Forum Sesyjne WoD Havoc'a

Zapraszamy do cieni Świata Mroku.


#1 2010-08-14 19:47:13

Havoc

Narrator

6588239
Zarejestrowany: 2009-03-15
Posty: 3432

+ Akta - Joseph Jablonsky

Joseph Jablonsky
http://img.photobucket.com/albums/v149/Havoclivekiller/kungfutvshow10.jpg
Eru
8 Vitae, 7/8 Siły Woli, Obrażenia: -
Data: Wrzesień 2002
Schroniene: Blok na ulicy "Jerriego" - Brooklyn

Offline

 

#2 2010-08-14 19:58:03

Havoc

Narrator

6588239
Zarejestrowany: 2009-03-15
Posty: 3432

Re: + Akta - Joseph Jablonsky

Joseph Jablonsky
Blok przy ulicy Jerriego - Brooklyn
24 Sierpnia 2002, godzina 8:21



Josepha nie obudził budzik. Próbował, ale nie potrafił. Spał jak kłoda i nie mógł nawet ruszyć ręką, kiedy mała maszynka krzyczała do niego na cały regulator. Teraz krzykacz siedział cicho. Czas budzenia dawno minął. Wtedy przypomniał sobie Józek o jednej rzeczy. Praca.

Offline

 

#3 2010-08-17 18:53:56

 Eru

Obserwator

5389848
Skąd: Krakoł
Zarejestrowany: 2009-03-16
Posty: 304
WWW

Re: + Akta - Joseph Jablonsky

Z lekkim niedowierzaniem spojrzał na zielone cyfry nieco kiczowatego budzika, przypominającego leżącego na boku buddę, obdartego już niemalże w całości ze swej złotej farby.  Westchnął tylko, nie będąc sobie w stanie przypomnieć kiedy ostatnio obudził się tak późno. Wiedział, że nie zdąży do roboty. Trudno...zachował zimną krew.  Zwykle robi co do niego należy, ale nie jest przecież niewolnikiem. "Niech Gin się zajmie rozwożeniem" Pomyślał, a co dziwne tan koncept spodobał mu się do tego stopnia, że uśmiechnął się pod nosem.

Zimna woda w kranie. Normalka, ważne że jest jakaś woda.

Patrzył na swe odbicie w pękniętym lustrze nad zlewem.  Dostarczyciel pudełek z azjatyckim żarciem tak nie wygląda, nie po swym zwykłym dniu w pracy.   Cisza zalała mieszkanie, odgłosy miasta, syreny,  krzyki, warkot silników odpłynęły gdzieś poza świadomość Josepha.

Słuchawka prysznica zakaszlała kilkakroć po czym wypluła strugę lodowatej pachnącej chlorem wody.  Mięśnie mężczyzny napięły się w pełnym protestu skurczu, głowa zapulsowała przeciw tak gwałtownej zmianie temperatury.  Joseph nie zwracał na to uwagi, naszły go wspomnienia.

Myślał o matce. Nie pamiętał jej zbyt dobrze, co dziwne odeszła gdy był już nastolatkiem.  Odeszła...  Jak? Wiedział tylko iż ciężko zachorowała po powrocie z wycieczki, na której była z ojcem.  Wielkie jeziora, Canada. Zaraziła się tam jakąś chorobą przenoszoną przez wściekle psy czy wilki. Wyjechała z siostrą babki, która pamiętała jeszcze język węgierski. Ruszyły na północ.  Joseph został sam z ojcem.  Ojcem pozbawionym chęci do życia. Teraz, gdy i ojca już nie ma trudno mu poskładać do kupy kawałki swego życia.

Trzask butelki rozbijanej o asfalt, kamień przelatujący przez szybę zaparkowanego na dole samochodu, śmiechy naćpanych lub pijanych chłopaków z dzielnicy. Joseph oprzytomniał, zakręcił wodę i wyszedł spod prysznica.  W drodze do okna minął wędrującego ku lodówce karalucha, widok normalny w tej kamienicy.  Wyjrzał przez szparę w żaluzji, z tyłu domu zabawiało się kilku oprychów, pili, palili, kiwali się jak pierdolone rezusy. Jeden z nich chwalił się swoim "gnatem", który wyglądał jak mamina "dziewiątka" wykradziona z torebki.  -"Gnojki" Pomyślał Joseph ruszył kierunku łóżka. 
Medytował jak zwykle około dwóch godzin, miał dziś dużo czasu postanowił więc, że przygotuje się mentalnie do treningu.

