Forum Sesyjne WoD Havoc'a

Zapraszamy do cieni Świata Mroku.

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

#1 2012-07-10 23:23:51

 Oz

Obserwator

Skąd: Nowoczerkask
Zarejestrowany: 2010-08-13
Posty: 722

[Jason Hart] Z pamiętników Kierowcy

Gdyby Kierowca potrafił cofnąć się w czasie w okres sprzed wypadku po którym stracił pamięć, być może przypomniałby sobie siebie samego, kilkanaście lat temu.

=========================


Do czasu, gdy mniej więcej jako dwunastolatek Kierowca osiągnął obecny wzrost, był jak na swój wiek stosunkowo niski, którą to cechę skrzętnie wykorzystywał jego ojciec. Z racji niewielkiego wzrostu chłopiec bez trudu przeciskał się przez małe otwory: łazienkowe okna, drzwiczki dla psów i tym podobne, co czyniło zeń przydatnego pomocnika w fachu ojca, który profesjonalnie zajmował się włamaniami. Czas jednak mijał nieubłaganie i w pewnym momencie w przeciągu kilku miesięcy przydatność chłopca spadła całkowicie, gdy niemal przerósł własnego ojca. Od tamtej pory starał się unikać momentów, gdy stary wracał do domu pijany..

Nauka szła mu słabo a w ciągu roku szkolnego w szkole więcej go nie było, niż był. Nie miał talentu do liczenia, zapamiętywania tych wszystkich wzorów i formułek, nie lubił czytać, o pisaniu wypracowań nie wspominając a wzory chemiczne czy typologia łańcucha pokarmowego interesowały go tyle, co nic. Istniała tylko jedna rzecz w której był jednak dobry. Był dobry w prowadzeniu samochodu. Prowadził jak skurwysyn..

W zakresie 'przydatności' Kierowca musiał w oczach ojca reprezentować podobny poziom co jego matka, z którą to stary kłócił się często, właściwie zawsze kończąc na przejściu do argumentów siły. I chłopak nie był właściwie specjalnie zdziwiony, kiedy pewnego wieczoru jego matka rzuciła się na starego z nożem do mięsa w dłoni. Zanim zdążył rzucić kubkiem z kawą i zamachnąć się do ciosu pięścią, niemal oberżnęła mu ucho i zdążyła jeszcze wyciąć szeroki czerwony uśmiech na szyi. A chłopak tylko poparzył na to i wbił zęby w swoją kanapkę. Mielonka z galaretką na grzance – do tego ograniczała się kuchnia jego matki. Zawsze jednak zastanawiała go gwałtowność ataku tej tak spokojnej, uległej kobiety. Jakby przez całe ciężkie życie z ojcem zbierała siły do tego pojedynczego nagłego aktu zemsty. A potem grupka policjantów zabrała ją z domu. Chłopaka spakowali i wysłali do przybranych rodziców - państwa Jonesów.

=========================


Gdyby Kierowca potrafił cofnąć się w czasie w okres sprzed wypadku po którym stracił pamięć, być może przypomniałby sobie siebie samego, kilkanaście lat temu. Ale nie mógł. Z jakiegoś powodu jego niezwykłe umiejętności nie sięgały do jego własnej przeszłości. Nauczył się jednak z tym żyć. Może to i lepiej..

Offline

 

#2 2012-07-11 10:09:19

 Oz

Obserwator

Skąd: Nowoczerkask
Zarejestrowany: 2010-08-13
Posty: 722

Re: [Jason Hart] Z pamiętników Kierowcy

=========================


Na kilka dni przed swoimi szesnastymi urodzinami Kierowca zszedł po schodach ze swojego pokoiku na strychu, niosąc wszystkie swoje rzeczy w marynarskim worku i zapasowy kluczyk do Mustanga, który zwinął z szuflady w kuchni. Pan Jones był w pracy, pani Jones prowadziła zajęcia w wakacyjnej szkółce biblijnej w której dwa lata wcześniej, zanim przestał tam uczęszczać, chłopak zdobył nagrodę za uczenie się na pamięć fragmentów Pisma Świętego..

