Forum Sesyjne WoD Havoc'a

Zapraszamy do cieni Świata Mroku.


#1 2014-11-05 21:06:38

 Oz

Obserwator

Skąd: Nowoczerkask
Zarejestrowany: 2010-08-13
Posty: 722

Aleksiej Iwanowicz Krawczenko

http://i.imgur.com/GjGb2bf.jpg

Aleksiej Iwanowicz Krawczenko

= temat muzyczny =

Oficer KGB w stopniu pułkownika, po zakończeniu wojny oddelegowany do Berlina. Czterdziestoparoletni mężczyzna o niebieskich oczach i twardych rysach twarzy zniszczonej już nieco przez papierosy i wódkę. Pod wieloma względami wpisuje się w stereotypowy obraz Rosjanina. Szorstki w obejściu, często wulgarny, najwyraźniej nie toleruje niesubordynacji i często staje się impulsywny w obliczu sprzeciwu lub niewypełniania jego poleceń. Sprawia wrażenie człowieka posiadającego sporą władzę, w dodatku świadomego swoich możliwości i koneksji. Z drugiej strony podobno jest człowiekiem, który może dużo załatwić, jeżeli tylko otrzyma w zamian coś, na czym mu akurat zależy. Dość znacząca figura na berlińskiej szachownicy sił, przede wszystkim po wschodniej stronie muru.



Ost-Berlin

     Przeciętny mieszkaniec Berlina Wschodniego o Aleksieju Iwanowiczu prawdopodobnie nigdy nie słyszał - nie pojawia się w mediach, właściwie nie widać go na żadnych oficjalnych uroczystościach. Prawdopodobieństwo rośnie jednak w przypadku członków berlińskiego korpusu oficerskiego - im mogło się obić o uszy nazwisko rosyjskiego pułkownika, z którego zdaniem liczą się nawet NRDowscy generałowie. Być może mieli z nim również bezpośredni kontakt i kojarzą go też z Baryshnikovem i Dmitrievichem, jednak bez charakterystycznego munduru Krawczenko z powodzeniem mógłby udawać zwykłego berlińczyka. Jednak nawet wówczas, zapewne wciąż towarzyszyłby mu nieodłączny kapitan Schmeling, oficer berlińskiej Stasi.
     W świecie mroku wielu może kojarzyć Krawczenkę z wampirami Baryshnikovem i Dmitrievichem. Wygląda na to, że Aleksiej Iwanowicz pełni funkcję ich prawej ręki, bardzo prawdopodobne, że jest również ghulem, chociaż chyba niewielu pytało go o to wprost. Z jakiegoś powodu zyskał jednak wysoką jak na śmiertelnika pozycję w świecie mroku.

West-Berlin

     Wywiad zapewne donosi o istnieniu garstki wysłanników z Moskwy, którzy rozdają karty w Berlinie Wschodnim. Choć oficjalnie władza spoczywa w rękach rządu NRD, nieoficjalnie mówi się, iż faktycznymi decydentami są Baryshnikov i Dmitrievich. A gdy o nich mowa, często pojawia się nazwisko Krawczenki, pułkownika KGB oddelegowanego tu przez Moskwę, najpewniej w celu prowadzenia akcji szpiegowskich w berlińskiej enklawie Zachodu. Poza tym wiadomo o nim jednak niewiele. Najprawdopodobniej brak aktualnego zdjęcia, ponieważ Aleksiej Iwanowicz nie pojawia się na oficjalnych uroczystościach i najwyraźniej dba o to, aby jego twarz nie pojawiała się na żadnych fotografiach. Bez wątpienia ma też liczne tożsamości stworzone w czasie pracy w terenie, czyli zanim usiadł za biurkiem.
     W świecie mroku znane mogą być powiązania Krawczenki ze Spokrewnionymi oraz fakt zajmowania przez niego dość wysokiej pozycji jak na śmiertelnika.




http://i.imgur.com/akt2rPO.jpg

Hans Schmeling

Oficer Staatssicherheit w stopniu kapitana, adiutant Aleksieja Iwanowicza. Wyprany z emocji, małomówny mężczyzna około czterdziestki o chłodnym beznamiętnym spojrzeniu. Sądząc po sylwetce oraz sposobie poruszania się - wojskowy, który nie spędził służby za biurkiem. Podobno przeszedł szkolenie w KGB, a tajemnicą poliszynela jest, iż awanse zawdzięcza nikomu innemu jak Krawczence. Z jakiegoś powodu w NRDowskich aktach brak o nim jakichkolwiek informacji z okresu przed '45 rokiem. Najwyraźniej dokumenty te musiały zostać na czyjeś polecenie utajnione. Dla Zachodu Schmeling to po prostu kolejny z oficerów Stasi, jeden z wielu.

