Havoc - 2010-08-14 19:46:47

Astrid Vandilsen
http://img.photobucket.com/albums/v149/Havoclivekiller/lucym.jpg
Devvra
9 Vitae, Pełna Siła Woli, Obrażenia: -
Data: 24 Sierpnia 2002
Schronienie: Apartament 213 w Golden River - Queens

Havoc - 2010-08-14 19:57:29

Devvra napisał:

Astrid wstała - i bez większych wyjaśnień podziękowała oraz poleciła, by się nie martwili. Zostawiła im nawet jakąś kasę (oczywiście nic im o tym nie mówiąc - znajdą ją potem). Sama zaś postanowiła, że najlepszym wyjściem będzie na jakiś czas wyjechać pod miasto i odpocząć psychicznie po tym wszystkim.

Havoc - 2010-08-22 01:42:07

Astrid Vandilsen
Las - Queens
24 Sierpnia 2002, godzina 12:45



Czuła, że musi jechać dalej. Nie chciała się zatrzymać. Coś ją ciągnęło z miasta. Miała dość wszystkiego? Może ciężar świata na nią spadł i chciała się gdzieś schować.
Las jednak nie był dla niej miłym miejscem. Wpadła w poślizg, gdy zobaczyła, że coś biegnie w lesie. Tylko tyle pamiętała.

- Co z nią robimy? - usłyszała. Była cała obolała. Nie była jednak w swoim samochodzie. Gdy otworzyła oczy zobaczyła, że znajduje się w jakimś małym pokoju. Po lepszych oględzinach zrozumiała, że jest w przyczepie campingowej.
- Śmierdzi jak ci krwiopijcy. - znowu usłyszała jakiś głos z zewnątrz.

Devvra - 2010-08-22 21:12:04

Forsvinn du som lyser over minn folk... helvete.
Astrid Vandilsen z trudem uniosła powieki i zaczęła dokładnie studiować sytuację, w której się znalazła. Ponieważ była kobietą sukcesu, doskonale wiedziała, że w takiej sytuacji będzie w najlepszym razie wściekła. Śmierdzi jak krwiopijcy. Ona.
Co?
Blod er tykkere den vann.
Poruszyła się i jęknęła cicho.

Havoc - 2010-08-22 21:40:13

Astrid Vandilsen
Las - Queens



Wtedy do środka wszedł mężczyzna, który wyglądał jak jakiś motocyklista. Jednak jego cera wskazywała na rumuńskie pochodzenie.
- Wszystko w porządku? - rozmowy ucichły, tylko jego słyszała. Podszedł do niej bliżej.

Devvra - 2010-08-22 23:17:07

- Ikke... to znaczy... nie... - odetchnęła głęboko, kładąc dłoń na czole - Czy ja umrę? Co się stało? Co mi jest... ?
Oddychała ciężko i długo.

Havoc - 2010-08-22 23:29:08

Astrid Vandilsen
Las - Queens



- Ma pani kilka żeber złamanych. Wypadek samochodem. Co pani robiła tak daleko od miasta? - zapytał ją spokojnie.

Devvra - 2010-08-23 00:09:21

- Jechałam... zaraz. Helvete! Jak to żeber?... Co z moim autem?...

Havoc - 2010-08-23 00:13:11

Astrid Vandilsen
Las - Queens



- Samochód rozwalony. Nie do użytku. - wskazał na koszulkę Astrid. - Ma pani bandaże z tym... no... jakąś małą deską do podtrzymania na bokach.

Devvra - 2010-08-23 12:38:40

Zacisnęła usta. Szlag, szlag, szlag - hej, zaraz, był ubezpieczony. Co, oczywiście nie zmieniało faktu, że właśnie leży i nie może się...
- A-aua. - oznajmiła, nieco urażona samym faktem - Co to... czemu to... i kto mnie tu...

Havoc - 2010-08-23 12:59:04

Astrid Vandilsen
Las - Queens



- Wszystko będzie dobrze... będziesz musiała tylko zostać tutaj dwa dni.

Devvra - 2010-08-23 13:35:00

- Dwa dni - jęknęła, kładąc dłoń na czole - To o czterdzieści osiem godzin za dużo, na gębę Lokiego! - warknęła, zaciskając drugą rękę w pięść - Chcę wiedzieć, u kogo jestem. Kto tym wszystkim się zajmuje...

Havoc - 2010-08-23 13:41:40

Astrid Vandilsen
Las - Queens



- Tej informacji nie mogę ci ujawnić. Jesteśmy małą społecznością w tych lasach. Mamy obóz rozbity na tej polanie.

Devvra - 2010-08-23 18:54:45

- Mam to potraktować jako porwanie? - spytała tonem na tyle władczym i rozzłoszczonym, na ile pozwalał jej stan - Chcę wrócić z powrotem do miasta.

Havoc - 2010-08-23 18:56:43

Astrid Vandilsen
Las - Queens



- Wróci pani za dwa dni. Komórki i tak tutaj nie działają, więc nie ma pani kontaktu... a nas jest kilkunastu.

Devvra - 2010-08-23 19:17:18

- Wspaniale - opadła na poduszki ze wściekłą miną - Możesz wyjść.

