Havoc - 2010-08-14 19:50:24

Darke Knight
http://img.photobucket.com/albums/v149/Havoclivekiller/soldier_by_circuitface_stock.jpg
Scorp
6 Vitae, Pełna Siła Woli, Obrażenia: -
Data: 26 Sierpnia 2002
Schronienie: Blok na ulicy "Waszyngtona" - Brooklyn

Havoc - 2010-08-14 19:59:28

ScorpZero napisał:

Zmarszczył brwi ze zdziwienia i obejrzał się za odchodzącym mężczyzną, przez jakiś czas mu się przypatrując kiedy wychodził. Potem westchnął i pokręcił głową niespokojnie. Następny dziw... - przepłynęło przez jego myśli, kiedy tak zawiesił głowę z powrotem nad kuflem i wrócił do sączenia złocistego trunku, aż do końca, po czym zabawił jeszcze jakiś czas i wreszcie wyszedł z baru, udając się do swojego domu. Musiał zająć się swoją bronią, wyczyścić ją, zakonserwować. To mu zajmie nieco czasu, potem nieco poćwiczy, umyje się i odpocznie wreszcie, bo miał po dziurki w nosie tego wszystkiego, a zdawało mu się, że następny dzień wcale nie będzie w tej mierze lepszy.

Havoc - 2010-08-14 20:35:32

Darke Knight
Blok na ulicy "Waszyngton" - Brooklyn
24 Sierpień 2002, godzina 23:31



Darke poszedł do swego mieszkania. Nikt mu nie przeszkadzał. Usiadł na krześle kontemplując nad wydarzeniami, które miały miejsce przez te dwa dni. Potwory. Demony. On sam.

ScorpZero - 2010-08-14 20:54:09

Powoli czyścił elementy rozebranego karabinu, konserwując je starannie, aby broń służyła mu przez jakiś czas. Poza tym to dobre zajęcie, jeśli chce się nieco pomyśleć i oderwać od wszystkiego innego. Westchnął ciężko i zasępił się, na chwile przerywając akurat polerowanie lufy. Pomyślał o dzisiejszym spotkaniu z demonem i znów lekko się skrzywił z bólu po odniesionych ranach. To nie był zbyt fortunny skok, ale chyba i tak miał szczęście, że w ogóle żyje. Teraz jednak nawiedzały go dziwne myśli o tym, co nastanie jutro. Ten dziwny żebrak pojawił się nie wiadomo skąd i ot tak po prostu powiedział mu, by nie ufał jutrzejszemu przybyszowi. Wariactwo. Z drugiej strony jednak, skoro już się w to wszystko zagłębiał to być może dziwak miał rację? Warto mieć się na baczności.

W końcu poskładał z powrotem wyczyszczone elementy karabinu do kupy i po zjedzeniu na szybko byle jakiej kolacji z tego, co udało mu się akurat znaleźć w lodówce postanowił się przespać.

Havoc - 2010-08-14 21:18:49

Darke Knight
Blok na ulicy "Waszyngton" - Brooklyn



Theme.

Podczas snu czuł, że ktoś na nim leży. Miał takie wrażenie. Gdy tylko oczy otworzył, omal się nie zesrał w spodnie. Widział dziewczynkę przed którą niedawno uciekał. Siedziała na nim w rozkroku. Nie mógł wstać. Nie mógł się poruszyć. Potrafił mówić, ale nie potrafił krzyczeć. Dziewczynką się uśmiechała do niego. Ponownie słyszał śmiech w głowie.

ScorpZero - 2010-08-14 21:39:57

Jako że nie mógł się ruszyć, a i strach prawie do reszty go opanował patrzył jedynie bez zrozumienia i ze strachem w oczach na siedzącego na nim demona.
- To wcale nie jest zabawne... zwłaszcza, że ja się boję, a ty na mnie siedzisz i się śmiejesz... czym ty w ogóle jesteś?
Przełknął głośno ślinę, po skroniach spłynęły mu strużki potu.

Havoc - 2010-08-14 22:00:57

Darke Knight
Blok na ulicy "Waszyngton" - Brooklyn



- To tylko zły sen... kochasiu. Jesteś teraz... mój. Żadne okna ci nie pomogą. - zaczęła go masować po klatce piersiowej. Mimo iż nie chciał, to czuł podniecenie.

