Zapraszamy do cieni Świata Mroku.
Obserwator
- Widać, to wręcz od ciebie krzyczy. - Marvin uśmiechnął się czarująco i dodał: - Ale zawsze jest ryzyko, że się źle kogoś oceni, prawda?
Offline
Marvin Grey
Bar "Przetarte Progi" - Queens
- Nie, jeśli widziałeś gdzie jestem tą... "modelką". - uśmiechnęła się do niego wymownie. Po chwili zrozumiał, że gra w filmach. Pewnych filmach. No dobra. Gra w pornolach.
Offline
Obserwator
- Aha... No cóż, każdy robi to co lubi, prawda? - Marvin miał zamiar zachowywać się tak, jakby ta wiadomość nie wywarła na nim żadnego wpływu. - Od dawna się tym zajmujesz?
Offline
Obserwator
- No chyba. - uśmiechnął się lekko. - Od dawna masz takie problemy ze słońcem? To wrodzone czy jakoś nabyte?
Offline
Marvin Grey
Bar "Przetarte Progi" - Queens
- Wydaje mi się, że są nabyte. W młodości nie miałam takich problemów. Dopiero jak dorastałam, to zaczęły się pojawiać. Powiedz mi... czy kiedyś zdawało ci się, że... no nie wiem... w tym świecie jest coś więcej? Coś... co czyha za rogiem, ale ukrywa się za każdym razem jak próbujesz to zauważyć?
Offline
Obserwator
- Sam nie wiem... Często się słyszy o cudach, opętaniach czy niewyjaśnionych zdarzeniach, ale nigdy się z czymś takim nie spotkałem... Przynajmniej do wczoraj... - Marvin zawiesił głos i wzdrygnął się mimowolnie. Skarcił się w myślach i stwierdził, że nie powinien wypowiadać ostatniego zdania. Znał ją przecież dopiero jeden dzień... Ale z drugiej strony i tak mu było wszystko jedno, zresztą szczera rozmowa z kimś na pewno nie mu nie zaszkodzi. Nie odzywał się jednak jeszcze, na chwilkę się "wyłączył".
Offline
Obserwator
- Nie musisz wierzyć, to porąbana historia... Wczoraj byłem w sklepie elektronicznym mojego znajomego. Widziałem jakiegoś dziwnego faceta kupującego wiertarkę. Wróciłem do siebie i nagle usłyszałem wiercenie zza drzwi naprzeciwko. Miałem jakieś dziwne przeczucie, że powinienem to sprawdzić... W środku był ten sam facet. Wiercił... Wiertarką rozwiercał ciało jakiejś kobiety. Mnie też próbował, ale zastrzeliłem go. Potem uciekłem na portiernię, a tam kobieta wezwała ochronę. Po kilku minutach przyjechała jeszcze policja. Okazało się, że to było małżeństwo, właśnie się wprowadziło i facetowi coś odbiło. Strasznie mnie to wszystko dotknęło, zamieszało, przestraszyło... Poszedłem do klubu pobalować, wróciłem późno. Następnego dnia postanowiłem zbadać sprawę. Zajrzałem do tamtego pokoju i... - Marvin przerwał na chwilę, wziął głębszy oddech. - Na ścianie był napis, wymalowany krwią. "I see you Marvin". Po chwili zniknął, ale na pewno tam był. Albo całkiem mi odbiło. Przeszukałem wtedy pokoje i postanowiłem pojechać do mieszkania po ojcu, tam gdzie mieszkasz, żeby się uspokoić... I trafiłem do ciebie. Dość niewiarygodne, prawda? Uff... Dobrze było z siebie to wyrzucić.
Offline
Obserwator
- Może... Zaraz, skąd wiesz, że mieszkam w hotelu? Przecież słowem nawet o tym nie wspomniałem. - spojrzał podejrzliwie na swoją towarzyszkę.
Offline