Forum Sesyjne WoD Havoc'a

Życie księcia zaczynało w końcu stawać się dla niego perspektywą długowiecznego życia. Nawet, gdy był jeszcze zwykłym człowiekiem zawsze pragnął być reżyserem dużego spektaklu. Zresztą częścią tego marzenia jest bycie producentem filmów trafiających do kin w Miami. Budząc swoje martwe ciało dzięki vitae znowu musiał wykonać kilka telefonów i niepotrzebnych działań, żeby mieć pewność, że jego siostra jest bezpieczna. Ile to już lat, gdy rzadziej widuje ją w schronieniu z upływającym czasem. Problemów nigdy nie było końca, ale można było się do tego przyzwyczaić. Jak nie inni spokrewnieni chcący wbić mu kołek w serce to Sabat pragnący jego śmierci. Znalezienie tych zdjęć było niepokojące, ale nie stwarzało otwartego zagrożenia. Pozostało mu to przedyskutować z Dwightem i zgodnie podjąć decyzję, że najlepiej będzie zwrócić się z prośbą o widzenie z primogenem Gangreli, żeby rozpoznał osobnika na zdjęciu. Wiedział również, że mądrze będzie powiadomić szeryfa o zajściu, żeby zajął się sprawą i jeśli będzie trzeba to zabrał ze sobą inne wybrane przez siebie wampiry do pomocy. Noc dopiero się rozpoczynała, a było tyle do zrobienia. Zaproszenie obu jednocześnie rozwiąże sprawę znacznie szybciej.

Ostatnio edytowany przez silverek33 (2014-03-06 23:55:21)

Niemal zawsze doceniał zdanie swojego brata, ale nie znaczyło to, że postępował na jego sposób. Musiał najpierw zebrać informacje i poszlaki zanim wyda odpowiedni wyrok. Dbał o swoją reputację, prawie jak o własne życie, bo częściowo to się łączyło szczególnie będąc Księciem. Oczekując na przybycie szeryfa i primogena pozwolił sobie przejść się po posiadłości, żeby przemyśleć sytuacje. Nie musiał długo czekać, gdy pojawiła się Karla i od razu uśmiechnął się na jej widok. Był z niego bardzo zadowolony, a jej obowiązkowość miała swoje plusy. Ubrany w modny garnitur i delikatnie rozpiętą koszulę sprawiał wrażenie przystojnego, ale również władczego mężczyzny.
- Dobrze się składa, że przybyłaś moja droga. Zawsze można na ciebie liczyć. - pierwszym krokiem do zachęcenia kogoś do wykonania jakiejś pracy jest pochwalenie go. - Tutaj są zdjęcia, które ktoś zostawił przy posiadłości. Dwight uważa, że trzeba to dokładnie zbadać i jest możliwość iż chcą nas skłócić z Gangrelami. Mógł to zrobić wampir z akceleracją lub niewidocznością. Ale oczywiście trzeba wziąć pod uwagę taką możliwość, że był po prostu nieostrożny i złamał maskaradę. Chciałbym wiedzieć kim jest ten spokrewniony na zdjęciu oraz skąd są te zdjęcia. Możesz z mojego polecenia wybrać inne wampiry do pomocy. - poprawił kołnierz swojej koszuli wpatrując się w kobietę przenikliwymi oczami, mówił do niej łagodnym głosem z naciskiem na prośbę niż stanowcze polecenie.

- Pozwalam użyć niezbędnych środków, żeby go zatrzymać. Nie zabijaj. Chcemy mieć go żywego i wyciągnąć z niego informacje. - wygładził rękaw marynarki w przerwie na kontynuację rozmowy. - Zrobisz to dla mnie? Sprawa jest delikatna i wymaga odrobiny sprytu. Spróbuj najpierw go śledzić lub zleć to komuś zaufanemu, który jest w tym dobry. Może podczas obserwacji sam się wkopie lub sytuacja się wyjaśni. - zbliżył się do Karli i pozwolił sobie na kokieterie, odgarniając jej grzywkę na bok. - Jestem pewien, że sobie poradzisz. - w ten sposób pragnął wymusić na niej przyłożenie się maksymalnie do powierzonego zadania, a jego charyzma była najlepszym atutem.

- Nie ryzykuj. Jeśli będzie zagrożenie twojego życia to wróć po wsparcie lub prześlij mi wiadomość. - powiedział stanowczym tonem i skinął lekko głową. - Możesz odejść.

Oliver Mikaelson
Siedziba Księcia - Little Havana - Miami
Czerwiec 1992, Noc

- Noc pełna niespodzianek, co nie? - uśmiechnął się lekko Dwight, który szybko zniknął kiedy telefon zadzwonił. Odebrał od razu. - Tak? Już. - po czym wręczył słuchawkę bratu. - Karla dzwoni.

- Sir, jest coś. Miejsce do którego się włamał to był jakiś sklep. Skradł komputer, który należał do niejakiego Waltera Peterburga. Najdziwniejsze jest to, że byli tam ludzie Trejo, jeden z jego gangów. Chyba bronili teren.

Oliver Mikaelson
Siedziba Księcia - Little Havana - Miami
Czerwiec 1992, Noc

- Dobrze, sir. Pytanie, byłam u Anderson i kazała mi nic nie grzebać, ponieważ tak Książę chce. Mam nie posłuchać jej "prośby", sir?

Oliver Mikaelson
Siedziba Księcia - Little Havana - Miami
Czerwiec 1992, Noc

- Dobrze, sir. - czekała aż Oliver odłoży słuchawkę, ponieważ sama tego nie zrobi.