Forum Sesyjne WoD Havoc'a

Z uśmiechem przywitał panią Szeryf. Nie przejmował się za bardzo jej obecnością tutaj. Zapewne musiała zdobyć jakieś informacje potrzebne w jej pracy dla Księcia. Po zaproszeniu Toreadora usiadł -Szczęść Boże.- pozdrowił na początek swojego rozmówcę. -Wręcz przeciwnie, był bardzo uprzejmy.- odpowiedział na jego pierwsze pytanie by po chwili zastanowienia zacząć odpowiadać na kolejne -Przyjechałem, mówiąc krótko, zasięgnąć języka. Potrzebuję odnaleźć pewien samochód po jego numerze rejestracyjnym. Pomyślałem, że może pan, jako znana Harpia, będzie posiadał odpowiednie koneksję by mi pomóc.- założył nogę na nogę splatając na kolanie obie dłonie.

-Nic szczególnego prócz numeru tablicy. Niestety.- odparł pastor przepraszającym tonem. -A co do muzyki...to chętnie porozmawiałbym o tym z panem, ale wpierw chciałbym mieć sprawę tego tajemniczego pojazdu za sobą. Byłbym bardzo wdzięczny gdybyście pomogli wedle możliwości, nie odrzucę żadnego wsparcia.- odparł przyglądając się rozmówcy w sposób w jaki ojciec spogląda na własne dziecko.

-Ależ oczywiście.- uśmiechnął się lekko -Ten wóz związany jest z morderstwem Edwarda Steel'a, o którym głośno w mediach. Uprzedzę pytanie o to co mam z tym wspólnego. Otóż..- kontynuował spokojnie i jak najbardziej szczerze -..zostałem poproszony o pomoc pewnemu młodemu mężczyźnie. Jak się okazało pan Steel świadomie, lub nie, próbował wciągnąć go do satanistycznej sekty. Samochód, którego numer posiadam był widziany pod domem zamordowanego. Nie był to przypadek. Jak pan rozumie, jako pastor mam obowiązek dbać o ludzi, szczególnie kiedy zagrożona jest ich dusza.- wyjaśnił Toreadorowi.

Ostatnio edytowany przez Blackvampire (2014-03-31 01:12:48)

-Tak, słyszałem te plotki. Są niepokojące, ale musimy pozostać silni. Jak napisano w Księdze Jeremiasza “Ja, Pan, badam serce i doświadczam nerki, bym mógł każdemu oddać stosownie do jego postępowania, według owoców jego uczynków. ”.- zacytował Biblię -Pan oceni nas według naszych działań, powinniśmy więc pomagać i wspierać siebie nawzajem. Nie możemy dać się skusić do złego wizjami własnych korzyści, bo choćby nie wiadomo jak wielkie by nie były i tak nie uratują nas jeśli zwrócimy się przeciw sobie.- w ten sposób skomentował słowa Toreadora.

Pastor podał oba numery Toreadorowi powoli i dokładnie aby nie doszło do pomyłki. -[i]Dziękuję za pomoc panie Morris. Możecie być pewni, że odwdzięczę się tym samym kiedy przyjdzie czas.[/u]- odparł uśmiechając się miło do niego. Zerknął na zegarek oceniając ile czasu mu zostało. Jeśli sporo, to wdał się z wampirem w dyskusję na temat muzyki. Jeśli nie, to pożegnał się uprzejmie i wrócił do swojej parafii.