Forum Sesyjne WoD Havoc'a

Zapraszamy do cieni Świata Mroku.


#1 2010-08-18 20:32:16

Havoc

Narrator

6588239
Zarejestrowany: 2009-03-15
Posty: 3432

Invictus

Marx napisał:

Invictus

W oczach tych, którzy nie rozumieją tego zgromadzenia - oraz w oczach niektórych rozumiejących je dość dobrze - Invictus to pogardzana arystokracja nieumarłych, szlachta, która niczym nie zasłużyła na swoją pozycję, ale gotowa jest zrobić wszystko, by tylko ją zachować. Stanowią władcę, pana i dyktatora. Chociaż Invictus mogą w istocie nie mieć władzy w domenach zarządzanych przez inne zgromadzenia, to tam, gdzie ją mają, robią wokół tego tyle hałasu, że większość Spokrewnionych często wiąże tę frakcję z najwyższymi stanowiskami. Invictus zwykle kreuje się na jedno z najstarszych zgromadzeń, bez względu na to, czy pragnienie to znajduje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Najstarsze czy nie, cieszy się zasłużonym statusem. Interesuje się sprawami śmiertelników i ma pośród nich znaczne wpływy, a wielu spoza członków Invictus uważa zgromadzenie za strażnika (czasem nadgorliwego) Maskarady.