Havoc - 2010-08-23 19:20:19

Astrid Vandilsen
Las - Queens



Mężczyzna zostawił Astrid samą. Dziwne rzeczy się jej działy przez te dwa dni. Teraz drugi dzień zaczyna się od świrów, którzy nie chcą jej puścić do domu.

Devvra - 2010-08-23 20:05:55

- JAK TO NIE? - Astrid Vandilsen poruszyła się nerwowo na łóżku, nieomal strącając szklankę łokciem - Może mam tu zostać, co? Będzie śmiesznie, na pewno!

Havoc - 2010-08-23 20:09:05

Astrid Vandilsen
Las - Queens



- Ten dzień miesiąca? - odezwał się jakiś dowcipniś do swoich kolegów. Astrid słyszała jego uwagę do swoich krzyków.

Devvra - 2010-08-23 21:23:13

Pisnęła zirytowana, uderzając dłonią w poduszkę. Banda cholernych porywaczy, nie ma co. W cywilizowanym USA, do diabła! Mogła zostać w Trondheim. Tam nie było takich sytuacji.
Westchnęła tylko, próbując stopą wyczuć podłogę pod stopami. A potem - spróbowała wstać.
- Cholerny Nowy Świat... już ja im pokażę...

Havoc - 2010-08-23 21:34:04

Astrid Vandilsen
Las - Queens



Mogła spokojnie wstać i iść, ale z trudem. Ciągnęła wręcz swoje ciało. Na zewnątrz ujrzała, że jest z kilkanaście osób, z czego połowa była ubrana jak motocykliści, a reszta była "normalna". Jeden nawet miał garnitur na sobie.

Devvra - 2010-08-23 21:45:58

Zmrużyła oczy od słońca. Oparła się ciężko o wyjście z przyczepy i spojrzała na nich jak na wariatów. Z odrazą, przerażeniem i przede wszystkim - z pogardą.
- W porządku - warknęła - Teraz mnie wypuszczacie. To naprawdę nie jest zabawne.

Havoc - 2010-08-23 21:57:03

Astrid Vandilsen
Las - Queens



- Mówiłem aby ją zabić. - odezwał się jeden. To by nie pasowało do wakacyjnych planów Astrid. Przecież Alpy same się nie zwiedzą.
- Zamknij się. - powiedziała kobieta przy nim i przywaliła mu w tył głowy.

- Nikt tu cię nie lubi. Chyba wiesz dlaczego. - odezwał się mężczyzna w garniturze do Astrid. Był w średnim wieku.
W grupce nawet był jakiś starszy mężczyzna.

Devvra - 2010-08-23 23:02:37

- Co? O co wam chodzi? - skrzywiła się wyraźnie, opierając ciągle ciężko o framugę - Nie wchodziłam w konszachty z żadnymi grupami przestępczymi, o ile mi wiadomo. Na Finów nie wyglądacie. Przysłała was konkurencyjna firma? Bo jeśli tak, to słyszałam coś o krwiopijcach... przykro mi, ale chyba zaszła pomyłka, nie pracuję w Urzędzie Skarbowym.
Dyszała ciężko, nie patrząc na nich, nie mogąc patrzeć na tak liczną grupę.

Havoc - 2010-08-23 23:13:32

Astrid Vandilsen
Las - Queens



- Ona nie wie. - powiedział facet w garniturze.
- Co ty pieprzysz! Musi wiedzieć! - odezwał się jeden z motocyklistów.
- Na to wygląda, że nie... słuchaj... zapach jest świeży. Z kim wczoraj się spotkałaś? Na... dłuższy czas? - powiedział jedyny facet, który chciał z nią rozmawiać. Poszedł nawet do niej.

Devvra - 2010-08-23 23:28:29

Odsunęła się momentalnie i zerknęła na niego nieufnie. Jej duma, najwyższa słabość, dobitnie z pychą granicząca wzięła naraz górę.
- To jakieś przesłuchanie? Nic nie wiem. Dajcie mi spokój. - skrzywiła się - Trzymacie mnie jak zwierzaka w klatce, a potem jeszcze żądacie odpowiedzi na dziwne pytania.

Havoc - 2010-08-23 23:32:49

Astrid Vandilsen
Las - Queens



- Nie sądzę, aby były dziwne. Może spotkałaś kogoś... lub coś... co nie wydawał się normalny? Blada skóra? Zimny dotyk?

Devvra - 2010-08-23 23:39:34

Zastanowiła się. Blada skóra? Zimny dotyk? Może tak, może nie. W normalnej sytuacji odpowiedziałaby z autentycznym zaangażowaniem...
- Chyba - stwierdziła zaniepokojona - Czy to jakaś choroba?

Havoc - 2010-08-23 23:40:27

Astrid Vandilsen
Las - Queens



- Nieuleczalna. Wampiryzm. - powiedział poważnie.

Devvra - 2010-08-23 23:47:27

- W sensie... że co? - zamrugała i zachwiała się tak, jakby miała zaraz upaść. Wielki Odynie... - Jakaś... sprawa z krwią? Coś jak hemofilia? Anemia? Białaczka?

Havoc - 2010-08-23 23:49:59

Astrid Vandilsen
Las - Queens



- Wampir. Proste. Żadna anemia lub hemofilia. Musiałaś się z jakimś spotkać... i to na dłuższy czas w zamkniętym miejscu. Potrafimy wyczuć ich zapach. Czujemy go na tobie.

