Zapraszamy do cieni Świata Mroku.
Obserwator
Jadąc do South Gate Anderson wstąpił do jednego ze sklepów po uprzednim zamówieniu telefonicznym i wkrótce Cadillac był pełen róż, odmiana Astrid Gräfin von Hardenberg o pełnych kwiatach i bardzo silnym, czarującym zapachu. Nie był to wyłącznie populistyczny chwyt. Anderson byłby głupcem, gdyby sądził, że tego typu gest może na cokolwiek wpłynąć. A jednak gest to gest. Teatr jest miejscem obcowania ze sztuką wysoką i ma swoje prawa.
Widząc samochód Vincenta, sam zaparkował nieopodal. Od jednej z pracownic teatru dowiedział się jaki spektakl jest wystawiany i kto gra główną rolę kobiecą oraz poprosił o dostarczenie bukietu do garderoby aktorki. Z dopiskiem AA. Przez chwilę poczuł się niemal tak jak kiedyś. Przez chwilę wydawało mu się, że nic się nie zmieniło. Chociaż sam nie był raczej koneserem sztuki, to jednak wiedział w jak działać aby otaczać się towarzystwem pięknych kobiet. A kwiaty miały w sobie coś, co sprawiało, że stanowiły wspaniały początek znajomości. Cóż.. przyzwyczajenie.
Z chwilowego zamyślenia wyrwał go widok Vincenta. Anderson wyciągnął rękę na powitanie.
- Teraz już witam osobiście - zaczął - niedługo powinien wypaść antrakt i wtedy chyba będzie dobra okazja do zdobycia paru informacji.. Póki co mamy chwilę na omówienie sytuacji.
Offline
Obserwator
Vincent Valentine
Podał rękę Alexandrowi
-Rozmawiałem z naszym informatorem, nie powie nam nic dopóki nie wykonamy dla niego małego zadania. Jak stwierdził "nie ma nic za darmo"- rozejrzał się czy aby nikt ich nie podsłuchuje i kontynuował
-Mamy przeszkodzić w budowie powstającego nieopodal teatru. Jak widać ten teatr nie lubi zbytnio konkurencji. Najlepiej byłoby zobaczyć plac budowy i postanowić co dalej.-
Offline
Obserwator
- Hmm plac budowy? - Anderson pozwolił sobie na nieznaczny żart - założyłem garnitur od Armaniego!
- Ale mówiąc na poważnie - podjął po chwili - skoro taka jest cena.. należałoby się dowiedzieć kto zainwestował w budowę tego nowego teatru i kto jest wykonawcą prac. Jeżeli mamy w ogóle udać się na sam plac budowy to chyba tylko w celu zapytania o to ewentualnych strażników?
Offline
Obserwator
Vincent Valentine
Uśmiechnął się na żart Alexandra
-Niekoniecznie strażników, place budowy mają zazwyczaj tablice mówiąca kto i co w danym miejscu buduje. Takie są wymogi. A przynajmniej taka tablica powinna się znajdować na płocie każdego placu budowy. Dlatego zobaczenie tej tablicy powinno nam zaoszczędzić nieco czasu.- po chwili zastanowienia dodał -Chyba, że podzielimy siły i w ten przykład Ty pojedziesz na miejsce a ja sprawdzę kto finansuje budowę. Zapewne ma konto w East Money Bank.-
Offline
Obserwator
- Może z przyzwyczajenia preferuję kontakt z ludźmi.. z metalowej tablicy ciężko wyczytać czy kłamie - Anderson roześmiał się lekko.
- Tak czy inaczej, myślę że to rozsądne rozwiązanie - stwierdził Lex wzruszając ramionami - zaoszczędzimy nieco czasu..
Offline
Obserwator
Vincent Valentine
Uśmiechnął się słysząc Alexandra po czym powiedział.
