Zapraszamy do cieni Świata Mroku.
Obserwator
Marvin spojrzał na towarzyszki pytająco.
- Ja mogę się na to zgodzić. A wy?
Offline
Obserwator
Wydaje mi się, że nie mamy większego wyboru, biorąc pod uwagę ważność tej sprawy. Zgadzam się, i już się boję pomyśleć jakiego rodzaju będzie musiała być ta przysługa.
Offline
Obserwator
- Niech będzie - zmrużyła oczy - Skoro tak stawiasz sprawę.
Offline
Astrid Vandilsen
Marvin Grey
Clara Sacred
New York Times - Manhattan
14 Września 2002, godzina 1:01
- Cudownie. Zatem jedziemy. W redakcji jest tylne wejście. Gdzie przyjeżdżają ciężarówki. Wpuszczę was przez nie. - wstał i poszedł do swojego biura. Ubrał marynarkę do swojej koszuli i schował przepustkę.
Theme.
Zajechali na tyły. Oczywiście pojechali jednym samochodem, aby było jak najmniej podejrzeń. Było mnóstwo miejsca na ciężarówki, ale żadnej nie było. Clark zaprowadził ich do tylnych drzwi. Powiedział, że po redakcji łazi jeden ochroniarz, więc jego zagada. Kamer jeszcze chyba nie zamontowali, jeszcze. Zostali sami. Teraz tylko znaleźć redaktora.
Było kilku redaktorów. Jeden naczelny i pięciu edytorów, którzy pierw sprawdzali artykuły, a później je sprawdzał naczelny. Drzwi do ich biur były zamknięte na klucz.
Offline
Obserwator
Musimy albo znaleźć tego Camerona, albo chociaż jego gabinet. - powiedziała półgłosem, po czym spróbowała otworzyć jedne z drzwi. Były zamknięte.
Świetnie. O ile żadne z nas nie jest przypadkiem włamywaczem, to zostaje nam tylko poszukać kluczy.
Ruszyła po cichu korytarzami, wypatrując czegokolwiek związanego z artykułem czy tajemniczym autorem.
Offline
Obserwator
Przegląda dokładnie teczkę przy okazji sprawdzając czy nie ma jeszcze innych materiałów na jej/ich temat. Odnotowuje sobie gdzieś (w telefonie na przykład) personalia redaktora, o ile jakieś są.
Offline
Clara Sacred
New York Times - Manhattan
Wally Krinstone, tak się nazywał jej reporter. Zdjęcia były robione z ukrycia, kiedy była człowiekiem, ale nic z nimi nie zrobiono. Dość dziwne, bo przecież taki materiał to mogli od razu napisać jakiś reportaż o tym. Możliwe, że ktoś podrzucił pod koniec dnia te zdjęcia, ale kto?
Offline
Obserwator
- Wiecie, panie, to się świetnie składa, bo akurat jestem włamywaczem. - Marvin zaśmiał się cicho i wyciągnął wytrychy. - No co? Nie jestem inżynierem od urodzenia... Najlepiej na początek sprawdźmy biuro naczelnego. - z tymi słowami mężczyzna udał się do drzwi biura i zaczął mocować się z zamkiem.
Offline
Obserwator
Schowała teczkę do torebki. Tu jej zawartość na pewno będzie bezpieczniejsza, niż w redakcji. Nawet jeśli jest to redakcja Times'a. Gdy wróciła do pozostałej dwójki, zauważyła Marvina kucającego przy zamku.
Widzę, że jednak jest wśród nas włamywacz. Invictus jednak umie pozbierać osobniki z różnymi talentami. Przypomnij mi żebym Ci nie podawała mojego adresu. Dowiedzmy się o co chodzi z tym artykułem i wynośmy się stąd, nie wiadomo na ile Clark da radę zagadać stróża.
Ostatnio edytowany przez hyjek (2010-08-30 23:40:36)
Offline
Astrid Vandilsen
Marvin Grey
Clara Sacred
New York Times - Manhattan
Kilka krótkich minut przy zamku i mogli wejść. Było ciemno, ale księżyc mocno świecił, więc mogli spokojnie przeczytać niektóre kartki na stole. Jednak nic co ich interesowało. Biurko nie zdradziło żadnych informacji na wierchu, a przeglądanie tego wszystkiego zajęłoby im dużo czasu. Pozostał komputer jednak... posiadał hasło.
Offline
Obserwator
Na komputerach, hasłach i innych komputerowych "zamkach" też się znasz? Bo masz pole do popisu jakby co... - rzuciła do Marvina, wskazując na komputer - Będę zerkać czy nikt nie idzie.
Stanęła przy drzwiach i przez szczelinę wypatrywała czy nie nadchodzi nikt niepożądany. Jakby co po cichu stara się ostrzec resztę, sama przymykając drzwi.
Offline
Obserwator
- Mamy chyba szczęście, przypadkiem studiowałem informatykę...
Siadł przed komputerem i zaczął czynić cuda-niewidy, jakie tylko tam potrafił, by złamać hasło. Nie pierwszy raz w życiu próbował łamania zabezpieczeń, więc był dobrej myśli.
Offline
Astrid Vandilsen
Marvin Grey
Clara Sacred
New York Times - Manhattan
Marvin nie posiadał żadnego sprzętu hakerskiego, więc jedynie mógł popróbować hasła. Zaczął rozglądać się po pomieszczeniu i wystukiwał słowa klucze. Aż udało mu się trafić na odpowiedni. Lilia231. Kilkanaście minut bawienia się. Nie mieli zbyt dużo czasu.
Usłyszeli naciśnięcie na guzik od lampki. Ktoś właśnie usiadł przy jednym ze stołów od reporterów. Nie był to Clark. Chyba ich jeszcze nie zauważył.
Offline
Obserwator
Astrid wyprostowała się tylko, gotowa do interwencji w razie czego. Chabrowe oczęta zmrużyła gwałtownie.
Offline