«--

Blackvampire · 2014-03-18 00:02:22

-Spokojnie..."Jeżeli powiemy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy."- zacytował znowu Pismo -Nie wiedziałeś, nie winię cię za to. Poznałeś teraz prawdę, w przyszłości będziesz ostrożniejszy i nie dasz się zwieść. Zabrzmię staromodnie, ale szukanie odpowiedzi w Piśmie i Bogu, zwracanie się do jego kapłanów o pomoc nie jest czymś wstydliwym. Jeśli twoja wiara się chwieje, nie wzbraniaj się od wizyty. Przyjdź podyskutować, dialog czyni cuda. A jeśli nie przekonają cię argumenty pastora czy księdza, w porządku, masz wolną wolę.- spoglądał mu w oczy z uśmiechem ojca odpowiadającego na pytania własnego syna. Oczywiście nadal wpływał na umysł Arthura zachęcając do wizyty w kościele i głębszej wiary*. Czasem pasterz musiał zmusić siłą owce do pójścia właściwą drogą, dla ich własnego dobra. -To już raczej nie będzie ci potrzebne.- stwierdził chowając zaproszenie do kieszeni marynarki. -Zatem...po raz kolejny zachęcam do odwiedzenia mojej parafii, mamy wspaniałą społeczność wiernych. Ale przejdźmy do drugiej sprawy..jestem na prawdę chętny założyć konto zbiórki dobroczynnej w waszym banku, mógłbyś zatem polecić mi najlepszą opcję?- chciał zejść na nieco przyjemniejszy dla Arthura przedmiot dyskusji. Niech jego umysł, z pomocą mocy udzielonej Ezekielowi przez Boga, przyswoi informacje podane mu na tacy tak jak głodny przyswaja pokarm. Po za tym Cross rzeczywiście zamierzał zorganizowac zbiórkę charytatywną. Przecież jest pastorem, nie może kłamać.

* Domination oo - Mesmerize

Narrator · 2014-03-18 00:29:31

Ezekiel Cross
Dom Arthura Linwooda - West Miami - West Miami
Czerwiec 1992, Noc

- Nie... nie jestem teraz w dobrym nastroju na rozmowy o interesach, panie Cross. Obiecuję jednak przyjść i porozmawiać o pańskiej prośbie na temat spraw z bankiem. Kiedy mogę pana zastać? - wyjaśniał Linwood. Ezekielowi się wydawało, że przemówił do człowieka i miał go teraz w garści.

Blackvampire · 2014-03-18 00:40:48

Trzeba było kuć żelazo, póki gorące. Nie mógł dać Arthurowi przeczekać paru dni gdyż wpływ mógł osłabnąć. -Jutro wieczorem poprowadzę mszę w intencji pana Steel'a. Proszę przyjść wtedy, po całej ceremonii spokojnie porozmawiamy.- na wszelki wypadek jeszcze raz wpłynął na umysł młodzieńca aby zamieścić w nim chęć jutrzejszej wizyty*. Po chwili zaczął wstawać podając człowiekowi rękę na pożegnanie. -Przykro mi z powodu pańskiego przyjaciela. Uczcimy odpowiednio pamięć zmarłego na jutrzejszej mszy. W takich chwilach kontakt z bliskimi jest bardzo ważny, niech pan spotka się z matką, porozmawia i rozwieje jej obawy. Ludzie szybko odchodzą więc należy obdarzać ich miłością kiedy jest to tylko możliwe. Szczególnie rodzinę.- powiedział z ciepłym uśmiechem kładąc mu przy okazji dłoń na ramieniu w pokrzepiającym geście, zaszczepił mu też kolejną myśl - miłe spotkanie z matką**. Pozostawiony samemu sobie mógł łatwo zamknąć się na świat i ludzi, a to ponownie zwiodło by go z właściwej ścieżki. Jeśli Arthur nie miał nic więcej do dodania, pastor postanowił wrócić na parafię i zadzwonić, pierw do sekretarki Księcia, a później do Regenta.

* Domination oo - Mesmerize
** Domination oo - Mesmerize

Narrator · 2014-03-24 21:06:41

Ezekiel Cross
Dom Arthura Linwooda - West Miami - West Miami
Czerwiec 1992, Noc

->Spotkanie

Narrator · 2014-03-28 20:21:20

Ezekiel Cross
Sklep Komputerowy WeSee - Miami Springs
Czerwiec 1992, Noc

Sklep Komputerowy WeSee

Theme

Ezekiel zajechał pod sklep WeSee, w którym nie tylko komputery sprzedawano, ale głównie systemy monitoringów. Kamery, kamery i kamery. Były one nawet zamieszczone wysoko przed sklepem w kilku miejscach, a to licząc te, które właściciel chciał, aby ludzie widzieli. Sam sklep o tej godzinie był zamknięty, ale była 24/7 naprawa i pomoc z systemami. Można było zadzwonić telefonicznie lub podejść do domofonu, gdzie na piętrze pewno miał mieszkanie Juan. Ezekiel nie czekał długo i podszedł do drzwi. "Pomoc z systemami WeSee" widniało przy guziku, który wcisnął Tremere. Nikt jednak nie odpowiadał. Wcisnął po raz kolejny i znowu cisza. Miał już zrezygnować i odejść, ale gdy się odwrócił to usłyszał, że ktoś podniósł słuchawkę.
- Pan Cross? W czym mogę pomóc? - nigdy nie słyszał Juana, a dopiero co widział. Jedynie słyszał o nim i jego sklepie.

Blackvampire · 2014-03-28 20:34:01

Usłyszawszy głos dobiegający z domofonu odwrócił się w kierunku urządzenia i, nachylając lekko, przemówił -Dobry wieczór, chciałbym się widzieć z panem Juanem, interesy.- dodał na koniec pogodnie. Czekajac na odpowiedź rzucił okiem dookoła przez moment zawieszając wzrok na kamerach. W przyszłości będzie musiał sprawić sobie taki monitoring, szczególnie na terenie cmentarza należącego do parafii. Już parę razy przydybał tam młodzież pijącą i zagłuszającą spokój zmarłym. Czasem nie miał tyle szczęścia i nastepnego wieczoru donoszono mu o uszkodzeniach niektórych nagrobków. Gdyby policja zapukała do paru takich "odważnych" to pewnie inaczej by się zachowywali.

Narrator · 2014-03-28 20:37:52