ScorpZero - 2010-08-14 22:07:07

Wzdrygnął się mimowolnie i jeszcze mocniej oblał cały potem.
- Czy nie mogłabyś... a może nie mógłbyś, jeśli takie istoty jak ty mają jakąś płeć w ogóle, wyglądać choć... nieco dojrzalej? To.. ugh... co ty w ogóle do cholery chcesz ze mną zrobić...?
Wcale mu się to wszystko nie podobało, o nie, zupełnie nie podobało, ale cóż mógł zrobić poza bezcelową wymianą zdań i czekaniem na dalsze posunięcia istoty? Tkwił, jak tkwił.

Havoc - 2010-08-14 22:16:44

Darke Knight
Blok na ulicy "Waszyngton" - Brooklyn



Uśmiechnęła się na słowa Darke. Zarzuciła prześcieradło, które miał. Czuł, że coś się dzieje pod nim. Gdy je tylko zrzuciła, to ujrzał bardziej dorosłą kobietę z dużymi gabarytami. Zaczęła ona się dobierać do jego męstwa, a on jedyne co mógł robić to spoglądać w strachu i podnieceniu.

ScorpZero - 2010-08-14 22:20:44

- Niech to szlag, zostaw moje jaja w spokoju... albo nie zostawiaj... nie, kurwa, zostaw, idź sobie... proszę?
Sam już do końca nie wiedział co ma robić, skoro nic nie mógł zrobić, a tym bardziej nie wiedział co ma mówić, bo czuł, ze zaraz mu się w głowie do reszty pomiesza.

Havoc - 2010-08-14 22:29:35

Darke Knight
Blok na ulicy "Waszyngton" - Brooklyn



Ostatnią rzeczą jaką ujrzał, to była siadająca na nim półnaga, dorosła, demoniczna dziewczynka. Stracił przytomność.

Havoc - 2010-08-17 15:00:17

Darke Knight
Blok na ulicy "Waszyngton" - Brooklyn
25 Sierpień 2002, godzina 10:12



Darke obudził się z potem na całym ciele. Czy to było prawdziwe? Czy tylko koszmar?

Theme.

Dziwny dzień. Wampiry i duchy? Jeszcze czego mu było potrzeba? Może wilkołak? Nie wiedział co o tym myśleć. Jednak jego myślenie przeskoczyło na jeden fakt. Czuł obecność dziewczynki. Była w pobliżu... lub... w nim.

ScorpZero - 2010-08-17 15:07:39

Wyprostował się powoli do pozycji na wpół siedzącej, na wpół leżącej, opierając plecami o ścianę. Uniósł dłonie do twarzy i przejechał palcami po powiekach. Czuł się prawie jak na kacu, ale to było gorsze. Potrząsnął w końcu głową i rozejrzał się nieco mętnie i z przymrużonymi oczyma po swoim mieszkaniu, a potem się wzdrygnął, kiedy uświadomił sobie pewną obecność. Nie był pewien, czy powinien się zrywać z łóżka i spieprzać jak najdalej stąd, czy też może tak tutaj po prostu tkwić. Skoro w końcu przecież i tutaj go znalazła to równie dobrze mogła podążyć za nim... albo z nim, jakkolwiek i gdziekolwiek.
- Jesteś tutaj...? Chyba cie czuję... albo tylko zwariowałem.
Zapytał w końcu z nutą niepewności w głosie, podobne pytanie zaś przepłynęło przez jego myśli.

Havoc - 2010-08-17 15:11:49

Darke Knight
Blok na ulicy "Waszyngton" - Brooklyn



Usłyszał krótki śmiech w swej głowie. Jednak nie widział nigdzie dziewczynki.