Offline

 

#2 2014-11-18 14:31:11

 Oz

Obserwator

Skąd: Nowoczerkask
Zarejestrowany: 2010-08-13
Posty: 722

Re: Aleksiej Iwanowicz Krawczenko

http://i.imgur.com/zlFGqmw.jpg

Ze wspomnień sowieta cz. I



Grudzień 1938
Gdzieś na północy Rosji


- Więc jeszcze raz, mówicie że gdzie się urodziliście?
- W Nowoczerkasku...
Ból emanujący z wykręconych stawów barkowych, pozbawionych paznokci palców i stłuczeń na całym ciele coraz słabiej pozwalał przebić się przez wszechogarniające uczucie wycieńczenia. Nie pamiętał kiedy ostatnio spał lub chociaż leżał na czymś innym niż lodowata betonowa posadzka celi. Tytanicznym wysiłkiem woli zmuszał umysł do koncentracji, słysząc w nieskończoność ten sam monotonny i pełen pragmatyzmu głos.
- I jak zeznaliście, wasz ojciec służył w 6. Kozackim Korpusie pod Goriaczowem, który tak samo jak Tuchaczewski był winnym zawiązania spisku antysowieckiej wojskowej organizacji trockistowskiej. Wasz ojciec, tak jak Tuchaczewski i Goriaczow, był zdrajcą ojczyzny.
W głowie pojawił mu się obraz mężczyzny o szlachetnych rysach twarzy, z powściągliwym uśmiechem na twarzy. Obraz ten zniknął tak samo szybko jak się pojawił. Szarpnął się na niewygodnym krześle, ale kajdanki skuwające ręce za oparciem ani drgnęły.
- Psi synu! - warknął przez zęby, wykrzywiając opuchnięte usta w grymasie wściekłości - Mój ojciec walczył za ojczyznę!
- Tak, oczywiście.
Ten sam zimny ton.
- W jakich krajach służyliście po roku 1928?
- Niemcy... Polska... Węgry... - resztki adrenaliny przestawały działać i jego umysł znów zaczynał popadać w otępienie - Ameryka...
- Co robiliście w Stanach Zjednoczonych?
Zawroty głowy przybrały na sile. Zupełnie jak wtedy, gdy na froncie rykoszetująca kula utkwiła mu w nodze i byłby się wykrwawił, gdyby nie to, że ktoś przewiązał nogę paskiem tuż nad raną. Oficera politycznego szybko zaciągnięto na tyły, gdzie opatrzono postrzał.
- Likwidacja dwóch antykomunistycznych szefów partii lewicowych...
- Zdrajców - wtrącił głos.
- ...i infiltracja...
- A może kolaboracja amerykańskimi wrogami rewolucji? Myślę, że właśnie tak było, że postanowiliście pójść w ślady ojca, że ojczyzna miała już wam za mało do zaoferowania i postanowiliście sprzedać się Zachodowi.
- Mój... ojciec... nie był zdrajcą...
Lekceważące prychnięcie.
- Zabrać go - głos zwrócił się do kogoś stojącego za jego plecami - Pół godziny przerwy i przyprowadzić go z powrotem na przesłuchanie.



