. - Po mszy się spotkamy, dobrze Ojcze Gabrielu? Proszę przyjść o dwudziestej pierwszej trzydzieści, porozmawia Ojciec wtedy z innym wielebnym i ustalicie co trzeba.

Eru - 2011-07-26 02:22:06

Gabriel skinął głową, pożegnał się i wyszedł na zewnątrz.  Musiał zapalić.  Gdy chciwie wsysał tytoniowy dym, rozmyślał o zasadności mszy o 22. Rozumiałby, gdyby to było jakieś święto, albo przynajmniej jubileusz. 

"Psiakrew" Pomyślał "Pomagałem wyrzucać demony z ciał dzieci, dam radę wytrzymać bez picia do dwudziestej pierwszej"
Mijając stalową bramę rzucił kiepa na trawnik.  Wsiadł na motocykl i ruszył w kierunku domu.  Musiał się przygotować, znaleźć czystą sutannę, lub przynajmniej koszulę i spodnie. Wziąć prysznic i przypomnieć sobie parę oklepanych formułek.  "Ciekawe czy w lodówce jest jakieś piwo "  Sam siebie zaskoczył tą myślą, szczególnie, że była po hiszpańsku.

Havoc - 2011-07-26 12:16:05

Gabriel Custodio
San Gabriel Valley - San Gabriel - Mieszkanie Gabriela
Dzień 1, godzina 12:20



Spojrzał na zegarek po wyjściu z kąpieli. Miał mnóstwo czasu do samej dwudziestej, a co dopiero w pół do dwudziestej drugiej.

Eru - 2011-07-26 14:00:23

Ubrał się w miarę czystą czarną koszulę, wyprasował spodnie, a następnie poszedł natrzeć włosy żelem i zaczesać je w kucyk.  Po tych przygotowaniach zasiadł przed starym komputerem, chciał zabić nieco czasu a przy okazji dowiedzieć się czegoś nowego. 

Szukał wiadomości, stron czy blogów o kultystach w LA.  Następnie poszperał nieco po stronach o tematyce demonologicznej.  Wpisał w wyszukiwarce "Pseudomonarchia Daemonum".  -"Ciekawe gdzie to można dostać" -pomyślał.   I zanim ukazały się wyniki otworzył skrzynkę mailową, niesprawdzaną chyba przez miesiąc.

Havoc - 2011-07-26 18:48:27

Gabriel Custodio
San Gabriel Valley - San Gabriel - Mieszkanie Gabriela



Kościół się chciał z nim skontaktować i dowiedzieć się czy wszystko w porządku. Nie odpowiadał, więc byli zaniepokojeni.

Przeszukiwanie informacji o kultystach w Los Angeles wykazało, że ma to związek z Santa Clarita Valley. Tam najczęściej można znaleźć jakiś kultystów. Wszystkie morderstwa związane z kultystami, prawie zawsze wskazywały właśnie na to miejsce.

Eru - 2011-07-26 19:45:42

Gabriel doczekał do odpowiedniej godziny i wsiadł na motocykl.   Ręce mu nieco drżały, bo rzeczywiście nic nie pił...no może prócz piwka kilka godzin wcześniej.   Blask reflektora wypłoszył jakieś stworzonko z bujnego, ciernistego krzewu rosnącego przed domem. Ksiądz ruszył w stronę kościoła ciągle myśląc o tym, czego dowiedział się przed chwilą.

Havoc - 2011-07-26 19:56:10

Gabriel Custodio
San Gabriel Valley - Montebello - Holy Cross Armenian Cathedral
Dzień 1, godzina 21:24



Przyjechał na czas. Miał się zjawić w pół do, aby ustalić jak będzie przebiegać msza z innym księdzem.

Eru - 2011-07-26 20:17:38

Przeszedł przez kamienny  krużganek i nacisnął klamkę od ciężkich okutych metalem, acz dość małych drzwi zakrystii.  -"To miasto nie jest tak Bezbożne jak myślałem, albo jest aż tak bezbożne, że potrzebuje mszy  o tej porze."   Szepnął do siebie zanim wszedł do środka.
Wieczna lampka nad rzeźbionym portykiem, ledwo tliła się pomarańczowym światłem.

Havoc - 2011-07-26 22:17:54

Gabriel Custodio
San Gabriel Valley - Montebello - Holy Cross Armenian Cathedral



Zakrystii czekał jakiś młody ksiądz, pewno młodszy od samego Gabriela.
- Augustus Vasali. - przedstawił się Gabrielowi. Wcześniej musiał pouczać ministrantów, którzy teraz siedzą na kolanach na zimnej, kamiennej podłodze.

Eru - 2011-07-26 22:48:43

Gabriel pozdrowił po chrześcijańsku księdza, a następnie przedstawił się - "Gabriel Custodio, jestem  tu na polecenie ojca Salazara. Mam się już przygotowywać do mszy, czy ma mi ksiądz coś do powiedzenia?"
Pogładził brodę, spoglądając na ministrantów.   -"Pomóżcie mi się przygotować" Odezwał się w ich kierunku łagodnym głosem. 
-"W końcu jestem gościem na waszym terytorium" dodał z przekąsem.

Havoc - 2011-07-26 22:57:32

Gabriel Custodio
San Gabriel Valley - Montebello - Holy Cross Armenian Cathedral



- Nie. Przygotujmy się, ojcze Custodio. - powiedział Augustus, po czym zaczęli się przygotowywać do mszy o dwudziestej drugiej.

