Forum Sesyjne WoD Havoc'a

Zapraszamy do cieni Świata Mroku.


#1 2012-07-06 13:43:56

Narrator

Narrator

Zarejestrowany: 2012-07-04
Posty: 3150

+ Akta - Seraphim Angelo

Seraphim Angelo http://i.imgur.com/9nbXj.png
http://i.imgur.com/pteyI.jpg
Blackvampire
5/5 Siła Woli, 8/11 Vitae, Obrażenia: -
Data: Lipiec 2012
Schronienie: Dom Angelo - Hunters Point (10j)

Offline

 

#2 2012-07-08 00:39:40

Narrator

Narrator

Zarejestrowany: 2012-07-04
Posty: 3150

Re: + Akta - Seraphim Angelo

Seraphim Angelo
Dom Angelo - Hunters Point (10j)
Lipiec, godzina 21:50

Dom Seraphima Angelo
http://i.imgur.com/yCNkz.jpg



Theme

Krew. Płynie. Ożywia. Seraphim słyszał uderzenie, później kolejne. Do tych basów dołączył odgłos cieczy puszczanej przez ciasne rurki, które z czasem napęczniały. Krew ożywiała jego ciało. Po raz kolejny budził się, a ceną była krew, którą pił z żyjących. Taki los, który zgotował mu jego Sire, pan Alberto DeLuca. Właśnie. Teraz wszystko zaczęło do niego wracać, gdy mógł wreszcie otworzyć oczy. Obudził się w swoim łóżku. Seraphim był bogaty. Jak chciał urządzić swój dom, tak było. Tylko o czym to myślał? Miał sen? Nie, przypomniało mu się. Tej nocy miał się spotkać z swoim Sire, w jego Night Clubie Noche de Palo. Czego on to chciał? Nie mówił. Moment. Dziś ma też inne spotkanie. Tylko zanim pojedzie, to musi przywitać gości. Słyszał bicie serca. Ktoś za drzwiami był. A tak, Steve, jego sługa. Teraz sobie wszystko przypomniał. Wczoraj przed wschodem słońca nakazał mu przyniesienie kogoś, bo obudzi się głodny, a później mieli jechać na miejscówkę. Jakiś diler miał się z nim spotkać. Czemu? Nie zapłacił ostatnio. Trzeba wysłuchać jego wymówki. Takie to życie jako Ventrue. Słudzy zawsze będą szukać wymówek, a władcy tacy jak on nie upadają tak nisko.

Offline

 

#3 2012-07-08 01:25:30

 Blackvampire

Obserwator

3521647
Skąd: Europa
Zarejestrowany: 2010-08-10
Posty: 895

Re: + Akta - Seraphim Angelo

Kiedy otworzył oczy momentalnie począł się rozglądać nadal leżąc nieruchomo. Gdy wszystko do niego wróciło, podniósł się powoli siadając na łóżku. Dzisiaj zapowiadała się wyjątkowo zajęta noc. Nie miał pojęcia czego chciał jego Sire, ale zapewne nie była to zwykła chęć zobaczenia go czy pogratulowania mu sukcesów ostatnich lat. A sądząc po plotkach, jakie krążyły o Alberto pewnie potrzebował coś załatwić, Camarilla nie ufała żadnemu z nich więc w niektórych sprawach mogli liczyć tylko na siebie. Na to niestety nie mógł nic poradzić, przynajmniej na te chwilę, przypięto mu plakietkę i do widzenia. Nie żeby się jakoś bardzo tym przejmował, zwykłe ujadanie kundli próbujących uszczknąć coś z tortu, którym było San Francisco. Musiał ich niestety rozczarować, spory kawałek tego tortu był zarezerwowany dla niego. Przeciągnął się z przyzwyczajenia jednocześnie używając nieco krwi by przywrócić sobie bardziej żywy wygląd i pracę płuc. Wstał, podchodząc do drzwi, otworzył je lekko i zwrócił się do Steve'a.
-Przyprowadź te panienkę, nie każmy jej dłużej czekać, to niekulturalne.- wyszczerzył się do niego szeroko ukazując kły.
Ghoul tylko skinął głową i oddalił się korytarzem wyścielonym czerwonym dywanem.