ScorpZero - 2010-08-17 15:23:59

- Niech będzie, potraktuję to jako odpowiedź... ale to wcale nie jest zabawne...
Burknął pod nosem i zgarnął się z łóżka. Demon, czy też inne cholerstwo, nieważne - w łóżku leżał nie będzie. Wstając natomiast popatrzył przez chwilę na zegarek, nieźle, było już po dziesiątej. Jak tak dalej pójdzie to zacznie wstawać w środku dnia. Nie miał pojęcia o której miałby przyjechać człowiek od Donovana, zresztą już nie był pewien, czy w ogóle się powinien z nim spotkać... zwłaszcza po tak ciekawej nocy. Z westchnięciem zrezygnowania ruszył do kibla, gdzie zrobił to, co każdy porządny facet robi z rana i wkurwił się, gdy zachlapał deskę sedesu, ale jakoś szybko mu ta złość przeszła. Mniejsza z tym. Umył się jeszcze do tego, biorąc szybki prysznic i w końcu wrócił do kuchni, rozglądając się po niej, a palcami ogarniając czuprynę. Przez cały ten czas zaś towarzyszyły mu natrętne myśli, krążące wokół wydarzeń poprzedniego dnia. To też go wkurzało, więc postanowił się zadowolić śniadaniem, aby nieco poprawić swój humor.
- No dobra, skoro już gdzieś tam siedzisz to może pogadamy? Nie mogę się zdecydować... jajka na bekonie, czy płatki... o ile jakieś znajdę?

Havoc - 2010-08-17 16:34:17

Darke Knight
Blok na ulicy "Waszyngton" - Brooklyn



- Cokolwiek cię zasyci. - usłyszał głos dziewczynki. Dokładnie to słyszał w swojej głowie. Co teraz miał czynić? Miał ducha, który się go uczepił jak lep na muchy.

ScorpZero - 2010-08-17 16:40:47

- Jak tam chcesz... no to jajka.
Kręcąc głową zaczął przygotowywanie śniadania, wyciągając z lodówki potrzebne składniki, odpalając elektryczną kuchenkę i ustawiając na niej patelnie. Poczekał aż naczynie się nagrzeje, po czym ułożył na nim bekon i smażył, w jego zachowaniu zaś było zrezygnowanie. Najwyraźniej mu się nie podobała ta sytuacja z uczepionym duchem, ale póki nie mógł z tym nic sensownego zrobić to przynajmniej sobie zje śniadanie. Kiedy już bekon był gotowy dolał jaj, poczekał aż białko się ścięło, zamieszał i następnie tak przyrządzone śniadanie wyłożył sobie na talerz, w międzyczasie wynajdując z jednej z szafek nieco suchy chleb. Przeżuwając zaś kolejne kęsy przy kuchennym stole westchnął i któryś już raz pokręcił głową ze zrezygnowaniem.
- A tak swoją drogą to nazywasz się jakoś? Wiesz, to trochę takie mało fajne jak ktoś ci siedzi w głowie, czy gdzieś tam i na dodatek nie wiesz jak się nazywa. Takie jakieś to mało... sąsiedzkie...

Havoc - 2010-08-17 16:51:51

Darke Knight
Blok na ulicy "Waszyngton" - Brooklyn



- Moje imię jest trudne dla ciebie do wypowiedzenia. Możesz mnie nazywać jak chcesz. Nie istotne to jest dla mnie, jak będziesz mnie nazywał.

ScorpZero - 2010-08-17 17:02:30

Zjadł w końcu śniadanie i zebrał się od stołu, pozmywał szybko co napaskudził, pochował naczynia i sztućce, a na koniec wyjrzał przez okno, przeciągając się jednocześnie przy tym..
- Hej, więcej entuzjazmu! To ja tutaj mam w sobie duchy, no jednego, no ale wiadomo. To może hmm... sam nie wiem, co powiesz na Betty? A tak przy okazji: czytasz mi w myślach, czy muszę mówić na głos? Powiedzmy, ze pytam tak dla wygody.
Nie mając póki co nic więcej do roboty prócz gadania z demonem, czy też duchem, cholera wie z czym zabrał się za ubieranie, potem sprawdził swój sprzęt, czy wszystko jest jak należy.

Havoc - 2010-08-17 17:27:53

Darke Knight
Blok na ulicy "Waszyngton" - Brooklyn



- Będzie zabawniej, jak będziesz rozmawiał sam do siebie. - zaśmiała się lekko.