=============




Styczeń 1939
Gdzieś na północy Rosji


To samo krzesło. Ból nieco zelżał, nawet dali mu się przespać jakiś czas, kiedy stracił przytomność. Nie wiedział na jak długo - i tak za krótko.
- Ta sprawa Daniłowa. Wyjaśnijcie jeszcze raz dlaczego w 1926 bez wyroku kazaliście go stracić?
Przed oczami pojawił mu się obraz dwóch małych dziewczynek bawiących się w ogrodzie, uśmiech pięknej kobiety całowanej w policzek przez oficera w mundurze galowym. Wreszcie twarz mężczyzny, którym później okazał się Nikita Daniłow. Zapamiętał uśmiech na jego twarzy, gdy pociągał za spust i potem, gdy wraz z trzema innymi żołnierzami podkładał ogień pod dom tamtych ludzi. Śmiali się i opowiadali sobie jakieś żarty. Pamiętał, że był w podobnym nastroju, gdy przybijał calowymi gwoździami dłonie i język Daniłowa do stołu, a był to dopiero początek.
- Daniłow był zdrajcą, zawiązał kontrrewolucyjny spisek usiłując wykorzystać... niepokoje społeczne związane z zachodnim sabotażem procesu kolektywizacji. Miałem twarde dowody i zeznania wielu świadków. To był stan wyższej konieczności. Wrogów ludu wciąż było wtedy jeszcze wielu.
- Wrogów ludu wciąż jest wielu, Krawczenko. Nie zapominajcie o tym. A naszym obowiązkiem jest wypalić tą gangrenę aż do żywego mięsa.



=============




Lipiec 1941
Moskwa, Łubianka


Łysiejący, pulchny mężczyzna w okularach o grubych oprawkach poklepał go po ramieniu.
- Sami rozumiecie, towarzyszu poruczniku, że postęp wymaga ofiar. Od każdego z nas. Walka z kontrrewolucją to ciężkie zadanie jakie spoczywa na naszych barkach. Jesteśmy mieczem i tarczą Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich.
Krawczenko odruchowo powiódł wzrokiem ku wiszącemu na ścianie gabinetu emblematowi NKWD. Mężczyzna kontynuował.
- Sami rozumiecie, że jak ważne to zadanie. I nie możemy pozwolić sobie na przeoczenie. Lepiej dmuchać na zimne niż pozwolić działać wrogom ludu i socjalizmu. Dlatego wewnętrzne weryfikacje są niezbędne. Oczywiście niektórzy oficerowie zapędzali się odrobinę za daleko. Tym bardziej jednak wasza wartość, towarzyszu poruczniku, wzrosła i tym bardziej cenna jest wasza lojalność wobec kraju i Partii. No, to na zdrowie!
Mężczyzna uniósł kieliszek i opróżnił go jednym haustem, niejako przypieczętowując powrót i awans Krawczenki. Porucznik Aleksiej Iwanowicz z zawartością swojego kieliszka uczynił to samo. W oficjalnej historiografii komunistycznej aż do końca lat 80. XX w. Wielka czystka to czas określany eufemistycznie jako okres błędów i wypaczeń lub okres kultu jednostki, w odniesieniu do kultu Stalina, co później będzie określane jako odejście od idei prawdziwego socjalizmu. Straty wśród stanów poszczególnych stopni i stanowisk wojskowych wynosiły od 60 do 100 procent. Według oficjalnych danych w okresie od 1935 do 1941 roku represjonowanych było 20 mln ludzi, z nich 7 mln było skazanych i rozstrzelanych.

Offline

 