Był środek upalnego lata i krople potu kapały na kartkę na której pisał:

Przepraszam
za samochód ale muszę mieć cztery kółka..
Nie wziąłem nic więcej, dziękuję za to że mnie przygarnęliście
i za wszystko co zrobiliście.
Serio.


Rzuciwszy worek na tylne siedzenie wycofał się z garażu, lekko przyhamował przed końcem uliczki i ostro skręcił w lewo. Do Kalifornii.

=========================


Kierowca przeprowadzał się co kilka miesięcy. Można powiedzieć, że egzystował na uboczu zwykłego świata. To co miał mógł albo zarzucić na plecy albo zostawić. Tym co najbardziej podobało mu się w wielkim mieście była anonimowość. Tak jakby bycie w środku i jednocześnie na zewnątrz. Preferował starsze osiedla gdzie asfalt na parkingach był popękany, poplamiony olejem i naznaczony ciemnymi śladami ruszających z piskiem opon aut. Gdzie lokatorzy pakowali się często w środku nocy i odjeżdżali w siną dal. Gdzie nikt nie zadawał pytań. Nawet gliniarze średnio lubili się tam pojawiać. A kiedy już musieli się zjawić, robili to mając pewność że jest już po wszystkim i jedyne co zostanie do roboty to sporządzenie protokołu..

=========================

Offline

 

#3 2012-07-11 11:24:15

 Oz

Obserwator

Skąd: Nowoczerkask
Zarejestrowany: 2010-08-13
Posty: 722

Re: [Jason Hart] Z pamiętników Kierowcy

=========================


Jakiś czas po wypadku Kierowca dowiedział się o pewnej knajpce przy autostradzie łączącej północną i południową część San Francisco i zaczął się kręcić w tamtej okolicy. Minęło kilkanaście dni. Był wieczór gdy zobaczył Travisa który sadowił się na końcu baru. Nim zdążył usiąść, barman przywitał się z nim po imieniu i podał mu drinka. Travis był na oko pięćdziesięcioparoletnim, dobrze zbudowanym mężczyzną średniego wzrostu o jasnych włosach i kilkudniowym zaroście, z twarzą naznaczoną głębokimi bruzdami zmarszczek. I był ponoć najlepszym kaskaderem w branży. Wychyliwszy drinka dał znak barmanowi aby polał jeszcze jednego. Zanim Kierowca zebrał się aby do niego podejść, Travis wypił już cztery drinki. Widząc stojącego przed nim Kierowcę, znieruchomiał z piątym uniesionym do ust.
- Mogę ci w czymś pomóc dzieciaku?
- Pomyślałem sobie, że może postawię panu kilka drinków..
- Naprawdę? Tak pomyslałes? – zapytał Travis z pobłażliwym uśmiechem – Masz zdarte podeszwy butów i ubranie w niewiele lepszym stanie, zdaje mi się też że w tym cholernym plecaku trzymasz wszystko co masz i kto wie kiedy ostatnio jadłeś normalny porządny obiad, dobrze kombinuję?
- Tak proszę pana..
- Mimo to chcesz mi postawić drinka?
- Tak proszę pana..
- Coś mi się widzi, że świetnie sobie poradzisz w San Francisco.. – stwierdził Travis wychylając wreszcie szklaneczkę.
- Daj temu młodemu człowiekowi piwo i podwójnego hamburgera z frytkami i sałatką coleslaw – powiedział zwracając się do barmana.
- Rooobiii się – barman nagryzmolił coś na kartce i puścił ją do kuchni gdzie już sięgała po nią z zaplecza czyjaś wysunięta ręka.
- No i czego ode mnie chcesz chłopcze? – zapytał Travis
- Nazywam si..
- Choć pewnie trudno będzie ci w to uwierzyć ale mam w dupie to jak się nazywasz.
- Jestem z..
- To mi wisi jeszcze bardziej..
Barman akurat wrócił z zamówieniem i postawił je przed Travisem, ten jednak wskazał podbródkiem Kierowcę.
- Mówiłem, to dla dzieciaka.. – przypomniał i talerz powędrował w stronę chłopaka.
Kierowca podziękował skinieniem głowy i przez dłuższą chwilę milczeli. Kierowca zajęty jedzeniem, Travis delektujący się kolejnym drinkiem.
- Jutro twoja sytuacja będzie taka sama jak dziesięć minut temu - pierwszy odezwał się Travis - I co wtedy poczniesz? Będziesz woził turystów za tych kilka dolców które mają przy sobie? Czy może zaczniesz napadać na sklepy spożywcze? Mamy tu i od tego prawdziwych zawodowców..
- Ja.. mam smykałkę do samochodów..
- Nooo to już coś. Dobry mechanik może zawsze znaleźć pracę.. i wszędzie.
Nie to, żeby tego nie potrafił, powiedział mu Kierowca. Był prawie tak samo cholernie dobry kiedy trzeba było zajrzeć pod maskę jak wtedy gdy siadał za kierownicą, ale tym co robił najlepiej, lepiej od kogokolwiek kogo znał, było prowadzenie auta. Travis roześmiał się.
- Dawno już zapomniałem jakie to uczucie – powiedział – kiedy człowiek jest taki przekonany o swojej wartości, taki pewny siebie i myśli że cały świat połknie... No co, naprawdę jesteś taki pewny siebie, młody?
Kierowca pokiwał głową.
- To dobrze, albo lepiej żebyś był.. – skwitował Travis dopijając kolejnego drinka, po czym zapytał Kierowcę czy chce się z nim przejechać.

