Forum Sesyjne WoD Havoc'a

Zapraszamy do cieni Świata Mroku.


#16 2012-09-19 22:31:29

Narrator

Narrator

Zarejestrowany: 2012-07-04
Posty: 3150

Re: + Akta - Oliver Cromwell

Oliver Cromwell
Villa Cromwella - Obrzeża Miasta



- Nie spodziewałam się, że jest pan tak dobry z francuskim. Jest pan pełen niespodzianek. - mówiła spoglądając mu prosto w oczy. Oliver miał wrażenie, że mógłby się jej oczach zagubić. - Z chęcią usłyszę o pańskim rodzie. Jestem strasznie ciekawa. - uśmiech nie znikał z jej twarzy. Tremere oczywiście nie był osobą, którą można tak łatwo manipulować. To był jego dom. Tutaj się działa, chodzi, żyje według jego zasad.

Offline

 

#17 2012-10-23 00:32:41

hyjek

Obserwator

Zarejestrowany: 2010-08-10
Posty: 340

Re: + Akta - Oliver Cromwell

Miała tupet, bezczelnie patrząc mu w oczy, nie spuszczając wzroku po dłuższej chwili tak jak reszta kobiet. Na dodatek była zjawiskowa, niejednego powaliła już pewnie na kolana. Niestety dla niej, Oliver zdążył się już w swoim życiu napatrzeć na piękne kobiety, a na dodatek była na jego terenie - w willi Cromwella może być naraz tylko jedna osoba, która kontroluje resztę.
Bardzo go korciło, aby przejść od razu do rzeczy i po prostu zajrzeć w umysł francuski i dowiedzieć się tego, co potrzebuje. Jakiś nieopisany kaprys sprawił jednak, że przeciągnął to na później i zaczął oprowadzać kobietę, opowiadając możliwie najbardziej streszczoną historię swego rodu.
... Taki był właśnie mój ojciec. Po więcej ciekawostek zapraszam do podręczników historii, kilka zresztą można znaleźć w mojej bibliotece. - powiedział, kończąc swoją opowieść w tym samym momencie, kiedy kieliszki z szampanem obojga były już puste.
Jak długo zna Pani sir Sebastiana?

Offline

 

#18 2012-10-23 18:57:51

Narrator

Narrator

Zarejestrowany: 2012-07-04
Posty: 3150

Re: + Akta - Oliver Cromwell

Oliver Cromwell
Villa Cromwella - Obrzeża Miasta



Miała właśnie odpowiedzieć. Otworzyła usta, ale zamieniła to na uśmiech. Spojrzała na Olivera takim wzrokiem, że wydawało mu się, że został wykryty. "Wiem o co ci chodzi" taki to był wzrok. Kamień z wysuszonego serca spadł Tremerowi, kiedy usłyszał o co kobiecie chodziło.
- Opowiada pan i opowiada, a następnie zadaje takie pytanie. Sprytne. Nie pyta pan wprost o wiek, a czas znajomości z panem Melmothem. W ten sposób łatwo pan określi ile lat stąpam po tej ziemi. - była w błędzie, ale Oliver nie miał zamiaru pokazywać swoich kart. Chciał pociągnąć grę dalej. Miał zamiar odpowiedzieć, ale widział, że podszedł Richard z karteczką. "Wiadomość, panie".

Ludzie Olivera to nie była banda idiotów, którzy ślepo patrzyli na swego pana. Czekając, aż coś rozkaże. Samodzielnie myślący słudzy mogą być groźni, ale nad wyraz przydatni. Oliver dyskretnie zajrzał do karteczki.
"Françoise Isabelle Louise Marie d'Orléans
25 Grudzień 1902 – 25 Lato 1953
Urodzona w Paryżu
Podobieństwo ze zdjęciem prawie idealne"

- Sprawy majątku rodziny Cromwell? - zapytała zaciekawiona.

