Zapraszamy do cieni Świata Mroku.
Obserwator
Z takiego prostego powodu, że to jest zwyczajnie mało opłacalne, zabierać życie. Każdy głupi potrafi zabierać życie. To nic trudnego. Poza tym trzeba być rozsądnym. Pomyśl sobie, że w końcu wielu jest takich, którym życie się nie należy, ale z pewnością sporo się znajdzie też takich, którym się ono należy. Po co się do tego mieszać? Lepiej stać gdzieś z boku i oszczędzać siły i amunicję na coś sensownego i wartego zabicia. No bo co mi przyjdzie z tego, że kogoś zastrzelę ot tak? No nic, zupełnie? Frajda? Tylko chwilowa, kiepski interes. Zresztą, mam przeczucie, że niedługo trafi się coś konkretnego, grubego do zabicia...
Darke myślowo rozmawiając z istotą właśnie pochłaniał kanapkę, którą zrobił sobie w ramach obiadu, przy okazji zapoznając się ze swoim nowym nabytkiem - obrzynem.
Offline
Darke Knight
Blok na ulicy "Waszyngton" - Brooklyn
- Za dużo gadasz. Nudny jesteś. Powinieneś zginąć. - powiedziała dziewczynka. Poczuł, że stracił kontrolę nad prawą częścią ciała i nóż którym smarował kanapkę właśnie się stał bronią dla demona. Na szczęście drugą ręką zareagował i teraz siłował się sam ze sobą, aby nie zginąć.
Offline
Obserwator
Syknął, już nawet wcale nie w umyśle.
- A może... to nie ja za dużo gadam... a ty za mało słuchasz...? Cholera... zostaw moją rękę w spokoju... nie możesz wszystkiego wokoło pozabijać, to się kupy nie trzyma. Zabijaj z sensem... wtedy to większa frajda... nosz przestań wreszcie... proszę?
Napiął mocno mięśnie i siłuje się z własną ręką, zaciskając zęby, starając sobie wytrącić nóż.
Offline
Obserwator
Westchnął cicho, rozprostował i zacisnął powoli palce dłoni, którą jeszcze przed chwilą kontrolowała Betty, po czym nagle coś mu się przypomniało.
- Zastanawiam się kiedy ten gość przyjedzie... czekaj, zaraz. Przecież Ty mi przeszkodziłaś w przeszukiwaniu mieszkania tamtego Yakuzy! Co Ty na to aby tam wrócić i się dokładniej rozglądnąć? Miałem nadzieję się tam rozejrzeć i poszukać czegoś wartościowego albo interesującego, kiedy mnie przepędziłaś...
Offline
Darke Knight
Blok na ulicy "Waszyngton" - Brooklyn
- Nic tam nie ma interesującego. Hideki zginął, więc czekałam aż ktoś ciekawy przyjdzie... jednak inny człowiek podobny do niego przyszedł z mieczem więc musiałam się ukryć na jakiś czas. Zabrał on urządzenie na którym trzymał Hideki swe zapiski.
Offline
Obserwator
- Więc to tak było... ciekawe. No ale skoro tak to nie ma sensu tam chodzić. Swoją drogą dziwne... wiesz po co ja tam jeszcze poszedłem? Mówiono mi, że tego całego Hidekiego zabił jakiś szczurowaty gość. W tym mieście się dzieją dziwne rzeczy, wampiry, ty, a na dodatek takie coś. Może powinniśmy spróbować poszukać tego człowieka z mieczem? Nie wiem w sumie po co, ale to zawsze lepsze niż tkwienie tutaj bez celu, a jeśli od niego zaczniemy to może się dowiemy czegoś więcej na temat tego szczurowatego gościa i kto wie, nawet po drodze coś zabijemy. Byłabyś w stanie go odszukać?
Offline
Obserwator
- Skoro tak mówisz... nie znam się na tym. Cóż, w takim razie pozostaje nam jedynie poczekać na tego kolesia od Donovana. Ponoć to podejrzany typ, więc trzeba się będzie mieć na baczności, ale poza tym nie mam zbytnio pomysłu czego się uczepić, wszystkie drogi są raczej mało sensowne. W ogóle... skąd ty się tam wzięłaś? To chyba jeden z tych nieznanych części całej układanki. Wiesz, mam mętlik w głowie od dwóch dni...
Wyjrzał krótko w stronę okna.
Offline
Obserwator
- Ostrzegano mnie przed tym, aby nie próbować szukać na własną rękę... no ale ciekawość jest czasem silniejsza. Zwłaszcza taka doprawiona strachem. Dlaczego ja mam wrażenie, że ciebie wcale tam nie miało być i wcale nie byłaś zadowolona, ze się tam znalazłaś...? Przynajmniej nie do końca...
Przymknął oczy i odsapnął ciężko.
- Wszystko jest zdrowo pokręcone. Najpierw wynajmują mnie żebym kogoś sprzątnął, nagle okazuje się, że to wampir, potem dowiaduje się o jakimś gościu, który wygląda jak szczur, następnie pojawiasz się ty i nieźle się obijam przez te przeklęte okno. Jakby tego było jakiś żebrak bawi się we wróżbitę, kiedy akurat próbuję nieco ochłonąć... cholera. Czuję się jakbym siedział po uszy w jakimś szambie i nie wiedział w którą stronę płynąć.
Walnął w otwartą dłoń z zaciśniętej pięści.
Offline
Obserwator
- Jak na śmiertelnika? Zresztą... co tu dziwnego w gadaniu? Próbuje to wszystko poskładać w jakąś przyzwoitą kupę, która do czegoś mnie doprowadzi. Byle nie do obłędu. Jak słychać średnio mi to wychodzi... ale dość tego, mam dość tych czterech ścian. Musze się przejść zanim mi odbije. Zobaczymy, czy znajdzie się coś przy okazji do roboty.
Pozbierał z powrotem cały swój ekwipunek i opuścił szybkim krokiem swoje mieszkanie, wyraźnie zdenerwowany. Miał zamiar się przejść, po drodze zawitać do Shadowa, sprawdzić, czy nie ma dla niego jakiejś roboty, a jeśli nie - po prostu iść dalej, byle nie wariować od nadmiaru niezrozumienia, które mu rosło w głowie.
Offline
Darke Knight
Mieszkanie Shadow - Brooklyn
25 Sierpień 2002, godzina 15:53
Znowu spotkał tych samych ochroniarzy. Nie musiał już im nic mówić. Przepuścili go.
- Co tam, Darke? - odezwał się czarnoskóry, jak zobaczył kto wszedł do jego mieszkania.
- Ten jest nudny... zabijemy go? Może jakieś tortury? Pewno mogłabym z kabla od jego komputera zrobić sznur, którym go powiesimy.
Offline
Obserwator
Cholera, a kto mi potem będzie robotę załatwiał jak już go powiesisz na kablu za jaja? Zobaczymy, czy ma coś ciekawego... może nawet coś, co ci się spodoba...
- Nieźle, całkiem nieźle nawet. Tylko jak zwykle to samo - nic ciekawego do roboty. Znajdzie się może jakieś rozwiązanie na to? Najlepiej coś dosyć rozrywkowego...
Poklepał lekko karabin pod płaszczem, dając do zrozumienia co ma na myśli jeśli idzie o rozrywkę.
Offline