ZARYS OGÓLNY
Do pewnego stopnia obiegowa opinia na temat Invictus jest słuszna, chociaż nie analizuje dogłębnie natury zgromadzenia. Tak zwany Pierwszy Stan wciąż głęboko osadzony jest w systemie feudalnym. Prawdopodobnie wkrótce po upadku Cesarstwa Rzymskiego Invictus uzyskał formę znaną dziś, cementując dogmatykę, która wedle starszyzny pochodzi jeszcze sprzed schyłku Cesarstwa. Można nazwać to prawem boskim, naturalnym porządkiem rzeczy, rządami silnych czy czymkolwiek innym - Invictus działa na zasadzie połączonych monarchii. Chodzi tylko o władzę. Ci, którzy jej nie mają, pragną jej, a ci, którzy już ją posiadają, pragną posiąść jej więcej.
Wedle samego Invictus zgromadzenie reprezentuje merytokrację. Spokrewnieni obdarzeni umiejętnościami, największymi ambicjami i największymi prawami do sprawowania władzy sięgają po nią i przejmują dominację. W trakcie samego procesu zdobywania władzy uczą się pokonywać wszelkie przeszkody - czy to polityczne, społeczne, czy fizyczne. Jeśli Invictus rządzą Książęta, są to zawsze władcy z własnego nadania.
Jest to miła koncepcja, w niektórych regionach nawet bliska prawdy. W większości jednak Pierwszy Stan jest jak feudalny rząd - znajdujący się na szczycie hierarchii pozostają w miejscu, a ci na dole są przez nią miażdżeni. Jeśli własna siła określa polityczną potęgę, jak młodzi Spokrewnieni mogą piąć się po szczeblach kariery? W końcu ich starsi rywale mają już ogromną przewagę całych dekad, a czasem nawet wieków doświadczeń. Są silniejsi. Są mądrzejsi. Są dużo bardziej doświadczeni na politycznej arenie. Ale w odróżnieniu od arystokracji śmiertelników, gdzie młodzi mogą liczyć na to, że w którymś momencie zwolnią się miejsca na szczycie, starszyzna Invictus raczej nie umiera z przyczyn naturalnych, a ci, którzy zapadają w letarg, mają zwykle dość czasu, by właściwie umiejscowić swoich sojuszników i swoje pionki. Invictus zatem reprezentuje sam szczyt osiągnięć arystokracji -iluzję dawania możliwości bez opcji faktycznego ich wykorzystania. Wielu młodych Spokrewnionych nie daje się oszukać, ale równie wielu zawierza możliwościom awansu i wielu z nich nawet udaje się wyszarpnąć sobie własną niszę, w której czują się właściwie. Mimo wszystko, chociaż wydaje się, że Invictus nie daje jednostkom możliwości, zgromadzenie pozostaje jedną z najpotężniejszych i najbardziej wpływowych frakcji. Trudno jest wspiąć się po drabinie, ale kiedy już uda się dojść wyżej, osoba, która tego dokona, staje się dużo potężniejsza niż ktoś podobnie umiejscowiony w strukturze, na przykład, Kartianin lub wampir, który zdołał wypracować sobie wysoką pozycję pośród niezrzeszonych.
Invictus twierdzi, że to ono spopularyzowało korzystanie z wielu powszechnych tytułów w społeczeństwie Spokrewnionych, ze szczególnym uwzględnieniem tytułu Księcia. Wszelkie sprawy zgromadzenie rozpatruje jak arystokracja lub przynajmniej klasa uprzywilejowana. W Europie przypomina ono stare dwory szlacheckie. W Ameryce obraz zgromadzenia gdzieniegdzie przybrał postać stowarzyszenia baronów przemysłowych czy rodzin z tradycjami - elity nieoficjalnej, ale nie mniej efektywnej. W każdym przypadku jedno pozostaje bez zmian - ci, którzy mają to coś, będą je mieć, a ci, którzy nie mają, nigdy nie zyskają do tego dostępu.
Ostatecznie Invictus istnieje po części również po to, by dbać porządek pośród Spokrewnionych. Jak w przypadku każdej arystokracji, Pierwszy Stan cierpi z powodu braku praw. Tylko w skodyfikowanym społeczeństwie przywódcy zgromadzenia mogą zachować swoją władzę. Być może za wyjątkiem Lancea Sanctum, które swoje działania tłumaczy religią, Invictus jest najbardziej drakońskim zgromadzeniem w kwestii przestrzegania Tradycji i praw Spokrewnionych. Zachowuje iluzję wolności możliwości wewnątrz frakcji, maskując swój tyrański charakter metaforami w stylu „władza w rękach najlepszych" w nadziei, że skusi nowych członków, chociaż w istocie zgromadzeniu dużo bardziej zależy na zachowaniu porządku we własnych szeregach. Jeśli masy nie zechcą się podporządkować, to posypie się cała
potęga wzniesiona na ich grzbietach. To oczywiście prowadzi do niewypowiedzianego (choć nie do końca tajnego) drugiego celu Invictus: nie tyle utrzymywanie porządku, ile dbanie o to, by starszyzna przewodząca frakcji zachowała swoją władzę. Mogą mówić, ile chcą o ekspansji praw i o szczytnych celach zgromadzenia, ale przecież chodzi tylko o Książąt, Starszyznę i innych starszych, którzy chcą zachować pozycje na szczytach władzy, wsparci na głowach tych, którzy znajdują się pod nimi. To, co najbardziej niepokoi wszystkich młodych Spokrewnionych, zarówno członków jak i kandydatów do wstąpienia w szeregi Invictus, to że, hyc może, starszyzna ma prawo do takiego zachowania. Chociaż brzmi to przerażająco, pomysł utrzymywania władzy w rękach kilku nieśmiertelnych starszych wymusza zadanie sobie pytania: „Jeśli nie oni, to kto?". Kto inny posiadałby zarazem wiedzę i potęgę, potrzebną do zarządzania zgromadzeniem egoistycznych drapieżników? Jeśli tyrania Invictus istnieje od tak dawna, to, być może, stanowi to dowód na to, że takie metody działają.

