Zapraszamy do cieni Świata Mroku.
Obserwator
- Rayan Wright. Jest ciemno, więc podejrzewam, że nie widać mojej twarzy zbyt dobrze. - zaśmiał się cicho patrząc na zbiorowisko z pogodną miną. Nie chciał ich wystraszyć, a może znajdzie jakiegoś fana wśród nich, co pomoże mu w dalszych oględzinach. - Czy czasem nie przerwałem wam ciekawej rozmowy?
Offline
Obserwator
(Kilka linijek wcześniej pisałem o użyciu krwi by wyglądać bardziej jak człowiek. Czyli rumieńce w to wchodzą, co nie...?)
- Ach, szkoda. Myślałem, że mogę się z kimś podzielić wrażeniami odnośnie tematów mszy i pewnych plotek, jakie chodzą w okolicy. Szczególnie z tak piękną kobietą. - uśmiechnął się czarująco do kobiety, poprawił ułożenie koszuli i sprawiał wrażenie zupełnie nie zainteresowanego ich wcześniejszymi rozmowami.
Offline
Obserwator
- Niedaleko stąd na pewnym cmentarzu widziano grupy kultystów. Skąd wiem? Interesuję się nimi ze względu na pewien incydent. Nie jestem pewien czy powinienem się z wami tym dzielić. Szukam rad i odpowiedzi podczas Mszy. Wy pewnie nie słyszeliście nic niezwykłego, prawda? - próbował nakarmić ich ciekawością, samemu oczekując, że dzięki temu się otworzą i będą chcieli więcej. To jak karmienie zwierzęcia, które zawsze będzie chciało więcej.
Ostatnio edytowany przez silverek33 (2011-07-27 16:28:46)
Offline
Obserwator
- O to ciekawe. Znacie go? Słyszałem, że owi kultyści używają pewnych specyfików, które omamiają ludzi i mają wprowadzać chaos w ludności. Rozumiecie. Wszystko dla ich "ciemnych" bogów. Jak mi pomożecie to zaprowadzę was do klubu, gdzie rezydują gwiazdy muzyki. Co wy na to? A Pani mogę pokazać moją osobistą garderobę, oczywiście, nie nalegam. - cały czas starał się uśmiechać i odgrywać rolę przyjemnego gościa, który obiecuje im słodycze w zamian za pomoc.
Offline
Rayan Wright
San Gabriel Valley - Montebello - Holy Cross Armenian Cathedral
- Ależ propozycja, ale... nie mówił nam zbyt wiele. Nie przedstawił się. Powiedział o tym wampirze... Fauscie, co w katedrze mszy prawi. Nie znam żadnego księża Fausta. Dalej to chciał, abyśmy poszli z nim, ale odmówiliśmy. Lunatyk, kto by się z nim zadawał.
Offline
Obserwator
Mówił, gdzie macie z nim iść? Wybaczcie, że nalegam, ale to jest niebezpieczna sytuacja. On chyba bierze księży za wampirów, może jakiegoś zaatakować nie z własnej woli. Nikt z was nie ma znajomego, co miał z nim lepszy kontakt? Może jednak ktoś z nim poszedł?
Offline
Obserwator
- Słowo się rzekło, więc jutro spotykamy się pod Katedrą po nocnej mszy i zabiorę was do tego klubu. Obiecałem, więc tak będzie. Teraz wybaczcie, ale muszę sprawdzić czy macie rację. -mrugnął okiem do kobiety i zasalutował na pożegnanie do reszty. Ruszył w stronę swojego samochodu, odpalił go kluczykami i włączył nieco żwawszą muzykę. Chciał dojechać do tego klubu najszybciej jak mógł. Jeśli szczęście mu dopisze to znajdzie poszukiwanego osobnika i zakończy sprawę jeszcze dzisiaj. Przed drogą jeszcze do piersiówki wlał nieco alkoholu zmieszanego z krwią i innym napojem owocowym. Chciał wykorzystać go oszukania szaleńca w pewien chytry sposób.
Offline
Rayan Wright
San Gabriel Valley - Montebello - Dyskoteka "The Holy Ways"
12/13 Sierpień, godzina 1:32
Dość kontrowersyjne miejsce. Theme dyskoteki, jak nazwa wskazywała był bardzo religijny. Nie tylko chrześcijański, ale był aspekty buddyzmu, islamu czy nawet indiańskiego kultu. Nie było żadnych ochroniarzy przed wejściem.
Offline
Obserwator
Ubranie miał dosyć odświętne, więc nie wyróżniał się aż tak bardzo. Wszedł niezbyt pośpiesznym krokiem wyszukując wzrokiem swojego celu, czyli mężczyzny opisanego przez Alice. W kieszonce koszuli miał piersiówkę, ale była ona bardzo dobrze ukryta. Najpierw podszedł do jakiegoś centrum, gdzie zbierają się ludzie. Najlepiej byłby to barek, albo inne miejsce z którego bierze się alkohol czy napoje. Stamtąd mógł obserwować i szukać informacji.
(Używa krwi by wyglądać znów jak człowiek)
Ostatnio edytowany przez silverek33 (2011-07-28 01:02:04)
Offline
Rayan Wright
San Gabriel Valley - Montebello - Dyskoteka "The Holy Ways"
Znalazł odpowiednie miejsce, gdzie mógł usiąść i poobserwować teren. Problem się pojawił, gdy nigdzie nie widział swojej ofiary, a jego zaczepiła jakaś blondynka.
- O-M-G! Rayan Wright? THE Rayan Wright?! Jestem pańską największą fanka! - jej głos był irytujący dla Rayana. Cycki przyjemne do oglądania.
Zużyto 1 Vitae - Rumieniec Życia
Offline
Obserwator
Przymknął na chwilę oczy, gdy jego uszu dobiegł głos dziewczyny. Uśmiechnął się do niej pogodnie, starając się zgrywać, póki, co miłego artystę. Nie widział poszukiwanej osoby, więc potrzebował informacji, które może mu dostarczyć nawet blondynka. Miała niczego sobie biust, więc istniała szansa, że zaliczyła tutaj każdego faceta. - Miło to słyszeć naprawdę. Jesteś tutaj stałą klientką? Szukam pewnej osoby z którą muszę porozmawiać. (Tutaj podał rysopis gościa, którego szuka) Wydaje mi się, że mamy wspólny cel. Gdybyś była wstanie mi pomóc to.. - mrugnął delikatnie okiem, odgarniając przy tym włosy za ucho.
Offline