#3 2014-11-18 14:37:57

 Oz

Obserwator

Skąd: Nowoczerkask
Zarejestrowany: 2010-08-13
Posty: 722

Re: Aleksiej Iwanowicz Krawczenko

Towarzysz Moritz Lessin w służbie Matki Rosji



     Rezydentura Karlshorst, położona w wysuniętej najbardziej na południe dzielnicy berlińskiego okręgu Lichtenberg, skrywała wiele tajemnic. W kwartale zawierającym się pomiędzy ulicami Bodenmaiser Weg, Zwieseler Strasse, Dewetallee i Arberstrasse znajdowało się kilka niewielkich obiektów, z których głównym był wymurowany czerwoną cegłą budynek administracyjny, mieszczący również archiwum i więzienie, jak twierdzili wtajemniczeni. Rezydentura Karlshorst była bowiem własnością KGB, podobnie jak szpital przy Hermann Duncker Strasse i niewielki zakład naprawczy na tyłach Allgemeine Elektrizitaets Gesellschaft. W tym ostatnim, jak łatwo się domyślić, oficjalnie prowadzono serwis aut sowieckiej ambasady, dlatego obok tradycyjnych Volkswagenów pojawiały się tam typowo radzieckie Wołgi, Moskwicze czy Kamazy. Szpital oficjalnie był ośrodkiem medycznym ambasady, jednak nie trudno domyślić się, że znajdujący się tam sprzęt nie raz wykorzystywany był do składania w całość ludzi z którymi KGB jeszcze nie skończyło. Wreszcie rezydentura Karlshorst, ogrodzona, z szeregiem charakterystycznych anten na dachu i masztem radiowym, z możliwością wjazdu na teren od północy i południa, w obu przypadkach przez punkty strażnicze obsadzone przez uzbrojonych po zęby żołnierzy radzieckich. Placówka oficjalnie funkcjonowała w godzinach od 8:00 do 13:00 oraz od 14:00 do 16:00. Wtedy też można było tu spotkać dziesiątki oficerów prowadzących, sztab sekretarek i analityków i wszystkich tych, bez których wywiad nie mógł się obejść. Wieczorem i w nocy w budynku pozostawał tylko absolutnie niezbędny personel, głównie wartownicy.

     Poza oczywistymi tajemnicami natury wywiadowczej - stosami meldunków, stenogramów, zeznań i akt opatrzonych napisami секрет - tajemnicą jest również postać pułkownika Moritza Lessina. Ten średniego wzrostu czterdziestolatek o chłodnych niebieskich oczach biegle włada tak językiem niemieckim, jak i rosyjskim, a przynajmniej mogą o tym zaświadczyć sekretarki szefów Volkspolizei czy Staatssicherheit. Kilka innych sekretarek mogłoby również przysiąc, że jak na swój wiek, zachował wigor godny pozazdroszczenia przez niejednego dwudziestolatka, dysponując przy tym doświadczeniem o którym tamci mogą zwykle tylko pomarzyć. Wtajemniczeni twierdzą, że tak na prawdę Lessin jest Rosjaninem, choć ci jeszcze bardziej wtajemniczeni - że rodowitym Niemcem. Zwolennicy pierwszej teorii wskazują, że to mało prawdopodobne, aby nie-Rosjanin zaszedł tak wysoko w strukturach KGB; obrońcy drugiej, że zawdzięcza to szkoleniu w Moskwie, co tłumaczy też perfekcyjną znajomość języka i metod operacyjnych. Sąsiedzi Moritza, gdyby wiedzieli kim jest, mogliby donieść o jego zamiłowaniu do muzyki klasycznej, szczególnie utworów autorstwa 'rosyjskiej piątki' oraz - co bardziej gorszące - alkoholu, choć jak mogłaby zaświadczyć jedna wścibska starsza kobieta z naprzeciwka, również i prostytutek. Jednak to wszystko stanowi jedynie wstęp do bardziej nietypowych pogłosek. Podobno oskarżonego, który wytrzymał dwa tygodnie obróbki, złamał w kilka minut do tego stopnia, iż na rozkaz był on w stanie strzelić do własnej żony. Innym razem, gdy wpadł w furię dosłownie wyrzucił jednego oficera przez okno razem z krzesłem. Od tamtej pory wszyscy starają się nie prowokować pułkownika i bardziej śmiałe sugestie składają wyłącznie na piśmie...

W rzeczywistości towarzysz Moritz Lessin to pseudonim nikogo innego, jak pułkownika Aleksieja Iwanowicza, którego oficjalne personalia znane są niemal wyłącznie w KGB.

Offline

 

#4 2014-11-18 15:09:33

 Oz

Obserwator

Skąd: Nowoczerkask
Zarejestrowany: 2010-08-13
Posty: 722

Re: Aleksiej Iwanowicz Krawczenko

AGENCI




http://i.imgur.com/cqYkW4r.jpg

Charles Day


Urodzony na Ukrainie w 1921 roku jako Sebastian Abramowicz. Wykorzystując zakończenie wojny, na rozkaz KGB udał się do Wielkiej Brytanii, gdzie wcielił się w rolę brytyjskiego żołnierza Charlesa Day'a. Jakiś czas później, ze względu na znajomość Niemiec, został zwerbowany przez MI6 i skierowany do Berlina Zachodniego jako agent prowadzący, z poleceniem stworzenia własnej siatki w Berlinie Wschodnim. Nie figuruje w oficjalnym zbiorze akt, działa pod kryptonimem Jägermeister. Jego oficerem prowadzącym jest Kristian Saenger.
Kawaler z opinią kobieciarza, którego rodzina zginęła w czasie bombardowania Londynu. W rzeczywistości wychowywał się w ukraińskim sierocińcu.



