Forum Sesyjne WoD Havoc'a

Cameo zmęczyło go już, mimo wszystko klub był naprawdę świetny, vitae kobiety pobudziło go. W kopercie była tylko dyskietka, tylko co na niej jest? Na szczęście Castor miał w swoim apartamencie komputer, w końcu musiał się nauczyć go używać. Kazał się zawieść do swojego klubu. Po jakimś czasie dojechali, przeszedł przez klub i wszedł do windy która zawiozła go na górę do schronienia. Tam usiadł przy stole na którym stała jego najnowsza Amiga 4000, włączył sprzęt i wsunął dyskietkę ciekaw co na niej znajdzie.

Zdziwił się widząc coś takiego. Widać to coś musi być zaawansowanie a Castor nie znał się tak bardzo komputerach, potrafił je obsługiwać tylko w podstawach. Chyba będzie musiał poprosić kogoś o pomoc, innego rozwiązania nie widział. Najpierw postanowił zejść na dół do Elizjum, może tam kogoś znajdzie? Był też Malkavian, Daniel Schechter jednak wolał nie mieszać w kogoś innego z Malkavian, wystarczył sam Raoul... zostawał jeszcze Juan, Nosferatu co również go nie cieszyło. Najpierw postanowił odwiedzić podziemia klubu, ale i tak nie miał nadziei że znajdzie tam kogoś kto będzie się na tym znał.

Spojrzał w kierunku głosu, Tremere... lepsi oni niż Nosferatu Trejo. Innego wyboru nie miał.
- Nie tutaj, zapraszam na górę.
Poprowadził Jake'a do swojego apartamentu i stanął razem z nim obok komputera, jednocześnie używając swojej krwi*.
- Potrzebuje, pomocy z otworzeniem tego czegoś. Wskazał ruchem ręki ekran.

*Prezencja - *Awe

Przyglądał się ciekawie lecącym znaczkom, nawet nie miał pojęcia że to tak wygląda. Na słowa Tremere machnął ręką.
- Nic nie szkodzi, kupię nowy.
Pożegnał Jake'a i usiadł przy komputerze. Zaczął wciskać raz po raz przycisk, jakby mając nadzieję że coś się stanie. Chyba będzie musiał udać się do Juana, innego wyjścia nie widział. Posiedział tak chwilę w końcu podejmując decyzję że następnej nocy pojedzie do Nosferatu, teraz nie chciało mu się. Postarał się jakoś wyjąć dyskietkę i po prostu zjechał do Elizjum zostawiając znalezisko obok komputera.

Castor
End of Line - South Beach - Miami Beach
Czerwiec 1992, Noc

Castor miał wreszcie odpocząć, a przynajmniej mu się tak wydawało. Kiedy zmierzał w stronę schodów, to usłyszał ciekawą rozmowę.
- ... jakoś mi się nie chce uwierzyć. Przecież wczoraj ją widziałem.
- Mówię ci, to była ona. Widziałem jak wsadzali ją do wozu.
- Ale była z takim gościem przecież... na T. Tak naglę zniknął?
- Jak Hewer się o tym dowie, to ktoś będzie miał przesrane.
Dwójka nowych gości rozmawiali najprawdopodobniej na temat Agnes. Jeden z tych osób był Patrick, Ventrue zajmujący się jedną z droższych restauracji w Miami Beach. Drugi, który podobno ją zobaczył, był Davidem, Toreadorem, który zajmuje się rzeźbiarstwem.

Castor
End of Line - South Beach - Miami Beach
Czerwiec 1992, Noc

Rozmowa nie szła w dobrym kierunku. Ventrue nie chciał wierzyć słowom znajomemu, były one zbyt niewiarygodne. Po co ktoś miałby porywać Agnes? Co chciałby tym osiągnąć? Jak piorun pojawiła się wizja przeszłości. "Widziałeś może Trevora?", "Weszliśmy razem" i dyskietka. Dobrze, że się jej pozbył, ale co jeśli go rozpoznali w tłumie? Zobaczą, że Agnes i Trevor nie mają dyskietki? Tyle niewiadomych i nikt nie wie o co jest cała gra. Castor opuścił Elizjum, kiedy dwójka nie potrafiła dojść do porozumienia. Faceci ubrani w garnitury, czarny, nieoznakowany van i jeszcze porywają wampirzyce. Nie poradziła sobie? Jest przecież Brujah! Będzie trzeba o tym pogadać z Larrym.
- Hewer przy telefonie. - odezwał się znajomy głos Lawrence'a Hewera. Już z głosu Castor wiedział, że Brujah nie jest zadowolony.

Castor
End of Line - South Beach - Miami Beach
Czerwiec 1992, Noc

- Mam nadzieję, że to tylko głupie plotki, panie Castor. Mam strasznie chujowy dzień, a ta wieść... kto mówił o tym? U ciebie? Wiesz może gdzie dokonano porwania? - Castor usłyszał, że Hewer właśnie trzasnął drzwiami. Musiał wybiec z biura.

Castor
End of Line - South Beach - Miami Beach
Czerwiec 1992, Noc

- Jasna cholera. Wiesz może jak oni wyglądali? Mieli wóz?