Zapraszamy do cieni Świata Mroku.
Obserwator
Arsenij zamrugał, stosunkowo małymi oczkami.
- Że jak kurwa? Mówiłeś że Donyvan ostrzegał cię przed twoim dawno zmartwiałym dziadkiem,a teraz jakiś chory pojeb wpierdala mi się do mieszkania, bawi się z nami psa i kota, a potem zostawia karteczkę? Kurwa mać!
Oparł się o ścianę, poprawiając uchwyt remingtona.
- Może to jakaś pierdolona sztuczka szefa Georga? Próbuje nas nastraszyć... Ale nie ze mną takie numery szefowska kurwo! Rozpierdolmy go w tym Night Broil. Dał Angusowi jeszcze moment na przetrawienie informacji, a następnie zabrał się do samochodu.
Offline
Obserwator
Angus MacGregor
Wziął kilka głębokich wdechów i wypuścił powietrze uspokajając się nieco. Wstał i ruszył z ruskim do auta, odpalił silnik i z piskiem opon ruszył w stronę Midnight Oil, mniej więcej wiedział gdzie znajduje się wieżowiec należący do tej firmy. Jechał szybciej niż w drodze do mieszkania Arsenija, ale zwalniał kiedy widział gdzieś radiowóz. Jego umysł trawił te całą informację o żyjącym nadal przodku. Coraz mniej podobała mu się ta sprawa, ale nie miał wyjścia, za daleko już zabrnęli żeby zawrócić.
Offline
Arsenij Riadosłock
Angus MacGregor
Midnight Oil - Manhattan
24 Sierpnia 2002, godzina 23:50
Stanęli pod siedzibą. Wielki budynek i ochrona w środku. Pewno nie wpuszczą ich. Przed wejściem jednak widzieli przystojnego bruneta o długich włosach w garniturze. Może on coś wiedział?
Offline
Obserwator
Angus MacGregor
Kiedy jechali, Szkot włączył radio i nastawił na jakąś rockową stację, gdzie akurat leciała piosenka Disturbed, a konkretnie "Down with the Sickness". Angus podkręcił głośność na cały regulator i wcisnął mocniej pedał gazu. W końcu po kilkunastu minutach zajechali na miejsce, radio już przedtem zostało wyłączone, aby nie alarmować każdego o ich obecności. Nastrój Szkota zmienił się podczas jazdy, przeszedł od załamania do ogromnego wkurwienia. Wysiadł z samochodu widząc jakiegoś gościa w garniturze. Poczekał aż rusek też wysiądzie. Zamknął drzwi i ruszył w jego kierunku. Kiedy był już blisko, zagadał
-Siemano...nie znasz może kolesia o imieniu George? Zdaje się, że chwalił się nam, że ma poważną fuchę w tej firmie. Tyle, ze zaraz po tym mu odjebało i poczynił trochę szkód w moim lokalu. Ktoś musi pokryć zniszczenia.-
Powiedział to w sumie szczerze, ktoś musi opłacić wstawienie nowego okna z mocnymi kratami. A nie wiedział jak inaczej zacząć rozmowę.
Offline
Obserwator
Powoli wyszedł za szkotem i niczym cień(niestety - bardzo widoczny cień), ruszył za Angusem. Kiedy ten rozmawiał stanął tuż obok niego w milczeniu przysłuchując się rozmowie. Shotguna wsadził tak jak wcześniej i zaczął sobie nucić ale tak cicho...
- You fucker get up...
Come on get down with the sickness
Ostatnio edytowany przez Niebieskooki (2010-08-15 23:36:37)
Offline
Arsenij Riadosłock
Angus MacGregor
Midnight Oil - Manhattan
- Jestem Nathaniel. Ochroniarz prezesa Midnight Oil, Johna Hillsfara. Nie znam żadnego Georga... moment... pracował kiedyś. Był doradcą pana Hillsfara. Rzucił pracę i wyprowadził się do Nowego Orleanu z tego co pamiętam. O tego Georga wam chodzi? - odezwał się mężczyzna. Miał bardzo piękny głos.
Offline
Obserwator
Angus MacGregor
Nie zwrócił większej uwagi na głos kolesia, był zbytnio wkurwiony.
-Tak, dokładnie o tego, rozjebał mi okno w barze. Czyli już dla was nie pracuje? Hmm...wiecie coś o nim więcej, bo wyglądał mi na niezłego psychola kiedy wyżywał się na moim biednym oknie.-
Offline
Obserwator
Angus MacGregor
Spojrzał w oczy elegancika z powagą, a nawet nutką złości
-Jestem Angus MacGregor, prowadze bar "Stonehaven" w Queens. I jestem bardzo niezadowolony z zachowania waszego byłego pracownika, a teraz szukam jego nowego pracodawcy, który najwyraźniej chciał zrobić kuku mojemu koledze- wskazał paluchem Arsenija
-Dodam tylko, ze jestem cholernie wkurwiony, bo ktoś na dodatek robi sobie ze mnie jaja próbując mi wmówić, że mój pra pra pra przodek żyje i ma się dobrze.-
Offline
Obserwator
Angus MacGregor
Nie podobał mu się sposób w jaki uśmiechał się ten koleś i chętnie zmyłby mu ten uśmiech z twarzy swoim nowo nabytym cackiem. Ale niestety nie mógł tego zrobić więc ograniczył się do chłodnej odpowiedzi
-Tak, znam, co to ma do rzeczy...? Szukam nowego pracodawcy tamtego kolesia, który najwidoczniej ma bardzo zabójcze intencje.-
Offline
Obserwator
Angus MacGregor
Astrid najwyraźniej opowiedziała im o wszystkim. No tak, w końcu mówiła, ze chce ostrzec szefa.
Szkot zmierzył wzrokiem kolesia i odpowiedział
-O uzbrojonych po zęby "łowcach" i chuderlawym kolesiu wyrywającym ciężkie zakratowane okno? Tak, to kurewsko okrutna prawda, z która staram się jak na razie oswoić. Co nie zmienia faktu, że ktoś później naszego Georga nasłał żeby zabić mojego znajomego, skoro nie pracował u was to u kogoś innego. Pewnie nie wiecie kto to był, tak..?-
Offline
Obserwator
Angus MacGregor
Szkot spojrzał tylko na wieżowiec, a potem na typka w garniaku i odpowiedział
-Ta, spodziewałem się takiej odpowiedzi...cóż...pozdrów szefa. Na razie.-
Odwrócił się na pięcie i wrócił do samochodu, wsiadając i odpalając go. Poczekał aż ruski wpakuje się do tyłu i ruszył. Jechał bez większego celu zastanawiając się co teraz mają zrobić.
-Masz jakieś pomysły co dalej?- odezwał się do ruska.
Offline