CZŁONKOWIE

Co również wydaje się całkiem oczywiste, Invictus dużo bardziej przyciąga starszych Spokrewnionych niż neofitów. Na bezwzględnej politycznej arenie, którą faworyzuje Invicrus, wiek i doświadczenie stanowią dużo większą wartość niż to, co mogą zaoferować młodsze wampiry. Jednak młodych Spokrewnionych jest więcej niż starszych, a dodatkowo są oni w stanie dużo lepiej rozumieć zmiany współczesnego świata. Wielu starszych spogląda na to ze strachem porównywalnym z tym, co wampir odczuwa na widok otwartego płomienia. System społeczny, który utrzymuje silnych na pozycji władzy, a ich dzieci czyni słabymi, ogromnie do nich przemawia.
Mimo powyższego, do Invictus należy zaskakująco wielu ancillne, a nawet neofitów. W niektórych przypadkach jest to wyłącznie kwestia Przemienienia. Zgodnie z tradycją dzieci mają służyć interesom swoich rodziców, przynajmniej przez jakiś czas. Invictus od swych młodych członków wymaga posług w stopniu większym niż w innych zgromadzeniach. Potomstwo wielu Spokrewnionych z Invictus pozostaje w zgromadzeniu najpierw z obowiązku, a potem ponieważ udało im się pozyskać pewien status lub dlatego, że nie znają niczego innego.
Inni neofici przyłączają się do zgromadzenia z powodu czystej ambicji lub pewności siebie (a czasem arogancji). Co prawda, większość młodych Spokrewnionych ma niewielkie szansę na prawdziwy awans, to niektórzy mający najwięcej szczęścia i największe możliwości zajmują pozycje władzy lub nawet wyrywają dla siebie własne lenno. Może i trudno awansować w strukturze Invictus, ale przynosi to ogromne zyski.
Invictus niektórym to ułatwia. W końcu zgromadzenie chce mieć jak najwięcej członków. Więcej członków to nie tylko mocniejsza baza, ale - co rozumieją nawet najbardziej strachliwi starsi - młodsze wampiry potrzebne są również, by zrozumieć i lepiej wykorzystać atuty współczesnego świata. Oczywiście, co zupełnie normalne pośród władców, starsi z Invictus poszukują sług i wasali, a nie równych sobie. Królowie nie budują dróg, ale do tego inspirują innych i wydają rozkazy. Im większa świta i armia danego króla, tym więcej ma władzy, a Invictus pragnie zgromadzić wszelką władzę. Członkowie zgromadzenia poszukują stale Spokrewnionych chętnych, by wstąpić w jego szeregi, eksponując mocne strony i zyski, dawane przez zgromadzenie, i ukrywając jego poważne wady.
Nie istnieje żadna procedura ani żadna próba, którą trzeba przejść przed wstąpieniem w szeregi Invictus. Potencjalny członek musi zaprzysiąc lojalność przed przedstawicielem władzy zgromadzenia lub lokalnego rządu (przed Księciem, Starszym lub pomniejszym „patronem"). Oczywiście w zgromadzeniu są członkowie i członkowie. Nowy rekrut może spodziewać się bycia obserwowanym przez lata, a czasem nawet cale dziesięciolecia, zanim członkowie Invictus zdecydują się go wysłuchać lub dopuścić do ważnych informacji.
To wszystko powoduje, że dwiema cechami wspólnymi dla wszystkich członków Invictus - zarówno starszych, jak i neofitów -są: płomienna ambicja i wiara w prawa. Ci, którzy nie chcą ciężko pracować, by zdobyć choćby skrawek władzy - i przy okazji cały czas strzec się podobnie postępujących rywali - nie znajdą dla siebie miejsca na dworach i w korporacyjnych gabinetach rad nadzorczych Pierwszego Stanu. Ci, którzy nie są gotowi, by działać w ramach niewypowiedzianych zasad czy prowadzić polityczne rozgrywki wymiany przysług, nigdy nie zdobędą dość sojuszników, by osiągnąć cel (a przy okazji i przetrwać).

FILOZOFIA
Jeśli można powiedzieć, że Invictus oddany jest jednej filozofii, to z pewnością będzie nią pojęcie władzy, która w świecie Spokrewnionych musi pozostać w rękach tych, którzy są godni, by ją dzierżyć. Samo w sobie założenie takie nie wydaje się nierozsądne. Spokrewnieni stanowią brutalny, paranoiczny i ambitny gatunek. Jeśli ich społeczność ma przetrwać w tajemnicy, ktoś musi nimi rządzić. To, co nie podoba się innym zgromadzeniom w filozofii Invictus, to dokładne określenie znaczenia słowa „godni".
Invictus wierzy w skupienie maksimum władzy w swoich rękach, zatem przez cały czas zbiera jej coraz więcej. Dobry członek to taki, który wciąż wzmacnia swoją pozycję w społeczeństwie lub który wspomaga innych członków Invictus we wzmacnianiu swojej. Apatyczni lub nieefektywni Spokrewnieni tolerowani są tylko jako lokaje i pionki.
Nadrzędna filozofia zgromadzenia wytworzyła kilka wytycznych, z których wszystkie istnieją na zasadzie niepisanych zasad, chociaż każdy, kto w szeregach Invictus spędził chociaż chwilę, wie, że nie należy ich ignorować.