Offline

 

#19 2012-10-24 00:55:09

hyjek

Obserwator

Zarejestrowany: 2010-08-10
Posty: 340

Re: + Akta - Oliver Cromwell

Spojrzał na kartkę i odesłał Richarda gestem. Ghul po raz kolejny świetnie się spisał i dobrze o tym wiedział. Richard nie był nigdy wielce łasy na pochwały, po prostu świetnie wykonywał swoją pracę.
Gentlemani nie rozmawiają o dwóch rzeczach: o pieniądzach i wieku kobiet. Pani w ciągu kilku chwil próbowała mnie skłonić do rozmowy na temat obu wymienionych. - uśmiechnął się lekko, po czym kontynuował - Skoro już mnie Pani przejrzała, nie ma potrzeby odpowiadania na poprzednie pytanie, skoro wszystko jest jasne. Pani kolej na opowieści rodowe.
To miała być decydująca chwila. Oliver liczył na to, że zaabsorbowana mówieniem ghoulica* nawet nie wyczuje, że ktoś "grzebie" jej w myślach.*

* tak to się odmienia?
**Telepatia

Offline

 

#20 2012-10-24 21:51:30

Narrator

Narrator

Zarejestrowany: 2012-07-04
Posty: 3150

Re: + Akta - Oliver Cromwell

Oliver Cromwell
Villa Cromwella - Obrzeża Miasta



- Nie chcę pana zanudzać rozmową o mojej przeszłości, jeśli jednak tego bardzo pan chce. - po czym kobieta zaczęła opowiadać o swojej przeszłości. Nie ukrywała swego życia we Francji. Arystokracja Francuska i Grecka. Opowieść dla zwykłego śmiertelnika byłaby interesująca, ale nie dla Tremere. On tutaj przyszedł wyciągnąć z jej umysłu inne informacje. Sebastian Melmoth wysłał pięćdziesiąt lat temu kobietę do Tremere. Może nawet noc przed morderstwem, który został dokonany. Czy to mogła być ona? Czy Oliver miał mieć takie szczęście? Miał tylko jedną szansę, aby sprawdzić. Kobieta była zajęta rozmową z Cromwellem w czasie, gdy on próbował wyczuć jej myśli, a nawet zajrzeć w pamięć. Było to nie lada wyzwanie. Kobieta musiała obcować z wampirami, bo w kółko zmieniała temat i próbowała dekoncentrować Olivera, ale on się nie poddawał. Co jednak zobaczył?

Bal i impreza. Pełno osób. Kobieta w czerwonej sukni. Francuska stała pośrodku i ludzie gratulowali kobiecie. Kochali ją. Ten pokój nie interesował nowego gościa. Wyszedł z sali. Szukał dalej. Kręte ścieżki. Gospodyni znowu próbuje wrzucić go w ślepy zaułek. Zakręcił dobrze. Nie dał się złapać przez przechodzące światło. Czujna kobieta. Bardzo czujna. Jednak cel Tremere był ważniejszy. Szedł dalej, aż nie natrafił na drzwi. Widział płacz. Dziewczynka, znowu czerwona suknia. Mężczyzna stał nad nią. Może ojciec? Przystojny. Chciał dla niej najlepiej. Dotknął ją. Przestała płakać. Skończył się płacz. Nagle scena się zmieniła. Dziewczynka była szczęśliwa, była gotowa na kolejny bal. Coś było nie tak. Czemu płakała? Tremere próbował iść dalej, ale widział ciemność. Nie, przecież mu się udało być nie zauważonym. Czemu dalej jest ciemność? Czegoś brakuje?

Offline

 

#21 2012-10-27 00:09:52

hyjek

Obserwator

Zarejestrowany: 2010-08-10
Posty: 340

Re: + Akta - Oliver Cromwell

We wszelkich filmach telepatia zawsze była taka prosta: bohater ją wykorzystujący po prostu skupiał się i czytał w myślach, jak w książce z bardzo szczegółowym ale i przejrzystym spisem treści. Gdyby śmiertelnicy wiedzieli, że prawdziwe wykorzystywanie tej umiejętności, wiąże się z rozmaitymi, czasem męczącymi wizjami, pewnie nie uznaliby jej za coś wartego zachodu. Oczywiście najpierw musieli by zdać sobie sprawę, że taka możliwość rzeczywiście istnieje...
Nie takich wspomnień szukał Tremere. O ile Francoise była całkiem interesującą kobietą i warto by było choćby z czystej ciekawości dowiedzieć się czegoś na jej temat, to wciąż interesowały go tylko najbardziej wspomnienia dotyczące Regenta. To na nich skupił swoją uwagę, próbując się przedrzeć przez mur ciemności stworzony w świadomości francuski.

