Zapraszamy do cieni Świata Mroku.
James Cromwell
Dom Cromwella - Queens
13 Września 2002, godzina 10:30
Bogaty dom na końcu Queens. Nas interesuje jednak jego mieszkaniec. James Cromwell. Właśnie wstał z łóżka. Kolejny ciężki dzień na kalendarzu, który miał końcową datę.
Offline
Obserwator
Przetarł twarz w dłoniach i westchnął ciężko. Bladość jego twarzy wskazywała, że nie czuł za dobrze. Wstał i podszedł do lustra.
- Jesteś jak tykająca bomba James. - powiedział do swojego odbicia - Wybuchniesz.
Uśmiechnął się ironicznie i zwrócił się do swojego kalendarza. Wziął leżący nieopodal marker i zaczął obracał go w dłoniach. Powiódł wzrokiem po liczbach. Utkwił spojrzenie na trzynastce i zakreślił. Przebrał się pospiesznie. Koszula, spodnie, krawat marynarka, buty - wszystko nałożył na siebie. Gdy schodził na dół po schodach, przeglądał na swoim palmtopie pocztę i sprawdził jakie ma spotkania.
- Lekarz. - mruknął.
Ruszył do kuchni by zjeść śniadanie.
Offline
Obserwator
Na twarzy Jamesa pojawił się wyraz irytacji.
- Niech zgadnę. Kolejny fanatyk religijny, który chcę mnie przeciągnąć do swojej sekty. Tylko wiara w mnie uzdrowi i takie tam... Nonsens. - prychnął - Z całym szacunkiem ale nie mam ochoty wysłuchiwać tego steku bzdur. Więc proszę z łaski swojej nie dzwonić więcej, ani nie przysyłać kolorowych broszurek. A tym bardziej nie spamować mojej skrzynki mailowej. Życzę miłego dnia.
Rozłączył się. Czuł się wzburzony, jednak postanowił zachować maskę spokoju i ruszył w stronę kuchni. Wciągnął głęboko powietrze, mając nadzieję, że poczuje jakieś jedzenie.
Offline
Obserwator
Wydał z siebie gardłowy pomruk irytacji i zmęczenia. Odebrał telefon i siląc się na uprzejmy ton odezwał się.
- Słucham?
Offline
Obserwator
- A skąd ten pomysł że w ogóle coś jest ze mną nie tak? - zmarszczył czoło, wyraźnie męczyła go ta rozmowa, a właściwie jej temat - Z kim w ogóle rozmawiam?
Offline
Obserwator
Zmarszczył brwi.
- Właściwie to nie jest odpowiedź na żadne z moich pytań. Może pan nie zauważył ale nie wierzę w zabobony i inne idiotyzmy, zatem jeśli ma pan jeszcze coś sensownego do dodania to radzę się pospieszyć. Nie mam dzisiaj czasu ani cierpliwości na takie brednie.
Offline
Obserwator
Serce zabiło mu szybciej. Przez chwilę poczuł, że wpada w panikę, wziął głębszy oddech co trochę go uspokoiło.
- Skąd pan posiada takie informacje? Proszę tylko nie mówić "że ma pan swoje źródła".
Zacisnął szczęki oczekując odpowiedzi w napięciu.
Ostatnio edytowany przez Gloran (2010-08-26 23:07:59)
Offline
Obserwator
- Interesują mnie konkrety proszę pana... Konkrety. Nie zamierzam wierzyć w jakieś puste mgliste obietnice komuś kogo nawet nie znam. Czy to aż tak ciężko zrozumieć?
Starał się trzymać swój gniew na wodzy aczkolwiek pozwolił sobie na sarkastyczny ton w pytaniu.
Ostatnio edytowany przez Gloran (2010-08-26 23:27:58)
Offline