Devvra - 2010-08-24 10:41:12

Astrid Vandilsen uśmiechnęła się nerwowo, podnosząc wzrok i pragnąć nieśmiało wytłumaczyć, że zaszła pomyłka, że zna numer do doskonałego specjalisty, że nie wyraziła zgody, by wziąć udział w żadnym reality show... kiedy jednak napotkała spojrzenie mężczyzny, kiedy owa powaga przełamała cały jej opór, kobieta zrobiła to, co umiała najlepiej.
Zemdlała.

Havoc - 2010-08-24 13:39:00

Astrid Vandilsen
Las - Queens



Kiedy Astrid się ocknęła, to minęło już kilkanaście albo kilkadziesiąt minut. Nie była pewna. Do czego była pewna? Leżała ponownie w łóżku w campingu, a koło niej siedział starszy mężczyzna i facet w garniturze.
- Już wstałaś? - powiedział drugi.
- Nie potrzebnie jej mówiłeś... za dużo informacji. Pewno nic nie wie. - odezwał się starzec.
- Nigdy nie możemy być pewni.

Devvra - 2010-08-24 15:08:09

Oczy miała chabrowe, przerażone i wielkie. Trzęsła się gwałtownie przy próbie wzięcia głębszego oddechu.
- Jeg forstar ikke - wyszeptała, wpatrując się w sufit - Nic, zupełnie nic nie rozumiem. Nie wiem. Czy ja zwariowałam? Jeg er syk... Czy jesteście doktorami?
Zachichotała nerwowo. Może naprawdę zwariowała.
- Naprawdę, mam dość reality show... Zaraz się obudzę. To tylko chwilowy ból. Tak się zdarza. Uderzenie w głowę, szok...
Nerwowo szepcze słowa w rodzimym języku.

Havoc - 2010-08-24 15:14:53

Astrid Vandilsen
Las - Queens



- Nie. Z kim wczoraj byłaś? Tak sam na sam? - zapytał w garniturze mężczyzna.

Devvra - 2010-08-24 15:29:38

Z wieloma osobami. Naprawdę wieloma. Cholera... kto miał zimne ręce? Właściciel? George? Nathaniel? Szef (?!??!?!?)...
- Sporo tego... - wymamrotała - Nie chcę... dajcie mi spokój... chcę już wrócić do domu. Rzucam tę cholerną robotę, znajdę inną... może wrócę do Trondheim... o niczym nie wiem, nie słyszałam o żadnych wampirach, wampiry nie istnieją, to wymysł postindustrialu... gotycka imaginacja wierzeń... pieprzenie...
Potarła czoło.
- Jestem wotanką, nie demonologiem... naprawdę...

Havoc - 2010-08-24 15:33:23

Astrid Vandilsen
Las - Queens



- Spokojnie. - powiedział starzec. - Wyjdź. - skierował słowa do młodszego, który go posłuchał.

- Wydaje mi się, że ten wypadek to nie jest jedyna rzecz która ci się przytrafiła.

Devvra - 2010-08-24 15:39:20

Astrid położyła dłoń na czole. Spokojnie. Tak. Spokój może nas uratować. Westchnęła głośno.
- To był po prostu porąbany dzień - wyjaśniła - Mojego szefa oskarżają o spółkowanie z Szatanem... czy co on tam z nim robi, do tego jakiś gość w kapeluszu ścigał kolegę z pracy... ochroniarz mojego przełożonego to też jakiś freak... do tego taki ruski z paskudnym ryjem...
O Angusie nie wspomniała. Astrid była mimo wszystko lojalna.

Havoc - 2010-08-24 15:42:15

Astrid Vandilsen
Las - Queens



- Ten świat jest dziwny... ale prawdziwy. Trzeba niektóre rzeczy przyjąć do wiadomości i żyć dalej.

Devvra - 2010-08-24 15:44:41

- Wilkołaki też istnieją? - gorzkim, rozbawionym tonem - Osobiście wolałabym rozrywać gardła przeciwnikom, niż robić za potencjalną przekąskę. Poza tym w Underworld zawsze kibicowałam tamtym.

Havoc - 2010-08-24 15:49:48

Astrid Vandilsen
Las - Queens



- Wierzy pani w duchy? Nie takie z bajek, tylko takie które potrafią dotknąć nas świat i kierować rytmem życia?

Devvra - 2010-08-24 15:53:48

- Pracuję na prestiżowym stanowisku w dobrej firmie, mam przed sobą przyszłość i karierę. Nie płakałam za Johnem Tolkienem - mruknęła hardo - Jak odpowiem, że: tak, to pewnie uzna mnie pan za wariatkę.
Uśmiechnęła się do siebie.
- Ja, wierzę. To jedyna rzecz, którą forsvinn... a zresztą. Chyba za często to powtarzam, przeklęci ci, którzy poświęcili lud mój.

Havoc - 2010-08-24 16:01:09

Astrid Vandilsen
Las - Queens



- W tym świecie są duchy, które potrafią kontrolować nurt przeznaczenia. Pani znajduje się w tym nurcie. One coś planują i nie tylko dla pani coś planują. Chcą, aby pani dołączyła do prawdziwego świata. Świata, o którym słyszy się w bajkach czy legendach, ale naprawdę istnieje. Jest tuż za rogiem, ukryty przed oczami śmiertelnych. Czeka na odkrycie. Jednak, gdy go się znajdzie... to albo się go do niego dołącza, albo ginie.