Rozgrzewka, trening z workiem, obciążeniem i skakanką zajął mu półtorej godziny. Postanowił więc, że pobiega trochę a następnie potrenuje akrobatykę na pobliskim placu zabaw (zbudowanym z myślą o kolorowych młodych gniewnych).  Naciągnął więc bawełniane dresy, nieco znoszone dresy i stare trampki i swoim zwykłym sposobem ruszył w dół drabinką przeciwpożarową.

Offline

 

#4 2010-08-17 19:37:13

Havoc

Narrator

6588239
Zarejestrowany: 2009-03-15
Posty: 3432

Re: + Akta - Joseph Jablonsky

Joseph Jablonsky
Ulice - Brooklyn
24 Sierpnia 2002, godzina 13:29



Joseph widział właśnie, jak jakiś zbir uderza w biedaka. Mężczyzna był umięśniony i wyglądało, że starszy człowiek pewno zostanie śmiertelnie pobity. Tylko co zrobi Joseph? Przyjdzie z pomocą? Postraszy zbira? Czy po prostu będzie biegł dalej zostawiając starca na pastwę losu?

Offline

 

#5 2010-08-17 20:23:05

 Eru

Obserwator

5389848
Skąd: Krakoł
Zarejestrowany: 2009-03-16
Posty: 304
WWW

Re: + Akta - Joseph Jablonsky

"Cholera" Pomyślał.
I choć zwykle nie interweniował w takich sytuacjach, zwłaszcza gdy agresor wyglądał jak rozgrywający Buffalo Bills - to tym razem coś w nim pękło.  Zastanawiające było to że taki drab leje, menela. "Prawdopodobnie chce się wyładować" wydedukował z trudem Joseph. Przez chwilę zmagał się sam ze sobą, mógł spokojnie pobiec dalej, zapomnieć.  Sam  świata nie naprawi, a próbując może tylko zepsuć, w każdym razie nic nie zyska a pewnie straci.

Odbiegł już spory kawałek, kiedy przypomniał sobie jakiś cytat Konfucjusza, a następnie zobaczył przed oczami swoją matkę. Odpychał te obrazy.
"Co się z tobą dzieje Jo? Weź się w garść. Nie potrzebujesz tego "  W rzeczy samej nie pragnął konfrontacji z tym przepakowanym gorylem, w "wielkim jabłku" lepiej unikać kłopotów. Zatrzymał się...

Hej! pa-pa-palancie! Wystękał z całej siły w kierunku bandziora. - s-sostaf go .

Offline

 

#6 2010-08-17 20:43:14

Havoc

Narrator

6588239
Zarejestrowany: 2009-03-15
Posty: 3432

Re: + Akta - Joseph Jablonsky

Joseph Jablonsky
Ulice - Brooklyn



Bandzior się zaśmiał i odszedł. Cały czas śmiejąc się, że Joseph do niego podszedł i mu rozkazał.

Biedak powoli wstawał z ziemi.
- Ugh... dziękuję ci. Jak się nazywasz młodzieńcze?

Offline

 

#7 2010-08-17 20:52:10

 Eru

Obserwator

5389848
Skąd: Krakoł
Zarejestrowany: 2009-03-16
Posty: 304
WWW

Re: + Akta - Joseph Jablonsky

Całkowicie zaskoczony efektem swojego werbalnego "ataku" Joseph poczuł dziwny przypływ dumy, było mu z tym niespodziewanie dobrze.  "Rządzisz Jo!" -pomyślał, a mała iskierka pychy rozbłysnęła na chwilę w jego duszy.

Joseph szepnął mężczyzna patrząc nieco w bok - Nis pa-panu nie jest?  i nagle zdał sobie sprawę z tego iż nigdy wcześniej nie widział tu tego biedaka. Może to jakaś nowa ofiara biedy, bankrut, albo wędrowny trump?  Odwrócił głowę w stronę dopiero co uratowanego i zlustrował go wzrokiem.

Ostatnio edytowany przez Eru (2010-08-17 20:53:16)

Offline

 

#8 2010-08-17 20:56:16

Havoc

Narrator

6588239
Zarejestrowany: 2009-03-15
Posty: 3432

Re: + Akta - Joseph Jablonsky

Joseph Jablonsky
Ulice - Brooklyn



- Nic. Nic mi nie jest. Wiesz... dam ci radę za twą pomoc. Twój przyjaciel stanął na własnych nogach. Teraz twoja kolej. Szukaj własnej drogi. Jego droga, nie jest twoją. - po tych słowach biedek wyprostował się. Chyba bolały go plecy. - Jestem za stary na to. - zaczął powoli iść dalej ulicą.

