Narrator - 2014-03-05 23:35:18

Mae Esu http://i.imgur.com/XI7qZtH.png
http://i.imgur.com/e6J4EMe.jpg
Nowy Wygląd
Oz
-1 Siła Woli, -2 Vitae, Obrażenia: -
Data: Czerwiec 1992
Schronienie: Witch's Marsh - Black Point

Narrator - 2014-03-08 23:41:40

Mae Esu
Witch's Marsh - Black Point
Czerwiec 1992, Noc

Witch's Marsh
http://i.imgur.com/RVcFAJml.jpg

Obecni



Theme

Mandingo jechał swoim pickupem przez bagniska, a przynajmniej na tyle ile droga pozwalała. Kiedy zajechał do jakiegoś starego pomostu, to się zatrzymał. Zgasił silnik, a później wysiadł, aby skierować się do bagażnika. Zdjął zasłonę, która ukrywała klatki na zwierzęta. W jednym siedziały dwa kurczaki, które zostały wystraszone kolejnym ruchem i skakały z miejsca na miejsce. Były w klatce, którą ghoul bez żadnego problemu mógł wziąć pod rękę. Poszedł na pomost, aby wejść do łodzi. Odwiązał linę, która była jedyną rzeczą, która trzymała tą pływającą trumnę na tych bagnach. Kurczaki położył na łódce, a do rąk tym razem wziął jakiś długi kij, aby móc odpychać się i dopłynąć do swojego celu - chatki Mae Esu.

- Bonswa, pani. - przywitał się Mandingo, kiedy wszedł do chatki swojej pani. Kurczaki położył na stole lub w miejscu, gdzie szamanka by chciała. - Dary od ludzi. Dostałem informacje, że pewna osoba chce się z panią spotkać. Enrique Fioro. Jego syn, Andreu, zaginął kilka nocy temu i poszukuje pomocy, skoro policja nic nie odnalazła. Jest gotów odpłacić się, jak tylko może. Dowiedziałem się, że jego brat, Custodio, posiada schronisko. Pełne zwierząt, które społeczeństwo nie potrzebuje. Nie powiedziałem co pani będzie chciała w zamian.

Oz - 2014-03-09 01:25:59

Wiedźma z bagien przebudziła się tej nocy później niż zwykle. Siedziała teraz przy stole, na którym na wznak spoczywał rozciągnięty aligator. Wzdłuż jego białego brzucha biegła szeroka na dwie dłonie szrama. Wnętrze ciała było puste. Gad musiał być wytrybowany już jakiś czas temu. Z umięśnionego ogona i okolic masywnych szczęk skóra została ściągnięta, odsłaniając mięśnie i ścięgna. Ich budowa i układ były dla haitańskiej wampirzycy źródłem wiedzy, na którą cierpiała niezaspokojony głód. Obok głodu mięsa i krwi.

Na widok mężczyzny kobieta uśmiechnęła się szeroko.
- Mwen rate - odparła cichym głosem, zapraszając go gestem dłoni aby podszedł - Bardzo dobrze. Więc Andreu Fioro zaginął? Dlaczego nie ma tu zatem jego ojca? - zapytała mrużąc oczy.
- Ah, wiem - zaczęła myśleć na głos, przykładając palec do ust i patrząc gdzieś przed siebie - może msye Fioro jest białym człowiekiem, któremu nie wypada wierzyć w gusła i zabobony czarnych... Dobrze, zajmę się tym. Tej nocy zapytam duchów gdzie jest nasz mały Andreu Fioro...

Zniknęła na chwilę gdzieś w głębi domu, po czym wróciła, trzymając w ręku kamień z wyrytym nań veve. Położyła go na podłodze, obok noża z drewnianą rękojeścią owiniętą paskami skóry. Wzięła jedno z kurcząt, które przyniósł jej mężczyzna i trzymając je za nogi uniosła w górę, jednocześnie mrucząc słowa w języku nieznanym Mandingo - języku duchów. Zamknęła oczy i kiwając się lekko w przód i tył sięgnęła po nóż. Z rozciętej szyi zwierzęcia pociekła krew, która spryskała podłogę, a wampirzyca roztarła ją dokoła kamienia. Ciało martwego kurczęcia, wciąż nie otwierając oczu, położyła obok siebie. Tym samym nożem rozcięła teraz dłoń i maczając palec we własnej krwi nakreśliła na kamieniu imię zaginionego człowieka. Następnie wstała, kołysząc się wciąż, a jej głos z pomruku stał się teraz donośniejszy. Kołyszące ruchy przeszły w trans. Nagle kobieta przypadła do podłogi klęcząc. Zamarła w bezruchu i ciszy. Nie otwierała jednak oczu. Po chwili powoli sięgnęła po kamień, przykładając go do ucha*.