Devvra - 2010-08-24 16:08:59

Brzmiało to nazbyt nieprawdopodobnie. Jak Alicja w Krainie Czarów. Po prostu niebieska gąsienica, tak? A gdzie buteleczka z napisem "wypij mnie"? Szlag. Astrid z powrotem opadła na poduszki. Gdyby nie wierzyła, byłoby trudniej.
- Absurd i abstrakcja - uznała cicho - Ale pozostawiająca bardzo trudny wybór. Dołączyć do świata. Mmm, wspaniale. Dobrze. Nie zadam więc pytania: po co? dlaczego? z kim? - posłała mu smutny uśmiech - Zapytam: jak?

Havoc - 2010-08-24 16:16:11

Astrid Vandilsen
Las - Queens



- Duchy to potężne byty. Z nimi prawie nie da się zwyciężyć, więc trzeba je posłuchać gdy coś chcą. Czemu tego chcą? Nie wiem. Czemu wybrały ciebie? Nie wiem. Co planują? Nie wiem. Wiem, że ma pani mały wybór... może pani na zawsze opuścić Nowy Jork. Nigdy tu nie wracając. Pozostanie pani do końca uczucie niewypełnienia. Pusta na duszy. Nigdy pani jej nie wypełni. Lub... zostać wampirem, inaczej śmierć panią przyjmie.

Devvra - 2010-08-24 16:22:48

Skrzywiła się i zasłoniła twarz dłońmi.
- I co? - spytała cicho - Nie ma innego wyboru? Przed chwilą byli krwiopijcy. Teraz co zaś? Nie ma innych stron? Wilkołaków, elfów, rycerzy światła? - nieco rozczarowanym tonem - Szczerze mówiąc, nie widzi mi się wieczna męka.

Havoc - 2010-08-24 16:27:02

Astrid Vandilsen
Las - Queens



- Przykro mi... do innych się nie dołącza... rodzi się takim. Trzymamy cię tutaj, bo nie możemy uzgodnić co z tobą zrobić... albo posłać cię na śmierć do miasta. Długo nie przeżyjesz w takim stanie. Lub cię tutaj trzymać, ale duchy nie zapominają i miasto do ciebie samo przyjdzie i weźmie cię.

Devvra - 2010-08-24 16:37:01

Zamknęła oczy.
- Co jest bezpieczniejsze dla was? - spytała dość łagodnie. Siłą rzeczy uratowali jej życie - I czy nie ma pewności, że urodziłam się... cóż, taka? Powiedz, że jest chociaż szansa.

Havoc - 2010-08-24 16:44:00

Astrid Vandilsen
Las - Queens



- Potrafię wyczuć takie rzeczy... przykro mi. - po chwili znowu odpowiedział. - Najbezpieczniej dla nas będzie... że jak się podleczysz... sama nas opuścisz. Dlatego Rick powiedział, że musisz zostać tutaj dwa dni.

Devvra - 2010-08-24 16:46:44

Skinęła głową. Smutno, z pewnym rozczarowaniem. Umrzeć albo... cóż, umrzeć? Wybór zgoła cudowny. Oparła się wygodniej o poduszki.
- Szkoda - zauważyła ponuro - Niech tak będzie.

Havoc - 2010-08-24 16:48:48

Astrid Vandilsen
Las - Queens



- Zostawię cię samą. - wstał z krzesła. Mimo iż był starszym człowiekiem, to nie stękał z bólu ani nie wyglądało, żeby wiek mu przeszkadzał. - Jak będziesz chciała to możesz wyjść do nas pogadać. Powiem im, żeby cię już nie wypytywali. - po tych słowach opuścił Astrid. Została sama z swymi myślami.

Devvra - 2010-08-24 17:03:24

Nie chciała. Wiedziała, dlaczego. Styk ze światem nadnaturalnym sprawił, że faktycznie w jej sercu otworzyła się ta mała klamra, otwór pustki, który ział teraz tęsknotą i rwącym bólem. Nie żywiła miłości do wampirów - ba, do żadnych nieracjonalnych rzeczy również. Chciała zostać tutaj. Duchy - kimkolwiek by nie były - są niesprawiedliwymi istotami. Co dla niej przygotowały? I dlaczego są tak okrutne, skoro skazują ją na los, którego nie chce?
Uderzyła dłonią w poduszkę, wzdychając z irytacją.
- No dalej - wyszeptała w przestrzeń - Wyjaśnijcie, dlaczego. Czemu nie chcecie mnie jako własnej, tylko wysyłacie do wrogów moich przyjaciół, bym stała się ich wrogiem? To nie ma sensu. Dlaczego? Dlaczego nie przynosicie mi wieści o moim bracie, okrutny losie? Widzę tam ojca mego. W Valhalli bohaterowie żyją wiecznie.
Mruknęła coś niewyraźnie i skuliła się na posłaniu. Spać. Po prostu spać.