Eru - 2011-07-26 23:13:08

Ubrany już w zielony ornat i resztę stroju, podążył za ojcem Vasalim i ministrantami.  Podszedł do ołtarza z opuszczoną głową i ucałował go po czym uniósł wzrok, najpierw podziwiając architekturę wnętrza a dopiero na końcu spoglądając na zebranych wiernych.  -"W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego".  Zaczął dźwięcznie.

Havoc - 2011-07-26 23:44:05

Gabriel Custodio
San Gabriel Valley - Montebello - Holy Cross Armenian Cathedral



Nie było dużo wiernych. Prawie wszyscy to były starsze osoby. Kilka młodych ludzi. Słuchali z uwagą.

Eru - 2011-07-27 00:28:30

Gabriel przeprowadził msze według tradycyjnego mszału.  Dawno tego nie robił, ale pamiętał dokładnie jej porządek.   Kazanie dotyczyło czytania, nie było zbyt wzniosłe, a ksiądz nie grzeszył też zbytnią ekspresją i umiejętnościami oratorskimi.  Zrobił wszystko co do niego należało.

Przed końcowym błogosławieństwem, Gabriel spojrzał jeszcze na kościół i po chwili zawahania przemówił.
-" Cieszę się widząc was tu i jestem pewien, że nasz Pan też się raduje. Bowiem żyjemy w czasach mroku i każda z owieczek, nawet tych co odeszły od stada a chcą powrócić, jest ważna".  Mówiąc to myślał głównie o sobie, choć czuł nadal iż jego powrót na łono kościoła jest odległy to widział jak działanie wzmacnia jego wewnętrzną siłę.
-"I choć będą z was szydzić nie rezygnujcie, nie zamykajcie serc ale bądźcie czujni bo jak mówi pismo -"nieprzyjaciel przychodzi w nocy, kiedy człowiek się go nie spodziewa" Kontynuował Gabriel -"A sami wiecie jak wielu w tym mieście nieprzyjaciół i jak realny jest wróg. Diabeł może pojawić się w sercach i umysłach każdego, nawet waszych bliskich. Nie wahajcie się szukać pomocy, bo będzie wam udzielona, nie wątpcie a trwajcie w wierze, bo tylko ona jest tarczą i latarnią w tym plugawym świecie."  Gabriel westchnął po czym pobłogosławił zwyczajowo wiernych i udał się do zakrystii.

Tu zdjął z siebie szaty i usiadł na starej drewnianej ławce przygnieciony niewidzialnym ciężarem.  Czuł, że to co powiedział , mimo iż płynęło z jego ust...stało się czubkiem góry lodowej z napisem "hipokryta" .  A może jest coś, czego sam o sobie nie wie?  Czekał teraz na ojca Salazara, przemyślając naturę swojej słabej wiary.

Havoc - 2011-07-27 13:32:23

Gabriel Custodio
San Gabriel Valley - Montebello - Holy Cross Armenian Cathedral



Augustus opuścił Gabriela dziękując mu za mszę, ministranci tak samo. Gdy był zupełnie sam, przyszedł do niego Alexander Salazar.
- Witam, Ojcze Custodio. - powiedział siadając koło niego.

Eru - 2011-07-27 18:29:25

-"Biskupie"  Gabriel skłonił głowę.  -"Chciałeś porozmawiać?"

Havoc - 2011-07-27 23:18:23

Gabriel Custodio
San Gabriel Valley - Montebello - Holy Cross Armenian Cathedral



- Ten znak jest od dużej grupki kultystów w Santa Clarita.

Eru - 2011-07-27 23:57:27

Ksiądz spojrzał na Salazara.   -"Rozumiem. Zapytałem o to, gdyż wcześniej już widziałem ten znak, jednak było to tak dawno i daleko stąd".  Zmarszczył brwi, jakby próbował sobie coś przypomnieć. 

-"Czy ci kultyści, sprawiali jakieś kłopoty władzom, czy są niebezpieczni?" Sięgnął po paczkę marlboro -"Papierosa?"

Havoc - 2011-07-28 00:12:31

Gabriel Custodio
San Gabriel Valley - Montebello - Holy Cross Armenian Cathedral



- Nie pale. Sprawiali problemy nie tylko władzom, policji, ale też nam. Nie raz zaatakowali nasze kościoły i zbezcześcili ołtarze.

Eru - 2011-07-28 00:33:36

Schował paczkę papierosów, z grzeczności nie odpalając swojego. -"Ojcze Salazar, dlaczego tak mało nagłośniono tą sprawę, szukam ich od..." 
Pogładził się po brodzie -"Ciężko znaleźć jakąkolwiek wzmiankę o tym kulcie".   

Gabriel spojrzał na dziwną figurę świętego całującego grot włóczni.   -"Czytał pewnie ojciec moje akta, kolegium wysyła je za mną jak wilczy bilet...Moje" westchnął "...problemy, w Iraku związane były z tym znakiem. Ktoś namalował go prawdopodobnie krwią na posadzce świątyni z II wieku naszej ery, którą odkryli archeologowie".   

Gabriel potarł papierosa palcami i wsunął go do kieszeni. -"Są przesłanki, że świątynia zbudowana była na cześć Mrocznego Starca, jednego z pierwszych upadłych i czterech książąt piekła do samego Beliala, zwanego też Beliarem. Przez pięć lat szukałem związku  między tym znakiem a świątynią, nic nie znalazłem.  Sama pieczęć demona nie przypomina w niczym tego co ojcu pokazałem"

Havoc - 2011-07-28 00:38:37

Gabriel Custodio
San Gabriel Valley - Montebello - Holy Cross Armenian Cathedral



- Przykro mi, Ojcze Custodio. Pomogłem tyle ile mogłem. Powiedziałem tyle ile wiem. Ci kultyści są jak muchy w Santa Clarita. Sam symbol nie jest ich. Często się pojawiał jak sprawy dotyczyły satanistów i innych kultystów.