Invictus należy szanować

Bez wątpienia Invictus lubi obwieszczać swoją obecność, chociaż nie czyni tego bezmyślnie. Członkowie Pierwszego Stanu są ekspertami w kwestii umów zakulisowych i, jak inni, potrafią dochować tajemnicy. Jednakże jeśli l miętus posiada w danym regionie władzę, to chce, by wiedzieli o tym wszyscy spokrewnieni. Takie podejście powoduje, że kolejni kandydaci lgną do zgromadzenia, bo przecież każdy chce być tam, gdzie jest prawdziwa władza. Publiczne pokazy pomagają również zgnieść wszelką opozycję i przeciwników osiągania przez Invictus lokalnych celów, z racji tego, że większość Spokrewnionych mniej chętnie stawi czoła członkowi tak potężnej organizacji niż, na przykład, Kartianinowi. Dodatkowo pokazy potęgi są pewnego rodzaju konwencją społeczną. Invictus jest zgromadzeniem ekstremalnie zhierarchizowanym i niezwykle formalnym. Jego członkowie często wymagają szacunku i pragną pozycji, które uznają za należne. Wielu Książąt Invictus i innych przywódców, którzy decydują się na założenie formalnego dworu, ogłasza swoją przynależność do Invictus bez wymieniania nazwy zgromadzenia.
Invictus, jako jedyne zgromadzenie, uważa się za byt godny podziwu. Kartianie wystrzegają się wszelakich przysiąg lojalności, a Lancea Sanctum i Krąg Wiedźmy ślubują wierność wyższym mocom, takim jak bogowie czy duchy, posłuszeństwo względem zgromadzenia umieszczając dopiero na drugim miejscu. Invictus natomiast żąda nie tylko ślubowania lojalności lokalnym przywódcom frakcji, ale uznaje lojalność wobec zgromadzenia nadrzędną względem wszystkich innych.
Prawdopodobnie ta właśnie praktyka tworzy iluzję, że tak wielu Książąt należy do Invictus. Przywódcy Invictus często podkreślają swoją przynależność do zgromadzenia bardziej niż członkowie innych frakcji, dlatego Pierwszy Stan zwykle kojarzy się z osobistościami u władzy.

Śmiertelnicy dają władzę

Chociaż wszystkie zgromadzenia rozumieją potrzebę podtrzymywania Maskarady, Invictus skupia się najbardziej na infiltrowaniu ludzkiej społeczności, manipulowaniu śmiertelnikami i wpływaniu na ich społeczeństwo. W dążeniu do politycznej władzy, zgromadzenie nie marnuje żadnej możliwości. Większość starszyzny z innych frakcji posiada pewne wpływy w strukturach lokalnych i pośród biznesmenów, ale jeśli wyobrazimy sobie wampira u szczytu korporacyjnej, politycznej, kryminalnej czy społecznej sieci koneksji - co zdarza się rzadko, ale ma miejsce - z pewnością będzie on członkiem Invictus.

RYTUAŁY I OBRZĘDY
Invictus posiada kilka obrzędów rozpowszechnionych w całym zgromadzeniu. Ogólnie rzecz biorąc, Pierwszy Stan zwykle bardziej troszczy się o tradycje niż zachowanie jednostek czy ich konkretne działania. Jednakże pewne obwarowania i obyczaje społeczne przetrwały do chwili obecnej i stały się częścią Requiem tylu wampirów, że wielu Spokrewnionych nie dostrzega nawet ich związku z Invictus.

Ślubowanie wierności
Z uwagi na strukturę w znacznym stopniu feudalną, każda warstwa interakcji wewnątrz zgromadzenia Invictus posiada stosowne ślubowanie wierności i lojalności. Członkowie przysięgają swoim wodzom, dzieci swoim rodzicom, lennicy regentom. To oczywiście poza ślubowaniami, których związane z Invictus władze miasta żądają od swoich poddanych bez względu na przynależność. Rzadko zdarza się spotkać Spokrewnionego, który nie złożył trzech lub czterech ślubowań.

Wymienianie przodków

Chociaż Invictus twierdzi, że przywódców się tworzy, a nie hoduje, zgromadzenie kładzie ogromny nacisk na przodków. Im więcej swych przodków Spokrewniony potrafi wymienić, tym więcej zdobędzie szacunku. Pochodzenie od szczególnie znanych Spokrewnionych daje wampirowi znaczny status wewnątrz zgromadzenia. Pochodzenie od niepokornego przodka lub niezdolność wyrecytowania swego pochodzenia są podstawami do bycia pogardzanym. Posiadanie przodków pośród bardziej szanowanych linii krwi jest niemal równe monarszemu pochodzeniu, więc Invictus ze zdrowym poważaniem traktuje każdą linię krwi lub rodzinę zdolną wyróżnić się na tle swego klanu słowem lub czynem.