Seraphim zamknął drzwi odwracając na pięcie. Trzeba było się przyszykować, ubrał się w przygotowany przed świtem garnitur. Poprawił krawat i przeczesał włosy dłonią uśmiechając się w lustrze sam do siebie.
-Noc należy do ciebie, stary.- puścił oczko do swojego odbicia, po czym podszedł do  kina domowego, włączył urządzenie, wrzucił płytkę z klimatyczną muzyką i odpalił. Z głośników poczęła płynąć melodia wywołująca uśmiech na twarzy Angelo i wprawiająca go w dobry humor. Tanecznym krokiem ruszył w stronę stolika, przy którym stały dwa wygodne fotele, a na środku w wazonie, prawdziwe, krwistoczerwone róże zaś obok nich drogie wino i dwa kieliszki. Cały jego pokój był urządzony z przepychem, na ścianach wisiało parę obrazów, głównie przedstawiających krajobrazy Włoch. Styl klasyczny mieszał się tutaj z nowoczesnym, jednak skomponowane zostały w taki sposób, iż nie gryzły się ze sobą wzajemnie, a stanowiły satysfakcjonującą dla oka mieszankę. Na stole leżał pilot do sterowania pancernych zasłon okien. Jednym przyciskiem sprawił, iż poczęły się leniwie podnosić odsłaniając nocne niebo i oświetlony ogród przy willi. Seraphim położył pilot na półce akurat kiedy rozległo się pukanie i głos Steva oznajmiający pojawienie się oczekiwanej kolacji, a może w jego wypadku, śniadania?

Podszedł do drzwi i otwarł je wpuszczając kobietę z uśmiechem do środka grzecznie wskazując dłonią jeden z foteli. Czując zapach papierosów przebijający się przez jej perfum uśmiechnął się lekko. Niedawno musiała palić, idealnie. Dokładnie takie uwielbiał. Gra wstępna przebiegła szybko i sprawnie, zwykłe niewinne gadu gadu przy stoliku, zaproszenie do tańca, szepnięcie paru miłych słówek do uszka, a później zatopienie kłów w jej szyi. Kiedy skończył posiłek, ułożył ją na łóżku delikatnie i sam zaśpiewał po włosku końcówkę utworu razem z operowym śpiewakiem. Zalizał ranę oczywiście, nie był amatorem. Poprawił krawat i garnitur, po czym wyszedł z pokoju.
-Zajmij się naszą śpiąca królewną, niedługo się obudzi, niech taksówka odwiezie ją do domu.- powiedział do Rodrigueza. Skoro posiłek miał już za sobą, udał się do salonu,  a później do garażu. Szybko znalazł kluczyki do swojego Mustanga Shelby. Usiadł na miejscu kierowcy i odpalił silnik delektując się jego mruczeniem i czekając na podniesienie bramy wyjazdowej. Wyjechał spokojnie z posesji i ruszył do portu, gdzie miał zamiar poczekać na sukinsyna, który zalegał z opłatą. Będzie się musiał gęsto tłumaczyć. Niech się modli do Boga, żeby Gordon miał dzisiaj dobry humor, może nie złamie mu szczęki, a tylko skrzywi nos. Zapowiadała się kolejna wesoła noc w San Francisco.

