Zapraszamy do cieni Świata Mroku.
Narrator
Roger Morris
Castor
Klub "Infinity" - Coconut Grove - Miami
Czerwiec 1992, Noc
Klub "Infinity"
Obecni
Theme
Raoul przez cały czas siedział w fotelu i machał od czasu do czasu ręką, jakby odganiał muchy, których nie było w pokoju. Roger jednak widział, że Malkavian się "uspokaja". Na dodatek w dobrej chwili, ponieważ do klubu przyszedł Castor w kolorowym stroju. Został on zaprowadzony do biura, gdzie reszta wampirów czekała na niego.
- Hej. - przywitał się machnięciem dłoni Raoul, po czym wyciągnął coś z kieszeni i rzucił nas stół, aby Roger widział. Dowód osobisty. - Mężczyzna nazywa się Alex Crowley i pewno go znasz. Opowiadał o twoim klubie, kiedy go spotkałem kilka nocy temu. - gospodarz bardzo dobrze go znał. Był jednym z kandydatów do Spokrewnienia w jego oczach. Świetny muzyk. - Przedawkował, ale zacznę od początku. Jak mówię, spotkałem go kilka nocy temu w pewnym klubie. Byłem oczywiście na haju, ale słyszałem co mówi. Opowiadał jaki to świetny klub Infinity jest i nie może się doczekać znowu tam pójść. W porzo facet i bardzo zadbany o siebie. Zaprzyjaźniłem się trochę z nim i zdobyłem jego adres. Nie mogę przecież sam sobie wstrzykiwać towaru, więc potrzebuje do tego osób. Miałem nadzieję, że skoro jest jakimś muzykiem to już coś bierze, więc będę miał łatwą robotę. Byłem mocno zdziwiony, kiedy wczorajszej nocy przyszedłem do niego. Drzwi nie były zamknięte, a biedny Alex leżał na ziemi po przedawkowaniu heroiny. Problemy były trzy. Po pierwsze, nie było żadnych śladów, że muzyk ma jakąkolwiek przeszłość z narkotykami. Cholera sam zainteresowałem się czy może coś mu zostało. Pusto, a chałupa nie wyglądała na taką zamieszkaną przez kogoś kto bierze. Po drugie, ktoś mu wstrzyknął kilka dawek. Innymi słowy to było bardziej morderstwo niż dobra zabawa. Po trzecie, facet mieszka w Flagami. - dzielnica pełna Latynosów? - Podejrzewam Trejo. - to już podchodzi pod teorie konspiracyjne. Primogen Nosferatu?
Offline
Obserwator
Roger podrapał się po parudniowym zaroście, którego nie zdążył się pozbyć przed spokrewnieniem. Z uwagą słuchał co ma do powiedzenia Raoul, aż do ostatniego słowa, które uderzyło do umysłu Toreadora jak dzwon. Wyglądał na przygnębionego, że świat stracił kolejnego artystę.
- Trejo? To by do niego pasowało, zawsze był okropnym wrzodem na dupie ale nie sądziłem, że się posunie do czegoś takiego. Hm... Policja już zajęła się ciałem i dowodami? Gdybym mógł na nie rzucić okiem... szczególnie na strzykawkę, bo zakładam że na miejscu była taka, to może udałoby mi się rzucić na tą sprawę trochę światła.
Ostatnio edytowany przez Gloran (2014-03-07 13:27:06)
Offline
Obserwator
Po wejściu do biura Rogera przywitał się z Raoulem i wysłuchał go uważnie. Gdy doszło do teorii o Trejo wyraźnie skrzywił się. Brzydale, zaczynają sobie poczynać jeszcze bardziej niż wcześniej?
- Trejo ten pieprzony Meksykanin. Od dawna robi nam koło tyłka Spokrewniając artystów. Jeśli to on to pożałuje. Spojrzał na Rogera. - Nawet jeśli zajęli się to wystarczy im zapłacić a przepuszczą każdego.