ScorpZero - 2010-08-17 18:09:09

- Teoretycznie to tak, ale nie zawsze można gadać samemu do siebie. Wiesz, to wzbudza podejrzenia i tak dalej. A poza tym ciekawi mnie, czy możesz mi czytać w myślach, bo dzisiaj mam pewne... nietypowe spotkanie. Chyba po prostu lepiej i dla ciebie i dla mnie żebym nie gadał sam do siebie, a ty żebyś postarała się nie wychylać. Nie wiem co to za jeden, ale jego kumple to jacyś cholerni łowcy wampirów, wole nie wiedzieć jakie mają zdanie na temat podobnych tobie. No, to jak Betty?
Cała sytuacja chyba nagle wydała mu się kuriozalnie śmieszna - gada sam do siebie, a konkretne do czegoś co w nim siedzi i próbuje się z tym dogadać - toteż wykrzywił usta w ponurym rozbawieniu.

Havoc - 2010-08-17 18:10:57

Darke Knight
Blok na ulicy "Waszyngton" - Brooklyn



- Niech ci będzie... pozwolę ci rozmawiać zemną w myślach.

ScorpZero - 2010-08-17 18:19:30

Pokiwał głową z wolna, a odpowiedź pomyślał w głowie. Dziękuję, tak będzie o wiele prościej.
Wyjrzał przez okno z pewną niecierpliwością i obrzucił spojrzeniem okolicę.
W sumie mają mój telefon, zabiorę go ze sobą , a póki co skoczymy do mojego znajomego... nie lubię mieć za dużo dolarów przy sobie, pora ich nieco wydać.
Standardowo narzucił na siebie swój sprzęt, przykrywając go obszernym skórzanym płaszczem, a na głowę narzucił sobie kapelusz. Poza tym zabrał telefon ze sobą, aby w razie potrzeby można się było z nim skontaktować.
Co za paranoja, chodzę po ulicy uzbrojony jak na wojnę... dobrze, że to Stany, a nie jakaś pieprzona Europa...
Parę minut potem wyszedł ze swojego mieszkania i zszedł na dół po klatce schodowej, tym razem miał zamiar znów odwiedzić Aleca i sprawdzić jak się ma jego zamówienie.

Havoc - 2010-08-17 19:28:52

Darke Knight
Handlarz Broni Alec - Brooklyn
25 Sierpień 2002, godzina 12:23



Alec był u siebie. Nie musiał na niego czekać Darke.
- O... witaj, Darke. - odpowiedział Alec odkładając karabin.

- Mężczyzna jest podejrzany. Wydaje się, że ma dużo na duszy. Może go zabijemy? - odezwała się Betty.

ScorpZero - 2010-08-17 19:42:48

- Cześć Alec, jak tam granat błyskowy? A poza tym mam nowy interes - obrzyn, masz coś takiego albo podobnego na składzie?
Mówiąc to rozejrzał się przez chwile po pomieszczeniu, zerkając po widocznym uzbrojeniu.
W myślach zaś odpowiedział: Na pewno święty nie jest, ale dzięki niemu mamy uzbrojenie, a to przydatne. Bez niego ciężko byłoby mi cokolwiek zdobyć, a tak mam dostęp do tego, czego się zazwyczaj tak łatwo nie kupuje w pierwszym lepszym sklepie. Ot handlarz bronią jak każdy inny, nieświęty, ale przydatny i dlatego zazwyczaj tacy żyją.

Havoc - 2010-08-17 19:52:34

Darke Knight
Handlarz Broni Alec - Brooklyn



- Ach tak... zaraz granat znajdę. Co do obrzyna... pewno się jakiś znajdzie. Daj mi chwilę. - Alec się odwrócił i zaczął grzebać w jakiejś skrzyni.

- A może go jednak zabijmy? - po tych słowach nagle Darke wyciągnął broń do Aleca i wymierzył mu w głowę. Czuł, że przez chwilę stracił władanie nad swym ciałem. Na szczęście szybko schował pistolet, zanim Alec mógł się zorientować.

ScorpZero - 2010-08-17 20:00:28

Wzdrygnął się.
To by nie było korzystne, tym bardziej, że gość jest pewnie świetnie ustawiony. Inaczej już dawno ktoś by go ustrzelił i zgarnął to wszystko wokoło - plecy, rozumiesz? Nie można zabijać wszystkiego co się rusza, za duże ryzyko na wykrycie... i nie baw się tak, co? Bądź rozważna - zabijemy go i co potem? Zabiąa nas, no, a przynajmniej mnie, bo nie wiem co się stanie wtedy z Tobą. Tak, czy inaczej.. to niekorzystne...
Bardzo się stara, aby nie było po nim widać zdenerwowania, ale na czoło wystąpiły mu kropelki potu.
- Tak, będę bardzo wdzięczny... dobrze mieć coś mocniejszego na krótkie dystanse.