http://i.imgur.com/ynZCKUq.jpg

Marie Crawford (Gloeckner)


Urodzona w Polsce w 1931 roku jako Aleksandra Stankiewicz. Zwerbowana przez KGB, rozpoczęła pracę agentki w RFN jako Marie Gloeckner. Wkrótce otrzymała zadanie rozpracowania Stanley'a Crawforda, pracownika administracyjnego MI6 w Berlinie Zachodnim. W 1958 wyszła za niego za mąż i wkrótce otrzymała posadę stenotypistki w berlińskim oddziale MI6. Nie figuruje w oficjalnych aktach, jej kryptonim operacyjny to Nina, a oficerem prowadzącym jest Kristian Saenger.
Jako Marie Gloeckner została osierocona w czasie wojny. W rzeczywistości w Polsce pod opieką służb specjalnych przebywa jej siostra i matka.



http://i.imgur.com/K1dQ1zE.jpg

Felix Lemann
(na pierwszym planie)


Zwerbowany przez Staatssicherheit absolwent Uniwersytetu Humboldta, właściciel sklepu z elektroniką w Berlinie Zachodnim. Jakiś czas temu oddelegowany do dyspozycji KGB. Przeszkolony w zakresie szyfrowania i deszyfrowania oraz urządzeń podsłuchowych, stanowi potencjalne zaplecze techniczne dla akcji KGB w rejonie. W aktach figuruje jako agent Goldmann.
Jego stan cywilny to kawaler, rodzice zmarli wkrótce po zakończeniu wojny.



http://i.imgur.com/5CTd09g.jpg

Péter Zoltán


Węgier z pochodzenia, zwerbowany przez funkcjonariuszy Államvédelmi Hatóság, następnie przekazany KGB. W Berlinie Zachodnim funkcjonuje pod przykrywką węgierskiego dostawcy win, w rzeczywistości pełniąc funkcję cyngla na zlecenie KGB. Między innymi to on stał za nieudanym zamachem na zdrajcę Nikołaja Chochłowa we Frankfurcie w roku 1957, kiedy to Chochłowowi podano napromieniowany tal. W aktach KGB pod kryptonimem Winston, obecnie jego skrzynką kontaktową jest Kristian Saenger.
W przeszłości był przestępcą, na którym zawisł wyrok śmierci wydany przez jedną z debreczyńskich lokalnych mafii. KGB pomogło mu rozwiązać problem raz na zawsze.



http://i.imgur.com/wAJI38a.jpg

Kristian Saenger
(po prawej, na zdjęciu z kapitanem Hansem Schmelingiem)


Oficer Staatssicherheit Tim Hofmann, działający pod przykrywką właściciela zakładu pogrzebowego w Berlinie Zachodnim. Od czasu podziału miasta, wiele rodzin życzy sobie, aby ich bliscy zza muru przynajmniej po śmierci spoczęli bliżej rodziny. Ze względu na pracę, często podróżuje pomiędzy Berlinem Wschodnim i Zachodnim, zapewniając pochówek i transport zmarłych oraz załatwiając niezbędne formalności, przy okazji kontaktując się z pułkownikiem Moritzem Lessinem lub kapitanem Hansem Schmelingiem w celu przekazania meldunków i odebrania rozkazów. Do jego oficjalnych agentów należy Felix Lemann, przekazuje również zlecenia Péterowi Zoltánowi, choć jego głównym zadaniem jest prowadzenie Charlesa Day'a i Marie Crawford.
Jego rodzina pochodzi z NRDowskiej części południa Niemiec, gdzie przebywa jego żona i dziecko. Nie jest jednak wzorem wiernego męża.

Offline

 
http://www.wodhavoc.pun.pl/chatbox.php <- Pełny ChatBox

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.wodhavoc.pun.pl