Zapraszamy do cieni Świata Mroku.
Choć ktoś tak ubrany, w takim miejscu był kuriozum. Joseph nie zatrzymał się na długo i przez okno wpakował się do swego mieszkania. Wyciągnął starą, portową kominiarkę, patrolową latarkę wykonaną z metalu i ubrał czarny dres oraz swoje najlepsze (i jedyne) białe najacze. Tak wyekwipowany, zarzucił kaptur na głowę (choć miał na niej kominiarkę, nie rozwinął jej jeszcze) i ruszył na zewnątrz przez to samo okno, którym wszedł. Będąc na platformie schodów przeciwpożarowych spojrzał w miejsce, w którym wcześniej stał podejrzany typek...
Offline
Joseph Jablonsky
Blok na ulicy Jerriego - Brooklyn
Nie było już go. Jednak usłyszał coś na górze. Widział tego samego mężczyznę, który był przykucnięty na końcu dachu.
- Hej. Co tam? - uśmiechnął się do niego. Mężczyzna miał długą brodę oraz włosy. Jego oczy wręcz zdradzały szaleństwo.
Offline
"Szybki. Nie, nie szybki...Cichy, cichy jak kot. Jestem młodszy a wejście na dach zajmuje mi dwa razy dłużej. Do tego drabinki dzwonią, jak noże ostrzone przez ojca Gina " Myśli tłoczyły się w głowie Josepha.
Je-jestem Joseph, ale mówią naaa mnie Jo. A T-ty jesteś s-sypki Po tych słowach ruszył w górę wkładając w to sporo wysiłku. Chciał rzucić wyzwanie przybłędzie, który dokonał inwazji jego 'świętego dachu"? Próbę szybkości? Może chciał sprawdzić reakcje.
Offline
Przez dłuższy czas w milczeniu przypatrywał się zarośniętemu typkowi. Oceniał jego wiek i budowę. Josephowi nie wpadło do głowy, skąd ten koleś wie, o tym że nie ma roboty.
Na pytanie odpowiedział kiwnięciem głowy i mruknięciem, odrzucił kaptur do tyłu czekając na szczegóły...
Offline
Joseph Jablonsky
Blok na ulicy Jerriego - Brooklyn
Mężczyzna był wysportowany, mimo iż miał na sobie płaszcz. Lato i biegał w takim czymś? Dziwne.
- Odbierzesz za mnie paczkę, a dam ci tysiaka. Co ty na to? - uśmiechnął się do niego.
Offline
"Cholera, wiedziałem. Ćpun, diler albo coś gorszego. " Pomyślał Joseph spoglądając na mrok, który kończył już pożerać słońce. - nie dil-di-diluje Wyjąkał -a-ale jak to c-co innego m-mów, ko-koleś.
Ostatnio edytowany przez Eru (2010-08-18 00:42:55)
Offline
Joseph Jablonsky
Blok na ulicy Jerriego - Brooklyn
- Coś innego. Żadnych narkotyków. Odbierzesz paczuszkę, która będzie czekała w psychiatryku, a ja ci dam tysiaka. Masz tu dwieście na zachętę. - wyciągnął pieniądze i podał Josephowi. Zauważył, że mężczyzna ma duże ręce.
Offline
Cały ten "interes" nadal wydawał mu się mocno podejrzany. Do tego, zarośnięty koleżka był jakiś dziwny, nawet bardzo dziwny. "Cóż ćpanie i spanie po śmietnikach i alejkach nie upiększa. Widziałem już gorsze rzeczy. " Skomentował w myślach Joseph.
Jo wziął dwieście baksów, wiedział że mu się przydadzą w końcu superbohater potrzebuje nieco pieniędzy na swój sprzęt.
- N-no do-do-dobra. Było widać iż Joseph się zdecydował. Stał czekając na szczegóły operacji, jego uwagę przykuł gołąb siadający na blaszanym kominku wentylacji.
Offline
Joseph Jablonsky
Blok na ulicy Jerriego - Brooklyn
- Ulica Bakerstreet. Jest tam zakład psychiatryczny. Trudno nie trafić będąc na tej ulicy. Duży biały budynek. Musisz znaleźć osobnika, który jest ochroniarzem o imieniu Phil. Powiedz, że jesteś po paczkę. - odezwał się nieznajomy łażąc z kąta na kąt. Jakby miał ADHD. - Będę tutaj czekał lub cię znajdę.
Offline
Joseph Jablonsky
Zakład Psychiatryczny na Bakerstreet - Brooklyn
24 Sierpnia 2002, godzina 19:02
Zakład był kawałek drogi, ale Joseph używając skrótów i omijając przechodniów przeszedł dystans szybciej niż by to trwało normalną drogą.
Budynek znajdował się naprzeciw parku, był otoczony kamiennym murem z wystającymi, metalowymi kolcami. Jedynym wejściem była brama. Strażnica, a raczej budka ochroniarska z szlabanem stała przed nią. W środku widział, że siedzi strażnik z gazetą.
Offline
Joseph odczekał chwilę i podszedł do budki, zrzucając z głowy kaptur. Przez chwilę stał patrząc się na strażnika, a gdy w końcu zebrał się na odwagę, wyjąkał
- Sz-sz-szukam gostka o imieniu Ph-Phil. Je-jest tu och-ochroniarzem.
Ostatnio edytowany przez Eru (2010-08-18 17:17:13)
Offline
Joseph Jablonsky
Zakład Psychiatryczny na Bakerstreet - Brooklyn
- Phil jest na patrolu dookoła posesji. Znajdź sobie go. - mężczyzna wręcz olewał swoją pracę. Brama była lekko uchylona, więc można było przejść.
Offline