*Level One Ritual: Knowing Stone

Narrator - 2014-03-09 19:22:35

Mae Esu
Witch's Marsh - Black Point
Czerwiec 1992, Noc

Duchy
http://i.imgur.com/jOR0M7l.jpg



Szepty

Mandingo tylko kiwnął głową słysząc słowa swej pani, zgadła idealnie. Teraz musiał poczekać, aż mu znowu rozkaże co robić. Nie był osobą niewierzącą. Widział wystarczająco dużo, aby nie mieć nawet cienia wątpliwości. Po wykonanym transie Mae otrzymała swoją odpowiedź. Duchy zaczęły szeptać. Na początku było to niezrozumiałe, zbyt ciche, ale wystarczająco przerażające dla zwykłych ludzi. Skupiła się i usłyszała informacje - W domu bankiera, Edwarda Steele w Coral Gables. Stoi w piwnicy. Czeka.

Oz - 2014-03-09 20:07:03

Za życia, ten stosunkowo prosty rytuał wyczerpałby kobietę do cna. Zaletą nieżycia był brak ograniczeń śmiertelnego ciała. Gdy duchy umilkły, wampirzyca otworzyła oczy i spojrzała na Mandingo uśmiechając się. Odłożyła kamień obok leżącego na ziemi kurczęcia.
- Możesz powiedzieć msye Fioro... że jego syn jest w domu... Edwarda Steele... to w Coral Gables... chyba ciągle jest żywy, jeżeli o to chodzi. Ale duchy patrzą na ten świat, nieco inaczej niż my.
Przeciągnęła się, tak jakby właśnie przebudziła się, wyspana i zadowolona z życia.
- Zgłodniałam - stwierdziła.
Dwa ptaki które przywiózł mężczyzna wkrótce miały zaspokoić ten głód.

Narrator - 2014-03-09 20:22:22

Mae Esu
Witch's Marsh - Black Point
Czerwiec 1992, Noc



- Nie wiem czy uda mu się coś zrobić z tą informacją. Coral Gables to bogaci, a tam nie wpuszczą nikogo z policji bez dowodów. - powiedział Mandingo przygotowując kurczaki dla swej pani. Humanitarnie każdego zabił, żeby nie czuł co się z nim dzieje i oskubał. Mięso musiało być świeże. Przygotowane kurczaki położył na tacy i podszedł do Mae.

Oz - 2014-03-09 20:54:46

Kobieta odłożyła kamień na stół. Dopóki pozostanie na nim imię człowieka, kamień ten będzie mógł wciąż służyć swojej właścicielce. Aż do dnia w którym najbardziej w ciągu roku zacierała się granica między zaświatami a światem ludzi żyjących. Mandingo wiedział co robić. Krew z podłogi należało zmyć zanim ta na dobre zakrzepła na drewnianych deskach. W tym czasie wampirzyca nieśpiesznie ogryzała surowe mięso, czując jak jej ciało wypełnia życiodajna siła tkwiąca w krwi.
- Myślisz, że powinniśmy tam pojechać? - zapytała bardziej samą siebie niż mężczyznę - Może masz rację...
W końcu jeżeli odnajdą chłopca żywego, to dobrze. A jeżeli będzie martwy, to nie straci nic a nic na swojej wartości! Właściwie od jakiegoś czasu Mae Esu zaczynała narzekać na Malcolma, jej drugiego ghula. Mężczyzna z którym właśnie rozmawiała, towarzyszył jej od dobrych kilkuset lat. Nie był wygadany, ale za to silny i sprytny. Był cieniem czarownicy w zamian za nieustające życie. To był układ korzystny dla nich obojga, a Mae Esu dawała mężczyźnie dużą swobodę, szczególnie gdy sama była zajęta kształceniem - a raczej kształtowaniem - swoich podopiecznych. Z kolei Malcolm był po prostu potrzebą chwili. Gdy kilkanaście lat temu sprawował nadzór nad najstarszym cmentarzem w Miami, Mae Esu zadecydowała, że musi wziąć tego człowieka pod swoje skrzydła. Jego oraz rezydentów jego miejsca pracy. Dom pogrzebowy który założył, również dostarczał jej kolejnych podopiecznych, ale to wszystko było mało. Zawsze za mało. Cóż zrobić. Takie życie.

