Forum Sesyjne WoD Havoc'a

Zapraszamy do cieni Świata Mroku.

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Moda

#16 2010-08-27 22:02:34

 Oz

Obserwator

Skąd: Nowoczerkask
Zarejestrowany: 2010-08-13
Posty: 722

Re: + Akta - Alexander Anderson

Coś jednak niepokoiło Andersona. Później sprawdzi czy zidentyfikowano napastnika. Ciekawe kim był. A jeżeli to co mówił w jakiś sposób było zgodne z prawdą? Nawet jeżeli byłoby po części to mogło to stanowić poważne zagrożenie dla firmy. A na to Lex nie mógł pozwolić.
Popatrzył na zegarek. No i po lunchu. Asystentka dopełniła formalności związanych z odwołaniem spotkania. Anderson zabronił również wpuszczać dziennikarzy. Musiał się przygotować bankietu. To było teraz priorytetem. Usiadł za biurkiem. Dłońmi przejechał po skórzanych oparciach fotela i pogrążył się w pracy..

Zegarek wskazywał piętnastą czterdzieści trzy. Anderson właśnie kierował się w stronę windy. Dziś miał ochotę na kuchnię japońską. To oznaczało wizytę w Masa - restauracja ryby i owoce morza sprowadzała prosto z Japonii. Dania wykwintne i subtelne acz proste. Stolik był już zarezerwowany. Anderson wyszedł z budynku i ruszył w stronę czekającej już limuzyny.

Offline

 

#17 2010-08-27 22:34:38

Havoc

Narrator

6588239
Zarejestrowany: 2009-03-15
Posty: 3432

Re: + Akta - Alexander Anderson

Alexander Anderson
Anderson Enterprises - Manhattan
13 Września 2002, godzina 15:51



Szofer widząc, że idzie Anderson wsiadł do środka. Alexander powiedział, gdzie ma jechać, ale usłyszał tylko zamknięcie się całego samochodu. Z tyłu nie dało się otworzyć.
- Przykro mi, ale musi pan jechać gdzie indziej.

Offline

 

#18 2010-08-27 22:39:37

 Oz

Obserwator

Skąd: Nowoczerkask
Zarejestrowany: 2010-08-13
Posty: 722

Re: + Akta - Alexander Anderson

- Masa, przy Central Parku, ta japońska restauracja - powtórzył.
- Nie rozumiem, co ma znaczyć 'jechać gdzie indziej? - zapytał dopiero po chwili - co to w ogóle ma znaczyć?

Offline

 

#19 2010-08-27 22:43:09

Havoc

Narrator

6588239
Zarejestrowany: 2009-03-15
Posty: 3432

Re: + Akta - Alexander Anderson

Alexander Anderson
Anderson Enterprises - Manhattan



Szofer włożył maskę i wrzucił pod nogi Andersona granat, który zaczął wypuszczać dym. Alexander zaczął kaszleć i w chwilę stracił przytomność.

Offline

 

#20 2010-08-30 23:21:04

Havoc

Narrator

6588239
Zarejestrowany: 2009-03-15
Posty: 3432

Re: + Akta - Alexander Anderson

Alexander Anderson
Dom Andersona - Staten Island



Theme.

Ledwo przejąłem posadę od ojca. Grób nie jest jeszcze zimny. Teraz wszystko stracę? Czy muszę wszystko stracić będąc wampirem?

Offline

 

#21 2010-08-31 12:47:49

 Oz

Obserwator

Skąd: Nowoczerkask
Zarejestrowany: 2010-08-13
Posty: 722

Re: + Akta - Alexander Anderson

Anderson złapał taksówkę i w kilka minut dostał się w okolice Bronx–Whitestone Bridge. Zdawał sobie sprawę, że jego zniknięcie nie mogło przejść niezauważone. Musiał teraz doprowadzić do takiego obrotu spraw, aby wykorzystać to jak najbardziej na swoją korzyść - również biorąc pod uwagę to, co miało wkrótce nastąpić. Anderson wysiadł z taksówki po połundniowej stronie East River i ruszył w stronę brzegu. Droga zajęła mniej niż kwadrans.