Havoc - 2010-08-17 20:04:23

Darke Knight
Handlarz Broni Alec - Brooklyn



- Jak ty zginiesz... to ja sobie po prostu pójdę. - odezwała się dziewczynka.

- Dobra... granat i obrzyn to razem tysiąc pięćset. - odezwał się Alec kładąc na ladę broń, trochę naboi oraz granat. - Oczywiście, wiesz jak nastawić granat? Masz tutaj takie małe pokrętło. To są sekundy. Jedna... dwie... trzy. Aż do pięciu.

ScorpZero - 2010-08-17 20:22:47

- Rozumiem, dam radę. I dzięki, jakby coś to się odezwę.
Zapłacił podaną sumę, następnie odebrał przedmioty, umieszczając wszystko pod płaszczem, bądź w którejś z wewnętrznych kieszeni. Potem pożegnał się i opuścił Aleca.
Bardzo pocieszające... tylko, że ja wcale nie chciałbym umierać i czy mogłabyś być tak dobra, by mnie przez przypadek nie zabić Betty?
Szedł właśnie ulicą, z powrotem do swojego domu, gdzie miał zamiar poczekać na człowieka Donovana. Jednocześnie czuł się coraz bardziej zarówno przygnębiony jak i zirytowany całą zaistniałą sytuacją.

Havoc - 2010-08-17 20:38:03

Darke Knight
Blok na ulicy "Waszyngton" - Brooklyn
25 Sierpień 2002, godzina 14:23



- Czemu nie chcesz kogoś zabić? To taka frajda. Zabrać życie komuś komu się nie należy.

ScorpZero - 2010-08-17 20:54:16

Z takiego prostego powodu, że to jest zwyczajnie mało opłacalne, zabierać życie. Każdy głupi potrafi zabierać życie. To nic trudnego. Poza tym trzeba być rozsądnym. Pomyśl sobie, że w końcu wielu jest takich, którym życie się nie należy, ale z pewnością sporo się znajdzie też takich, którym się ono należy. Po co się do tego mieszać? Lepiej stać gdzieś z boku i oszczędzać siły i amunicję na coś sensownego i wartego zabicia. No bo co mi przyjdzie z tego, że kogoś zastrzelę ot tak? No nic, zupełnie? Frajda? Tylko chwilowa, kiepski interes. Zresztą, mam przeczucie, że niedługo trafi się coś konkretnego, grubego do zabicia...
Darke myślowo rozmawiając z istotą właśnie pochłaniał kanapkę, którą zrobił sobie w ramach obiadu, przy okazji zapoznając się ze swoim nowym nabytkiem - obrzynem.

Havoc - 2010-08-17 21:00:57

Darke Knight
Blok na ulicy "Waszyngton" - Brooklyn



- Za dużo gadasz. Nudny jesteś. Powinieneś zginąć. - powiedziała dziewczynka. Poczuł, że stracił kontrolę nad prawą częścią ciała i nóż którym smarował kanapkę właśnie się stał bronią dla demona. Na szczęście drugą ręką zareagował i teraz siłował się sam ze sobą, aby nie zginąć.

ScorpZero - 2010-08-17 21:16:50

Syknął, już nawet wcale nie w umyśle.
- A może... to nie ja za dużo gadam... a ty za mało słuchasz...? Cholera... zostaw moją rękę w spokoju... nie możesz wszystkiego wokoło pozabijać, to się kupy nie trzyma. Zabijaj z sensem... wtedy to większa frajda... nosz przestań wreszcie... proszę?
Napiął mocno mięśnie i siłuje się z własną ręką, zaciskając zęby, starając sobie wytrącić nóż.

Havoc - 2010-08-17 21:38:45

Darke Knight
Blok na ulicy "Waszyngton" - Brooklyn



Czuł, że powoli wracała mu władza nad resztą ciała.
- To co robimy? - odezwała się znudzona.

