Zapraszamy do cieni Świata Mroku.
Obserwator
Zmarkotniał wyraźnie, nie z powodu raka u jakiejś nieznajomej, niepokoiło go wydarzenie ze staruszką.
Postanowił jak gdyby nigdy nic wykonywać swoja prace, jego myśli jednak wracały do biedaka, lub staruszki.
Offline
Alesandro Scozzari
Szpital Dzielnicowy - Brooklyn
24 Sierpnia 2002, godzina 5:41
Szybko się zbliżył czas zmiany. Alesandro mógł wreszcie iść odpocząć. Przez całą noc przyjmował jakiś ludzi z ciętymi ranami czy postrzelonych. Świat był okrutny. Nawet przyszedł do szpitala osobnik, który miał wbity nóż w brzuch.
- Jak pierwszy dzień? - zapytał kolega z nocnej zmiany. Nazywał się doktor Michael Dewinter. Była to ta sama osoba, którą poznał wczoraj. Wyszła szturmem od ordynatora.
Offline
Obserwator
Bywały lepsze dni. Nie zwrócił na niego większej uwagi, chciał iść do domu i odpocząć od tego syfu, zapomniał nawet, ze miał się rozejrzeć za samochodem który można łatwo ukraść.
Po chwili uświadomił sobie, ze jest sam, przydałby mu się kompan do picia ale doktor nie wydawał się właściwa osobą.
Offline
Obserwator
Czemu nie - odpowiedział beznamiętnie, mimo wyglądu nie przejął się tym zbytnio koledzy z mafii również nie wyglądali na wesołków, ale za to mieli dobre garnitury. Oni mieli garnitury a Alesandro miał broń. Teraz jej nie ma, przynajmniej do czasu pierwszej pensji.
Offline
Alesandro Scozzari
Bar Kwazimodo - Brooklyn
24 Sierpnia 2002, godzina 7:11
Bar otworzyli kilka minut po siódmej. Osoby z nocnych zmian przychodzili tutaj, aby ukoić nerwy i odpocząć przy piwku zanim pójdą do domu spać. Alesandro dowiedział się w czasie czekania na otwarcie baru, trochę o Michaelu. Nawet jeśli tego nie chciał. Pracuje już dobre kilka lat w szpitalu, a wcześniej mieszkał na Bronxie jako doktor rodzinny w jakiejś klinice. Sam mieszka i żyje, ale nie przeszkadza mu to. Ma nadzieję, że spotka jakąś piękną kobietę.
- Pierwszy dzień jest najgorszy, co? - zapytał Alesandro. Przyniósł napój, który zamówił Alesandro. Nie było tutaj drogiego wina, ale potrafili nie jeden drink zrobić.
Offline
Obserwator
Alesandro nie jest z tych zakompleksionych włochów, którzy nie wypija innego trunku niż swój ojczysty, zamówił jakiś porządny drink.
Być może. Nie zamierzał być tym żałosnym facetem który żali się ze swoich problemów innym, na dodatek inną osobą jest jakiś Michael, doktor, nic o nim nie wiedział, być może był jeszcze bardziej żałosny od niego, kto wie może ten facet w wolnych chwilach chodzi na średniowieczne festiwale gdzie przebiera się za kowala.
Nie słuchał go uważne, no chyba że doktor w jakiś sposób go zaciekawił, zaczął rozglądać się po barze wypatrując interesujących osób.
Offline
Obserwator
Nie możecie poobserwować personelu?
Sprawdzić ile krwi jest kiedy zaczynają pracę, ile kiedy kończą i czy wszystko się zgadza.
Wy amerykanie naprawdę macie dziwne problemy.
Offline
Alesandro Scozzari
Bar Kwazimodo - Brooklyn
- No właśnie w tym problem. W nocy koło pierwszej lub drugiej znika krew. Po prostu. Sprawdza dyżurny po piętnastu minutach i puff... nie ma kilku torebek. Najczęściej ktoś kradnie po kilka litrów, ale zdarzały się przypadki kilkunastu. Nikt ich nie zabiera z personelu. Tak na to by wyglądało.
Offline
Obserwator
Hmm.. to bardzo dziwne, nie możecie zostawić tam kogoś na całą noc przy tej krwi?
Offline
Alesandro Scozzari
Bar Kwazimodo - Brooklyn
- Był ochroniarz przez dwie noce z dyżurnym, ale to nic nie dało. Nawet ja byłem raz i dalej znikały torebki. Może złodziej jakoś się dostaje do lodówek przez ścianę? Duch? - zaśmiał się mówiąc o duchu.
Offline
Obserwator
Moge to sprawdzić , kiedy dostane pensje. Wzruszył ramionami, sytuacja lekko go niepokoiła, lecz gdyby miał przy sobie broń byle złodziej czy dziwadło tak łatwo by go nie wystraszyło.
Offline