*Wysysa 3 punkty krwi

Ostatnio edytowany przez Blackvampire (2012-07-10 03:54:20)

Offline

 

#4 2012-07-08 14:21:08

Narrator

Narrator

Zarejestrowany: 2012-07-04
Posty: 3150

Re: + Akta - Seraphim Angelo

Seraphim Angelo
Dom Angelo - Hunters Point (10j)
Lipiec, godzina 22:05



Cudowny smak krwi. Czy istniało coś co mogłoby temu dorównać? Kilkanaście lat temu nigdy nie sądził, że takie coś istnieje. Taka moc ekstazy w czerwonym opakowaniu. Przypomniał sobie na chwilę jego pierwszą moment picia ludzkiej krwi. To było coś. Może i nie jest już ten sam taniec podnieceniu na jego języku, jak wtedy, ale nadal tańcząca krew powoduje, że chce więcej. Nie jest na szczęście jakimś Żółtodziobem. Dawno opuścił skrzydła swego Sire. No, ale czy dałoby się wrócić do tego momentu? Po raz kolejny zakosztować ekstazy równej pierwszemu piciu? Plotki głosiły, że się dało. The Vampire Club zapewniał takie wrażenia, ale ani jego, ani jest Stwórcy nigdy nie zaproszono do klubu. Może kiedyś, może.

Angelo zaczął przypominać sobie z kim będzie rozmawiał, a raczej kogo monolog będzie wysłuchiwał. Pietro Oterez. Dwadzieścia albo więcej lat. Młody chłopak. Po części przypominał mu siebie samego. Od najmłodszych lat był związany ze światem przestępczym. Jednak Seraphim nie słyszał, aby młodzik sprawiał jakieś problemy. Zawsze musi być ten pierwszy raz, prawda? Pietro, Pietro. Angelo wtykał swoje palce w każdy zakamarek nielegalnego świata San Francisco. Jednym z nich był handel koką. Spóźnialski nie sprzedawał na ulicy, miał od tego ludzi. Jeśli ulicznik spieprzy, to nie jest duży problem. Jeśli jego dostawca, to już jest duży problem. Już tydzień spóźnia się z oddaniem zarobionych pieniędzy. Całe osiem tysięcy. Te pieniądze piechotą nie chodzą. Chyba, że... pewien stary kolega rozpoczął swoją grę.

Antonazzi "Sharpy" Bianchi, to był jeden wielki skurwiel. Takich naprawdę trzeba szukać w podziemiach z świecą. Angelo nigdy mu nie wybaczył i chyba nigdy nie wybaczy. Czas tylko pokaże kto skończy, gdzie. Problem był jeden. Żaden wampir nie przyznawał się, ani nie dawał do zrozumienia, że Antonazzi jest jego. Przynajmniej z tymi co Angelo rozmawiał. Ale kto by ujawniał swoje karty? Jednego mógł być pewien - Bianchi nie był wampirem. Nie raz robiono mu zdjęcia w dzień. Zatem jak się do niego dostać? To był inny problem. Angelo nie był jedyną osobą, która maczała w torcie jakim jest San Francisco. Antonazzi miał problemy nie tylko z innymi gangami, a nawet wewnątrz własnej mafii. Chciał uzyskać efekt taki, że nikt nie mógłby go wskazać i wsadzić do więzienia. Efektem ubocznym jest, że daje przez to za dużo wolnej ręki i ma pod sobą nie małą wojnę domową. Jak to mówi powiedzenie "Gdzie dwóch się bije, tam Angelo wykastruje Antonazziego".

Seraphim Angelo
Clement Meat Packing - Bay View (10a)
Lipiec, godzina 22:11

http://i.imgur.com/2w1Or.jpg



Zaparkował z przodu magazynu. Clement Meat Packing był frontem dla działań Angelo. Tutaj jego ludzie po nocach się spotykali, aby porozmawiać. On również, ale rzadko. Miał przecież ludzi od tego. Jednak gdy osobiście przychodził, to musiało to być coś ważnego. Ktoś spieprzył? Jakieś ważne zadanie? Ktoś dzisiaj zginie? Tym razem to było to pierwsze. Pietro musiał być w środku. Na zewnątrz Angelo widział tylko dwóch osobników, który lekko ukłonili się przed nim. Pilnowali terenu, aby nikt się nie zbliżył. Za dnia tutaj nie jest zbyt ruchliwie i firma działa legalnie, ale w nocy nigdy nie wiadomo kto może węszyć.