Eru - 2011-07-28 00:43:20

Gabriel uśmiechnął się i wstał.  -"Bardzo dziękuje Ojcze Salazar"  Miał już się odwrócić i wyjść, ale spojrzał raz jeszcze na Alexandra -"Czy Święty Kościół ma jeszcze jakieś życzenia, na przykład karne zesłanie do parafii w jakimś przygranicznym pueblo? " Uśmiechnął się szczerze.

Havoc - 2011-07-28 00:49:42

Gabriel Custodio
San Gabriel Valley - Montebello - Holy Cross Armenian Cathedral



- Nie, będziemy obserwować czyny Ojca.

Eru - 2011-07-28 00:58:43

Gabriel podał dłoń Alexandrowi. -"Niech Bóg mi dopomoże abym nie zawiódł"  Po czym odwrócił się i otworzył drzwi -"Z Panem Bogiem ojcze Salazar"

Ksiądz wsiadł na motocykl, miał coś, niewiele, ale zawsze coś.  Zdjęcie, na którym było graffiti, informacje z internetu, oraz to co powiedział biskup.  -"Czas się przyjrzeć tym muchom z Santa Clarita" powiedział do siebie i odpalił  maszynę.

Havoc - 2011-07-28 14:24:23

Gabriel Custodio
Santa Clarita Valley - Santa Clarita - Ulice
Dzień 1, godzina 22:24



Zajechał do Santa Clarita. Miejsce przypominało Meksyk. Budynki rozrzucone, żadnego ładu i składu. Czuło się atmosferę dzikości w tym rejonie. Prawdziwego połączenia się z naturą.

Eru - 2011-07-28 20:56:05

Podjechał do grupki łysych latynosów z wytatuowanymi twarzami, zbyt długimi białymi koszulkami i spodniami z krokiem w kolanach (których zapewne trochę się tu szwendało).
Kiwnął do nich głową i wyjął zdjęcie z kieszeni. -"Słyszeliście coś o tym cabrones?"

Havoc - 2011-07-28 21:12:17

Gabriel Custodio
Santa Clarita Valley - Santa Clarita - Ulice



- Nie polecam tu być. Obudzisz się z nożem w plecach. - powiedział groźnie jeden z nich widząc zdjęcia.

Eru - 2011-07-28 23:48:45

Gabriel schował fotografie i wyprostował się nieco. -"Entiendo człowieku, nie szukam problemów tylko odpowiedzi. Nie jestem świnią, tylko księdzem."   
Pomimo iż dawno już nie rozmawiał z ludźmi z ulicy i nie do końca rozumiał tutejsze zwyczaje, próbował zatem użyć na nich sztuki perswazji.
-"Chyba nie boicie się że jeden klecha sprawi komukolwiek kłopoty?"

Havoc - 2011-07-28 23:50:30

Gabriel Custodio
Santa Clarita Valley - Santa Clarita - Ulice



- Ej, homes. Po prostu uważaj, ojczulku. Kolesie z tym znakiem mordują dla samej frajdy mordowania. Popaprańcy jacyś.

Eru - 2011-07-28 23:58:24

Pokręcił głową -"Miasto aniołów co chłopaki? Nie będę tu węszył, ale jakby działo się coś dziwnego to macie tu mój numer telefonu"  wyjął jakiś strzęp kartki na którym nagryzmolony był jego numer domowy. 
-"Uważajcie na siebie"  Odpalił motocykl i pojechał kilka przecznic dalej, szukając jakiegoś wiaduktu, mostu lub innego miejsca,  nagromadzenia graffiti.

Havoc - 2011-07-29 00:37:58

Gabriel Custodio
Santa Clarita Valley - Santa Clarita - Ulice



Szybko znalazł jakieś blokowisko pełne graffiti. Jedno przykuło jego uwagę. Dłoń której szukał.

Eru - 2011-07-29 00:55:33

Ustawił reflektor motocykla tak, aby dobrze przyjrzeć się znalezisku.  Podszedł blisko dotknął dłonią ściany i za pomocą breloczka zdrapał nieco farby i zawinął ją w chusteczkę.   Pochylił głowę czyniąc znak krzyża i wyszeptał początek "Vade Retro Satana", a następnie wysunął zza koszuli różaniec i rozpoczął rzymską formułę egzorcyzmów*. 

*Akcja "egzorcyzm", jeśli nic się nie stanie to dwie tury po pięć minut.

Havoc - 2011-07-29 11:04:23

Gabriel Custodio
Santa Clarita Valley - Santa Clarita - Ulice



Gabriel poczuł się dobrze, po egzorcyzmach. Jednak nie był pewien czy to pomogło na szerszą skalę niż ta jedna ściana. Wydawało się, że to całe miasto jest przeklęte.

Eru - 2011-07-29 11:55:44

Nie wiedział czy to co robi ma jakieś znaczenie, to tak jak z sikaniem do Pacyfiku.  Jednak czuł, że musi działać.   Czekał pięć lat, pięć lat...zmarnowane na próżne poszukiwania, użalanie się nad sobą i zagłuszanie pamięci alkoholem.

Może to nie znak na ścianie, ani sama ściana była celem egzorcyzmów. Może to dusza Gabriela, zakuta w okowy winy, krzyczała o pomoc.

