Zapraszamy do cieni Świata Mroku.
Obserwator
- Manifestacją świata duchów - możesz rozwinąć? - zapytał nieufnie McCoy.
Offline
Taylor McCoy
Greenwich Village - Manhattan
- Spróbuje ci to wyjaśnić jak najprościej... nie jestem jednym duchem. Jestem połączeniem woli kilkudziesięciu duchów. One planują z tobą i z innymi pewną rzecz. Nie wiem jaka to jest rzecz. Wiem, że rzucają na ciebie i innych cały nadnaturalny świat. Skłonić was do przemiany... lub do śmierci. W ostateczności do ucieczki z miasta. Ich wola jest tak silna, że mniejsza wola pomocy wam... połączyła się i oto jestem. Nie będę jednak długo na tym świecie.
Offline
Obserwator
- Hmm skłonić do przemiany - powtórzył Taylor - przemiany w wampira? I to niby jedyna możliwość i nie ma innej?
Offline
Obserwator
McCoy zapalił papierosa.
- Ta oczywiście. Dzięki za radę - stwierdził z ironią - a odnośnie wyborów - wybór zawsze istnieje - dodał cierpko.
Odwrócił się i ruszył w stronę domu. Co za bzdury..
Offline
Obserwator
McCoy wrócił do domu. Był niemal przekonany, że żebrak - kimkolwiek był naprawdę - miał jakiś związek wydarzeniami zeszłej nocy. Związek z wampirami. Taylorowi nie śpieszyło się do przemiany. Właściwie miał wobec swojego życia zupełnie inne plany. To znaczy tak na prawdę nie miał żadnych planów jednak co do nie-życia jego odczucia były dość klarowne.
Wziął kluczyki od motocykla i ruszył na północ z Greenwich Village w stronę Union Square. McCoy miał zamiar odwiedzić ten dość znany w okolicy sklep West Side Rifle & Pistol Range. Nie za bardzo wierzył aby broń palna rozwiązała cokolwiek, jednak od czegoś chciał zacząć a i tak w chwili obecnej nie przychodziło mu do głowy nic lepszego..
Offline
Taylor McCoy
West Side Rifle & Pistol Range - Manhattan
25 Sierpień 2002, godzina 16:41
- Witam, w czym mogę pomóc? - odezwał się sprzedawca w sklepie. Był to trochę starszy mężczyzna w ubraniu myśliwego.
Napis obok kasy głosił "Terrorystom broni nie sprzedajemy".
Offline
Obserwator
McCoy rozglądał się po wystawionych dokoła przedmiotach, szukając chyba natchnienia..
- Hmm jakie macie rodzaje amunicji do Magnum .357? - zapytał kładąc dokładnie ten rodzaj rewolweru na blacie - Chciałbym również kupić jakąś lekką kamizelkę.. taką, która chroniłaby też przed pchnięciem nożem na przykład..
Zerknął na napis i wskazał go kiwnięciem głowy.
- Co za czasy, nie?..
Offline
Obserwator
- Tak, właśnie taka - potwierdził McCoy zerkając na to co pokazał sprzedawca - co do amunicji - jedna paczka..
Pocisk rewolwerowy miał w sobie coś z osinowego kołka. Ostrołukowy nawet przypominał kołek. Taki na miarę XXI wieku. Taylor właściwie nie liczył na to, aby broń rozwiązała problem wampirów, jednak po ostatniej nocy świat stał się o wiele bardziej niebezpieczny a posiadanie broni w jakiś sposób poprawiało i tak marny nastrój. Tylko co dalej? McCoy popatrzył na zegarek. Wszystkie rozwiązania wydawały się szalone i nic nie wskazywało, żeby miały jakąś szansę powodzenia. Pozostawało wybrać najprostsze z nich..
Offline
Obserwator
- To wszystko.. chyba, że macie jakiś ekskluziw na wampiry czające się po nocach - rzucił w formie oryginalnego żarciku na odchodne, chociaż do uśmiechu musiał się nieco przymusić.
Offline