Zapraszamy do cieni Świata Mroku.
Narrator
Oliver Mikaelson
Jack
Siedziba Księcia - Little Havana - Miami
Czerwiec 1992, Noc
Siedziba Księcia
Obecni
Theme
"Kolejny gość?" zastanowił się głośno Dwight, kiedy zadzwonił intercom od strażników. Według słów strażnika jakiś typ w szlafroku, powiedział, że przychodzi porozmawiać z "władcą" i wysyła go typ w "dziwnym stroju". Opis drugiej osoby pasował do Castora. Co on sobie wyobraża? Dwight nakazał go wpuścić. Dwójka Ventrue nie spodziewała się zobaczyć tego mężczyznę. Nie tylko miał szlafrok, to jeszcze biała koszulkę ala wife beater, spodenki do kolan, okulary przeciwsłoneczne, a na dodatek damską torebkę. Jeszcze wydawał śmieszne dźwięki, jak szedł w przezroczystych klapkach.
Offline
Jack stanął tam gdzie go wpuscili, osunał nieco kwadratowe okulary na nos i zwyczajnie patrzył na dwójke zmęczonym spojrzeniem - to sie znaczy, gdyby żył. Ale on nie żył. Chyba.
Offline
Obserwator
Jacka wprowadził przez dziedziniec jeden ze sług, a potem przez dużą bramę do środka budynku. Mógł przez chwilę podziwiać wystrój aż do momentu, jak zobaczył dwójkę wampirów czekając na gościa. Książę wygodnie siedząc na fotelu westchnął widząc nieznanego mu osobnika. Spojrzał zaraz na swojego brata z jakby niewypowiedzianą prośbą.
- Witamy, nieznajomy. Kim jesteś i jakie są twoje plany w mieście? - zapytał się rzeczowym tonem z miną strudzonego człowieka.
Offline
Podniósł dłoń i podrapał sie po brodzie, zerkajac na tego który sie odezwał.
- Szczerze mówiąc, to jeszcze nie wiem. - Odpowiedział oczywiście na dwa pytania, ale postanowił póki co trzymać się tego co udało mu się uzbierać. - Jestem Jack. Nie wiem, czy zostane tu długo. Pewnie jak zbiore jakieś środki to sie wyniose. -
Offline
Obserwator
Dwight jako pierwszy zaczął wyjaśniać zasady maskarady i na czym to polega. Komu należy się zwierzchnictwo nad tym, jakie są ważne postacie i gdzie są bezpieczne miejsce dla spokrewnionych, czyli elizjum. Zajęło to przynajmniej dłuższą chwilę nim wyjaśnił mu podstawowe prawa życia wampirów w mieście. Robił to powoli i dokładnie chcąc, żeby Jack jak najwięcej zrozumiał. Gdy przyszła na kolej księcia to wstał z swojego fotelu i ukłonił się przed gościem.
- Oliver Mikaelson. Książe tego miasta. Mam nadzieję, że dopasujesz się do panujących zwyczajów i odnajdziesz swoje miejsce. Mogę ci w tym pomóc, jeśli tego będziesz pragnął. - formalnym głosem z nutką znudzenia.
Offline
Zdążył ściągnąć okulary i przysłuchiwał się całemu pomysłowi i zasadom maskarady z bolesną miną.
- Aha. No w sumie, to potrzebuje dostępu do wiedzy. Posiadacie jakieś biblioteki w waszym mieście? Potrzebuje się też nauczyć jak ujeżdzać te metalowe powozy. -
Offline
Obserwator
- Mogę ci zapisać kilka miejscowych bibilotek w mieście. Będziesz mógł sobie wybrać. Od największej po najmniejsze. - polecił słudze, żeby zawieść gościa we wskazane miejsca. - Nauka jazdy samochodem to już nieco trudniejsza sprawa. Ale są ludzie, którzy prowadzą takie przybytki, gdzie naucza się tej umiejętności. Opłacenie tego nie będzie problemem. - wyjaśnił ostrożnie sprawę mężczyźnie, po czym dodał. -[i] Czy jest coś jeszcze?
Offline
Narrator
Oliver Mikaelson
Jack
Siedziba Księcia - Little Havana - Miami
Czerwiec 1992, Noc
- Potrzebujesz kogoś do pomocy? Możemy ci przydzielić któregoś z Spokrewnionych, aby ci pomógł przystosować się do dzisiejszych czasów. - zapytał Dwight.
Offline
- W sumie...w sumie to nie. Ja już sobie pójde. - Powiedział, gdy powpychał przysto do swojej torebki. Kiwnął jakoś krzywo na pożegnanie i wyszedł, po czym kazał się odwieść z powrotem do miasta. Musiał coś przekąsić, zerknąć na jedna z tych bibliotek, a potem znalesc miejsce do spania.
Offline