Otworzył drzwi, które od razu prowadziły do biura. Malutkie pomieszczenie. Biurko, szafka i wentylatorek. Kolejne drzwi były za mężczyzną, który widząc Angelo przywitał go ukłonem. Chudy mężczyzna, dość niski. Koszulka i krawat, niebieski. Pasował do do garniturowych spodni. Przed wampirem stanął Biucco zwany Patykiem. Zajmował się rozdysponowaniem narkotyków. On przydział kokę handlarzom, a ci ulicznikom. Musiał przyjść przeprosić. Przecież to on dał Pietro działkę. Tylko, że to nie on spieprzył, tylko właśnie handlarz.
- Panie. Proszę o przebaczenie. - mówił z schyloną w dół głową. Lekko był przerażony. Jedyne światło, które tutaj było to te z latarni na zewnątrz, ale było ono wystarczające, aby ich oświetlić. W nim Angelo wyglądał jak istota przychodząca z świata koszmarów, bo przód był cały ciemny, a światło biło znad jego ramienia. Biucco jednak nie bał się wyglądu, bał się osoby.

Offline

 

#5 2012-07-08 14:38:00

 Blackvampire

Obserwator

3521647
Skąd: Europa
Zarejestrowany: 2010-08-10
Posty: 895

Re: + Akta - Seraphim Angelo

Szacunek, to właśnie do niego dążył przez te lata, i w końcu go zdobył, a raczej - zasłużył. Kłaniających mu się ludzi witał zdawkowym, ledwo zauważalnym skinięciem głowy. Kiedy stanął przed nim "Patyk" i zaczął przepraszać Angelo poczuł znajomą, upajającą woń - strach. Ten człowiek bał się go i było to jak najbardziej zrozumiałe, lecz mimo tego nadal sprawiało mu przyjemność. Ruchem dłoni nakazał mężczyźnie się wyprostować.
-To nie ty powinieneś prosić mnie o przebaczenie, chyba, że błagasz w imieniu Orenteza. A to znaczyłoby, że chcesz wziąć odpowiedzialność za jego czyny. A raczej nie chciałbyś. Ale jak najbardziej doceniam ten gest. Zostanie zapamiętany, a teraz...nie każmy dłużej czekać naszemu przyjacielowi, na pewno ma bardzo interesująca historię do opowiedzenia, wręcz cały drżę z ciekawości.- ruszył w stronę drzwi nawet nie starając się omijać Biucco, który sam zejdzie mu z drogi, jeśli tylko ma trochę oleju w głowie, a miał, z tego co widział. Szarpnął za klamkę, aby wejść do następnego pomieszczenia. Trzeba było zająć się niemiłymi sprawami, w końcu.

Ostatnio edytowany przez Blackvampire (2012-07-10 03:58:45)

Offline

 

#6 2012-07-08 17:47:21

Narrator

Narrator

Zarejestrowany: 2012-07-04
Posty: 3150

Re: + Akta - Seraphim Angelo

Seraphim Angelo
Clement Meat Packing - Bay View (10a)



Theme

Biucco podziękował trzema skinięciami. Jedno lub dwa to byłaby obelga dla Angelo, a więcej by uznał go lizusa. Nie są mu tacy potrzebni. Jeśli wszyscy przytakują, to znaczy, że nie możesz nikomu zaufać. Zawsze musi być ktoś kto powie "ale". Właśnie miał takiego osobnika wysłuchać. Kroki szefa niosły się echem po całym magazynie. Światło było tylko w jednym miejscu. Oświetlało na szybko zrobiony stół z kilku skrzyń, które były pod czystym, białym obrusem. Krzesło, pewno kradzione, z miękkim siedzeniem i oparciem czekało na pana tego miejsca. Przy nim już stał wysoki czarnoskóry mężczyzna, Gordon. Głębokim skinięciem przywitał swego pana. Dzisiejszą ofiarą był Pietro, który stał naprzeciw fałszywego stołu. Przerażony Latynos. Nie więcej niż dwadzieścia cztery lata. W rękach już połamał kapelusz z daszkiem. Był to jego szczęśliwy kapelusz, to był jedyny powód dlaczego osoba ubrana w garniturze mogła przyjść w nim. Chciał się przypodobać Angelo tym garniturem. Miał nadzieję. Światło się poruszyło i oświetliło twarz nadchodzącego Angelo. Mały wiaterek w powietrzu, samotna żarówka się zachwiała. Nowoczesne magazyny mają inne oświetlenia, nowsze, ale te zabierają duszę takiego miejsca. Pietro czekał. Nie mówił nic. Pierw pozwolenie. Teraz jedynie mógł szukać ucieczki oczami spoglądając na każdy zakamarek magazynu, a w szczególności wygląd podłogi. Zimna.