Havoc - 2010-08-24 17:14:51

Astrid Vandilsen
Las - Queens
24 Sierpnia 2002, godzina 18:45



Sen ukoił jej nerwy, ale obudził spoconą. Widziała ochroniarza Hillsfara w jakimś pomieszczeniu, wysoko na Manhattanie. Stał na balkonie, a za nim na horyzoncie był księżyc. Pokazywał dłonią, aby się zbliżyła. Gdy tylko to zrobiła, to ją przytulił do siebie. Czuła, że zaraz ją pocałuje, ale jednak urosły mu kły i wbił jej się w gardło. Wtedy się obudziła.

Powoli zbliżała się noc. Była głodna, ale czuła że ktoś coś smacznego robi. Grupka na zewnątrz była po zakupy i właśnie robią grilla. Alkohol, kiełbaski. Jedzenie.

Devvra - 2010-08-24 17:26:11

Nie obchodziło jej to jednak. Mimo wszystko. Napiła się tylko wody ze szklanki i położyła znowu, czasem kręcąc, czasem przewracając się na łóżku. Astrid bała się panicznie przywiązania. Wiedziała, że tak będzie. Cholera. Cholera.

Havoc - 2010-08-24 17:39:55

Astrid Vandilsen
Las - Queens



Mężczyzna w garniturze przyniósł jej jednak jedzenie. Dwie kiełbaski z bułeczką, a do tego butelka coli.
- Chcesz piwo? - zapytał kładąc przy niej jedzenie.

Devvra - 2010-08-24 17:48:16

- To chyba nieodpowiednie w moim stanie - mruknęła, zakłopotana, całkowicie na niego nie patrząc - Nie wiem, czemu to robisz. Przecież będziemy wrogami.

Havoc - 2010-08-24 17:49:14

Astrid Vandilsen
Las - Queens



- Wrogami? - spojrzał na nią pytająco.

Devvra - 2010-08-24 17:52:00

Wzruszyła ramionami.
- Miałam sen, że ugryzł mnie wampir - powiedziała cicho.

Havoc - 2010-08-24 17:54:27

Astrid Vandilsen
Las - Queens



- I to, że zostaniesz wampirem... spowoduje, że będziemy wrogami?

Devvra - 2010-08-24 17:58:00

- Nazywali to zapachem krwiopijców - skinęła podbródkiem w stronę wyjścia z przyczepy - I chcieliście mnie zabić. I gdybym została wampirem... bylibyśmy wrogami, prawda?

Havoc - 2010-08-24 18:02:34

Astrid Vandilsen
Las - Queens



- Wampirom nie można ufać. Wolimy być ostrożni w tej mierze. Są terytorialni... my tak samo. Część z nas by po prostu zabiła wampira bez pytań... ale reszta nadal pamięta, że zostanie wampirem nie jest w prawie wszystkich przypadkach z wyboru. Nie musisz być naszym wrogiem... ani my twoim.

Devvra - 2010-08-24 18:10:38

Pochyliła smutno głowę. Chabrowe oczy zeszkliły się nieco, jakby wezbrał w nich sam Garsecg.
- Wolałabym być taka jak wy - poskarżyła się - To takie niesprawiedliwe.

Havoc - 2010-08-24 18:11:50

Astrid Vandilsen
Las - Queens



- Życie nie jest sprawiedliwe. Ja też nie miałem wyboru. Urodziłem się taki.

Devvra - 2010-08-24 18:17:41

- Chciałabym się "taka" urodzić - odparła markotnie - Tobie nie przeznaczono tak po prostu... ot, umrzeć. Idź i umrzyj, Baldurze, przygotowano ci złote kielichy, zabije cię jemioła.
Prawie się rozpłakała, mówiąc to.

Havoc - 2010-08-24 18:28:20

Astrid Vandilsen
Las - Queens



- Nie wiem, jakie to uczucie być wampirem. Może jednak będzie to miało plusy?

Devvra - 2010-08-24 18:36:57

- Nie będę mogła jeść, zapewne - oderwała sobie kawałek kiełbaski - Przecież na filmach było, że one piją tylko krew. Nie będę mogła więc wypić nic poza nią. To nie jest dobry los. Ale skoro Norny tego chcą - bo tymi duchami muszą być Norny, skoro przepowiadają przyszłość, tak się stanie.

Havoc - 2010-08-24 18:56:36

Astrid Vandilsen
Las - Queens



Mężczyzna wyszedł. Ponownie zostawiając Astrid samą. Na zewnątrz słyszała, że ktoś gra na gitarze i jeszcze śpiewają jakąś piosenkę.

Devvra - 2010-08-24 18:58:54

Sama sobie coś zanuciła, kończąc jedzenie. Oblizała tylko palce, wytarła je w papierową chustkę, napiła się coli i westchnęła głucho. Potem znowu oparła głowę na poduszce i starając się przypomnieć sobie wszystkie wielkie czyny Thora, usypiała się sama.

Havoc - 2010-08-24 19:02:14

Astrid Vandilsen
Las - Queens
24 Sierpnia 2002, godzina 22:31



Krzyki na zewnątrz obudziły Astrid. Nie śpiewali. Nie biesiadowali. Coś się stało.
- Jak to? Wszyscy?! - słyszała. Chyba wydarzyło się coś, co wstrząsnęło całą grupę. Widziała, że brakuje motocyklistów, a raczej jest tylko jeden. Cały w krwi.

