Zapraszamy do cieni Świata Mroku.
Dwight Owen
Biuro Detektywistyczne Owena - Bronx
13 Września 2002, godzina 11:30
Prywatny Detektwy Dwight Owen. Brak licencji policyjnej na prowadzenie śledztwa, ale znaleźć kochanka żony to żaden problem. Właśnie siedział przy swoim biurze, gdy zadzwonił telefon.
Offline
Obserwator
Dwight Owen
Spojrzał ponuro na słuchawkę, niemalże nienawistnie. Łeb mu pękał od kaca, lecz mimo to podniósł słuchawkę.
- Biuro detektywistyczne u Owena, w czym mogę pomóc? - Nie zastanawiał się nad tym co mówi, rzucając powitalną sentencję niemalże automatycznie. Sięgnął po papierosa i odpalił go starą, sfatygowaną zapalniczką, słuchając swego rozmówcy bądź rozmówczyni.
Offline
Obserwator
Dwight Owen
Przez chwilę sądził, że się przesłyszał. Wyjął papierosa z ust, odkładając go na brzeg starej popielniczki. Odetchnął, głęboko, bardzo głęboko.
- To...zależy. Kim jest ta osoba. Jakie grzechy ma na sumieniu. - Dwight odpowiedział ostrożnie, odruchowo spoglądając na szufladę, w której trzyma Glocka. - Nie zabiję niewinnej osoby.
Offline
Obserwator
Dwight Owen
Roześmiał się w słuchawkę, najwyraźniej traktując go jak pojeba bądź jajcarza.
- Wszystko wskazuje na to, że nie - Zaczął odkładać słuchawkę, jednak zatrzymał się w trakcie. Najwyraźniej był ciekaw odpowiedzi rozmówcy.
Offline
Obserwator
Dwight Owen
Wziął papierosa, zaciągnął się nim głęboko. Pojeb, nie ma innej możliwości, ale w sumie i tak się nudził...
- Prawie wszystko. - Przyznał nieco niechętnie, ale w zasadzie co mu szkodzi odpowiedzieć uczciwie? To tylko jakiś porypaniec, pewnie zaćpał się tanim gównem sprzedawanym na ulicach...
Offline
Obserwator
Dwight Owen
Parsknął śmiechem. Zabawne, żyć w nocy, pić tylko krew, ciekawe co jeszcze? Może latać na miotle i rzucać kulkami z gówna nietoperza?
- Tak, tak, oczywiście. Daj mi namiary na swojego dilera, będę wiedział od kogo nic nie brać.
Offline
Obserwator
Dwight Owen
-Doprawdy? Nowe, ciekawsze życie... brzmi po prostu pięknie. A gdzie jest haczyk? Ah, tak, zapomniałbym. Żyć w nocy, pić tylko krew. I co jeszcze? - Jego głos dosłownie ociekał kpiną. Nie wierzył ani w jedno słowo rozmówcy, chociaż kontynuował wymianę zdań, ot z ciekawości.
Offline
Dwight Owen
Biuro Detektywistyczne Owena - Bronx
- Nie wierzy mi pan... panie Owen... dobrze. Chce pan poznać prawdę mych słów? Niech pan przyjedzie do Amberstreet 23 w Queens. - Amberstreet? Wręcz sam koniec Nowego Jorku. - Jeśli pan mi nie wierzy... udowodnię panu.
Offline
Obserwator
Dwight Owen
-Zobaczymy - Rzucił krótko i odłożył słuchawkę. Zaciągnął się głęboko papierosem, myśląc. - Szlag to, zaciekawił mnie. - Powiedział na głos do siebie, gasząc papierosa. Otworzył szufladę, z której wydobył glocka w kaburze. Sprawdził magazynek, zabezpieczył broń i ukrył. Zamierzał wybrać się w tamto miejsce, jednak dotrzeć wcześniej, około 21 i obejrzeć uważnie okolicę. Może ktoś chciał się zemścić za znalezioną kochankę? Spojrzał na zegarek. Było wcześnie, cholernie wcześnie. Postanowił wybrać się do jednego z lepszych pubów w tej okolicy, napić się piwa i posiedzieć. Może przy okazji wpadnie mu jakieś zlecenie i pozwoli zarobić parę dolców? Ubrał długi, czarny płaszcz i wyszedł na ulicę. Wiedział, dokąd iść, bywał tam parokrotnie.
Ostatnio edytowany przez Xune (2010-08-26 22:33:36)
Offline