Zapraszamy do cieni Świata Mroku.
Nie mamy wyborów. Wybory są dokonywane za nas. Los? Siła wyższa? Czy zbieg okoliczności? Czy w takich momentach możemy naprawdę powiedzieć, że mamy wolną wolę? Że możemy własne wybory mieć? Nie. Życie nie daje nam wyboru. Gdybyśmy naprawdę mieli cokolwiek do powiedzenia, to powiedzielibyśmy, że chcemy żyć gdzie indziej.
Offline
Joseph Jablonsky
Mieszkanie - Staten Island
Theme.
Czas nie miał znaczenia. Musiał zostać odcięty od świata śmiertelnych. Ugryzienie było na początku bolesne. Przeszło w przyjemność, ale szybko w ból i cierpienie. Czuł jak życie mu uchodziło. Jak jego ręce i nogi przestają go słuchać. Gdy istota nocy kontrolowała jego bicie serca za pomocą własnej woli. Widział ciemność. Ktoś w tej ciemności był. Czekał cały czas, aż on się obudzi. Aż zostanie przemieniony. To była Bestia. Czekała w każdej istocie. W każdym drapieżniku, ale u krwiopijców była ona nadnaturalna. Kontrolowała jego głód. Jego strach. Jego gniew. Tej nocy stał się zwierzęciem nocy. Stał się potworem. Gdy czuł, że może się poruszyć, to zaczął czuć ogromny ból.
Oczy otworzyły się. Zobaczył swego stwórce, który przedstawił się jako Stephen Moyer. Domyślał się, że jest wampirem. Tylko czemu o tym teraz myślał? Nie. Miał coś innego do namysłu. Zobaczył, że na podłodze jest pobity jakiś mężczyzna. Interesowało go jedno. Jego krew. Serce żyjącego go wołało. Musiał odpowiedzieć.
Offline
Rhaaaawwrrr! Potworny okrzyk wydobył się z piersi neofity. Jego nozdrza rozszerzyły się, górna warga uniosła do góry a dolna wykrzywiła w groteskowym grymasie. Cztery długie, nierealistycznie spiczaste kły błysnęły w ciemności. Joseph nie wstał, przynajmniej nie tak jak powinien. Podpełzł do ofiary na czworakach, niczym pająk do muchy schwytanej w sam środek sieci. Z niebywałą prędkością okrążył leżącego na ziemi kolesia, jednocześnie rzucając drapieżne spojrzenie swemu sire.
Wysunął język dotykając tętnicy ofiary, ten zapach, ten dźwięk.
Świat widziany oczami bestii, już za chwilę pozna smak nieśmiertelności...Ale co to? przed jego oczami pojawiło się lustro, a w nim jego własne odbicie, nieme, bez wyrazu. Po chwili do odbicia dołączyła matka, Trish, przez chwilę Gin. Co jest...? Gin zaśmiał się a jego oczy rozbłysnęły czerwienią.
-"Nadchodzi!" Usłyszał. "Bestia nadchodzi, gdzie jesteś Joseph...Joseph!"
"Joseph! Obiad!" Znów widział swoja matkę stojąca na werandzie ich domu w Jersey. Słońce paliło w twarz, trawa była niesamowicie zielona, w oddali było słychać 'cykanie" zraszaczy ogrodowych. Na obiad był stek, mały Jo wbił w niego widelec...trysnęła krew.
Otworzył oczy jego kły były zatopione w szyi ofiary. * "Jo, wracaj, wracaj" Pomyślał z całej siły próbując przerwać ten nadnaturalnie wspaniały proceder.
*1sw na odpędzenie bestii.
Ostatnio edytowany przez Eru (2010-08-23 16:32:13)
Offline
Joseph Jablonsky
Mieszkanie - Staten Island
Smak był cudowny. Wręcz wniebowzięcie. Jednak Joseph trzymał się na baczności. Potwór, który siedział w środku krzyczała, jednak została zagłuszona przez myśli chłopaka. Oderwał się od karku mężczyzny.
- Opanowałeś się. - odezwał się Stephen. - To dobrze.
Zadano 2 poważne rany. Wypito 2 Vitae
Offline
Oblizał wargi. Czuł jak krew płynie przez jego martwe ciało. Poczuł się pewniej, problemy z wyrażaniem się i z nieśmiałością zmniejszyły się. -Mówiłeś coś o piciu krwi zwierząt? A ten głód, co to było koleś? Joseph nieco się zdziwił swoją wypowiedzią. Spojrzał na ciało mężczyzny, z dziurek na szyi leniwie sączyła się stróżka krwi.