Narrator - 2014-03-09 22:55:42

Mae Esu
Witch's Marsh - Black Point
Czerwiec 1992, Noc



->Spotkanie

Narrator - 2014-03-11 23:37:16

Mae Esu
Dom Edwarda Steele - Coral Gables
Czerwiec 1992, Noc

Dom Edwarda Steele
http://i.imgur.com/nzsq5UQ.jpg

Obecni



Niestety nie doczekała się. Ksiądz odjechał, a straży nigdzie nie było. Czyżby się obijali? Minęło dobre kilkanaście minut. Pewno musieli zadzwonić do właściciela, który siedział teraz w swoim domu.

Oz - 2014-03-12 00:29:22

Wampirzyca odprowadziła wzrokiem samochód pastora. Zmarszczyła brwi.
- Jedziemy za nim? - zapytał Mandingo, obserwując kobietę.
- Nieee, mój drogi. Ale mógłbyś zapisać te... - gestem wskazała na przód samochodu.
- Numer blachy?
- Tak, właśnie, numer blachy. Tego poprzedniego samochodu też, jeżeli pamiętasz - dodała.
Mae Esu zastanawiała się przez chwilę. Nikt nie nadjechał. A jej przyszedł do głowy pewien pomysł.
- Czy mógłbyś mój drogi udawać, że cię nie ma? A jednocześnie być w pobliżu... przy tobie czuję się bezpieczniejsza - stwierdziła z uśmiechem.

Oboje wyszli z samochodu, a wampirzyca skierowała się w stronę znajomego już domu niejakiego Edwarda Steele. Nacisnęła guzik domofonu.
- Hmm... dobry wieczór - zaczęła - przepraszam że budzę państwa o takiej porze... ale chyba zepsuł mi się samochód... czy mogłabym od państwa zatelefonować do znajomego?
Mae Esu wiedziała, że mieszkanie było względnie puste, a mężczyzna przyszedł sam. Właśnie dlatego zachowywała się, jakby zadzwoniła do rodziny. Chciała bliżej przyjrzeć się temu mężczyźnie, zakładając że zechce pomóc kobiecie w potrzebie.

Narrator - 2014-03-12 00:45:25

Mae Esu
Dom Edwarda Steele - Coral Gables
Czerwiec 1992, Noc

Obecni



Mandingo zgodził się być niedaleko swojej pani. Będzie czekał niedaleko wejścia, jak usłyszy krzyk lub coś, to wbiegnie z bronią. W tym czasie gospodarz domu otworzył drzwi Mae Esu. Spojrzał na nią z góry, a później w dół.
- Może pani wejść. - powiedział wpuszczając kobietę do środka i zamykając drzwi. Mężczyzna był dobrze ubrany, pachniał mydłem, chyba niedawno się wykąpał. Wskazał dłonią na telefon, który był kilka metrów od wejścia.

Oz - 2014-03-12 01:05:06

Wampirzyca uśmiechnęła się promiennie i idąc w stronę budynku wypełniła swoje ciało ożywczą krwią*. Czuła jak wypełnia ona mięśnie i miała wrażenie, że mogłaby teraz swobodnie balansować na linie nad wodospadem Niagara. A potem... potem postanowiła wyrwać duszę z ciała tego ładnie pachnącego i dobrze wyglądającego człowieka**.