Odwrócił się, światło reflektora oślepiło go.  Usłyszał ryk fali uderzeniowej wzbudzanej przez odlatujący myśliwiec, blask zalał jego wzrok i w miarę jak stopniowo topniał w umyśle Gabriela pojawiały się obrazy. Migawki, niczym slajdy z dawno zapomnianych wakacji. 
Spalona twarz irackiego dziecka, nienaturalnie powykręcane ciało żołnierza,  starzec z rozerwaną tchawicą ściskający w dłoni zakrwawiony krucyfiks. A w końcu oczy, czarne i nieme.  Pełne dostojeństwa, a jednocześnie opętane manią.

Gabriel przetarł dłonią twarz i ruszył w kierunku motocykla.  Czas jechać do domu, dzisiejszy dzień i noc były pełne wyzwań tak dla ciała jak i duszy.

Havoc - 2011-07-29 14:50:40

Gabriel Custodio
Santa Clarita Valley - Santa Clarita - Ulice



Chciał wsiadać na motocykl, gdy usłyszał jakiś krzyk. Widział jak ktoś zaczepia kogoś. Jakiś mięśniak pchnął faceta na ścianę i wyglądało na to, że będzie go bił albo gorzej.

Eru - 2011-07-29 17:30:12

Granica między wiarą w Boga, wiarą w bycie jego dzieckiem, jego wybrańcem a pychą jest bardzo cienka. 
A pycha to ulubiony z grzechów diabła*.

Gabriel zaczesał włosy do  tyłu i spiął je w kucyk, po czym spokojnie zsiadł z motoru i ruszył w kierunku szamoczących się mężczyzn. Dlaczego ludzie robią tak nieodpowiedzialne, a nawet sprzeczne z ich naturą rzeczy?   

Ksiądz stanął około ośmiu metrów od centrum akcji, uniósł dłoń wskazując na mniejszego z nich.  -"Cóż uczynił ci ten ćwok, szkoda robić sobie kłopoty przez coś błahego."

Śmierć podróżuje szybko...


*"Devils Advocate"

Havoc - 2011-07-29 21:44:51

Gabriel Custodio
Santa Clarita Valley - Santa Clarita - Ulice



- Zjeżdżaj palancie albo ci coś się stanie. - powiedział. Napastnik wyglądał na motocyklistę. Jego ubranie miało naszywki satanistyczne.

Eru - 2011-07-29 22:23:59

-"Ładne naszywki" Spokojnym głosem powiedział Gabriel rozpinając koszule.  Na jego ciele było kilka sporych rozmiarów tatuaży. Większość z nich to krzyże, ikony świętych czy modlitwy pisane po łacinie.    -"Twój bożek, kontra mój co?  Bez broni. Chyba, że się boisz?"

Havoc - 2011-07-29 22:28:07

Gabriel Custodio
Santa Clarita Valley - Santa Clarita - Ulice



Skrzywił się. Wygląda, że nie chciał się bić.
- Nie mam czasu na brednie. - odwrócił się do Gabriela i odszedł.

Eru - 2011-07-30 00:21:29

Blefował czy nie blefował, tym razem wygrał. -"Możesz się zmywać koleś. Dasz rade?" Rzucił do byłej ofiary.

Havoc - 2011-07-30 00:22:44

Gabriel Custodio
Santa Clarita Valley - Santa Clarita - Ulice



- Ta. Jakoś. - wstał z ziemi. Zmęczonym głosem, jakby to nie było istotne już dla niego.

Eru - 2011-07-30 09:21:20

-"Uważaj na siebie. Z Bogiem"  Gabriel zawiesił na chwilę głos po czym z nutą wątpliwości w głosie zapytał -"Nie to żebym się specjalnie interesował, ale  o co wam poszło?"

Havoc - 2011-07-30 13:31:21

Gabriel Custodio
Santa Clarita Valley - Santa Clarita - Ulice



- A nie wiem. Zaczepił mnie mówiąc, że go szturchnąłem. Nie był w humorze, zanim nawet przeszedłem obok niego.

Eru - 2011-07-30 14:01:59

-"Ok." Gabriel machnął ręką i odszedł w kierunku motocykla, wsiadł na niego i odpalił silnik.

Havoc - 2011-07-30 14:14:56

Gabriel Custodio
Santa Clarita Valley - Santa Clarita - Ulice



- Ej, facet. Moment. Nie jesteś chyba stąd, nie? - spytał go, próbując zatrzymać.

Eru - 2011-07-30 15:37:44

Mężczyzna siedząc na motorze, uniósł wzrok na nieznajomego.  -"Słuchaj nie chce nic od ciebie kupić, nie che byś mi obciągnął więc jeśli naprawdę nie potrzebujesz pomocy to zjeżdżam stąd".

Havoc - 2011-07-30 16:52:55

Gabriel Custodio
Santa Clarita Valley - Santa Clarita - Ulice



- Jasne. Okay. - skinął mu i poszedł w swoją stronę.

Eru - 2011-07-30 17:03:00

Gabriel pojechał do domu. W końcu nawet ksiądz musi się kiedyś wyspać.

Havoc - 2011-07-30 17:23:31

Gabriel Custodio
San Gabriel Valley - San Gabriel - Mieszkanie Gabriela
Dzień 2, godzina 0:40



Powrócił do swojego mieszkania w San Gabriel. Zmęczony dniem poszukiwań.