Ostatnio edytowany przez Arne (2014-03-07 15:33:35)
Offline
Narrator
Roger Morris
Castor
Klub "Infinity" - Coconut Grove - Miami
Czerwiec 1992, Noc
- Tego wam chłopaki nie powiem. Po tym jak go przeszukałem, to zacząłem się zastanawiać co dalej robić. Wpadłem na pomysł, aby go wrzucić do wanny i obłożyć lodem. Cholera wie, nie znam się na medycynie tak dobrze, a może to pomoże. Nic więcej nie dotykałem, a później zamknąłem jego mieszkanie jego własnym kluczem. Nie wiem czy miał sąsiadów lub kolegów, którzy mogli sprawdzić, a nóż może się okazać, że policja będzie na miejscu.
Offline
Obserwator
- Wygląda na to, że trzeba będzie się tam wybrać i ocenić sytuację, najlepiej jak najszybciej.
Spojrzał na zegarek by ocenić ile ma czasu przed świtem. Kątem oka spojrzał na Castora, potem jednak skupić wzrok na Malkavianie.
- Nie bardzo jednak rozumiem czemu kazałeś Castorowi się tutaj pofatygować.
Offline
Narrator
Roger Morris
Castor
Klub "Infinity" - Coconut Grove - Miami
Czerwiec 1992, Noc
- Bo jest leniem i trochę ruchu mu dobrze zrobi? - powiedział z uśmiechem. - A tak serio, to pomyślałem, że Primogen powinien usłyszeć o tym, jeśli to może mieć jakiś związek z Trejo, co nie?
Offline
Obserwator
- Wal się Roul z tym ruchem. Jednak, jeśli to Trejo to dobrze że o tym usłyszałem. Roger, sprawdź to dobrze? Ja będę musiał wrócić do pilnowania End of Line i jednocześnie Elizjum. Jeśli dowiesz się czegoś będę czekał.
Offline
Obserwator
- Oczywiście. Potrzebuje tylko adresu i klucza... mam nadzieję, że wciąż go masz? - tu spojrzał na Raoula pytająco.
Offline
Narrator
Roger Morris
Castor
Klub "Infinity" - Coconut Grove - Miami
Czerwiec 1992, Noc
Malkavian wyciągnął klucze, po czym stuknął nimi w dowód osobisty Alexa.
- Skup się. Ja też czasami muszę. - powiedział z uśmiechem i znowu włożył do ust papierosa. - Mam iść z tobą? Albo z tobą? - spojrzał pierw na Morrisa, a później na Castora. Malkavian był gotów iść obojętnie z którym. Pytanie czy któryś będzie chciał mieć ćpuna przy swoim boku?
Offline
Obserwator
Wziął klucze, w swoją przyozdobioną sygnetem dłoń. Odebrał też dowód. Spojrzał na adres.
- Nie ma takiej potrzeby, damy sobie z Lopezem radę. Cóż, pójdę zobaczyć to mieszkanie. Panowie wybaczą...
Dał do zrozumienia, żeby opuścili biuro, zamknął je za sobą na klucz.
- Przygotuj samochód. - oznajmił ghulowi.
Pożegnał się z resztą wampirów i zszedł na dół, posłał ostatnie nostalgiczne spojrzenie na scenę. Przez myśli Rogerowi przeszło, że przydała by mu się jeszcze jakaś dodatkowa pomoc. Obecna ochrona musiała wystarczyć, no i jest jeszcze barman Enrique. Dobry kandydat na ghula. Po chwili zjawił się Lopez oznajmiając, że samochód stoi przed klubem, gotowy do odjazdu. Otworzył mu drzwi, najpierw wyjściowe, potem od auta. Roger podał mu adres docelowy, gdy Lopez wyjeżdżał z miejsca parkingowego.
Offline
Obserwator
- Powodzenia Roger. A ty Raoul możesz jechać ze mną.
Obrócił się na pięcie i ruszył tanecznym krokiem do wyjścia a potem do limuzyny. Oby karzeł coś znalazł, a jeśli to Trejo to trzeba będzie go przytemperować. A tymczasem End of Line czeka.
Offline