Offline

 

#22 2012-10-28 12:55:42

Narrator

Narrator

Zarejestrowany: 2012-07-04
Posty: 3150

Re: + Akta - Oliver Cromwell

Oliver Cromwell
Villa Cromwella - Obrzeża Miasta



Rozmowa się dłużyła, a kobieta coraz częściej wykorzystywała taktykę zmiany tematu i zadawania pytań znikąd. Po co? Pewno wiedziała o tym, że Tremere próbuje wejść do jej głowy i przebadać jej przeszłość. Starała się jak mogła, ale nie była wampirem, jedynie ghoulem. Oliver grzebał dalej. Chciał się dowiedzieć więcej, może gdzieś tam głęboko jest informacja o Regencie. Widział kolejne wizje przeszłości kobiety, nawet kiedy ona próbowała go dekoncentrować.

Tremere ruszył dalej w ciemność. Kompletny brak czegoś co mogło trwać kilka miesięcy, a może lat? Nie było co się zastanawiać. Regent musi tu być.
Nagle opuścił ciemność i widział kolejne bale. Kobieta zabawiała najróżniejsze osoby, tak jak wcześniej. Coś się wydarzyło pomiędzy balami? Pomiędzy zabawianiem gości? Ubrania trochę rozpoznawał. Na pewno to już były ubrania sprzed lat 50. Poszedł aż tak daleko? Obserwując jeden z bali zauważył dziwnego mężczyznę. Nie miał typowego ubrania. Była to jakaś szata, a symbole, które na niej widniały przypominały te, które widział w księgach. Musiał to być Tremere, ale czy Regent? Jego twarz była zasłonięta cieniem, ale wiedział, że obserwuje kobietę. Ona również widziała jego spojrzenie. Uśmiech tu, uśmiech tam. Czemu nic z tego nie wyszło? A może wyszło? Tremere znalazł ciemność, kiedy ruszył za mężczyzną w szatach, który chciał wyjść z balu. Tylko tyle wiedziała o nim? Może musi pójść dalej w przeszłość. Widział wojnę. Ludzi walczących o wolność. Kobieta próbowała uciec. Łódź płynąca do Ameryki. Daleko od cierpienia, które doznała. Troszkę za daleko poszedł. Nie była tutaj szczęśliwa, jak wcześniej. Kiedy zobaczył kolejną część wizji, to zrozumiał gdzie jest. Kobieta wyruszyła na zachodni brzeg Ameryki, do San Francisco. Dość szybko została zauważona przez przystojnego mężczyznę z wcześniej. Sebastian Melmoth. To musiał być on. Znajdował się teraz w pamięci dotyczącej jej przyłączenia do świata wampirów jako ghoul. Więcej informacji nie mógł wydobyć od niej.

Offline

 

#23 2012-10-30 00:33:17

hyjek

Obserwator

Zarejestrowany: 2010-08-10
Posty: 340

Re: + Akta - Oliver Cromwell

Nie było sensu dręczyć jej umysłu bardziej. Kobieta albo naprawdę nie miała żadnych istotnych informacji na temat Regenta (ot jedna noc spędzona razem) albo była na tyle solidnie przygotowana, że ich wydobycie będzie po prostu niemożliwe bez znacznego narażania się na wykrycie. Oliver "wrócił" do świata, w którym Francoise opowiadała, a on słuchał. Ciężko było zachować pozory, że wszystko jest w porządku, skoro cały plan okazał się niewypałem, ale Tremere robił co mógł, aby się nie ujawnić. Nie pierwszy raz zresztą.
Teraz tylko jedna myśl zaprzątała jego uwagę: co właściwie z nią dalej zrobić? Autentyczny cel jej wizyty został zakończony, na oficjalny nie miał ochoty ale i głupotą byłoby nie skorzystać, a na domiar złego trzeba było uważać żeby role się nie odwróciły. Melmoth zapewne nie wysłał jej tu z czystej sympatii - on też chce się czegoś dowiedzieć.