Offline

 

#7 2012-07-08 18:43:12

 Blackvampire

Obserwator

3521647
Skąd: Europa
Zarejestrowany: 2010-08-10
Posty: 895

Re: + Akta - Seraphim Angelo

Seraphim w milczeniu zbliżył się do przygotowanego na szybko stołu. Spojrzał na niego krytycznym okiem, po czym podniósł wzrok kierując swoje spojrzenie na Pietro. Szczegóły takie jak garnitur, czy pomięta czapka nie umknęły jego uwadze. Po chwili namysłu i wyczekiwania ze strony Pietro usiadł na krześle zakładając nogę na nogę i splatając razem dłonie.
-Spójrz mi w oczy, Oterez.- poczekał aż młodzieniec wypełni jego polecenie.
-Dobrze, a teraz mów, bo jestem bardzo ciekaw co masz na swoje usprawiedliwienie. I oby to była ciekawa historia.- powiedział niemal przyjacielskim tonem uśmiechając się lekko do mężczyzny. Przedstawienie czas zacząć.

Offline

 

#8 2012-07-08 21:39:52

Narrator

Narrator

Zarejestrowany: 2012-07-04
Posty: 3150

Re: + Akta - Seraphim Angelo

Seraphim Angelo
Clement Meat Packing - Bay View (10a)



Pietro próbował spojrzeć w oczy Angelo. W mafii krążyły różne plotki o szefie, w tym, że ma zimną krew, dosłownie. Nawet jakby miał okazję sprawdzić tą plotkę, gdy szef będzie go dłonią dusił, to wiele nie sprawdzi. Clement Meat Packing zajmowała się, jak sama nazwa wskazuje, pakowaniem mięsa. Chłodno było w całym magazynie, a same chłodnie były kilka kroków od stołu. Pietro mógł się przyjrzeć zwisającym świniakom, które go witały przez otwarte metalowe drzwi chłodni. Gotowe do podróży, jeśli tylko zażyczą sobie klienci. Powolnym ruchem głowy wrócił do do Angelo. Wszędzie skrzynie. Może w jednej wylądować. Mięso było gotowe do podróży, a skrzynie, które udawały stół były puste. Był wtedy kiedy układali stół. Puste. Nie zmieści się do jednej. Cały.