Devvra - 2010-08-24 19:05:40

Skoro już niesiesz śmierć, Astrid Vandilsen, wyciągnij do niej stęsknione dłonie.
Dźwignęła się z łóżka i rozejrzała za swoimi rzeczami. Umysł miała jaśniejszy niż zwykle. Czego potrzebowała? Tylko broni.
Są Twoimi przyjaciółmi. Nikt nigdy nie ocalił ci życia, dlatego będzie ich bronić. Jaka to sztuka podnieść kota, który tak naprawdę jest wężem okalającym świat...

Havoc - 2010-08-24 19:10:57

Astrid Vandilsen
Las - Queens



- Ona ich tu sprowadza! Musimy się jej pozbyć!
- Zamknij się!
Usłyszała wyk i uderzenie. Ktoś poleciał. Dostał mocne uderzenie.
- Nikt jej nie zmusza do niczego. Jeśli chce odejść to odejdzie. Ma jednak teraz złamane żebra i zginie wracając do miasta.
- Ty chyba nie masz zamiaru...
- Już to zrobiłem... zadzwoniłem po nią, jak byliśmy na mieście. Przyjedzie za pół godziny.
- Sprowadzasz wampira do nas?! Kompletnie oszalałeś?!
- Chociaż nie będzie musiała ich szukać.
Grupa na zewnątrz zaczęła się przekrzykiwać. W czasie gdy Astrid szukała swojej broni, do środka wszedł mężczyzna w garniturze.
- Czego szukasz?

Devvra - 2010-08-24 19:21:37

- Tego, co was ocali - mruknęła obrażona samą sugestią - Rozumiem, że przyszli po mnie. Dlaczego? Czego chcą, czego chcą dokładnie?

Havoc - 2010-08-24 19:22:36

Astrid Vandilsen
Las - Queens



- To co nadchodzi nie powinno cię przejmować. Zadzwoniłem do kogoś, kto cię odbierze i zabierze do miasta. Pomoże ci z wyborem.

Devvra - 2010-08-24 19:39:49

- Ale przecież ja to sprowadzam, prawda? - momentalnie zaprzestała poszukiwań i spojrzała wprost na niego - To moja wina, tak słyszę. Więc jeśli to przyjdzie, powinnam się z tym zmierzyć.
Duma przeważała nad strachem. Astrid była pyszna, a momentami nawet zarozumiała, więc ciężko było jej dopuścić do siebie myśl, że teraz jest inaczej.
- Sama wrócę do miasta - wymamrotała urażona - Nie chcę wampirzycy, która tylko patrzeć będzie, jak mnie pokąsać.

Havoc - 2010-08-24 19:43:21

Astrid Vandilsen
Las - Queens



- Przykro mi. Nie mogę cię puścić samej. Poczekasz aż przyjedzie.

Devvra - 2010-08-24 19:48:04

- Nie chcę, żeby mnie ugryzła, dobrze? - ustaliła nerwowym tonem - I co tu idzie, do diaska?

Havoc - 2010-08-24 19:50:27

Astrid Vandilsen
Las - Queens



- To jest jedyny ratunek. Musisz z nią jechać. Jedyne co możemy my zrobić po zatrzymać to co idzie... na tyle długo, abyście mogli odjechać bezpiecznie.

Devvra - 2010-08-24 19:55:42

Astrid zamarła. Zamarła na tę krótką chwilę, w której zdała sobie sprawę, o czym mowa.
- To was zabije - zaprotestowała głośno.

Havoc - 2010-08-24 19:57:20

Astrid Vandilsen
Las - Queens



- Heh... Samuel. - uśmiechnął się do niej.

Devvra - 2010-08-24 20:10:06

- To ładne imię - przygryzła wargę ze smutkiem - Nie chcę, żebyś umierał, Samuelu. Nazywam się Astrid Vandilsen. W zasadzie to Astrid Freyja Vandilsen, ale tego niewiele osób wie, bo wcale tej tam nie przypominam, puszczała się z krasnoludami za głupi naszyjnik.
Głos załamał jej się nieco.

Havoc - 2010-08-24 20:14:11

Astrid Vandilsen
Las - Queens



- Może kiedyś się spotkamy zatem... Astrid. Teraz jednak musisz czekać. Znam tą wampirzycę... jeśli będziesz chciała wyjechać z miasta, to ci pozwoli.

Devvra - 2010-08-24 20:24:59

- Dobrze, dobrze - skrzywiła się smutno - Poczekamy na nią w takim razie.

Havoc - 2010-08-24 20:34:08

Astrid Vandilsen
Las - Queens
24 Sierpnia 2002, godzina 23:01



Poczekali do dwudziestej trzeciej i zajechał samochód. Drogi, czarny. Z niego wysiadła kobieta. Wszyscy na nią spoglądali ze złością w oczach.
- To ona. - powiedział Samuel do Astrid.

- Tak jak się umawialiśmy, Moreno. Zabierzesz ją do miasta... nic więcej. Od niej będzie zależał kolejny krok. - wykrzyczał wręcz Samuel.
- Oczywiście. - odezwała się kobieta czekając dalej przy samochodzie.