*three Blood Point to increase Dexterity
**Soul Stealing

Narrator - 2014-03-12 01:10:01

Mae Esu
Dom Edwarda Steele - Coral Gables
Czerwiec 1992, Noc



Mae wyciągnęła dłoń do mężczyzny, którego oczy wywróciły się do góry. Zaczął się telepać stojąc i padł jak kłoda na ziemię. Mae wiedziała, że ma przynajmniej godzinę, zanim dusza mężczyzny powróci do jego ciała.

Oz - 2014-03-12 02:12:42

Gdyby musiała oddychać, Mae Esu westchnęłaby teraz głęboko. Ten mężczyzna budził w niej niepokój. Na szczęście w tej chwili Edward Steele leżał u jej stóp, będąc jedynie bezwładną masą mięśni, stawów i kości, bez czucia i bez duszy. Wampirzyca spokojnie uchyliła drzwi i zaczęła wypatrywać Mandingo. Gdy pojawił się w zasięgu wzroku, weszła do środka, dając mu do zrozumienia, że powinien do niej przyjść.

Wampirzyca omiotła wzrokiem mieszkanie i przykładając palec do ust w zamyśleniu popatrzyła na ciało Steele.
- Zanieś go proszę do łazienki... - poinstruowała czarnoskórego mężczyznę - Chyba znów jestem głodna...
Sama wzięła z niej dość duży, miękki w dotyku ręcznik. Krew wciąż wypełniała jej ciało i kobieta poruszała się po mieszkaniu niemal tanecznym krokiem, nucąc pod nosem rytm starej melodii którą pamiętała jeszcze z Haiti. Z ręcznikiem przerzuconym przez ramię przeszła się po mieszkaniu, odszukała sypialnię i zapaliła tam jakąś małą lampkę. Przy okazji, jeżeli znalazła coś przypominającego osobisty przedmiot pana Steele, nie omieszkała wziąć go ze sobą. Następnie zeszła na dół, zamknęła drzwi oraz zgasiła światła na dole.

Mandingo do tego czasu zdążył już wnieść ciało do łazienki na piętrze. Stał teraz nad nim i wspominał czasy, kiedy przywiązany do słupa raz za razem otrzymywał cios batem za kolejną próbę ucieczki. Mandingo nie lubił białych. Może nie aż tak, aby ich nienawidzić, ale w swoim czarnym sercu trzymał urazy, których nie wymazały nawet stulecia. A facet leżący przed nim bynajmniej nie wyglądał na dobrego białego. To był raczej zły biały. Pechowo dla niego, jego pani właśnie zgłodniała, a Mandingo miał zamiar rozwiązać ten problem. Dla pana Steele oznaczało to, że mieszkanie jego duszy zostanie bezpowrotnie stracone.

W tym czasie Mae Esu zeszła na dół do piwnicy. Zastanawiała się, czy to miejsce interesowało również tamtego pastora. Było w nim coś, co sprawiało, że przechodził ją wewnętrzny dreszcz. I ten kamień na środku, zabezpieczone metalowe drzwi. Coś jej podpowiadało, że gdyby mury te mogły mówić, większość ludzi uciekłaby stąd z krzykiem. Obeszła kamienny stół i zbliżyła się do drzwi, zastanawiając się, czy Mandingo dałby sobie radę z zabezpieczeniami. Pozostawało sprawdzić to.

Narrator - 2014-03-12 13:21:08

Mae Esu
Dom Edwarda Steele - Coral Gables
Czerwiec 1992, Noc



Mandingo zszedł tuż za swoją panią i przyjrzał się drzwiami, którymi się zainteresowała. Sprawdzał każdą kłódkę. Najróżniejsze klucze były potrzebne.
- Długo mi to zajmie. Z pół godziny, jeśli nie więcej. - odpowiedział i spojrzał na Mae Esu.