Eru - 2011-07-31 00:28:34

Ciało Gabriela bezwładnie opadło na fotel.  Bursztynowe światełko papierosa błysnęło w ciemności, jego ręka zsunęła się w dół napotykając po drodze szyjkę, butelki whiskey.   Przez chwilę jeszcze w jego głowie panowała walka. Mógł sprawdzić adresy laboratoriów, w końcu może sprawdzić farbę z  graffiti.  Mógł poszperać po internecie, szukając informacji o kultystach z Sanata Clarita.  Wybrał sen w objęciach alkoholowej wróżki. 

"Jutro też jest dzień" - myślał, pociągając kolejny łyk cierpkiego napoju.

Havoc - 2011-07-31 00:40:52

Gabriel Custodio
San Gabriel Valley - San Gabriel - Mieszkanie Gabriela
Dzień 2, godzina 10:40



Kolejny dzień w tym przeklętym mieście. Gabriel zaczął od przeszukiwania internetu w sprawie Santa Clarita. Najciekawsze było, że zaczęli się pojawiać pięć lat temu i od tamtego czasu policjanci mają z nimi ciągły problem. Przeszukując dalej udało mu się znaleźć informacje na jakimś forum miasta, gdzie ktoś zostawił wiadomość:
"Masz dość tych kłamstw? Świat naprawdę nie wygląda jak myślisz. Pokażemy ci prawdę. Przyjdź do Santa Clarita. Po północy. Opuszczony magazyn na ulicy. . .."
Była dość świeża. Wczorajszej nocy napisana.

Eru - 2011-07-31 01:21:22

Gabriel wyłączył komputer i poszedł przemyć twarz zimną wodą.  Ubrał się w strój motocyklisty i długi czarny płaszcz, zabrał też rewolwer.  Na szyi zawiesił różaniec i pojechał w kierunku kościoła. Miał nadzieję iż pobyt w domu Pana ułoży w głowie jego myśli, a jeśli nie to przynajmniej da mu szanse na uregulowanie pewnych spraw z Bogiem.

Havoc - 2011-07-31 01:32:20

Gabriel Custodio
San Gabriel Valley - Montebello - Holy Cross Armenian Cathedral
Dzień 2, godzina 11:24



Zajechał pod katedrę. Właśnie zaczynała się msza o 11:30.

Eru - 2011-07-31 21:18:40

Gabriel usiadł w jednej z ostatnich ławek.  Słuchał, a właściwie chciał słuchać. Czas przepływał przez jego świadomość, jedna msza, druga msza.  W końcu spojrzał na krzyż i zdał sobie sprawę z własnej pychy, zrozumiał że jeśli sam stawi czoła fali zła zalewającej świat może przegrać i to w kiepskim stylu. Dlatego zaczął się modlić w ciszy*.  Gdy tylko skończył wstał, raz jeszcze spojrzał na kościół i ruszył do wyjścia.










*Medytacja

Havoc - 2011-07-31 23:46:22

Gabriel Custodio
San Gabriel Valley - Montebello - Holy Cross Armenian Cathedral
Dzień 2, godzina 12:20



Nie mógł się uspokoić przez całą mszę, więc siedział dalej i się modlił. Kiedy się skończył przyszedł do niego jakiś facet. Wyglądał na jakiegoś łowcę głów.
- Hej, ty jesteś tu księdzem?

Eru - 2011-08-01 10:33:02

Gabriel spojrzał na mężczyznę, jak gdyby ktoś obudził go właśnie ze snu. Po czym złożył dłonie i odezwał się spoglądając na ołtarz.
-"Jestem księdzem tu w świątyni, jestem księdzem poza nią, jestem księdzem nawet w gettach LA. Czego ci potrzeba?"   Po chwili nerwowo sięgnął do kieszeni. -"Palisz? Porozmawiajmy na zewnątrz."

Havoc - 2011-08-01 14:40:59

Gabriel Custodio
San Gabriel Valley - Montebello - Holy Cross Armenian Cathedral



- Nie, nie pale, Ojcze. Przyszedłem bardziej spytać ciebie, czy coś się stało? Wyglądacie źle.

Eru - 2011-08-01 21:54:19

Gabriel zbadał uważnie wzrokiem nieznajomego. -"Nic o czym Bóg nie wie. Czy może On pana wysłał?"  Uśmiechnął się nieco.  -"Chyba nie jest pan księdzem, abym się mógł wyspowiadać? Czego więc oczekujesz nieznajomy?"

Havoc - 2011-08-01 22:54:51

Gabriel Custodio
San Gabriel Valley - Montebello - Holy Cross Armenian Cathedral



- Wyglądacie jak sto diabłów, za przeproszeniem, Ojcze. Jakbyście widzieli złe rzeczy, nieludzkie. Mojej branży często mam do czynienia z takimi momentami. Więc może będę mógł pomóc?

Eru - 2011-08-02 12:09:37

-Ciężko w LA człowieka, który nie styka się rzeczami nieludzkimi lub najzwyklejszym ludzkim złem.  Gabriel wyciągnął z kołnierza koloratkę i włożył ją do kieszeni skórzanego płaszcza.   Kiwnął głową na nieznajomego dając mu znak, że wychodzi na zewnątrz.

-Co to za branża, jesteś dziennikarzem, prawnikiem, detektywem czy agentem CIA?  Mam nadzieje, że nie chodzi o sprawę z Irakiem, wszystko zostało już wyjaśnione Gabriel wydawał się być nieco zdenerwowany.  Zastanawiał się, jak ten człowiek go znalazł i czego on właściwie chce.