Devvra - 2010-08-24 20:38:08

Skinęła głową i spojrzała na Samuela. Przez chwilę miała szaloną ochotę objąć go i wyściskać, przeprosić i błagać, by nie umierał. Chwila minęła jednak bardzo prędko. Zamiast tego Astrid wyprostowała się, zabrała swoje rzeczy (o ile jakieś dostała, albo znalazła - wyłącznie własne), po czym w milczeniu poszła za wampirzycą.

Havoc - 2010-08-24 20:40:57

Astrid Vandilsen
Las - Queens



Spokojnie odjechali. Część ludzi z grupy nawet jej pomachało na pożegnanie. Była tylko chwilę z nimi.

Przez pierwsze kilka minut wampirzyca była cicho.
- Jesteś Astrid, prawda? Doradczyni Hillsfara?

Devvra - 2010-08-24 20:44:11

Spojrzała na nich z żalem przez szybę samochodu.
- Tak. Jestem Astrid i jestem dora... skąd znasz... a, tak. Jesteś wampirem. On też w tym siedzi, tak? - złamanym głosem - Coraz lepiej.

Havoc - 2010-08-24 20:45:39

Astrid Vandilsen
Las - Queens



- Nie jest tego świadom. Jestem Morena Baccarin. Powiedz mi... czy chciałabyś zostać wampirem?

Devvra - 2010-08-24 20:50:25

- Obawiam się, że nie mam specjalnego wyboru, Moreno - odparła łagodnie Astrid. Tak łagodnie, jak umiała - Kiedy rzucisz kamień w wodę, masz pewność, że zatonie. Nie zdążysz go dogonić, zanim nie uderzy o dno.

Havoc - 2010-08-24 20:52:24

Astrid Vandilsen
Las - Queens



- Masz wybór... możesz wyjechać z miasta i nie wracać. Jeśli jednak pozostaniesz, to musisz dołączyć. Za dużo wiesz. Wracając... jeśli masz zamiar dołączyć, to pewno masz pytania, prawda?

Devvra - 2010-08-24 20:56:23

Miała. Całe mnóstwo. Ale Morena była obca, a Astrid nieufna.
- Tak. - mruknęła cicho - Zastanowię się jeszcze. Na pewno dam wam odpowiedź. Znam cenę przeznaczenia.

Havoc - 2010-08-24 20:57:37

Astrid Vandilsen
Las - Queens



- Ile chcesz się zastanawiać? Godzina, dwie? Nie masz dużo czasu. - odpowiedziała.

Devvra - 2010-08-24 21:20:55

- Wystarczy mi dwadzieścia minut. - odparła panna Vandilsen poważnym tonem - Muszę załatwić parę spraw.

Havoc - 2010-08-24 21:22:58

Astrid Vandilsen
Las - Queens



- Zatem co chcesz zrobić?

Devvra - 2010-08-24 21:26:41

- Powiesić się na drzewie, wydłubać sobie oko i napić się ze studni mądrości - mruknęła Astrid Vandilsen.

Havoc - 2010-08-24 21:27:37

Astrid Vandilsen
Las - Queens



- Masz czas na jedną z tych rzeczy. Więc?

Devvra - 2010-08-24 21:44:57

- Coś wymyślę - wymamrotała łagodnie - Po prostu zawieź mnie do domu i laptopa.

Havoc - 2010-08-24 21:55:00

Astrid Vandilsen
Apartamenty Golden River - Queens



Morena zawiozła ją pod apartamentowiec i zaprowadziła, aż do jej drzwi. W środku jednak czekał kolejny gość. Nathaniel, ochroniarz Hillsfara.
- Witam, panią Astrid.

Devvra - 2010-08-24 21:58:47

Zatrzymała się w samych drzwiach i spanikowana oparła o nie, jakby liczyła na to, że może przemierzyć drewno. Jej blada skóra zrobiła się niemal biała. Szybko odzyskała jednak kolor.
- Spodziewałam się... - wyszeptała - Denn die Toten reiten schnell.

Havoc - 2010-08-24 22:00:31

Astrid Vandilsen
Apartamenty Golden River - Queens



- Bzdury napisane przez śmiertelnika. - skomentował nawiązanie do Draculi przez Astrid. - Porozmawiamy?

Devvra - 2010-08-24 22:04:27

- Co do zasady nie lubię osób, które nie pukają. Zresztą, słyszałam, że nie możecie wejść do cudzego domu niezaproszeni - stwierdziła na jednym wydechu - Jak rozumiem, opcja: porozmawiamy jest li i wyłącznie grzeczniejszym typem rozkazu, owiniętego w pytanie?

Havoc - 2010-08-24 22:07:01

Astrid Vandilsen
Apartamenty Golden River - Queens



- Możemy to zrobić na dwa sposoby... albo spokojnie rozmawiamy i kolejnej nocy budzisz się jako wampir... albo tak ci namaczamy w pamięci, że nie będziesz wiedziała czemu właśnie lecisz do Skandynawii.

Devvra - 2010-08-24 22:08:37

Astrid Vandilsen wiedziała, czym jest groźba. Stosowała ją dość często. Wiedziała, czym jest szantaż. On też był jej narzędziem. Dlatego też, gdy usłyszała słodkie ultimatum, wciągnęła powietrze w płuca.
- To naprawdę było niegrzeczne - oznajmiła mu z zimnym uśmiechem - Niedawno byłeś bardziej szarmancki.

