Zapraszamy do cieni Świata Mroku.
Joseph Jablonsky
Ulice - Staten Island
- Dopóki nie uznamy obydwaj, że jesteś gotowy to jestem za ciebie odpowiedzialny. Otóż wampirze społeczeństwo ma kilka praw, które łatwo się domyślić.
Utrzymuj prawdę o nas w tajemnicy.
Nie twórz nowych wampirów bez pozwolenia władcy Domeny.
Władcy Domeny okazuj szacunek.
Twym dzieckiem się opiekuj.
Nie zabijaj innych wampirów bez pozwolenia władcy Domeny.
Nie wysysaj duszy wampira.
Ogólnie, to jestem twoim Sire, stwórca, a ty jesteś moim Childe, czy dzieckiem.
Offline
Hehe, to wszyscy b-bladzi kolesie się pewnie znają Jo ucieszył się z "produktu"swego dowcipu. Może i był w sensie technicznym martwy, ale śmierc chyba dodała mu nieco polotu...przynajmniej sam tak sądził. Jeden w-wielki klub wiecznie-żywych gostków?
Offline
Joseph Jablonsky
Ulice - Staten Island
- Nie. Wszyscy sobie nie ufamy. Każdy szuka miejsca dla siebie i nie ma zamiaru się dzielić tym co zdobył. Przynajmniej nie za darmo. Posiadamy pewne organizacje, ale nic poza tym. Żadnego wspólnego celu, oprócz chyba nie ujawniania naszej natury.
Offline
Organizacje?
Wydął usta, nie za bardzo wiedział o co chodzi. W każdym razie egoistyczna natura wampirów, nawet przypadła mu do gustu. Jo był samotnikiem, nie zaciągać długów, a dzięki temu miał święty spokój. - I co robią te organizacje?"
Offline
Joseph Jablonsky
Ulice - Staten Island
- Jesteś na ziemiach Ordo Dracul. Wierzymy, że wampiryzm jest kolejnym krokiem ewolucji i musimy pozbyć się naszych wad, aby osiągnąć kolejny krok. Nie wierzymy, że rzeczy są stałe, tylko zmienne. Władza nie jest stała, zmieni się prędzej czy później. Są inne organizacje. Invictus, którzy rządzi prawie całym miastem. Książe i jego Primogen, czyli rada starszych, to stare wampiry, które były tu od dawna, jeśli nie mówić od zawsze. Krąg Kartianów... młode wampiry, które wierzą w bzdety jak demokracja i władza dla ludu. Krąg Wiedźmy, banda czarokletów, którzy mają jakieś pogańskie wierzenia. Oraz Lancea Sanctum, czyli kapłani założeni przez Longinusa, czyli tego kto przebił Jezusa włócznią. Życie to grzech i tak dalej.
Offline
Joseph Jablonsky
Ulice - Staten Island
- Nie każdego. Inteligentne i zdeterminowane osoby. Osoby, które poświęciłby miesiące lub nawet lata na nauce, aby dowiedzieć się kim naprawdę są, jak pozbyć się wampiryzmu, przejść na kolejny stan istnienia.
Offline
Joseph Jablonsky
Ulice - Staten Island
Łażąc tak od dłuższego czasu Stephen nauczył chłopaka czego potrzebował. Zniekształcenie dawało mu tymczasowe zapomnienie o bólu, który mógł sobie wyrządzić lub ktoś. Żywotność pozwalała mu wyleczyć bardzo ciężkie rany, gdy je otrzyma w czasie działania tej mocy oraz oczywiście pozwala mu na dłuższą walkę z odniesionymi ranami.
Po pewnym czasie odnaleźli kogoś w alejce. Właśnie tam wszedł, aby się wysikać o ścianę.
- Jest twój.
Offline
Joseph podszedł bliżej i stanął obok kolesia. Ciężka noc? bestia przemówiła za Jo. Gdy tylko mężczyzna odwrócił się (a ręce miał zajęte) młody wampir spróbował wywalić mu z dyńki i rzucić się na niego z kłami.
Offline
Joseph Jablonsky
Ulice - Staten Island
Znów Bestia szalała, bo był Joseph głodny, ale nie tak jak wcześniej. Jednak potrafił spokojnie utrzymać ją na wodzy. Zalizał ranę i wrócił do Stephena.
- To tyle... masz własne miejsce? - powiedział.
Zadano 2 poważne rany. Wypito 2 Vitae.
Offline
Joseph Jablonsky
Ulice - Staten Island
- Musisz sobie załatwić telefon w takim razie, żebym mógł z tobą mieć kontakt. Centra Handlowe są też nocne, więc tam pewno kupisz telefon. Co do znalezienia mnie... będę w Teatrze Świętego George'a. Tam się zbiera Zakon Smoka, Ordo Dracul.
Offline