Offline
Joseph Jablonsky
Mieszkanie - Staten Island
- Bestia. Każdy z nas ma ją... wampirza natura. Animalistyczna strona naszego ja. Kiedy jest głodna, to domaga się krwi. Kiedy jest obrażana lub zastraszana, to domaga się gniewu. Kiedy jest przerażona, to domaga się ucieczki. Niektórzy potrafią nią trzymać na wodzy.
Offline
Joseph Jablonsky
Ulice - Staten Island
- Bestii? Nie. Na zawsze pozostanie z tobą. Jeśli będziesz się jej poddawał, to szybko staniesz się potworem. Przestaniesz się trzymać człowieczeństwa, którego my, wampiry trzymamy się jak tonący o brzytwę. - podszedł do mężczyzny i sprawdził mu puls. - Będzie żył. Mamy od kilku minut do kilkunastu. Wychodzimy. To było przecież jego mieszkanie.
Ruszyli spokojnie drogą.
- Chowaj kły. Nie pokazuj innym.
Offline
Sam nie wiedząc jak wsunął kły i kłapnął szczęką. -Stephen, s-skoro już d-dopełniłem przeznaczenia. Naucz mnie czegoś o wa-wampirach. Jo spojrzał na swoją bladą dłoń. Wy-wygląda jak u trupa. Ale po tym jak się napiłem krwi po-poczułem siłę jakiej nigdy wcześniej n-nie miałem. Podrapał się po głowie i spojrzał na swego sire. - Ale co w ogóle robią wa-wampiry? P-prócz picia krwi.
Offline
Joseph Jablonsky
Ulice - Staten Island
- Jak trup wyglądasz w czasie snu... letargu. Teraz wyglądasz na silnie bladego, młodego mężczyznę. Co robią oprócz picia krwi? Cokolwiek chcą. Każdy wampir inaczej żyje. Wedle własnego podejścia do życia. Zapamiętaj jedno... jesteś Ventrue, klan władców... i korupcji. Odłamem Tzimisce. Pochodzimy z słowiańskich ziem... Polska, Czechy... może ci powiem Transylwania i już zrozumiesz, co? Twa krew jest twą własnością, więc nie ładnie pytać o klan. Bardzo nie ładnie.
Offline
-Rozumiem Stephen. Ponownie spojrzał na swoja dłoń i pstryknął palcami. - A można mnie za-zabić. No wiesz chłopie, skoro j-już nie żyje. Czosnek z sosu do kebaba, krzyże, spluwy chłopaczków z dzielni? Czy-czy wampiry latają, ku-kuźwa?
Offline
Joseph Jablonsky
Ulice - Staten Island
- Słońce. Za dużo obrażeń zadanych bronią palną, bronią białą, ogniem czy innymi rzeczami. Odcięcie głowy też działa. Jak wpadniesz w letarg z powodu zadanych tobie obrażeń... na przykład kilka razy ktoś postrzeli cię dubeltówką, to wpadniesz w stan snu i po jakimś czasie się obudzisz. Jeśli dalej będzie strzelał w ciebie, jak będziesz w tym stanie to zginiesz. Nie jesteśmy nieśmiertelni, po prostu mamy możliwość wiecznego życia. Możliwość. Nic więcej.
Offline
A jak to jest z hmm, jak by t-to nazwać...Z mo-mocami. N-nietoperze, mgła i cały ten stuff? zapytał Joseph rozglądając się wokół. Dokąd i-idziemy?
Ostatnio edytowany przez Eru (2010-08-23 20:51:19)
Offline
Joseph Jablonsky
Ulice - Staten Island
- Przejść się. Szukamy ofiary. Co do mocy... jesteś świeży, więc pewno nauczysz się szybko kilku sztuczek. Mógłbym cię trochę nauczyć... Dominacja, czyli wampirza zdolność kontroli umysłów. Animalizm, czyli wampirza moc kontroli zwierząt. Żywotność, czyli wampirza wytrzymałość... i nasza specjalność. Specjalność Tzimisce. Zniekształcenie. Zdolność zmiany kształtu naszego ciała wedle naszego widzi misie. Czasami się zdarzają mistrzowie tej sztuki, którzy potrafią zmienić kształt innych.
Offline
Nie che kontrolowac innych S-Stephen, wolę kontrolować swoje ciało. Naucz mnie zniekształcenia i o-odporności, jeśli jest tym co rozumiem. Zadowolony z kierunku jaki obrały jego sprawy Jo nagle poczuł dziwny głód wiedzy, kiedyś czytał czasopisma o tematyce paranormalnej, ufo, klątwach i tym podobnych rzeczach (należące do jego matki) a teraz próbował odsiać ten cały mistyczny chłam i zadać sensowne pytanie. - Czy ty czasem n-nie jesteś moi szefem koleś?
Offline