Havoc - 2011-08-02 12:59:17

Gabriel Custodio
San Gabriel Valley - Montebello - Holy Cross Armenian Cathedral



- Łowcą nagród, czy jak inni mówią łowcą głów. Poluje na osoby, na które wypuszczono listy gończe lub tych którzy nie stawili się na swoją rozprawę w sądzie.

Eru - 2011-08-02 14:48:51

Ksiądz odwrócił się do rozmówcy, a przez jego twarz przebiegła nutka drwiny. -Mam nadzieje, że nie chce pan mnie pojmać.  Uśmiechnął się -A tak poważnie to nie mam też pieniędzy by wynająć łowcę, choć nieco o was słyszałem i czasem myślę że byście się przydali temu miastu, a nawet mnie 

Gabriel pogładził brodę. - Właściwie to mam coś dla pana, jeśli oczywiście informacja nie będzie zbyt kosztowna Sięgnął do kieszeni i wyciągnął z niej fotografie graffiti i chusteczkę zawierającą czerwone okruchy.

Havoc - 2011-08-02 15:02:19

Gabriel Custodio
San Gabriel Valley - Montebello - Holy Cross Armenian Cathedral



- Kultyści z Santa Clarita. - powiedział od razu widząc fotografie.

Eru - 2011-08-02 15:47:35

Gabriel wydawał się być nieco zaskoczony.  -Szukam ich bezskutecznie od kilku lat, a teraz w ciągu dwóch dni każdy w tym mieście wie więcej ode mnie.   Zmarszczył brwi -Jeśli wiesz coś jeszcze to będę wdzięczny za informacje.

Havoc - 2011-08-02 17:45:21

Gabriel Custodio
San Gabriel Valley - Montebello - Holy Cross Armenian Cathedral



- Moja rada, Ojcze. Zostawić to w spokoju i żyć w błogiej nieświadomości.

Eru - 2011-08-02 19:31:19

Kiwnął głową. -Są czasami pewne sprawy, którym należy stawić czoła.  Wierzę, że istnieje plan przygotowany dla nas przez Boga i jeśli nie przyjmę tej czary goryczy, wielu ludzi może ucierpieć

Gabriel nie wiedział czy bardziej przemawia przez niego pycha, czy wiara w swoją rolę w Bożym planie.

Havoc - 2011-08-02 19:33:42

Gabriel Custodio
San Gabriel Valley - Montebello - Holy Cross Armenian Cathedral



- Masz do czynienia z pełnej krwi kultystami, co potrafią przyzywać demony.

Eru - 2011-08-02 21:00:37

Gabriel sposępniał i zamilkł na chwilę. -Wiem. Ale mam nadzieję, że wkrótce wszystko się wyjaśni.  Odwrócił się w stronę wyjścia i beznamiętnie wypowiedział słowa -Może nawet dziś w nocy

Havoc - 2011-08-02 22:09:09

Gabriel Custodio
San Gabriel Valley - Montebello - Holy Cross Armenian Cathedral



- Nie róbcie nic głupiego, Ojcze. - powiedział żegnając Gabriela.

Eru - 2011-08-02 22:36:48

-Amen  powiedział Gabriel i wyszedł na zewnątrz. 

Wsiadł na motocykl i ruszył w stronę baru Dormir Chupacabras.

Havoc - 2011-08-02 23:24:14

Gabriel Custodio
San Gabriel Valley - San Gabriel - Bar Dormir Chupacabras
Dzień 2, godzina 13:13



Zajechał pod bar. Przed nim widział o wiele więcej motocykli niż ostatnio, a w środku nie było prawie miejsca, aby usiąść.

Eru - 2011-08-03 09:47:46

Gabriel wszedł do środka, podszedł do lady i zamówił szklankę whiskey.  Zapalił papierosa i beznamiętnie patrzył jak dym wydobywa się z jego płuc. Czuł, że w barze łatwiej mu się skupić niż w kościele - pomodlił się więc w ciszy popijając od czasu do czasu.

Havoc - 2011-08-03 17:45:30

Gabriel Custodio
San Gabriel Valley - San Gabriel - Bar Dormir Chupacabras



- Te. - powiedział jeden z motocyklistów podchodząc do Gabriela. - Wczoraj pytałeś o pewnych kultystów. - facet nie wyglądał na miłego. Duży, umięśniony. Mógł w dowolnej chwili złapać za szyje Gabriela i podnieść go jedną łapą.

Eru - 2011-08-05 17:37:11

- Tak. Wiesz coś o tym? Zapytał niepewnie spuszczając wzrok.

Havoc - 2011-08-05 17:57:33

Gabriel Custodio
San Gabriel Valley - San Gabriel - Bar Dormir Chupacabras



- Tak, ale na twoim miejscu rzucił bym to... teraz. - położył łapę na barze. Wyglądało, że motocyklista mu groził. Wszyscy w barze ucichli i spoglądali na scenę.

Eru - 2011-08-06 19:32:33

- Ok. Spokojnie kolego, nie szukam kłopotów Gabriel rozejrzał się na boki, szukając jakiejś prowizorycznej broni.
-Może napijemy się czegoś i wtedy pogadamy?

Havoc - 2011-08-07 00:23:11

Gabriel Custodio
San Gabriel Valley - San Gabriel - Bar Dormir Chupacabras



Mógł wiele wykorzystać. Butelka. Krzesło. Barman. Kufel piwa. Sąsiedni klient.
- Nie. Masz się odwalić od tych z Santa Clarita, jasne?

Eru - 2011-08-07 05:41:37

-Jasne Wyszeptał odwracając się od napastnika. Zrobił jeszcze krok do przodu, podniósł krzesło i wykorzystując rotacje ciała, spróbował trafić bandziora w głowę.