ScorpZero - 2010-08-17 21:49:52

Westchnął cicho, rozprostował i zacisnął powoli palce dłoni, którą jeszcze przed chwilą kontrolowała Betty, po czym nagle coś mu się przypomniało.
- Zastanawiam się kiedy ten gość przyjedzie... czekaj, zaraz. Przecież Ty mi przeszkodziłaś w przeszukiwaniu mieszkania tamtego Yakuzy! Co Ty na to aby tam wrócić i się dokładniej rozglądnąć? Miałem nadzieję się tam rozejrzeć i poszukać czegoś wartościowego albo interesującego, kiedy mnie przepędziłaś...

Havoc - 2010-08-17 21:59:41

Darke Knight
Blok na ulicy "Waszyngton" - Brooklyn



- Nic tam nie ma interesującego. Hideki zginął, więc czekałam aż ktoś ciekawy przyjdzie... jednak inny człowiek podobny do niego przyszedł z mieczem więc musiałam się ukryć na jakiś czas. Zabrał on urządzenie na którym trzymał Hideki swe zapiski.

ScorpZero - 2010-08-17 22:09:14

- Więc to tak było... ciekawe. No ale skoro tak to nie ma sensu tam chodzić. Swoją drogą dziwne... wiesz po co ja tam jeszcze poszedłem? Mówiono mi, że tego całego Hidekiego zabił jakiś szczurowaty gość. W tym mieście się dzieją dziwne rzeczy, wampiry, ty, a na dodatek takie coś. Może powinniśmy spróbować poszukać tego człowieka z mieczem? Nie wiem w sumie po co, ale to zawsze lepsze niż tkwienie tutaj bez celu, a jeśli od niego zaczniemy to może się dowiemy czegoś więcej na temat tego szczurowatego gościa i kto wie, nawet po drodze coś zabijemy. Byłabyś w stanie go odszukać?

Havoc - 2010-08-17 22:24:09

Darke Knight
Blok na ulicy "Waszyngton" - Brooklyn



- Nie... ale pewno dostanie za swoje. Poznałam go, więc pewno nie przetrwa tego dnia lub następnego.

ScorpZero - 2010-08-17 22:32:30

- Skoro tak mówisz... nie znam się na tym. Cóż, w takim razie pozostaje nam jedynie poczekać na tego kolesia od Donovana. Ponoć to podejrzany typ, więc trzeba się będzie mieć na baczności, ale poza tym nie mam zbytnio pomysłu czego się uczepić, wszystkie drogi są raczej mało sensowne. W ogóle... skąd ty się tam wzięłaś? To chyba jeden z tych nieznanych części całej układanki. Wiesz, mam mętlik w głowie od dwóch dni...
Wyjrzał krótko w stronę okna.

Havoc - 2010-08-17 22:40:22

Darke Knight
Blok na ulicy "Waszyngton" - Brooklyn



- Hideki był jak ty. Szukał niezwykłych dla niego miejsc i istot. Szukał aż się naszukał i zginął.

ScorpZero - 2010-08-17 23:01:24

- Ostrzegano mnie przed tym, aby nie próbować szukać na własną rękę... no ale ciekawość jest czasem silniejsza. Zwłaszcza taka doprawiona strachem. Dlaczego ja mam wrażenie, że ciebie wcale tam nie miało być i wcale nie byłaś zadowolona, ze się tam znalazłaś...? Przynajmniej nie do końca...
Przymknął oczy i odsapnął ciężko.
- Wszystko jest zdrowo pokręcone. Najpierw wynajmują mnie żebym kogoś sprzątnął, nagle okazuje się, że to wampir, potem dowiaduje się o jakimś gościu, który wygląda jak szczur, następnie pojawiasz się ty i nieźle się obijam przez te przeklęte okno. Jakby tego było jakiś żebrak bawi się we wróżbitę, kiedy akurat próbuję nieco ochłonąć... cholera. Czuję się jakbym siedział po uszy w jakimś szambie i nie wiedział w którą stronę płynąć.
Walnął w otwartą dłoń z zaciśniętej pięści.

Havoc - 2010-08-17 23:08:26

Darke Knight
Blok na ulicy "Waszyngton" - Brooklyn



- Dużo gadasz jak na śmiertelnika.

