Zapraszamy do cieni Świata Mroku.
Narrator
Enûma Eliš
Świątynia Virtusa - Caelimontium
Architekt
Theme
Tyle się zmieniło przez te 50 lat. Upadły stał się czymś bardziej potężnym niż ostatnio. Nie miał kilkunastu wiernych. Teraz mógł liczyć na setki. Na szczęście rozumiał co oznaczają informacje w tym świecie, skoro sam szukał w formie księgi. Mały procent wiernych wiedział o nim prawdę. Ze swoimi sługami spotykał się tylko w nocy, kiedy to zwykli wierni już nie przychodzili na modły. Wtedy przekazywał swoje plany, przyjmował ofiary i wyznaczał zadania. Co z tym innym Upadłym? Na pewno miał swoich szpiegów w pobliżu, to było pewne. Jednak nie robił żadnych ruchów. Architekt rozumiał, że ten rodzaj wroga jest najniebezpieczniejszy. Czekał na odpowiedni moment i budował swą siłę. Kiedy dojdzie do konfrontacji, to musi być gotowy. Co jednak z księgą? Przepadła z tego co udało mu się uzyskać. Jednak udało mu się zdobyć dużo o wampirzym społeczeństwie. Kim byli. Jak żyli. Co potrzebowali do życia. Nawet kto nimi rządził. Jednak konfrontacja z takimi bytami mogłaby być niebezpieczna. On zaledwie jest z powrotem na Ziemi 50 lat. Niektóre wampiry żyją tysiące, nieprzerwanie. Ostrożnie dobierał sobie sługusów.
Udało mu się znaleźć dwie osoby, które mogą mu pomóc w jego planach. Jego szpiedzy odnaleźli wampira, który prowadził tawernę. Był z klanu Ventrue i podobno zakochany był w wampirze z klanu Toreador. Dwa różne klany, które teraz były ze sobą w konflikcie. Chyba jednak nikt o tym nie wiedział. Mógł to wykorzystać na swoją korzyść. Drugą osobą był człowiek. Jednak jego zdolności zdumiewały Architekta. Poczuł jego moc kiedy był w ludzkim ciele i chodził po Rzymie. Moc przypominała tą jego, ale sprzed Upadku. Czuł tą czystą energię. Energię Stworzenia, którą kontrolował człowiek. Kto go tego nauczył? Używał jednak tej mocy ostrożnie. Trudno było go wytropić, ale jego szpiegom się udało. Tymi rzeczami musiał zająć się osobiście.
Offline
Był zadowolony, z takiego rodzaju przeciwnika, jakim był drugi Upadły. Architekt musiał znajdować zajęcie dla swojego umysłu. Łaknął rozrywki, często obserwując jak niektórzy z jego wiernych oddają się "grze" w rozmaite "gry". Szczególnie interesowały go te, które opierały się na logice, a nie szczęściu - oczywiście, w stosunku do Niego, nie istniało. Nakazał przybyć jednemu z jego najwierniejszych. Potrzebował śmiertelnika posiadającego piękno i gracje, biegłego w mowie języka i ciała. Zrozumiał, jak działają teraz ludzie. Potrzebował kogoś takiego, kto łatwo wmiesza się w towarzystwo tawerny. Wampir będzie pierwszym krokiem w nowej gałęzi jego planu - ostatecznie, plan był ciągle taki sam, jedynie coraz bardziej skomplikowany.
Offline