Oz - 2014-03-12 13:59:05

Mae Esu skinęła głową, aby zaczynał.
- Zanim otworzysz ostatnią, zawołaj mnie - dodała jeszcze.
Zajmie mu to trochę czasu. Ona sama poszła w tym czasie na górę, gdzie czekał na nią posiłek, którego od dawna już nie kosztowała, zadowalając się mięsem kurcząt, krów i innych zwierząt. Zrzuciła suknię, która opadła na podłogę łazienki. Wampirzyca nie chciała, aby przypadkiem zachlapała się ona krwią. Nożem kuchennym dokładnie oddzielała mięso od kości. Edward Steele za życia był człowiekiem dobrego smaku. Na szczęście w tej chwili już go tu nie było. Smak jednak pozostał. Pożywiając się, wampirzyca co jakiś czas przemywała ręce i twarz czystą ciepłą wodą. Nie chciała być niedysponowana, gdyby okazało się, że do drzwi domu zadzwonią jacyś kolejni nieoczekiwani goście. Poza tym - nie lubiła bałaganu.

Narrator - 2014-03-12 15:46:53

Mae Esu
Dom Edwarda Steele - Coral Gables
Czerwiec 1992, Noc



Długo potrwało, zanim Mandingo skończył swoją robotę, co dało Mae Esu wystarczająco dużo czasu, aby napełnić się mięsem, już martwego mężczyzny. Wykrwawił się na śmierć, mając rany na całym swoim ciele. Ghoul przyszedł do swojej pani poinformować ją, że skończył otwieranie zamków i został mu tylko jeden, tak jak chciała.

Oz - 2014-03-12 16:03:26

- Wspaniale, mój drogi... - odparła wampirzyca z krwawym uśmiechem, odwracając się do ghula.
Widok ten nie robił na nim specjalnego wrażenia. Widział już gorsze rzeczy, a musiał przyznać że w pewien przewrotny sposób krew ściekająca z warg wampirzycy dodawała jej jakiegoś przepełnionego grozą uroku. Mae Esu szybko doprowadziła się do porządku i ubrała, po czym ruszyła do piwnicy, pozostawiając póki co resztki gospodarza na górze. Od sekretu Edwarda Steele dzielił ich teraz jeden zamek. Wampirzyca z niecierpliwością czekała, aż Mandingo otworzy metalowe drzwi.

Narrator - 2014-03-12 16:26:38

Mae Esu
Dom Edwarda Steele - Coral Gables
Czerwiec 1992, Noc

Coś jest w pokoju
http://i.imgur.com/HcIT7Wl.jpg



Theme

Mandigo otworzył ostatnią kłódkę i powoli otworzył drzwi. Światło z piwnicy dostało się do środka. Był to jakiś mały pokój. W jednym kacie była sterta odpadków, nieczystości, a w drugim ktoś siedział. Goły, wielkości nastolatka, ale odwrócony do drzwi plecami, że nie widzieli jego nóg i rąk. Coś było nie tak. Jego skóra była czarna, nienaturalnie czarna, jakby był dotknięty chorobą. Natomiast Mae wiedziała, że miała tu miejsce jakaś czarna magia. Zanim mogli zrobić cokolwiek, to usłyszeli puka do drzwi frontowych. Dzieciak, który nie ruszył się, nagle drgnął.

Oz - 2014-03-12 17:44:00

Mandingo odruchowo położył dłoń na broni zatkniętej za plecami i popatrzył na Mae Esu. Wampirzyca zignorowała jednak pukanie do drzwi. Był to oczywiście najmniej fortunny moment, ale w tej chwili, to kto stał przed drzwiami i czego chciał, miało mniejsze znaczenie. Unosząc dłoń. gestem nakazała ghulowi, aby się wstrzymał.
- Jesteś wolny, pitit - powiedziała spokojnym dobitnym tonem.
Nie zbliżyła się do komórki. Nie miała ochoty wchodzić tam, zanim nie dowie się z czym naprawdę ma do czynienia. Jeżeli był to okaleczony chłopiec, mogłaby przestraszyć go. Tego nie chciała. Prawdopodobnie i tak dość już wycierpiał.