Havoc - 2011-08-07 18:54:17

Gabriel Custodio
San Gabriel Valley - San Gabriel - Bar Dormir Chupacabras



Motocyklista dostał krzesłem przez głowę i upadł na ziemię nieprzytomny. Gabriel trzymał kawałek krzesła, który mógłby użyć jako kołek na wampira. Wszyscy spoglądali na jego ruchu, nikt nie próbował go zatrzymać.

Eru - 2011-08-07 21:14:48

Gabriel był nieco zaskoczony tak skutecznym atakiem. Trzymając więc ciągle w ręku kawałek krzesła wykrztusił cierpko. -Spokojnie, jestem księdzem  Odwrócił się do barmana i rzucił na ladę kilka banknotów -Nalej mu czegoś jak się obudzi.
Uśmiechnął się i ruszył w kierunku wyjścia.

Havoc - 2011-08-07 21:30:32

Gabriel Custodio
San Gabriel Valley - San Gabriel - Bar Dormir Chupacabras



Opuścił bar i mógł czuć się bezpiecznie. Nikt go nie zatrzymał.

Eru - 2011-08-08 00:08:43

Gabriel postanowił wrócić do domu i odczekać do odpowiedniej godziny. Sytuacja w barze nieco go zestresowała. Wsiadł więc na motocykl i pojechał do siebie.

Havoc - 2011-08-08 21:56:35

Gabriel Custodio
San Gabriel Valley - San Gabriel - Mieszkanie Gabriela
Dzień 2, godzina 14:13



Wrócił do swego mieszkania. Czy warto było wracać? Ledwo zaczął swe poszukiwania i już chcą go ludzie zabić. Może warto zrezygnować?

Eru - 2011-08-09 01:21:23

Gabriel nie potrafił, mimo swego intelektu zebrać do kupy natłoku danych.  Może powinien był zasięgnąć rady  jakiejś madame Blavatsky jak zrobił to Adolf Hitler?  Nie. Ksiądz skorzystał ze sprawdzonych prze siebie sposobów.  Wyjął butelkę ginu z lodówki, napił się łyka, nastawił budzik na 20 i wypił resztę.

Havoc - 2011-08-09 22:30:16

Gabriel Custodio
San Gabriel Valley - San Gabriel - Mieszkanie Gabriela
Dzień 2, godzina 20:00



Budzik jak kowal zaczął bić stal o stal, a przynajmniej tak się Gabrielowi wydawało. Pusta butelka trunku w rękach, a on leżący na sofie.

Eru - 2011-08-10 20:46:18

-Cholera Butelka przetoczyła się po dywanie. Mężczyzna przetarł oczy ręką i spojrzał na budzik. Sofa cicho jęknęła, gdy wstał z niej z trudem, szukając w kieszeni paczki papierosów. Przeszedł przez mieszkanie otulone w półmrok, potykając się o coś od czasu do czasu. Światło lodówki rozświetliło kuchnie -Nie zamienisz chińszczyzny i zsiadłego mleka w wino co geniuszu? Podniósł ciężkawy karton, a w jego nozdrza wbiła się gorzka woń.
-Ok i tak nie mam czasu.  Gabriel przemył twarz wodą, założył na szyje różaniec i wsadził rewolwer do kabury pod lewym ramieniem.  Ubrał płaszcz i wyszedł na zewnątrz gdzie stał jego motocykl. 
-Czas na odpowiedzi

Eru - 2011-08-11 13:07:19

Gabriel pojeździł trochę po mieście po czym zatrzymał się na stacji benzynowej tuż przed Santa Clarita.

Havoc - 2011-08-12 12:51:59

Gabriel Custodio
Santa Clarita Valley - Santa Clarita - Stacja Bezynowa.
Dzień 2, godzina 22:10



Noc się zbliżała, a Gabriel musiał zatankować. Na stacji benzynowej było kilka innych motorów, ale były zaparkowane. Grupa motocyklistów rozmawiała właśnie z kasjerem. Widział przez okno kim są i jednego z nich rozpoznał. Był wtedy w barze podczas rozróby.

Eru - 2011-08-12 20:19:24

Gabriel zatankował za 20 dolarów. - Cholerny kryzys, cholerny Obama. Po czym ruszył w kierunku budki kasjera. "Charakterystyczne mordy, chyba was już gdzieś widziałem" pomyślał ksiądz.

-Hombre! Gabriel zagadał do kasjera wręczając mu banknot -Dolicz jeszcze paczkę fajek i piwko. wskazał na samoobsługową lodówkę.

Havoc - 2011-08-15 21:30:43

Gabriel Custodio
Santa Clarita Valley - Santa Clarita - Stacja Bezynowa.



Zapłacił za zakup paliwa.
- Hej, amigo. - odezwał się jeden z motocyklistów. Tak, to był jeden z tamtego baru. - Donny przez ciebie ma obandażowaną głowę.

Eru - 2011-08-15 22:19:05

Gabriel uśmiechnął się zakłopotany - Niezbadane są wyroki Pana, albowiem wiedzie on swoje stada cienistą doliną, ku polom obfitości i sięga po rózgę z żelaza by paść najciemniejsze z baranów
- Odsłonił połę płaszcza, ukazując kaburę z rewolwerem. - Rozumiesz już bracie? Pozdrówcie Donnego i powiedzcie, że będe się modlił o jego zdrowie. Amen

Gabriel zaczął się wycofywać nie spuszczając motocyklistów z oczu.

Havoc - 2011-08-15 22:25:16

Gabriel Custodio
Santa Clarita Valley - Santa Clarita - Stacja Bezynowa.