Sformalizowanie prezentacji

Większość Książąt Invictus posiada niezwykle sformalizowane dwory i mocno zhierarchizowane domeny (o ile mogą sobie na to pozwolić). Bez względu na to, czy domena jest rządzona jak korporacyjna rada nadzorcza, dawna południowa plantacja czy prawdziwy feudalny dwór, zawsze jest sformalizowana i posiada procedury, które z łatwością można zauważyć. Spokrewnieni z Invictus zwykle częściej korzystają z lokalnych tytułów, opisanych wcześniej w niniejszym rozdziale, niż inne zgromadzenia, a to z powodu swego zainteresowania oficjalnymi stanowiskami i formalnościami. Wielu Książąt Invictus ma na swych usługach Seneszala, który ogłasza przybycie gości, wymieniając ich z imienia, tytułu (o ile takowy posiadają) i pochodzenia (o ile jest ono znane). Kładą oni nacisk na formy oficjalne, a czasem nawet na style ubioru tych, którzy odwiedzają ich dwór. Mogą nawet nalegać na konkretny stopień wyrafinowania w interakcji socjalnej na dworze (zakazują opowiadania niestosownych żartów czy korzystania z wulgarnego języka). Pjezczelne traktowanie Księcia, Regenta czy innego starszego mogą stanowić powcki wymierzenia bolesnej kary. Niejeden młodzik przekonany, że „nikt nie będzie mu rozkazywał", został skazany na Vinculum, wygnanie czy ujrzenie wschodu słońca po tym, jak wielokrotne ostrzeżenia okazały się niewystarczające.
W niektórych miastach, gdzie Invictus dzierży większość władzy, formalności pozostają w mocy nawet poza granicami Elizjum. Spokrewnieni w takich domenach mają bardzo uważnie śledzić status społeczny tych, z którymi wchodzą w interakcje i odpowiednio się do nich odnosić. W takim mieście nieokazywanie należnego szacunku może się skończyć karą, okazywanie zaś go w nadmiarze może doprowadzić do utraty twarzy. Harpie mają niemalże tyle władzy w tych miastach co Starsi, ponieważ mogą przyznawać i odbierać status społeczny według własnej woli.

Tradycyjna komunikacja

Konsekwencją formalności zgromadzenia jest to, że wielu starszych Invictus nalega, by przy korespondencji korzystać głównie z tradycyjnych listów. Telefon czy e-mail uważane są za grubiaństwo - za narzędzia nieokrzesanej i źle wychowanej młodzieży (co więcej, wielu starszych słusznie uważa, że wie zbyt mało o tych środkach komunikacji, by chronić swoją prywatność). Większość starszyzny jednak nie zachowuje się niemądrze względem niniejszego zalecenia. W awaryjnej sytuacji godzą się na korzystanie z telefonu czy poczty elektronicznej (chociaż i w takich przypadkach większość Książąt woli, by ich Seneszalowie sami otrzymywali informacje, a potem osobiście im je przekazywali). Jednakże stałe korzystanie z tych metod uznawane jest za społeczny afront. Wielu młodszych Spokrewnionych twierdzi, że tę „tradycję" utrzymuje się tylko po to, by starszyzna nie musiała przyznawać się do swej niekompetencji w kwestiach nowoczesnych wynalazków. Rzadko jednakże wygłaszają ten osąd w obecności starszych.

Monomachia
Zgodnie z tradycją w danych latach członkowie Invictus zwykli sformalizowanymi pojedynkami, zawodami bądź próbami załatwiać spory, których inaczej nie da się rozsądzić. Te właśnie pojedynki i by wspólnie nazywało się Monomachia. Niektórzy członkowie zgromadzenia uważali - podobnie jak wielu śmiertelników w czasie średniowiecza - że Bóg zapewniał w takiej sytuacji zwycięstwo stronie, która postępowała właściwie. Inni członkowie po prostu chcieli mieć na podorędziu sposób rozwiązywania osobistych sporów bez wciągania w nie pionków czy nawet całych domen. Dzisiaj Invictus w znacznej mierze wyzbyło się idei boskiego namaszczenia - nawet najbardziej oddane dusze nie wierzą, że Bóg osobiście zabiera głos w pojedynku - ale najbardziej zagorzali zwolennicy tej idei wciąż korzystają z niej w odpowiednich sytuacjach.