=========================

Ostatnio edytowany przez Oz (2012-07-27 19:02:32)

Offline

 

#4 2012-07-11 12:25:19

 Oz

Obserwator

Skąd: Nowoczerkask
Zarejestrowany: 2010-08-13
Posty: 722

Re: [Jason Hart] Z pamiętników Kierowcy

=========================


To był jakiś tani kryminał klasy C. Pierwsza robota Kierowcy. Zgodnie ze scenopisem miał skręcić na rogu na dwóch kołach po czym opaść z powrotem na cztery. Prosty, nieskomplikowany numer. Ale wchodząc w zakręt Kierowca zobaczył co można tutaj zrobić.. Podjechał bliżej do ściany i opuścił na nią te dwa wiszące w powietrzu koła. Wyglądało to jakby odbił się od ziemi i jechał bokiem.
- Ja pierdole.. – powiedział podobno kierownik drugiej ekipy – wywołajcie mi to! I to zaraz!

=========================


Dlaczego akurat teraz? Tego za cholerę nie wiedział. Jakiś czas po wypadku dowiedział się, że jego mama przebywa wciąż przebywa w jednym z zakładów penitencjarnych, jak współczesne ustawodawstwo zwykło nazywać więzienia. Długo nie mógł się zebrać na wizytę, odwiedziny. Wreszcie kiedy postanowił zobaczyć się z matką dowiedział się, że trafiła do szpitala. Szary budynek przed którym zaparkował Camaro wyglądał i śmierdział jak magazyn środków chemicznych. Najtańsze materiały budowlane, szare ściany.
- Pan do kogo?
- Sandra Hart.
Recepcjonistka wbiła wzrok w ekran komputera.
- Nie mogę.. a tak, tak zgadza się. Pan jest..?
- Jej synem.
Kobieta podniosła słuchawkę telefonu.
- Mógłby pan tam usiąść? Zaraz ktoś do pana podejdzie.
Po kilku minutach drzwi za recepcją otworzyły się i na korytarzu pojawiła się młoda kobieta w dżinsach i wykrochmalonym laboratoryjnym fartuchu. Niskie, drewniane obcasy stukały o podłogę.
- To pan przyszedł do pani Hart?
Kierowca skinął głową.
- Pan jest jej synem?
Ponowne skinięcie.
- Przepraszam, musi nam pan wybaczyć środki ostrożności, ale z akt wynika że właściwie nikt nigdy nie odwiedzał pani Hart. Mogłabym zobaczyć jakiś pana dowód tożsamości?
Kierowca pokazał swoje prawo jazdy. W tamtym okresie miał jeszcze takie, które nie było dwa albo trzy razy podrabiane.
- Jeszcze raz przepraszam - powiedziała kobieta
- Nie ma sprawy.
- Przepraszam, ale z przykrością muszę zawiadomić, że pańska matka zmarła w zeszłym tygodniu. Mieliśmy wiele problemów ale bezpośrednią przyczyną był rozległy zawał serca. Pielęgniarka dyżurna zauważyła zmiany kliniczne, podłączyliśmy ją do respiratora ale wtedy było już za późno. Tak się często dzieje.. Przykro mi.. Zrobiliśmy co w naszej mocy, żeby się z panem skontaktować, niestety wszelkie numery kontaktowe były już od dawna nieaktualne..