Narrator - 2014-03-12 17:49:41

Mae Esu
Dom Edwarda Steele - Coral Gables
Czerwiec 1992, Noc

Chłopczyk
http://i.imgur.com/8bh4qv7.jpg



"Dzieciak" nagle się odwrócił do nich. Jego oczy były równie czarne co jego skóra, która była z przodu pokryta krwią. Zęby zniszczone, ale ostre pokazały się, kiedy otworzył pysk. Nic nie mówił, a zawył. Nie był to jednak dobry znak, bardziej taki ostrzegawczy. Wstał na równe nogi i Mae zauważyła, że jego palce były wydłużone i formowały pazury, tak samo stopy. Co zrobiono temu chłopakowi? Był teraz potworem. Natomiast na górze było mocniej słychać pukanie do drzwi, a bardziej teraz walenie.

Oz - 2014-03-12 18:44:56

Wampirzyca wzdrygnęła się, a jej mięśnie wypełniła krew, dzięki której stała się wręcz nadludzko silna*. Istota w którą zamieniono dziecko była abominacją dla świata żywych i umarłych. To było coś spoza świata loa. I musiało zostać z niego usunięte. Nie miała jednak zamiaru walczyć z tym czymś. Zdecydowanym ruchem zamknęła drzwi, a Mandingo rzucił się do przodu, aby zamknąć zamki. Na szczęście zamykanie było łatwiejsze od otwierania i jeden ruch wystarczył, aby zapadki na powrót znalazły się na swoich miejscach. A potem... potem wampirzyca zajmie się nieproszonymi gośćmi.


*three Blood Point to increase Strength

Narrator - 2014-03-12 18:55:09

Mae Esu
Dom Edwarda Steele - Coral Gables
Czerwiec 1992, Noc



Dopiero teraz zauważyła drugą część drzwi. Zadrapania, wszędzie. Czas wrócić do starego ładu, drzwi zamknęły się z hukiem, a Mandingo błyskawicznie zakładał kłódki. Istota wewnątrz zaczęła drapać po drzwiach. Istota miała siłę, ale nie wystarczającą, aby rozwalić metalową barierę. Kiedy Mae i jej ghoul poszli na górę, to usłyszeli, że ktoś właśnie otwiera zamek w głównych drzwiach. Czyżby ktoś miał klucze? Wtedy sobie przypomnieli o ochronie. Chyba właśnie przyjechali.

Oz - 2014-03-12 22:42:40

Wampirzyca zaklęła cicho. Jeżeli ktoś inny otworzy drzwi w piwnicy, może nie mieć już możliwości zamknięcia ich. Na reakcję miała dosłownie chwilę... gestem nakazała ghulowi ukryć się na piętrze, sama zsunęła ramiączka sukienki, która opadła z jej nagiego ciała na podłogę. Zdążyła złapać jeszcze ręcznik, który wzięła z łazienki i idąc w stronę drzwi prowizorycznie owinęła się nim, tak jakby właśnie wyszła z kąpieli. W ostatniej chwili, kiedy szczęk zamka oznajmił, że drzwi są już otwarte, nacisnęła klamkę i pociągnęła do siebie.
- Co to ma znaczyć? O co chodzi? Wiecie która jest godzina, mesye? - zapytała gniewnym tonem, jednocześnie otwierając drzwi i wychylając się zza nich.

Narrator - 2014-03-12 23:04:50

Mae Esu
Dom Edwarda Steele - Coral Gables
Czerwiec 1992, Noc



Za drzwiami stało trzech mężczyzn. Każdy z nich miał napis "Security" na uniformie, a na dodatek logo HSBC. Przed domem był zaparkowany czarny van. Problemem jednak była ta trójka, która nie wyglądała, jakby kobiecie wierzyli. Uzbrojeni nie tylko tasery, ale dość pokaźne spluwy. Osoba stojąca całkowicie z tyłu przypominała bardziej kolesia ze SWAT, pełny "riot gear" - hełm, strzelba. Ta ochrona śmierdziała na odległość, że nie byli zwykłą ochroną.
- Gdzie jest pan Steele? - zapytali grzecznie.

Oz - 2014-03-12 23:32:37

Mandingo zaczaił się na schodach na górę, nasłuchując tego co się dzieje przy drzwiach.
- Uhm Eddie... to znaczy pan Steele jest na górze w łazience... - odparła z uśmiechem - Za parę minut chyba będzie mógł zejść... chcecie panowie poczekać w środku?
Drzwi otworzyła nieco szerzej, jedną ręką przytrzymując zawiązany ręcznik na wysokości piersi. Słysząc słowa Mae Esu, ghul wśliznął się do łazienki, zapalił światło i odkręcił wodę. Upewnił się jeszcze czy broń aby na pewno jest naładowana. Miał nadzieję, że żaden z mężczyzn z dołu nie wejdzie od tak po prostu do czyjejś łazienki w czasie brania prysznica.