Latynos pociągnął nosem, miał zatkany. Musiał tutaj długo posiedzieć. Tracił wiele w zapachu. Stary magazyn miał ten specyficzny zapach. No, ale zapach i zatkany nos nie było tym czym miałby się teraz przejmować. Angelo chciał odpowiedzi.
- Tak, już. Proszę o przebaczenie. Już na początku. Miałem przynieść pieniądze już tydzień temu. - z całych sił próbował mówić. Problem w tym, że powtarzał to co już szef wie. Jak się domyślił gafy - miał się wytłumaczyć, a nie powtarzać, to jego serce biło jeszcze szybciej. Dla Angelo była to symfonia, którą z chęcią by skosztował. Gdyby nie napił się tego wieczoru, to pewno z Pietro nic by dziś nie zostało. - Ja... tak, dałem ciała. Panie Angelo. Tydzień temu, ponad tydzień temu moi kumple mnie informowali, że widzieli jakiś podejrzanych typków w okolicy mojego domu. Machnąłem na to dłonią, no. Przecież nikt by się nie ośmielił, prawda? No i ten. Stało się. Do mojego domu się włamali. - Angelo przez chwilę miał problem - gdzie mieszka Pietro? Szybko jedno wyszukał odpowiedź w pamięci. Mówił o mieszkaniu w na piętrze w bloku. Pietro dostawał duży procent jako handlarz, zatem stać go było na wykupienie całego piętra i zrobienie jednego dużego mieszkania. Tam też chyba trzymał pieniądze. - No, mnie wtedy w domu nie było. Kiedy wróciłem to widziałem zamek rozwalony, dom przeszukany. Pieniędzy nie było. Nie poinformowałem o tym, ponieważ chciałem zrobić dobrze. Odzyskać pieniądze, dlatego prosiłem o zwłokę. Odrobiłem tylko część pieniędzy. Złodziei nie znalazłem. Proszę o przebaczenie, panie Angelo. - ścisnął z całej swej siły czapeczkę. Wampir słyszał, że symfonia krwi w jego ciele nabiera coraz to szybszego rytmu. Gdyby był gruby, to pewno miałby zaraz zawał. Seraphim czuł, że coś ukrywa. Pewno spieprzył coś. Tak dać się okraść? Na osiem tysięcy?

Offline

 

#9 2012-07-08 22:45:10

 Blackvampire

Obserwator

3521647
Skąd: Europa
Zarejestrowany: 2010-08-10
Posty: 895

Re: + Akta - Seraphim Angelo

Przez pewien czas, Angleo nawet nie drgnął, wpatrując się w Pietro. Kompletny bezruch, nie mrugnął ani razu. Kiedy tamten zaczał się coraz bardziej stresować, a Seraphim przetrawił każde z jego słów, w końcu się poruszył. Zmienił pozycję zakładając ponownie nogę, na nogę, jednak teraz lewa znajdowała się na górze.
-Oterez, czy ty czasem próbujesz mi wmówić, że chowałeś jak idiota wszystko w jednym miejscu, nie zabezpieczone odpowiednio, bez nadzoru i, ot tak, poszedłeś sobie gdzieś? - zapytał spokojnie.
Po krótkiej pauzie położył dłoń, której palce zdobiły sygnety, na prowizorycznym stole, i zastukał w niego otwartą dłonią.
-Wiesz ile kilogramów mięsa mieści się w takiej skrzynie?- zapytał, ale nie czekał na odpowiedź -Można do niej wsadzić dorodnego świniaka, pokrojonego w równe kawałeczki.- zlustrował jego posturę. -Jesteś nieco niedożywiony, nie ważysz aż tyle, może więc chciałbyś ją dzielić z kimś bliskim? Co? Na pewno się ucieszą.- uśmiechnął się drapieżnie do mężczyzny
-Zatem słucham jeszcze raz, bo chyba ominąłeś parę szczególików.- odrzekł chłodno, a uśmiech zniknął z jego twarzy.

Offline

 

#10 2012-07-08 23:27:11

Narrator

Narrator

Zarejestrowany: 2012-07-04
Posty: 3150

Re: + Akta - Seraphim Angelo

Seraphim Angelo
Clement Meat Packing - Bay View (10a)