ScorpZero - 2010-08-17 23:20:21

- Jak na śmiertelnika? Zresztą... co tu dziwnego w gadaniu? Próbuje to wszystko poskładać w jakąś przyzwoitą kupę, która do czegoś mnie doprowadzi. Byle nie do obłędu. Jak słychać średnio mi to wychodzi... ale dość tego, mam dość tych czterech ścian. Musze się przejść zanim mi odbije. Zobaczymy, czy znajdzie się coś przy okazji do roboty.
Pozbierał z powrotem cały swój ekwipunek i opuścił szybkim krokiem swoje mieszkanie, wyraźnie zdenerwowany. Miał zamiar się przejść, po drodze zawitać do Shadowa, sprawdzić, czy nie ma dla niego jakiejś roboty, a jeśli nie - po prostu iść dalej, byle nie wariować od nadmiaru niezrozumienia, które mu rosło w głowie.

Havoc - 2010-08-17 23:57:27

Darke Knight
Mieszkanie Shadow - Brooklyn
25 Sierpień 2002, godzina 15:53



Znowu spotkał tych samych ochroniarzy. Nie musiał już im nic mówić. Przepuścili go.
- Co tam, Darke? - odezwał się czarnoskóry, jak zobaczył kto wszedł do jego mieszkania.

- Ten jest nudny... zabijemy go? Może jakieś tortury? Pewno mogłabym z kabla od jego komputera zrobić sznur, którym go powiesimy.

ScorpZero - 2010-08-18 00:04:06

Cholera, a kto mi potem będzie robotę załatwiał jak już go powiesisz na kablu za jaja? Zobaczymy, czy ma coś ciekawego... może nawet coś, co ci się spodoba...

- Nieźle, całkiem nieźle nawet. Tylko jak zwykle to samo - nic ciekawego do roboty. Znajdzie się może jakieś rozwiązanie na to? Najlepiej coś dosyć rozrywkowego...
Poklepał lekko karabin pod płaszczem, dając do zrozumienia co ma na myśli jeśli idzie o rozrywkę.

Havoc - 2010-08-18 00:12:03

Darke Knight
Mieszkanie Shadow - Brooklyn



- Teraz niestety nie... ostatnie zadanie z tego miesiąca ci dałem. Nie wiem czy ktoś się zgłosi. Mogę cię wysłać do Yakuzy, jak chcesz? - uśmiechnął się.

- Nie idziemy.

ScorpZero - 2010-08-18 00:16:08

Przechylił powoli głowę, aby się przez chwilę zastanowić. Myśli są szybsze niż słowa.

Może to wcale nie taki zły pomysł? Tamten koleś, którego tak chcesz dopaść pewnie z nimi trzyma, a tak będzie go można dopaść... a może ja o czymś nie wiem?

Havoc - 2010-08-18 00:28:40

Darke Knight
Mieszkanie Shadow - Brooklyn



- Spotkamy się z moim panem wtedy... coś tak czuje. Nie chce jeszcze cię porzucać.

ScorpZero - 2010-08-18 00:33:20

Zgaduję, że przed nim nie możesz się schować? Ale czegoś tutaj nie rozumiem - dlaczego jeśli byśmy go spotkali to miałabyś mnie wówczas porzucać? W zasadzie dopóki nie próbujesz mnie zabić nożem do masła to nie jest tak źle... w sumie.

Havoc - 2010-08-18 00:35:32

Darke Knight
Mieszkanie Shadow - Brooklyn



Nie odzywała się. Widocznie nie chciała odpowiedzieć na to pytanie, lub nie mogła.

ScorpZero - 2010-08-18 00:48:11

Aha... więc widzę, że nie tylko ja się tutaj w jakieś bagno wpakowałem. No dobra, niech ci będzie.

Machnął lekko ręką w końcu.
- Yakuza? Może innym razem, myślałem, że Ty coś będziesz miał. Ale mniejsza z tym, dzięki. Jakby coś to dzwoń.
Wymienił jeszcze kilka uprzejmości na odchodne i wyszedł z budynku, jego myśli krążyły wokół demonicy i jej braku odpowiedzi.

