Zapraszamy do cieni Świata Mroku.
Alesandro Scozzari
Szpital Dzielnicowy - Brooklyn
23 Sierpnia 2002, godzina 19:11
Alesandro przyszedł na czas. Mniej więcej, bo i tak ordynator był zajęty i przyjął go kilka minut później.
Rozpoczął się obchód. Ruffstein przeszedł się z Alesandro przedstawiając mu cały szpital. Od parkingu dla lekarzy i pielęgniarek przez sale dla różnych typów pacjentów i kończąc w pokoju wypoczynkowym dla lekarzy. W ostatnim miejscu można było nawet się wyspać trochę, bo było kilka skórzanych sof. Sam szpital był dobrze wyposażony.
Co do lekarzy, to każdy okazywał przynajmniej minimum szacunku wobec ordynatora. Alesandro nie wyczuwał żadnych niechęci innych do lekarza. Czy ktoś źle spoglądał na jego samego? Tego nie zauważył. Potrzebowali lekarzy, więc mogło mu się udać tutaj nawet na stałe pracować.
Podpisali umowę. Jeden miesiąc. W tym okresie miał się wykazać. Czy mu się to uda, to już zależało od niego i jego zdolności.
- Jakieś pytania, panie Scozzari?
Offline
Obserwator
To wszystko Wzruszył ramionami, zrobił obchód po szpitalu, starając się ocenić swoich współpracowników, w szczególności tych wścibskich.
Następnie starał się wykonywać swoją pracę, niezbyt się spieszył, myśląc o słowach biedaka, samochodzie który można by było ukraść i winie które chciał by wypić.
W pierwszym dniu pracy lepiej nikomu nie podpaść, potem już go nie wyrzucą, przymkną oko na jego problemy z alkoholem, ale teraz trzeba się nieco postarać.
Offline
Alesandro Scozzari
Szpital Dzielnicowy - Brooklyn
23 Sierpnia 2002, godzina 00:11
Praca przebiegała dobrze. Kilka pielęgniarek nawet wpadło mu w oko, a inni pracownicy byli mili. Pacjentów też miał uroczych, jak i rozmownych.
Szedł właśnie korytarzem, gdy na chwilę zabrakło prądu. Światła zgasły na kilka sekund.
Offline
Obserwator
Zatrzymał się. W normalnej sytuacji wzruszył by tylko ramionami ale w jego głowie cały cały czas tkwiły słowa biedaka.
Jeśli światło będzie gasnąc częściej to chyba nie wytrzymam tu na trzeźwo - pomyślał, Rozejrzał się szybko za jakąś żywą duszą.
Offline
Alesandro Scozzari
Szpital Dzielnicowy - Brooklyn
Theme.
Nikogo w korytarzu nie było. Wszystkie pokoje były zamknięte, oprócz jednej. Zaczął z niej nawet dobiegać głos.
- Richard? Richard? - jakaś starsza kobieta kogoś wołała.
Offline
Obserwator
Alesandro Scozzari Odpowiedział z wyraźnym włoskim akcentem.
Nie chciał tego przed sobą przyznać ale serce biło mu jak oszalałe, zobaczył czy jest coś pod ręką co mogło by mu pomóc w obronie, jeśli tak zabrał to i zbliżył się do pokoju.
Offline
Alesandro Scozzari
Szpital Dzielnicowy - Brooklyn
Kule leżały na jednym z krzeseł. Mógł normalnie wziąć. Słyszał dalej jak staruszka wzywa kogoś o imieniu Richard.
Gdy tylko wszedł do pokoju, zobaczył że wszystkie łózka są wolne, oprócz jednego, który jest zasłonięty parawanem. Z tego właśnie miejsca słyszy głos kobiety.
Offline
Obserwator
Bez żadnego słowa odsłania parawan, miewał już kiedyś podobne sny, tylko zazwyczaj kobiety za parawanem miały koło dwudziestu lat i były nagie, tym razem jednak na to nie liczył, chciał wiedzieć, chciał wiedzieć o co tu chodzi.
Offline
Alesandro Scozzari
Szpital Dzielnicowy - Brooklyn
- Richard. Richard. - mówiła starsza kobieta. Leżała bokiem. Nie mógł ujrzeć jej dokładnie twarzy.
Leząca kobietę dotknął. Chciał sprawdzić czy jej nic nie jest. Gdy tylko położyła się na plecach, to ujrzał że kobieta nie ma twarzy. Słyszał dalej jej wołania, ale nie miała ust.
Nie potrafił wyjaśnić sytuacji. Stał jak wryty. Przerażony. Zdziwiony.
Offline
Obserwator
Był w szoku, pociemniało mu przed oczami, upadł na ziemię i stracił przytomność, do końca miał nadzieje, ze to tylko jakiś koszmar, to nie dzieje się naprawdę.
Offline
Alesandro Scozzari
Szpital Dzielnicowy - Brooklyn
- Doktorze Scozzari? - usłyszał głos pielęgniarki. Kiedy otworzył oczy to leżał na jednym z łóżek w pokoju w którym zemdlał. Nie było innych pacjentów. Czas by wskazywał, że jest blisko pierwszej.
Offline
Obserwator
Co się stało ? Pomasował głowę, spojrzał na pielęgniarkę.
Zasilanie już działa? Może to były jakieś halucynacje, chyba za dużo pije. Okłamywał sam siebie, jako lekarz wiedział, że alkohol nie powoduje takich objawów.
Rozejrzał się po pokoju, czy to ten sam w którym spotkał starszą kobietę .
Offline
Obserwator
Żle się poczułem.. . czy w tym pokoju był jakiś pacjent? - lekko nerwowym głosem
Offline