Gdyby się dało, to Pietro teraz pocił się krwią. Został mu tylko zwykły pot. Zimny pot, który wydawał się, jakby ostrzem z lodu go cięto w tym chłodnym miejscu. Przełknął ślinę. Mocno i głośno, że wręcz echo się zrobiło. Przez chwile stał nieruchomo, strach go sparaliżował. Padł na kolana i zaczął błagać o przebaczenie. Łzy leciały z jego oczu. Czapkę gniótł w taki sposób, że wyglądało jakby modlił się do Angelo.
- Przepraszam, schrzaniłem na całej linii! Spiłem się jak świnia z dwoma dziwkami, to one nie okradły! Chwaliłem się im jaki jestem bogaty! Ale! Ale! Nie pokazywałem im towaru! Tylko pieniądze. Błagam o przebaczenie! Proszę! - to już dawało inne światło na całe wydarzenie. Wcześniej to był rabunek, może inny gang, a tutaj? Dwie prostytutki? Nie, chyba znalazł jakieś dziewczyny w klubie i zaprosił je do siebie. Chlał. Pewno się z nimi pierdolił. Poszedł spać, a jak się obudził to go okradły. Kompletny idiota, ale też typowy facet. Angelo czuł, że teraz Oterez mówi prawdę.

Offline

 

#11 2012-07-08 23:41:19

 Blackvampire

Obserwator

3521647
Skąd: Europa
Zarejestrowany: 2010-08-10
Posty: 895

Re: + Akta - Seraphim Angelo

Gdyby był bardziej porywczy, właśnie wstałby, wziął to piękne krzesło, na którym siedział i zaczął tłuc stojącego przed nim idiotę dopóki nie straciłby przytomności, albo po prostu dopóki nie zatłukłby go na śmierć. Na całe szczęście, i to dla samego Pietro, Angelo w tym momencie zdawał się być pierdoloną oazą spokoju. Spojrzał z obrzydzeniem na błagającego o życie robaka i zapytał
-Ile z tej kasy odrobiłeś i ile zostało ci jeszcze towaru?- zaczął powoli bębnić opuszkami palców o powierzchnię skrzyni czekając na odpowiedź.

Offline

 

#12 2012-07-08 23:50:13

Narrator

Narrator

Zarejestrowany: 2012-07-04
Posty: 3150

Re: + Akta - Seraphim Angelo

Seraphim Angelo
Clement Meat Packing - Bay View (10a)



Czyścił łzy swoją czapką. Przecierał cała twarz. Spoglądał w dół kiedy mówił. Nie miał sił patrzeć na Angelo. Bał się każdego wypowiadanego słowa.
- Dwa i pół kafla. Białego mam na dwa do czterech tygodni. Będzie z tego do półtora kafla. - powiedział. Wampir wyczuwał w jego głosie, że lekko się uspokoił. Miał nadzieję, że Ventrue mu pozwoli odejść żywym.

Offline

 

#13 2012-07-09 00:13:34

 Blackvampire

Obserwator

3521647
Skąd: Europa
Zarejestrowany: 2010-08-10
Posty: 895

Re: + Akta - Seraphim Angelo

Wstał z krzesła splatając ręce za plecami i począł przechadzać się po pomieszczeniu tam i z powrotem. W końcu obszedł stół i pochylił się lekko nad Pietro spoglądając na niego wielce niezadowolonym wzrokiem.
-Zdajesz sobie sprawę, że przez twoje myślenie nie tą główką, która trzeba straciłem sporo mamony? Zdajesz, i teraz błagasz mnie o swoje bezwartościowe życie. Klęczysz jak żebrak i żebrzesz. Wiesz co powinienem zrobić? Zostawić cię sam na sam z moim czarnoskórym kolegą. Miał ostatnio zły dzień, na pewno z chęcią wyrzuci z siebie nieco stresu, stres źle wpływa na zdrowie.- bokser z uśmiechem strzelił karkiem i kłykciami -A kiedy już by się wyładował, zabawa dopiero by się zaczęła. Znalazłbym ludzi, chętnych zapłacić za to, żeby zerżnąć w dupsko młodego, pobitego chłopaka. I nie byłby to wielki problem, żyjemy w USA, zwyroli tutaj dostatek. Wtedy zwróciłaby mi się strata, pewnie z nawiązką, co ty na to?- widząc przerażenie w oczach młodzika kontynuował -No właśnie, zapewne nie chcesz takie obrotu sytuacji, więc coś Ci powiem. Mam dzisiaj dobry humor, niedawno rżnąłem się z panienką, więc otrzymasz ode mnie drugą szansę. Masz, jednak postarać się, i gówno mnie obchodzi jak, aby zwrócić mi przynajmniej 4 tysiące w ciągu miesiąca. Rozumiemy się?- wyprostował się spoglądając na Pietro z góry, zero uśmiechu, piorunował podwładnego wzrokiem -Niestety zbrodnia nie może pozostać bez kary. Biucco! Do mnie!- zawołał, a kiedy "Patyk" wszedł do pomieszczenia, Angelo skinął do Gordona odstępując parę kroków od Pietro -Trzymaj go, "Patyk" bierz tasak, jest ich tutaj pod dostatkiem. Mój drogi przyjacielu, niestety, musisz zapłacić za swoją głupotę. A jeśli nie spełnisz moich wymagań, albo co gorsza, ponownie zawiedziesz, pożegnasz się z czymś więcej niż dwoma paluszkami.- splótł ręce na klatce piersiowej -Pozbawcie go dwóch najmniejszych palców lewej dłoni.- powiedział chłodno.