Brzeg był kamienisty, światła rozpiętego w górze mostu rozświetlały nieco mrok. Lex wziął do ręki telefon i cisnął go daleko w toń. Powoli zaczął schodzić po kamieniach w stronę wody. Zdjął buty i je również cisnął w wodę. East River początkowo była nieprzyjemnie chłodna. Po chwili jednak przyzwyczaił się do temperatury wody. Teraz ruszył nieco dalej w głąb toni. Zanurzył się w wodzie. Czuł jak garnitur błyskawicznie nasiąka morską wodą. Cóż, pewne straty były niezbędne.

Anderson ruszył z powrotem w stronę brzegu. Gdy wyszedł z wody był cały przemoczony, ubranie i twarz miał nieco przybrudzone rzecznym mułem. Dojście do pierwszego napotkanego domu zajęło mu mniej niż kwadrans. Stamtąd zadzwonił po policję. Wersja, którą przedstawił była dość prosta.

Wsiadł do limuzyny w której porywacze obezwładnili go gazem paraliżującym. Obudził się na jakimś niewielkim jachcie, motorówce lub barce. Było ciemno więc ciężko było mu powiedzieć dokładnie. Wkrótce udało mu się poluzować sznur którym był związany. To jego zdaniem sugerowało amatorów, którzy chcieli prawdopodobnie wyłudzić okup i mieli więcej szczęścia niż rozumu. Zapewne działali na żywioł i nie mieli jakiegoś konkretniejszego planu. Wykorzystał pierwszą nadarzającą się okazję do ucieczki. Skoczył do wody i do brzegu dotarł w okolicy Bronx–Whitestone Bridge, skąd zadzwonił po policję. Policjantów, którzy przyjechali na miejsce poprosił o dyskrecję, tłumacząc się tym, że nie chce aby sprawa nabrała rozgłosu. Tak na prawdę było mu wszystko jedno czy prasa dowie się o tym czy nie. Plan był prosty, realny - biorąc pod uwagę faktyczne porwanie limuzyny, co zapewne mógł potwierdzić kierowca - a co ważniejsze, niedający policji żadnego konkretnego tropu. A on sam nie miał przecież zamiaru naciskać na znalezienie porywaczy..

Szaleniec z bronią i porwanie - wszystko jednego dnia i to w chwilę po przejęciu fotela prezesa Anderson Enterprises. Zrozumiałe będzie zatem, że Anderson stanie się 'ostrożniejszy' i nie będzie 'mniej widoczny' ze względu na własne bezpieczeństwo. Idealna sytuacja z uwagi na to, kim miał się stać..

Anderson na własne żądanie został odwieziony do domu. Gdy znalazł się już w willi na Staten Island zasnął niebywale szybko. To był męczący dzień.

Następnego dnia, pomimo weekendu, Alexander był w firmie już o dziesiątej rano. Biurowiec Anderson Enterprises został zaprojektowany z inicjatywy Wilhelma Andersona, chociaż ukończony został już po jego śmierci, gdy fotel prezesa przejął Christopher. Budynek posiadał pomieszczenia mieszczące biura, bufet dla pracowników, sale konferencyjne, galerie oraz obszerne archiwa. Część z nich była dostępna większości pracowników, część jedynie nielicznym a o niektórych wiedział jedynie sam prezes Anderson Enterprises. Każda firma, prowadząca nawet najbardziej czyste interesy, ma coś do ukrycia, jeżeli nie przed prawem, to przed konkurencją i coraz bardziej wyspecjalizowanym szpiegostwem przemysłowym.

Lex jechał właśnie windą, która jako jedyna zjeżdżała poniżej poziomu garaży. Znajdowało się tam jedno archiwów firmy - puste ponieważ dokumenty trafiły w większości do sejfu. Lex miał zamiar dostosować to pomieszczenie do swoich osobistych preferencji. Jeżeli wszystko potoczy się tak jak na to wyglądało, już wkrótce będzie tu spędzał całe dnie. Dosłownie.

Offline

 

#22 2010-08-31 15:30:51

Havoc

Narrator

6588239
Zarejestrowany: 2009-03-15
Posty: 3432

Re: + Akta - Alexander Anderson

Alexander Anderson
Anderson Enterprises - Manhattan



->Przemiana.

Offline

 
http://www.wodhavoc.pun.pl/chatbox.php <- Pełny ChatBox

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.wodhavoc.pun.pl