Forum Sesyjne WoD Havoc'a

Odłożył raport na biurko po czym sięgnął po telefonu i zadzwonił do biura.Odebrała Medeleine która akurat pełniła tam i kazał jej przetrzepać dzienniki i sprawdzić kto, kiedy i ile krwi kupował. Taka ilość nie mogła przejść nie zauważona.

- Dziwie się że nikt nie zauważył tego wcześniej. Chyba że wysyłał ludzi żeby kupowali na raty, to mogłoby tłumaczyć czemu dotychczas tego nie zauważyliśmy... Myślisz że sabatnicy się do czegoś szykują James? Czy im się ta cholerna woja nie nudzi?

Ostatnio edytowany przez Niebieskooki (2014-03-06 22:14:44)

- No dobra, nie ma co się pieprzyć z tym. Dajcie mi znać jeżeli znowu któryś z nich przyjdzie i będzie chciał kupić dużo więcej niż zwykle. Coś jeszcze James? Byłeś ostatnio w Elizjum? Musze przyznać że od jakiegoś czasu doskwiera mi brak ruchu.. - odłożył raport na bok i przewertował jeszcze kilka stron dużej księgi na stole, żeby szybko sprawdzić stan firmy. Zadowalający. Może by tak w końcu ten komputer sobie sprawić?

- Zagadajcie go, wybadajcie czego chce... Dajcie mi czas na przyjazd... - przełożył parę papierów z biurka i schował księgę z notatkami do szuflady na klucz - Nowi, wszędzie nowe mięsko... Nie mam ochoty ich poznawać, ale trzeba się zareklamować... Co powiesz na mały wypad?

- A niech będzie End of Line, nie mam czasu na jakieś niszowe kluby

Urlich van der Berg
Dom Urlicha - West Miami - West Miami
Czerwiec 1992, Noc

Dom Urlicha


Obecni

Theme

Kolejna noc

Informacje wróciły od kliniki. Osoba, z której pił Urlich była zdrowa. Rana będzie się goiła, ale przynajmniej nie spowodował żadnych bocznych skutków pijąc. Urlich miał nie tylko problemy z pożywieniem, ale także z własnym interesem. Ktoś wykupywał duże ilości krwi, podawał się za kogoś innego. Prawdopodobnie te wszystkie osoby, które zakupiły krew były już martwe, ale jeszcze ich ciał lub prochów nie znaleziono. Jest to dość poważna sprawa, ale czy powinien mówić cokolwiek Księciu? Regent prosił o zostawienie to między nimi, ale mimo wszystko może to być szczyt góry lodowej. Może odnaleźć osoby z listy i dopiero wtedy spotkać się z Księciem? Musiałby jednak zdobyć informacje, gdzie żyją, a takie rzeczy nie są łatwe. Zależy jednak dla kogo. Mógłby pytać Primogen, ale szansa, że natrafi na osobę, która poinformowała przedstawiciela swego klanu była niska. Ostateczności był Amun, ten Setyta, on na pewno będzie miał jakieś informacje. Koniec końców, interes się kręci. Ludzie płacą i czy to takie złe? To już zależy od Urlicha. Dzisiejszej nocy jeszcze miał spotkanie na balu charytatywnym, który miał się odbyć na zacumowanym jachcie. Miał jedynie się pojawić, uścisnąć kilka dłoni i odejść. Dietrich nie dzwonił, więc na balu pewno nie będzie wampirów, a szkoda, pieniędzy trochę by wpłynęło.

Zużyto 1 Vitae, aby wstać

Urlich van der Berg
Pharaoh's Palace - Brickell - Miami
Czerwiec 1992, Noc

Pharaoh's Palace


Obecni

Theme

"Śmierdzi na odległość Sabbatem, ale nie tylko... ktoś z nami pogrywa, tylko kto?" taka była opinia Jamesa. Pojechali do Pałacu Faraona, siedziby słynnego Amuna, Wyznawcy Seta. Jeśli wierzyć plotkom, to jest osobą, do której się idzie, kiedy potrzebujesz informacji. Jednak jak każdy wąż, to jego cena jest często wysoka, a ci bardziej nieprzychylni mówią o jadzie, który dalej zostaje. Natomiast klub, który prowadzi jest jednym z najbardziej ekskluzywnych i bogatych w Miami, a jest to jedynie tylna część całego przybytku. Otóż Pharaoh's Palace to także kasyno, które jest sławne w całej Florydzie. Można rzec, że pływa w pieniądzach. Ventrue zapuścili się w głąb tej pełnej węży siedzibie. Każdy z ochrony pewno był ghoulem Wyznawców Seta, a to oznaczało, że każdy ich ruch był obserwowany, a obrażenie gospodarza mogłoby być groźne, nie tylko fizycznie. Co do wystrojów, to były bardzo interesujące. Gdzie tylko nie spojrzysz, to byś zobaczył egipskie elementy wystroju, umeblowania czy też kształtu pokoju i drzwi. Ghoule zatrzymały wampiry i poprosili, aby z nimi poszli. Zaprowadzili ich do przyciemnionego biura Amuna, który siedział za biurkiem.
- Pan Van der Berg, pan Reitar, witam w moim domu. Proszę, usiądźcie. - wskazał na miejsce przed biurkiem. Samo pomieszczenie było mało zdobione, bardziej tutaj były rzeczy przydatne w razie walki, jak broń czy ghoule.

Urlich van der Berg
Pharaoh's Palace - Brickell - Miami
Czerwiec 1992, Noc

- Nawet nie wiesz ile starych osób jest gotowych wydać swoje pieniądze z emerytury. Można powiedzieć, że kradnę pieniądze prosto z zasobów rządu. Nie mam, nawet co narzekać, bo jeszcze się pojawiają grupy, które chcą "uczciwie" wyprać tutaj pieniądze. Bardzo łatwo zapisać w zeznaniu "wygrana w kasynie" i dlaczego ma się nagle pięć samochodów. Wątpię jednak, że przychodzicie tutaj w sprawie moich interesów, a bardziej swoich.