Ostatnio edytowany przez Blackvampire (2012-07-10 04:10:08)

Offline

 

#14 2012-07-09 00:52:29

Narrator

Narrator

Zarejestrowany: 2012-07-04
Posty: 3150

Re: + Akta - Seraphim Angelo

Seraphim Angelo
Clement Meat Packing - Bay View (10a)



"Nie, nie, nie!" te słowa biły jak echo w głowie Angelo. Stał teraz na zewnątrz magazynu i palił papierosa. Bardziej z przyzwyczajenia. Czerwona jak pomidor twarz Pietro tylko przypomniała mu, że już takich kolorów nigdy nie nabierze. Wampiryzm zabrał mu to, ale może i na plus. Nie pocił się. Nie czerwienił. Trudniej było wyczuć jego emocje. Już nie te same emocje miał w sobie. Opuścił magazyn zanim odcięto mu palce. Nie chciał poczuć zapachu krwi. Ostatnie co widział, to jak Gordon trzymał głowę i rękę Pietro. Będzie żył, na razie. Dostał drugą szansę. Oby chłopak nie zmarnował jej. Powoli zbliżała się północ. Noc jeszcze młoda, a miał się jeszcze spotkać z swoim Stwórcą.

Wyrzucił peta na ziemię. Światełko zniknęło pod butem Gordona. Właśnie wyszedł z magazynu. Biucco i Pietro będą mieli do pogadania i opuszczą teren za kilkanaście minut. Uwagę Angelo natomiast przykuło coś innego niż jego ludzie wewnątrz budynku. Pod magazyn właśnie podjechał samochód. Wampirzy wzrok pomógł zobaczyć co to za samochód, zanim się zbliżył. Steve właśnie przyjechał. Prawa i Lewa Ręka w komplecie.

Offline

 

#15 2012-07-09 01:07:36

 Blackvampire

Obserwator

3521647
Skąd: Europa
Zarejestrowany: 2010-08-10
Posty: 895

Re: + Akta - Seraphim Angelo

Włoch spokojnie poczekał aż Rodriguez podjedzie i zatrzyma się. Ciekawe czy miał mu coś do zameldowania, pewnie nic z wyjątkiem "oddelegowania" dziewczyny bezpiecznie do domu. Skinął Gordonowi
-Wsiadaj do Rodrigueza, przyjechałem tu swoją bryką, i nie zamierzam jej tutaj zostawiać. Po prostu jedźcie za mną.- ruszył powolnym krokiem w stronę swojej fury. Miał zamiar udać się od razu o swojego Sire, w razie czego oddeleguje, któregoś z ghouli z powrotem do rezydencji, która i tak nawet bez nich była dostatecznie chroniona.

Ostatnio edytowany przez Blackvampire (2012-07-10 04:11:58)

Offline

 
http://www.wodhavoc.pun.pl/chatbox.php <- Pełny ChatBox

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
losice.szamba-betonowe-ceny.pl