Offline

 

#9 2010-08-17 21:10:33

 Eru

Obserwator

5389848
Skąd: Krakoł
Zarejestrowany: 2009-03-16
Posty: 304
WWW

Re: + Akta - Joseph Jablonsky

Joseph podrapał się po głowie. Człowiek, który chwilę temu wyglądał jak odpad z ostrego dyżuru, wstał i odszedł sobie. Do tego zadawał zagadki!  Tego było za wiele. Józek ruszył dalej. Jego trampki rytmicznie, klapały o asfalt, starał się nie myśleć. Bezskutecznie.

"Przyjaciel, przyjaciel powtarzał w głowie, mijając kilku kolesi kiwających się w takt muzyki płynącej z boomboxa. Dzhin! Powiedział sam do siebie. I niemal instynktownie skierował się w stronę restauracji "Kung Pow".

Offline

 

#10 2010-08-17 21:37:35

Havoc

Narrator

6588239
Zarejestrowany: 2009-03-15
Posty: 3432

Re: + Akta - Joseph Jablonsky

Joseph Jablonsky
Restauracja Kung Pow - Brooklyn
24 Sierpnia 2002, godzina 14:02



- Gdzie ty kuźwa łazisz?! Czemu do pracy nie przyszedłeś?! - pierwsze co usłyszał Joseph, kiedy przeszedł przez próg restauracji. Szef nie był zadowolony. Gina nigdzie nie widział.

Offline

 

#11 2010-08-17 21:46:23

 Eru

Obserwator

5389848
Skąd: Krakoł
Zarejestrowany: 2009-03-16
Posty: 304
WWW

Re: + Akta - Joseph Jablonsky

Oczywiście spodziewał się tego, a nawet latających noży i tasaków.  Przygarbiony ukłonił się nieco i wbijając wzrok w ziemię wymamrotał. Dsiękuje za wszystko pa-panie  Toshizou. Od-odchodzę. Po tych słowach, nabrał pewności siebie i wyprostował się wypinając klatę obleczoną w przepoconą dresową bluzę z napisem "hero by wrangler".  Poprosił jeszcze aby powiadomić o tym Gina i powoli zaczął opuszczać restauracje ze smutkiem spoglądając na swoją byłą już, kurtkę w pandy czy tam smoki.

Offline

 

#12 2010-08-17 21:49:18

Havoc

Narrator

6588239
Zarejestrowany: 2009-03-15
Posty: 3432

Re: + Akta - Joseph Jablonsky

Joseph Jablonsky
Restauracja Kung Pow - Brooklyn



Szef wręcz stał wryty spoglądając na Josepha. Nie wiedział co powiedzieć.

Co teraz, Josephie? Gdzie wyruszysz? Gdzie twe przeznaczenie leży?

Offline

 

#13 2010-08-17 21:53:15

 Eru

Obserwator

5389848
Skąd: Krakoł
Zarejestrowany: 2009-03-16
Posty: 304
WWW

Re: + Akta - Joseph Jablonsky

Joseph stojąc w już w drzwiach i będąc odwrócony plecami do szefa uśmiechnął się do siebie i zdumiewająco płynnie odpowiedział: Gin stanął na własnych nogach. Teraz moja kolej. Szukam własnej drogi.

Offline

 

#14 2010-08-17 22:07:39

Havoc

Narrator

6588239
Zarejestrowany: 2009-03-15
Posty: 3432

Re: + Akta - Joseph Jablonsky

Joseph Jablonsky
Restauracja Kung Pow - Brooklyn



Szef spoglądał przez chwilę na Josepha. Machnął, aby poszedł na chwilę. Zapłacił mu za ten czas, który pracował w sierpniu i jeszcze trochę.
- To życzę ci powodzenia. - odezwał się chłodno.

Offline

 

#15 2010-08-17 22:42:49

 Eru

Obserwator

5389848
Skąd: Krakoł
Zarejestrowany: 2009-03-16
Posty: 304
WWW

Re: + Akta - Joseph Jablonsky

Joseph siedział na dachu swojej kamienicy przyglądając się okolicy. Czekał na noc. Wiedział,  że kiedy nadejdzie miasto będzie pełne okazji do odkrycia przeznaczenia.  Tego, co jego ojciec utracił, staczając się w nałóg pijaństwa po stracie żony. "Nie popełnie tego samego błędu" pomyślał, siedząc na gzymsie wiszącym pięć pięter nad ziemią.


Nadchodził wieczór, słońce już zaczęło chować się za co wyższymi budynkami. Joseph mimo zamkniętych przy medytacji oczu ciągle czuł na twarzy jego ciepło.  W szafie miał kominiarkę, powinna wystarczyć. Za chwilę podniesie się i zejdzie po drabince do swego apartamentu.

Offline

 
http://www.wodhavoc.pun.pl/chatbox.php <- Pełny ChatBox

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.wodhavoc.pun.pl