TYTUŁY I OBOWIĄZKI
Spokrewnieni, którzy nie do końca rozumieją Invictus, często dziwią się, gdy odkryją, że zgromadzenie ma stosunkowo niewiele tytułów i pozycji. Nie wiedzą, że Invictus nie potrzebuje wielu nowych tytułów, ponieważ uważa ogólne pozycje władzy, opisane wcześniej, za stworzone przez siebie.
Większość decydentów w lokalnej hierarchii zajmuje podobną pozycję co w szeregach zgromadzenia. Oznacza to, że Książę Invictus prawdopodobnie jest również przywódcą miejscowego zgromadzenia. Starsi i Pryskusi mają władzę zarówno w szeregach Invictus, jak i w mieście. Należący do zgromadzenia Szeryf prawdopodobnie pilnuje porządku w szeregach frakcji oraz w samej domenie.
W rzeczywistości tylko dwa tytuły nie odpowiadają w pełni politycznym pozycjom w domenach Invictus.

Wewnętrzny krąg
W niektórych domenach, gdzie Invictus nie sprawują pełni władzy lub gdzie część oficjalnych stanowisk zajmowana jest przez członków innych zgromadzeń, frakcja wymaga stworzenia ciała zarządzającego, które nie będzie składało się wyłącznie z przedstawicieli zarządu miasta. Nazywa się je Wewnętrznym Kręgiem. Jego członkami mogą być wszyscy - od Księcia i niektórych Starszych, po Spokrewnionych, którzy w mieście nie piastują żadnego oficjalnego stanowiska. Krąg ustanawia politykę miejscowego odłamu Insictus i zawsze stara się wypatrywać możliwości wzmocnienia swojej pozycji. W miastach, w których silnie dominuje Invictus, rzadko pojawia się Wewnętrzny Krąg. Istnieje on tylko tam, gdzie struktura zarządzających miastem nie jest tożsama z hierarchią rządzących wewnątrz frakcji. Co więcej, taki twór może pojawić się tylko w większych domenach, gdzie populacja Spokrewnionych jest na tyle duża, by móc uformować taką grupę.

Judex
Czasami członkowie Invictus kłócą się między sobą. W takich okolicznościach większość członków zgromadzenia uważa, że zwracanie się do osób z zewnątrz (np. do przedstawicieli władz miasta), by rozwiązać problem, jest złym pomysłem. Zgromadzenie wydaje się bowiem wówczas podzielone. Monomachia zarezerwowana jest tylko dla najpoważniejszych sporów, ponieważ ledwie kilku starszych skłonnych jest, by swe istnienie ryzykować dla rozwiązania jakiegoś sporu. Oznacza to, że większość miast, w których Invictus posiada przedstawicielstwo rozsądnej wielkości, ma swojego Judeksa. Jego zadaniem jest rozstrzyganie sporów pomiędzy skłóconymi Spokrewnionymi a Invictus. Kiedy już obie strony zgodzą się na jego mediację, wyrok Judeksa jest wiążący, nawet jeśli któryś ze skłóconych zajmuje wyższą pozycję niż rozjemca (np. Książę). Judeksów wybiera się spośród funkcjonariuszy miejskich (w domenach zdominowanych przez Invictus), członków Wewnętrznego Kręgu lub, w najgorszym przypadku, spośród najbardziej szanowanych członków zgromadzenia. Niektóre miasta mają stałego Judeksa, na którego kandydaturę zgadzają się zarówno Książę, jak i Starszy (lub którego na Starszym wymusi Książę). Inne domeny mediatorów wybierają przy każdym konflikcie. Zgodnie z tradycją w takiej sytuacji Judex powinien zostać obrany spośród szanowanych Spokrewnionych, którzy z samym sporem nie mają żadnego związku. Jest to jednakie czasem niezwykle trudne zadanie, więc wiele domen często zezwala na to, by ostatnim czynem obecnego Judeksa było wybranie następnego, zanim jeszcze wiadoma stanie się natura kolejnego sporu.

Offline

 
http://www.wodhavoc.pun.pl/chatbox.php <- Pełny ChatBox

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
Montaż szamb betonowych na przegrywanie kaset vhs łódz