-W takim razie udam się do auta, mam tam swojego laptopa z dostępem do sieci. Będę czekał na telefon od Ciebie, o ile znajdziesz tablicę, przeczytasz mi kto jest zleceniodawcom budowy a ja sprawdzę go po kontach bankowych na wszelki wypadek. Co Ty na to?- zapytał spoglądając na Lexa.
Offline
Obserwator
- Laptop? - zapytał nieco zdziwiony Anderson - myślałem, że masz zamiar udać się do banku. Z laptopem możemy możemy przecież pojechać obaj i razem przyjrzeć się sytuacji na placu budowy..
Offline
Obserwator
Vincent Valentine
Wzruszył ramionami
-Wybacz, to z przyzwyczajenia, po zyskaniu tego nowego życia rzadko mam okazję odwiedzać bank w godzinach pracy i częściej korzystam ze zdalnego dostępu. Ale w sumie to nawet lepiej jeśli tam pojadę, będę miał bezpieczniejszy dostęp do głównych archiwów transakcyjnych,tylko uprzedzę ochronę, żeby otwarli drzwi.- sięgnął po komórkę wyszukując w liście kontaktów numer biura ochrony East Money Bank. Spojrzał na Alexandra zanim zadzwonił
-Więc wolisz żebym jechał z Tobą czy sprawdził archiwa banku osobiście?-
Offline
Obserwator
- Hmm.. taaak.. - powiedział przeciągle Anderson - skoro jednak musisz udać się do banku nie ma sensu abyśmy jechali na teren budowy obaj. Szkoda czasu. W końcu to nie budowa jest naszym celem, ani nawet informacje które musimy zdobyć, zatem warto zacząć działać.
Offline
Obserwator
Vincent Valentine
Kiwnął głową i wykonał telefon. Powiedział strażnikom, że mają spodziewać się jego wizyty w przeciągu pół godziny. Następnie się rozłączył i kiwając dłonią Alexandrowi na pożegnanie ruszył do swojego auta. Wsiadł, odpalił silnik i ruszył w stronę siedziby East Money Bank. Na miejscu miał zamiar udać się do głównego serwera i poszukać w historii transakcji na kogo został zapisany przelew w sprawie budowy i ile pieniędzy przelał.
Offline
Obserwator
Lex nie miał jeszcze dostatecznych koneksji aby kontaktować się bezpośrednio z decydentami. Pozostawała mu standardowa droga, jaką musiał przebyć każdy petent. Niestety większość urzędów i instytucji była w nocy nieczynna.. Nie pozostawało więc chyba nic innego, jak pofatygować się osobiście na teren budowy. Wsiadł więc do samochodu i wkrótce był w drodze na plac.
Offline
Vincent Valentine
Central Los Angeles - Downtown Los Angeles - East Money Bank
12/13 Sierpień, godzina 23:45
Zajechał na miejsce i ruszył prosto do serwerowni, aby samotnie serfować po bazie. Czekał na sygnał od Alexandra.
Alexander Anderson
Gateway Cities - South Gate - Plac Budowy
12/13 Sierpień, godzina 23:15
Alexander zaparkował samochód niedaleko placu budowy. Miał nie mały problem. Tablice na zewnątrz były poniszczone. Była jeszcze jedna, ale wewnątrz placu budowy na ścianie budki szefa. Błoto i piach. Wróg każdego drogiego garnituru.
Offline
Obserwator
Lex skrzywił się nico dostrzegając realne widmo konieczności babrania się w błocie. Rozejrzał się dokoła w poszukiwaniu kogoś, kto być może pilnuje terenu budowy, sprzętu i materiałów pod nieobecność robotników.
Offline
Obserwator
Vincent Valentine
Przywitał strażników wchodząc do budynku banku, po czym ruszył w stronę biura skąd miał lepszy dostęp do archiwów i historii transakcji. Rozsiadł się tam wygodnie na skórzanym krześle i czekając na telefon od Lexa zaczął szperać w rejestrach czegoś na temat innych inwestycji jego Sire a także informacji bankowych na temat Derreka O. W końcu musiał mieć jakieś konto. A jeśli miał, to go znajdzie.
Offline