Zapraszamy do cieni Świata Mroku.
Jack Johnson
Bar "Thuggish" - Bronx
Zeszli na dół do parteru. Tam ludzie czasami spoglądali na nich.
- Słuchaj... chyba wiesz co masz robić? Znajdujesz kogoś kogo łatwo... przekabacisz. Może być to kobieta z którą pójdziesz... na "zabawę"... lub jakiś mężczyzna z którym pójdziesz na piwo gdzieś. Może nawet weźmiesz jakiegoś samotnego kolesia na drodze i zaczniesz z nim burdę. Pobijesz go i się napijesz. Pamiętaj... po napiciu zlizać ranę musisz. Nie zauważyłeś tego na górze, bo zrobiłeś to instynktownie, ale teraz jest inna bajka. Żadnych świadków. Pokaż co potrafisz.
Offline
Obserwator
-Jasne, ziom. Zero problemów, zero świadków. Kogo tutaj dziś mamy... -Jack rozejrzał się po barze, ale po chwili wyszedł na zewnątrz. Nie chciał robić 'cyrków' w barze Julesa. Jest noc, a podstawą udanego polowania jest wybranie 'odpowiedniej' ofiary, zaczął więc wypatrywać jakiegoś kolesia 'z problemami' w dresie. Najlepiej białego, najlepiej takiego z sianem zamiast mózgu. O tej godzinie jest takich na pęczki.
Offline
Obserwator
Jack uniósł lekko kącik ust widząc swojego potencjalnego dawce krwi. Zarzucił swój kaptur na głowę i schował ręce do kieszeni, szedł kawałeczek za nim. Zaś gdy przechodzili obok jednej z wąskich alejek między blokami wyciągnął do góry prawą rękę iiii...
-Yo! Pierdolony białasie! Słyszałem że twoja matka to kurwa i daje dupy za miskę ryżu żółtkom!
Offline
Obserwator
W tym momencie Jack przyspieszył kroku, chcąc dać prostego z prawej pięści w ryj białasowi akurat w chwili gdy ten się odwracał. A potem? A potem próbował wrzucić go do ciemnej alejki, tak aby upewnić się że nie będzie żadnych światków. Tam przyszpilić go do jednej z ścian wbić swoje nowiutkie kły w szyje swojej ofiary, dla pewności zasłaniając mu oczy swoim rękawem. Krew, tego potrzebował. A gdyby dres się rzucał to po prostu poprawiał mu pięścią, żeby równo puchło.
-Nie rzucaj się tak, chuju...
Offline
Jack Johnson
Bar "Thuggish" - Bronx
Może Jack nie był zawodowcem, ale posiadał jakąś siłę i uliczne wyszkolenie. Udało mu się spokojnie napić z pucharu, jakim był chłopak.
Zadano 2 poważne obrażenia. Wypito 2 Vitae.
Offline
Obserwator
Po wszystkim, czarnoskóry oczywiście 'polizał' ranę i rzucił białego na asfalt. Ktoś dziś nie wróci do domku na noc. Zaczął się robić kroki do tyłu przez chwile patrząc jeszcze na swoją ofiarę, po czym całkowicie się odwrócił i skierował swoje kroki do baru, Thuggish oczywiście.
Ostatnio edytowany przez Bossk (2010-08-19 21:49:00)
Offline
Obserwator
Raper skinął głową. Przypomniało mu się właśnie że Elias jest z 'średniowiecza'
-No zaczynajmy, stary. Im wcześniej zaczniemy, tym wcześniej skończymy i będzie można skoczyć do tego "Dziada"
Offline
Obserwator
-Hmm... Cholernie przydatne. Pytania? No na razie brak, ziom. Chyba że jest coś jeszcze 'wartego uwagi' o czym mi nie powiedziałeś. Jak nie, to... Zabierajmy dupy w kroki.
Offline
Jack Johnson
Bar "Thuggish" - Bronx
Offline