- Jego córka jest wśród kultystów. Obawiał się, że narobisz kłopotów. - powiedział Gabrielowi, gdy ten koło niego przeszedł.

Eru - 2011-08-15 22:32:21

Gabriel zatrzymał się.  -Nie zamierzam sprawiać kłopotów, ani waszemu kumplowi, ani tym bardziej jego córce. Potrzebuje informacji, nie jestem kolejnym klechą ratującym dziewczynki przed bawiącymi się w satanizm gnojkami.  Westchnął  - Jeśli coś wiecie, po prostu powiedzcie. Nie pójdę na policje, mam nadzieję że Donny też tego nie zrobił.

Havoc - 2011-08-16 00:43:50

Gabriel Custodio
Santa Clarita Valley - Santa Clarita - Stacja Bezynowa.



Spojrzeli po sobie.
- Wiemy gdzie mają się spotkać i na razie tylko tyle.

Eru - 2011-08-16 09:35:24

- Ok. Kiwnął głową. - Zamierzacie coś z tym zrobić?   Mężczyzna spojrzał na motocyklistów, wyglądali raczej na takich co potrafią sobie dać rade.  - Chętnie bym się przyjrzał takiemu spotkaniu. Oczywiście z bezpiecznej odległości

Havoc - 2011-08-17 23:56:05

Gabriel Custodio
Santa Clarita Valley - Santa Clarita - Stacja Bezynowa



- Donny leży więc poprosił, abyśmy sami poszli, znaleźli Betty i wrócili z nią, nawet siłą ją zabrali.

Eru - 2011-08-19 22:00:31

- To zmienia postać rzeczy Gabriel zapalił papierosa - Ale wolałby, załatwić to po swojemu Mężczyzna zdał sobie sprawę, że przemawia przez niego pycha, w końcu z takim oddziałem sprawy mogły brać lepszy bieg.
Zaciągnął się i jakby uczynił kciukiem znak krzyża na czole przy okazji wydmuchując dym na dłoń. -Zrobicie co będziecie chcieli, wolna wola to suka, nie mogę was zatrzymać. Ale jeśli pozwolicie mi wybadać sprawę...

Gabriel opuścił wzrok. -Jadę już, są pewne rzeczy, którymi się muszę zająć  Wsiadł na motocykl i czekał na odpowiedź.

Havoc - 2011-08-23 22:44:56

Gabriel Custodio
Santa Clarita Valley - Santa Clarita - Stacja Bezynowa



- Wiesz gdzie się spotykają? - spytał zainteresowany.

Eru - 2011-08-29 15:40:07

- Jeszcze nie wiem, ale mam nadzieje że wkrótce się dowiem.   Kiwnął głową i kopnął w pedał rozrusznika. - jak ma na imię ta dziewczyna?

Havoc - 2011-09-06 19:00:55

Gabriel Custodio
Santa Clarita Valley - Santa Clarita - Stacja Bezynowa



- Jessie. Uważaj na siebie, amigo. Jakby co to dzwoń. - po czym podał swój numer telefonu. - Może będziemy w pobliżu.

Eru - 2011-09-08 13:02:52

Gabriel uśmiechnął się i rzucił kiepa na ziemię po czym odjechał w kierunku "opuszczonego magazynu".

Przybył nieco wcześniej, motocykl  zostawił nieco dalej  i ruszył się rozejrzeć.

Havoc - 2011-09-11 14:15:01

Gabriel Custodio
Santa Clarita Valley - Santa Clarita - Opuszczony Magazyn
Dzień 2, godzina 23:40



Zajechał niedaleko miejsca, gdzie miało się odbyć spotkanie. Był w jakiejś dzielnicy, gdzie chyba nikt nie mieszkał. Szyby powybijane, brak okien, brak umeblowania. Nawet magazyn miał rozwalone ogrodzenie, spalone samochody dostawcze. Nie wiedział nikogo w pobliżu, więc postanowił się zbliżyć.

Przy głównym wejściu, a raczej jedynym działającym wejściu, bo reszta jest rozwalona i zabarykadowana skrzyniami, stała jakaś para osób. Nie wyglądali na satanistów, ani motocyklistów. Wyglądali... normalnie. Dwóch chłopaków w wieku dwadzieścia lub więcej.

Eru - 2011-09-19 14:29:46

Gabriel przykucnął przy jakimś wraku, starając się pozostać niezauważonym.  Wyciągnął rewolwer z kabury  i dokładnie go sprawdził po czym wsadził do kieszeni płaszcza. 
Cholernie chciało mu się palić, ale dopiero teraz zauważył, że zdążył już dziś wypalić całą paczkę.   -"Psiakrew, jeszcze to."  Pomyślał.

Co chwila sprawdzał co się dzieje przy magazynie, postanowił, że zacznie działać dokładnie o północy.

Havoc - 2011-10-04 16:27:09

Gabriel Custodio
Santa Clarita Valley - Santa Clarita - Opuszczony Magazyn
Dzień 2, godzina 0:01



Po dłuższej rozmowie do chłopaków ktoś wyszedł. Wyglądało, że mieli wejść do środka. Gabriel czekając zauważył świetne miejsce na przyglądanie się całego zbiorowiska. Musiał tylko wejść po niestabilnych skrzyniach, aby dostać się do wysokiego okna. Mógł też w jakiś sposób wspiąć się na stojącą przyczepę bez opon. Była pusta w środku. W ostateczności mógł spróbować się wtopić w tłum.

https://www.floribras.pl/