Zapraszamy do cieni Świata Mroku.
Obserwator
- Nie, już nie.
Offline
Obserwator
- Staram się przystosować, ale w jeden dzień ciężko tak przejść z tym do porządku.
Offline
Obserwator
- Histeria i złość rozpraszają. A co do pytań: w razie przemiany będę mógł wybrać rodzaj wampira, którym się stanę?
Offline
Obserwator
- Aha... Czyli w takim wypadku ty będziesz mogła mnie kontrolować? Lepsze to niż jakiś obcy.
Offline
Marvin Grey
Ulice - Queens
- Nie... nie o to mi chodziło. - powiedziała smutno. - Nie chcę cię stracić, Marvinie. Kiedy tylko ktoś inny cię przemieni... to ten wampir mógłby wykorzystać ciebie przeciwko mnie... nie znowu źle. Przepraszam. - wyglądała na zakłopotaną. Nie chciała wyjść na rządną władzy. Chciała wyjść na opiekuńcza, która martwi się o niego.
Offline
Obserwator
- Jasne, nie ma sprawy. Ufam ci... Przynajmniej trochę. W tej chwili bardziej niż komukolwiek innemu. Choć do tego nie potrzeba dużo. Nieważne. Nie martw się.
Marvin uśmiechnął się lekko do Liary. Obdarzał ją ograniczonym zaufaniem, co w tej sytuacji i tak było dla niego sporym wyczynem. Musiał mieć w kimś oparcie, a miał nadzieję, że ona nie będzie chciała wykorzystać sytuacji.
Offline
Marvin Grey
Apartament Księcia - Manhattan
Zajechali do drogich apartamentów na Manhattanie. Wręcz prawie w centrum. Biorąc windę zajechali na ostatnie piętro.
W korytarzu było z kilkunastu ochroniarzy. Szef wampirów musiał nieźle się bać innych.
- Nic nie mów... jeśli nie będziesz poproszony. Daj mi mówić. - odezwała się do Marvina, gdy wyruszyli do jedynego mieszkania na tym piętrze. Zostało ono całkowicie przerobione na jedno mieszkanie.
Offline
Obserwator
- Dobrze, postaram się nie wychylać.
Offline
Marvin Grey
Apartament Księcia - Manhattan
Muzyka.
Gdy tylko drzwi się otworzyły, to można było usłyszeć muzykę dobiegającą od fortepianu. Ktoś na nim grał. Jednak Liary nie interesowała ta osoba, a tylko mężczyzna tańczący samotnie na środku pomieszczenia. Wystrój był różnoraki. Właściciel posiadał rzeźby i obrazy pewno z każdej ery ludzkości i stylów. Nawet nowoczesną rzeźbę miał. Fortepian, fontanna i balkon który wychodził na wschodzący księżyc. Teraz oczywiście go tam nie było, ale to było piękne miejsce. Zapierało dech w piersiach.
Liara stanęła kilka metrów od mężczyzny, który był przystojnym brunetem w drogim garniturze.
- Ach. - otworzył oczy i przestał tańczyć. Jego głos był przyciągający. - Witaj, Liaro. To twój syn, tak? Przepiękny... jak jego matka. Witaj, Marvinie. Jestem Nathaniel Fraymoore. Książę nocnych łowców. Wampirów. Pewno o nas już wiele słyszałeś? - to był znak dla Marvina, że mógł odpowiedzieć.
Offline
Obserwator
- Owszem, trochę słyszałem. Czy wiele? Nie sądzę, choć brak mi konkretnej skali. Na pewno wiele rzeczy pozostało przede mną nieodkrytych. - mówił głosem pewnym, ale spokojnym i uprzejmym.
Offline
Marvin Grey
Apartament Księcia - Manhattan
- Na pewno... z czasem odkryjesz... sam. - po tych słowach Liara uniosła brwi. Była zdziwiona. - Liaro... ostatnie noce były dla Nas śmiertelne. Dużo naszych zginęło... dlatego jestem hojniejszy.
- Łowcy? - zapytała Liara.
- Tak... musimy uważać... zatem otrzymujesz pozwolenie. Marvin może do nas się przyłączyć. Jeśli chce... chcesz Marvinie? Może masz jakieś pytania?
Offline
Obserwator
- Gdybym się dłużej zastanowił, na pewno miałbym ich setki, jednak w tej chwili nie przychodzi mi nic konkretnego do głowy. Choć może jest jedna rzecz, o którą chciałbym spytać. Czy świat wampirów jest bardzo sformalizowany? Wiele jest reguł, których każdy musi przestrzegać?
Offline