Havoc - 2010-08-24 22:10:06

Astrid Vandilsen
Apartamenty Golden River - Queens



- Sytuacja wymaga, aby podejść inaczej. Zatem... wybór?

Devvra - 2010-08-24 22:12:47

Oparła się głową o drzwi. Bardzo chciała się rozpłakać.
- Chcę dostać dziesięć minut. Dziesięć minut na rozmowę z bratem. Mogę dostać chociaż tyle? - zacisnęła wargi i z całym wysiłkiem wyrzuciła z siebie - Proszę.

Havoc - 2010-08-24 22:13:46

Astrid Vandilsen
Apartamenty Golden River - Queens



Usiadł ponownie i wskazał dłonią na telefon, że może zadzwonić.

Devvra - 2010-08-24 22:22:53

Usiadła więc - tak, by ją widział i wykręciła numer.
- God kveld. Hvordan går det? Freyvid... braciszku. - tu poniekąd przeszła na angielski - Jeg... jeg elsker deg, jeg elsker Norge... posłuchaj, Freyvid... jeg... pamiętasz opowieść, w której Thor wybiera się do Uthgardu?... Ja, właśnie wtedy... On... on przeszedł wszystkie próby... nei, nie zwariowałam... po prostu... pamiętaj o mnie, braciszku, zawsze jesteśmy razem, jesteśmy razem... po prostu... teraz jest Ella. Tylko tyle.
Trzasnęła słuchawką i spojrzała na siedzącego obok Nathaniela.

Havoc - 2010-08-24 22:24:44

Astrid Vandilsen
Apartamenty Golden River - Queens



- To, że zostaniesz wampirem... nie oznacza, że musisz na zawsze zerwać z rodziną kontakt. Z czasem jednak to musi przyjść.

Devvra - 2010-08-24 22:34:29

- Umrą, zanim otworzę oczy przed kolejnym świtem - wyszeptała Astrid - Pewnie nie znasz tej historii.
Wyprostowała się i zaczęła.
- Bóg Thor chciał kiedyś zdobyć Uthgar. Wykorzystywano ku niemu przeróżne sztuczki - na przykład przy olbrzymie Skirnirze... chciał uderzyć w niego Mjollnirem, ale mu się nie udało... Loki nie dał rady zjeść więcej niż jego sługa - Logi, potem Thor musiał podnieść kota Skirnira, a potem pokonać Ellę... wszystko przegrał.
Szepnęła.
- Potem okazało się, że Skirnir zasłaniał się górami magią, by nie dać się trafić. Logi oznaczało ogień, więc mógł zjeść więcej niż Loke... kot był Jormungardem, wielkim wężem świata, dlatego Thor nie mógł go podnieść... a Ella... Thor długo walczył z Ellą, ale ona była śmiercią... on padł jedynie na kolana, nie został pokonany...
Łzy wypełniły jej oczy.
- Freyja zawsze miała pod górę. Dlaczego ja?

Havoc - 2010-08-24 22:35:39

Astrid Vandilsen
Apartamenty Golden River - Queens



- Życie nie jest sprawiedliwe. Nigdy nie było sprawiedliwe.

Devvra - 2010-08-24 22:46:00

- Więc albo umrę, albo umrze moja pamięć. - wyszeptała - No... cóż... w ostatecznym pojedynku... Ella była śmiercią, ale nie dało się jej pokonać, można było tylko paść na kolana...
Wzdrygnęła się.
- Norny - duchy - mówiły, że mnie to czeka. Niech czeka. Umiesz to zrobić?

Havoc - 2010-08-24 22:57:29

Astrid Vandilsen
Apartamenty Golden River - Queens



- Tak. Mogę to zrobić oraz pani Morena.

Devvra - 2010-08-24 22:59:16

Wzdrygnęła się gwałtownie.
- Nei. - wyszeptała - Ciebie znam. Albo Ty, albo lot do Norwegii, albo oddaj mnie tamtym. Po prostu, niech się coś skończy... chciałam, chciałam po powrocie zadzwonić do Freya i napisać do Ciebie. Teraz nie dałeś mi wyboru. Wydałeś wyrok, wykonaj go.

Havoc - 2010-08-24 23:14:49

Astrid Vandilsen
Apartamenty Golden River - Queens



- Zaśnij. - powiedział Nathaniel. Astrid zasnęła, wręcz od razu.

->Przemiana.

Havoc - 2010-08-26 20:15:29

Astrid Vandilsen
Apartamenty Golden River - Queens
13 Września 2002, godzina 22:04



Astrid dostała polecenie od Księcia. Miała spotkać się z Benem, Primogen Nosferatu w restauracji 90 Nights na Queens. Mieli dla niej i jeszcze dwóch innych osób pewne zadanie.

Devvra - 2010-08-26 22:17:55

Nosferatu śmierdzą. Z definicji.
Wyprostowała się, rozczesując swoje złote włosy i uśmiechnęła, nieco odsłaniając kły. Mówi - ma. Wsiadła do nowego samochodu i ruszyła w drogę.

Havoc - 2010-08-26 22:21:36

Astrid Vandilsen
Apartamenty Golden River - Queens



->Dziennikarz z Informacjami.

IlhĂŠu Castle Locanda group B&B