Offline

 

#24 2012-11-02 21:26:02

Narrator

Narrator

Zarejestrowany: 2012-07-04
Posty: 3150

Re: + Akta - Oliver Cromwell

Oliver Cromwell
Villa Cromwella - Obrzeża Miasta



Jeśli kobieta coś wiedziała, to musiała dobrze ukrywać albo nic nie wiedziała. Może prawda była po środku? Wampiry były znane z manipulacji umysłami śmiertelników. Chodzą nawet plotki o wampirach zdolnych kontrolować całego śmiertelnika, jakby sami nimi byli. Dominacja to potężna dyscyplina. Na razie jednak sprawa nie toczyła się o wampirze moce, a o intrygi. Czy to ta sama kobieta? Czy Sebastian wiedział o tamtym ataku na Tremere? Czy kobieta przeżyła? Co takiego zniszczyło Tremere? Najważniejsze teraz było - czy Melmoth chciał coś zyskać wysyłając tą kobietę do Cromwella? Rozmawiał z kobietą dość długo. Była bardzo interesującą osobą, która miała duża gammę opowieści. Poznała wiele osób i zawsze miała coś ciekawego do powiedzenia na ich temat. Oczywiście nie była plotkarką, po prostu przez te wiele lat spotkało ją niejedno. Niestety nie były to informacje, które poszukiwał Tremere. Domyślił się jednak, że to prawdopodobnie gra na zwłokę. Sebastian Melmoth ma nadzieję, że Francoise zaprzyjaźni się z Oliverem, a ten będzie chciał, aby częściej go odwiedzała. Taki szpieg. To było najbardziej prawdopodobne.

Czas minął na spokojnej rozmowie, a piękna dama opuściła dwór z uśmiechem na twarzy. Kolejna noc miała być spędzona wśród śmiertelników. Miał wobec tego wielkie plany. Ponownie należało zapuścić korzenie w tym mieście, aby odnogi dotykały każdego aspektu życia San Francisco. Pytanie tylko jak miał wyglądać cały bankiet? Wszystko było w rękach Oliviera. On zawsze planuje do przodu.

Offline

 

#25 2012-11-10 20:59:58

hyjek

Obserwator

Zarejestrowany: 2010-08-10
Posty: 340

Re: + Akta - Oliver Cromwell

Nagłe udawanie, że Francoise nie jest ani trochę interesująca byłoby co najmniej podejrzane dla Melmotha. Kolejne zaproszenie jej jest w takim razie nieuniknione, ale Oliver nie zamierzał zwierzać się jej ze wszystkiego. Sebastian chce mieć w tym domu szpiega, to będzie go miał. Co z tego, że informacje które zdobędzie będą totalnie bezużyteczne.

