Forum Sesyjne WoD Havoc'a

Jest sukces. Niecałkowity, bo musiała się nim dzielić z "młodą", czego bardzo nie lubiła, ale sukces. Uświadomiła ją w tym przekonaniu prośba Alice o zostanie. Nie trudno domyślić się, jakie było rozczarowanie, gdy zamiast spodziewanego kontraktu/propozycji o wystąpienie w reklamie TV/czegokolwiek innego sprawa dotyczyła rozmazanych zdjęć. Nie mogła uwierzyć w to co widziała. Tyle starania na marne!
Ja... nie rozumiem! Jak to się mogło stać? Przecież Pan Monty nad wszystkim czuwał prawda?
Była w szoku, nie miała pojęcia co teraz będzie. Nie tak miała wyglądać ta sesja dzisiaj. Spojrzała na Victorię. Nawet jeśli podejrzewała, że to sabotaż którejś z konkurentek, ona odpadała w przedbiegach. Niszczyć własne zdjęcia? Albo jest głupia albo jej nie zależy, co w zasadzie i tak wychodziło na to pierwsze.

Clara Sacred
Victoria Taylor
Sklep Navii - Queens

- Powiem tak... to jest niemożliwe. Jak robiłem, to wyglądały w porządku... teraz gdy je wydrukowało, to były zamazane. Sprawdziłem dwa razy dla pewności na komputerze i na aparacie i nagle one też są zamazane. - Monte nie był w humorze.
- Powtórzymy. Weź może sprawdź sprzęt... ja pogadam z paniami. - po tych słowach zabrała parę dziewczyn na bok. Najdalej od Montego.

- Czy... panie miały jakieś spotkania... niezwykłe? - zapytała z pełną powagą.

Clara Sacred
Victoria Taylor
Sklep Navii - Queens

- Nadnaturalne... już nie raz mi się to przytrafiło jak miałam sesje zdjęciową. Modelka opowiedziała mi po sesji, że widziała człowieka, który skakał między dwoma budynkami, aby dostać się na dach jednego z nich. Niewiarygodne to było. Pytam się was... bo może jest jakieś połączenie.

Clara Sacred
Victoria Taylor
Sklep Navii - Queens

- Wierzy pani w zbieg okoliczności? Ja nie wierzę... dziś mnie jeszcze zaczepił jakiś starzec mówiąc, że "dziś ponownie się to wydarzy" i zgadł? Czy może przepowiedział to wydarzenie? To nie może być wina aparatu ani komputera. Nie wierzę w to.

Wstrzymała się z odpowiedzią na pytanie Alice i przysłuchiwała się jej rozmowie z drugą modelką. Myślała co powiedzieć, przyznać się do popołudniowych wydarzeń czy nie? Jakby nie patrzeć, nie znała tej kobiety, a szansa by zostać twarzą znanej marki perfum była zbyt ważna, by ją zniszczyć przez jakieś wariackie opowieści. Czuła, że w końcu przyszła jej kolej na wyjaśnienia, więc postanowiła powiedzieć prawdę, ale nie całą.
Jedyne dziwne spotkanie jakie miałam dzisiaj to w centrum handlowym, w sklepie z waszymi perfumami. Jakiś mężczyzna wykłócał się z kasjerką, mówił że, cytuje "nie wiem komu tak naprawdę służy". To wszystko....
Miała nadzieję, że Alice nie będzie drążyć tematu.

Obie będziemy twarzami perfum Navii czy ta kwestia jeszcze jest... nierostrzygnięta? - spytała. Chciała w końcu wiedzieć, czy potrzebne będą jeszcze dalsze starania czy już osiągnęła sukces.

Skinęła głową na znak, że rozumie. Przez chwilę biła się z myślami, czy drążyć temat i spytać o reklamę w telewizji, czy lepiej nie być nachalną i czekać na znak od Alice. Ostatecznie powstrzymała się od zabrania głosu i jeśli to już był koniec rozmowy, podziękowała za wszystko i ruszyła w stronę czekającego na nią Jona.

Clara Sacred
Victoria Taylor
Sklep Navii - Queens

Kiedy kobiety wyszły na zewnątrz, to usłyszały śmiech. Jon i ojciec Victorii, Richard się śmiali. Chyba jeden z nich opowiedział właśnie kawał.
- O jesteście. - odezwał się Jon.
- Panie Kongresmenie, proszę poznać moją córkę, Victorie.
- Miło panienkę poznać. Jak poszło Claro?