- Nie ma sprawy, pani doktor.. - odrzekł po długiej chwili milczenia Kierowca.

=========================


Mężczyzna zamówił czarnego Johnnie Walkera, czystego. Zajęli stolik z tyłu sali.
- Coraz trudniej opędzić się od amatorów - zaczął tamten - Rozumiesz o co mi chodzi. Każdy chce uchodzić za największego drania, każdy sądzi że robi najlepszy sos do spaghetti, każdy uważa się za dobrego kierowcę..
- Ale ty jesteś chyba zawodowcem.
- I nawzajem – mężczyzna wychylił swoją szkocką - Z tego co słyszałem jesteś ponoć najlepszy.
- Jestem.
- Taaa, słyszałem też że czasami trudno się z tobą pracuje.
- Nie, kiedy się dobrze rozumiemy.
- A co tu jest do rozumienia? To moja robota więc ja jestem szefem, ja kieruję ludźmi i ja podejmuję wszystkie decyzje, wchodzisz w to albo nie.
- W takim razie nie wchodzę.
- Aaa jasna sprawa, twoja decyzja, pozwól przynajmniej ze postawię ci piwo.
Facet poszedł do baru zamówić następną kolejkę.
- Ale to nie daje mi spokoju – stwierdził wracając z butelką piwa i szklaneczką szkockiej – możesz mnie oświecić?
- Siedzę za kółkiem, to wszystko co robię. Nie pomagam ci kiedy planujesz skok, kiedy sprawdzasz teren. Mówisz mi skąd i dokąd jedziemy, o której mam być i dokąd jedziemy później. Nie biorę udziału, nikogo nie znam, nie jestem uzbrojony, prowadzę samochód.
- Takie podejście pozbawi cię większości ofert..
- To nie jest podejście. To zasada.
Mężczyzna napisał coś na kartce i przesunął ją dwoma palcami po stole.
- To jakiś żart tak?
- Nie bierzesz udziału, nie chcesz swojej działki, więc proszę bardzo - opłata za usługę. Proste jak chuj.
Kierowca wychylił swoją szkocką i odsunął od siebie piwo.
- Przepraszam że zająłem ci czas.
- Czy to pomoże jeżeli dodam do tego zero?
- Dodaj trzy.
- Nikt nie jest aż tak dobry.
- Jak już mówiłeś w miescie jest sporo kierowców, znajdz sobie jakiegoś.
- Chyba już znalazłem - facet pchnął piwo z powrotem - po prostu się z tobą droczę człowieku, daj spokój, sprawdzam cię no..

=========================

Offline

 
http://www.wodhavoc.pun.pl/chatbox.php <- Pełny ChatBox

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
Kdyně Nejlevnější betonové jímky