Na bankiecie miały zjawić się nie byle jakie osobistości i konieczne było zadbanie o ich wszystkie zachcianki, jeżeli Cromwell miał zacząć się liczyć w SF. Jednocześnie trzeba było trzymać się jakiegoś schematu, zasad, stylu, który pokazałby, że nie jest zwykłym wieśniakiem z pieniędzmi. Jedno w tej kwestii miał już załatwione - posiadłość Cromwella mogłaby śmiało kandydować do miana galerii sztuki. Jej wnętrze i dekoracje niejednokrotnie szczyciły znane w świecie artystów nazwiska.
Za walory dźwiękowe odpowiadała wynajęta mała orkiestra, ubrana niczym w filmach w stroje wieczorowe. Ich repertuar na szczęście nie ograniczał się tylko do utworów największych kompozytorów - goście pomarliby z nudów słysząc po raz kolejny Bacha czy Mozarta. W tej kwestii Oliver postawił na innowacje i polecił grajkom by oprócz klasyki zagrali też własne interpretacje i wykonania. Całość miała być oczywiście utrzymana w odpowiednim tonie i charakterze.
Cromwell słyszał o Polskiej gościnności i bardzo spodobała mu się jedna zasada odnośnie urządzania "imprez" w tym kraju: nikt nie może wyjść głodny i trzeźwy. O ile to drugie postanowił trochę utemperować, nakazując obsłudze miarkować alkohol wśród gości, tak na jedzenie nie oszczędzał i na szwedzkich stołach pojawiło się tyle smakołyków, że ich wymienienie zabrało by zbyt dużo czasu. Każdy znalazł coś dla siebie, a samo patrzenie i wybór tego co się chce zjeść dostarczało wystarczająco dużo emocji, że sama konsumpcja była właściwie najmniej istotna.
Kwintesencją dobrej zabawy według Cromwella było zadbanie o wszystkie zmysły swoich gości. O ile o smak, wygląd i słuch zadbać łatwo, to dotyk jest już czymś trudniejszym. Ale nie dla Arystokraty i jego kobiet - odpowiednio ubrane, obeznane w świecie jak i kto jest kim wśród gości niemal nie wyróżniały się od innych gości oprócz tego, że były kobietami. Prowadziły rozmowy, zabawiały, tańczyły, a gdy któryś z Panów zażyczył sobie czegoś więcej, odpowiednio dyskretnie prowadziły go w odpowiednie miejsce, tak, że nikt nie zauważał braku tego, czy tamtego. Chociaż Cromwell nie spodziewał się problemów, to na natrętnych czy uprzykrzających życie gości czekali ochroniarze Richarda, którzy z chłodnym profesjonalizmem, kulturalnie i stanowczo odsyłali takowych do swoich samochodów. Oczywiście przed bankietem Oliver pokazał kobietom, którzy goście mają być bezwzględnie obsłużeni, a którzy nigdy z takiej okazji nie skorzystają. Dziewczyny Cromwella to nie były zwykłe kurwy, nie każdy mógł sobie na nie pozwolić. Przede wszystkim były narzędziem do manipulowania najważniejszymi.
Cały bankiet nie miał z góry ustalonego scenariusza i rozpiski godzinowej. W połowie spotkania, gdy goście odpowiednio już podjedli, popili i porozmawiali, Oliver zabrał głos. Podziękował wszystkim za przybycie i zapewniał, że to nie ostatnia taka okazja. Podkreślił, że chciałby wspomóc społeczność SF jak tylko może (co oznaczało mniej więcej "chcę należeć do Elity tego miasta i lepiej o mnie pamiętajcie"). Zaprosił na scenę najbardziej istotnych gości, w tym prezesa spółki pociągowej SF oraz naczelnego dyrektora uniwersytetu SF.* Na sam koniec wzniósł toast. Trywialny, bo za świetlaną przyszłość, ale to właśnie tego mu trzeba było najbardziej.
Aby nie zostać posądzonym o snobstwo, podczas bankietu trwała również zbiórka pieniędzy, na jakiś charytatywny cel, o którym Oliver zapominał tak szybko, jak tylko o nim usłyszał, nad którym całe szczęście opiekę sprawowała Natalia. Nad bezpieczeństwem gości czuwali ochroniarze. Cromwell długo się zastanawiał, czy nakazać im przeszukiwania gości. Koniec końców postanowił jednak zaryzykować i "zaufać" zaproszonym. Bodyguardzi mieli mieć jednak oczy szeroko otwarte na wszelkie nieprawidłowości.

*chodzi mi o tych panow ktorych mialem polubic, zeby wdostac sie do tych fundacji. Nie pamietam juz ich nazwisk, nie pamietam tez czy to byl uniwersytet czy jakis park przyrodniczy, dlatego opisalem to w ten sposob a ty masz sie domyslic : P

Ostatnio edytowany przez hyjek (2012-11-10 21:01:43)

Offline

 