Wygląda na to, że musimy się trzymać w takim razie z dala od żółtków. Ten twój cały pan, on cie będzie szukał, prawda? Taaa... inaczej byś się przed nim nie chowała. Chodź, przejedziemy się do Queens metrem. Słyszałem, że mają tam niezły bar, Stonehaven się to bodajże nazywało. Posiedzimy tam i pomyślimy co dalej, bo mam już dość kręcenia się bez celu. Trzeba coś ustalić.

Havoc - 2010-08-18 01:48:51

Darke Knight
Mieszkanie Shadow - Brooklyn



Pożegnawszy Darke ruszył ulica i wziął pobliskie metro, aby dostać się jak najszybciej do Stonehaven.

->Bar Stonehaven

Havoc - 2010-08-26 20:07:06

Darke Knight
Ulice - Bronx
14 Września 2002, godzina 22:23



Darke obiecał spotkać się z swoim Sire na ulicy Crambstreet. Miał dla niego zadanie, a raczej chciał od niego pomoc.
W jednej z alejek poczuł zapach zgniłych jaj i poszedł sprawdzić. Właśnie David kończył jeść. Odłożył biedaka na miejsce.
- Dobra. Gotowy?

ScorpZero - 2010-08-27 14:05:10

Wzruszył tylko lekko ramionami.
- Tak sadzę.

Havoc - 2010-08-27 16:54:33

Darke Knight
Ulice - Bronx



- Słyszałeś o włamaniu do szpitala dzielnicowego na Bronxie?

ScorpZero - 2010-08-27 20:32:28

- Obiło mi się o uszy. Niech zgadnę - to nie jest tylko zwykłe włamanie?

Havoc - 2010-08-27 20:49:46

Darke Knight
Ulice - Bronx



- Ci kolesie, których wczoraj pozwoliliście nawiać... byli w Bronxie i zaatakowali klinikę, punkt poboru krwi. Tam skradli lodówkę pełną krwi. Musimy sprawdzić czy nic nie pozostawili po sobie, a następnie ich poszukać.

ScorpZero - 2010-08-27 21:53:03

- Kurwa mać...
Burknął z niezadowoleniem.
- To dobra nauczka, żeby nie ratować więcej tyłków nieznajomym dzieciakom. Chodźmy tam więc, bo nie będzie dobrze jeśli popsują zanadto maskaradę.

Havoc - 2010-08-27 21:57:15

Darke Knight
Klinika - Bronx



Włamanie było kilka dni temu, więc policji dawno nie ma. Klinika natomiast ma nocny dyżur i przyjmuje chorych pacjentów. Było wiele wejść, ale to okna. Oczywiste drzwi były zamknięte i należało dzwonić na domofon, aby pielęgniarką otworzyła je. Światło się świeciło w korytarzu. Kobieta z lekarzem siedzieli przy telewizorze. Nie mieli żadnych pacjentów.

ScorpZero - 2010-08-28 00:34:26

- Hmm... mam pewien pomysł. Dasz radę jakoś nakłonić pielęgniarkę żeby otworzyła Ci na chwilę drzwi? Zagadaj o cokolwiek i kup mi nieco czasu, wtedy ja się tam wślizgnę kiedy nie będzie mnie widziała i rozejrzę się w środku, otworze Ci któreś okno żeby było prościej i pomogę wejść. Szukamy czegoś konkretnego?

Havoc - 2010-08-28 00:50:08

Darke Knight
Klinika - Bronx



- Śmierdząc jajem? - spojrzał na niego dziwnie.

ScorpZero - 2010-08-30 12:06:30

Wzruszył ramionami.
- Tym lepiej, może weźmie Cie za jakiegoś szukającego pomocy żebraka. Tak, czy inaczej to byłoby kilka chwil, przydatnych chwil.

Havoc - 2010-08-30 19:57:06

Darke Knight
Klinika - Bronx



- Dobra, spróbuje... co do twojego pytania, to sam nie wiem czego szukamy. Może coś znajdziemy. - poszedł do drzwi.

Zadzwonił i zaczął gadać, że jest mu zimno i zbladł. Kobieta poszła zostawiając doktora samego.
- Tak? Wygląda pan bardzo blado. Proszę wejść.
David zataczał się wchodząc. Przez chwilę nawet oparł się mocno o drzwi, aby Darke, jeśli był pod niewidocznością, mógł wejść do środka.

Guest house Homely