Zapraszamy do cieni Świata Mroku.
Obserwator
Dwight Owen
- Zostawić ciało... no dobra. To... co teraz? - Zapytał, najwyraźniej nie wiedząc co ze sobą począć. - Są jakieś... miejsca, gdzie zbiera się nieumarła śmietanka towarzyska? Drinki z krwią i takie tam, w końcu alkoholu bez krwi nie przyjmujemy. Hm... muszę też znaleźć jakąś nocną robotę, dolary same się nie zarobią. Masz jakiś pomysł? Pracowanie w fachu detektywa tylko nocą może naprowadzić na mój trop tych pieprzonych Łowców.
Offline
Obserwator
Dwight Owen
- Ktokolwiek kto się liczy, niekoniecznie od razu najważniejsze figury miasta, jednak osoby znane. No i do tego jakieś miejsce dla świeżaków, jak ja? Ewentualnie, gdzieś, gdzie zbiera się głównie nasz klan? Pewnie są to te Elizja, o których wspominałeś, ale warto zapytać czy może upodobano sobie jakiś zwykły klub. Swoją drogą, masz może jakąś robotę, w której mógłbym nieco zarobić? Ewentualnie, znasz kogoś takiego?
Offline
Dwight Owen
Ulice - Bronx
- Osoby znane... jest Książę miasta, a zarazem "szef" Invictus Nathaniel Fraymoore. Jestem ja... Andrew Cartwright, Prefekt Ruchu Kartianów. Jest Artur Grey, Arcybiskup Lancea Sanctum. Gabriel, Kogaion Ordo Dracul. Jack Smith, Hierofanta Kręgu Wiedźmy. Każdy z nich jest "przywódcą" wampirzych organizacji. Są też właściciele Elizjum w mieście. Najsłynniejszym jest Elias MacGregor, stary szkot z średniowiecza.
Offline
Obserwator
Dwight Owen
Sprawdził na zegarku ile jeszcze godzin ma, zanim będzie musiał wrócić do kryjówki.
- Hm...czym polecasz osłonić okna? Zamalowanie ich będzie co najmniej dziwne, zalepienie jakimiś plakatami podobnie, zresztą, niedokładne... hm, jakich sposobów używasz? Chociaż, mam chyba jakieś pomieszczenie bez dostępu słońca, się przemebluje...
Offline
Obserwator
Dwight Owen
- Mhm, świetnie. Dzięki za radę, tak zrobię. Co do tego Ruchu - Tu w jego głosie zabrzmiało rosnące zaciekawienie - Co trzeba zrobić, żeby dołączyć? Zdaje się, że lepiej być z kimś jakoś związany, taak, z pewnością... - Spojrzał na swojego sire, oczekując odpowiedzi i ewentualnych poleceń. Cóż, w końcu był pewnego rodzaju najemnikiem, przywyknął do tego, że ktoś mu mówił co ma zrobić, a on określał cenę. Nowa sytuacja wciąż była dla niego nieco obca, chociaż powoli zaczynał się przyzwyczajać do swojego nieżycia.
Offline
Dwight Owen
Ulice - Bronx
- Po prostu musisz chcieć dołączyć... wykazać się odpowiednią determinacją. Należąc do Ruchu jesteś równie ważny, jak inny wampir który przyłączył się kilka lat temu czy nawet kilkanaście.
Offline
Obserwator
Dwight Owen
Końcowe słowa jego sire bardzo przypadły mu do gustu. Liczył, iż dzięki temu, że jest childe Prefekta uda się mu dosyć zgrabnie wkręcić w towarzystwo, które zgadzało się w dosyć znacznym stopniu z jego upodobaniami, chociaż oczywiście na wszystko przyjdzie swoja pora. A to dawało znajomości, pewne poczucie bezpieczeństwa oraz przynależności do pewnej społeczności. Tak, kontakt z innymi z jego gatunku będzie mu przydatny. Wszak ciężko żyć poprzez wieki w samotności.
- No dobra. Zaczynam coraz lepiej rozumieć o co w tym chodzi i coraz bardziej mi to odpowiada. Więc, jestem już wolny czy mamy jeszcze coś do zrobienia dzisiejszej nocy?
Offline