#26 2012-11-15 14:44:25

Narrator

Narrator

Zarejestrowany: 2012-07-04
Posty: 3150

Re: + Akta - Oliver Cromwell

Oliver Cromwell
Villa Cromwella - Obrzeża Miasta

Bankiet Cromwella
http://i.imgur.com/2kFs9.jpg



Muzyka

"Wreszcie powrócił na stare śmieci", jak to się mówiło. Olivera od dawna nie było w San Francisco. Wydawało się, że nie będzie tak dobry jak wcześniej. Te myśli zniknęły bardzo szybko. Stanowczy, zdeterminowany i zorganizowany Tremere urządził bankiet, który to miasto nie widziało od lat. Goście pojawiali się z każdej strony życia San Francisco, a nawet nie tylko z tego miasta. Cromwell miał wtyki w całym stanie, więc nie dziwne było pojawienie się polityków z innych miast. Po co ten bankiet? Czemu tyle osobistości? Oficjalnie cel charytatywny. Nieoficjalnie to Oliver Cromwell chciał zacisnąć więzi pomiędzy pewnymi osobami. Miał w tym cele śmiertelnego życia, ale też nieśmiertelnego. Za życia rodzina Cromwellów wciskała palce do piramidy władzy, czyli polityki, a w szczególności kampanii wyborczych. Jednym z sukcesów był Fortney Stark. Kongresmen przyszedł na bankiet, nie tylko ponownie podziękować za pomoc, ale też poprosić o kolejną przysługę w sprawię trzech innych kandydatów. No, ale czy to teraz było istotne? Czy bankierzy, którzy przyszli są istotni? Nie, jeśli chodzi o sprawy wampirów, a dokładnie sprawy klanu Tremere. Oliver musiał poważnie się zastanowić z kim pójść na jaki układ, a z nimi, jak im wyjaśnić, że chce zbadać teren bez robienia podejrzeń. Sprawdził listę gości i wyłapał najważniejsze osoby na niej. Był dość obeznany i wiedział kto kim jest.

Goście ważni z powodu klanu Tremere:
Gregory C. Farrington - Profesor i dyrektor California Academy of Sciences. Prawdopodobnie pod muzeum leży Fundacja Nauki. Nie mógł się dostać do budynku w nocy. Profesor przybył pod pretekstem dotacji na cele naukowe.
Jose Cisneros i Tom Nolan - Dwóch z trzech osób zarządu publicznej firmy Caltrain. Jose był wybrany przez burmistrza, a Tom przez Agencje Transportu Miejskiego - również publiczna instytucja. Fundacja Spotkań musiała leżeć pod stacją kolejową. Problem był jeden - nie wiedział gdzie. Musiałby mieć całą stację dla siebie, a może dałoby się inaczej? Plany stacji? Nie wiedział jak nawet szukać Fundacji Spotkań i prawdopodobnie sprawi mu najwięcej trudności.

Goście przyszli w sprawie przysługi:
Fortney Stark - Kongresman z 13 Dzielnicy Kalifornii. Dzięki dotacjom i działaniom rodziny Cromwell dostał się do Kongresu. Przyszedł teraz z swoimi przyjaciółmi, demokratami, aby prosić o pomoc przy kolejnych wyborach do Kongresu.
Clint Curtis, Jim Reed i Timothy Allison - Niedoszli reprezentanci Dzielnic, odpowiednio, 4, 2 i 24. Przyszli tutaj, aby, przy pomocy Fortneya, zapytać o pomoc w sprawie kolejnych wyborów, które mają się odbyć za dwa miesiące.

Goście ważni z powodu wpływów w śmiertelnym świecie:
Richard Downey i Peter Ossan - CEO i vice-CEO Bank of San Francisco.
James White - CEO Morgan Stanley w San Francisco.

Na liście znalazł się nieznajome mu imię i nazwisko - Alexander Steinbach. Nie pamiętał, aby zapraszał taką osobę. Wpisał się do księgi gości. Może jest jakimś bogaczem?

Na ten wieczór nie zapomniał o najważniejszym - wyglądać jak człowiek. Blada cera by tylko przyciągała uwagę, więc przed rozpoczęciem bankietu skupił swą krew, aby skóra nabrała koloru. W ten sposób był gotów na każda konfrontację z śmiertelnikami tego wieczoru. Musiał ich sprioretyzować, przecież nie pójdzie do wszystkich równocześnie, prawda?

*Wydano punkt krwi (8 - Człowieczeństwo, aby naśladować jeden aspekt życia na scenę, w tym przypadku kolor skóry)

Offline

 
http://www.wodhavoc.pun.pl/chatbox.php <- Pełny ChatBox

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
boĂŽtes de vitesses manuelles https://nerko.pl/