Narrator - 2014-03-12 23:38:46

Mae Esu
Dom Edwarda Steele - Coral Gables
Czerwiec 1992, Noc



Grupka skorzystała z zaproszenia Mae Esu i weszli do środka. Podejrzliwe spoglądając na kobietę. Mężczyzna w hełmie natomiast miał większość twarzy zakrytą i teraz zauważyła, że ma coś szarą skórę. Chyba jest chory? Tak czy inaczej, trójka stanęła w korytarzu i czekali.

Oz - 2014-03-13 00:13:16

- Powiem Edwardowi, że ktoś na niego czeka - stwierdziła i weszła na górę, po drodze zabierając swoją suknię z podłogi.
Gdy tylko zniknęła im z oczu ruszyła pędem w stronę łazienki. Mandingo o mało co nie wypalił z obrzyna, gdy szybko otworzyła drzwi i znalazła się nad resztkami ciała Edwarda Steele. Wciąż leżał tam nóż, którym wampirzyca zrobiła niewielkie nacięcie na dłoni, tak iż kilka kropel krwi padło na zwłoki*. Wkrótce powinny się obrócić w proch, a woda zmyje ostatni ślad po mężczyźnie. Wampirzyca nie miała zamiaru angażować się w walkę z tymi ludźmi. Nie wyglądali oni na zwyczajną ochronę, tak jak dom w którym była okazał się nie być zwyczajnym domem zwyczajnego bankiera. Do tego miała wrażenie, że być może bardzo dobrze zdają sobie sprawę z tego, kto lub raczej co przebywa w piwnicy. Celem była teraz ucieczka. Mae Esu nie chciała ryzykować życiem swojego ghula. Spróbują oknem dostać się na tył domu i stamtąd Mandingo będzie mógł dotrzeć do pickupa, by podjechać po wampirzycę i udać się do schronienia na bagnach Black Point.


*Destroy the Husk

Narrator - 2014-03-14 13:34:15

Mae Esu
Dom Enrique Fioro - West Miami - West Miami
Czerwiec 1992, Noc

Dom Enrique Fioro
http://i.imgur.com/7WFien1.jpg

Obecni



Theme

<-Elizjum

Kolejna noc

Mae tworzył się niezbyt przyjemny obraz. Istota, którą spotkali i pewno ten dziwny człowiek, to musieli być Fomori lub Fomory. Ludzie, którzy przyciągnęli do siebie złe duchy. Chciwość, złość, nienawiść, agresja i wiele innych negatywnych emocji i zachowań przyciąga złe duchy. Ci słabsi zostają często opętani. Jednak proces jest długotrwały i często nie wchodzi w taką fazę, jak było z dzieciakiem, bez pomocy. Musieli wiedzieć, że dzieciak jest opętany lub jakoś spowodować, że te złe duchy, Bane lub Zmora, weszły do ciał niewinnych ludzi. Jaki mieli w tym cel? Kim oni byli? Było tyle pytań, a tak mało odpowiedzi. Co ma związanego ten cały bank? Uratowanie takiej osoby, opętanej przez Zmore jest trudne i zależy od stopnia opętania. Dzieciak był jednak nie do uratowania. Jego dusza musiała się zespolić już Zmorą, ale ten cały strażnik? Ten na pewno miał jeszcze swoją osobowość, a taką osobę jeszcze miała szansę uratować. Wyrwać ducha z ciała.

Dużo musiała się zastanawiać co dalej robić. W tym czasie Mandingo, po ich spotkaniu z Ezekielem Crossem, pojechał do domu Enrique Fioro, ojca tego nastolatka. Światło świeciło, więc musieli być w domu.
- Jest jeszcze jeden problem. Nie mówiłem tego przy tym całym Ezekielu, wolałem po spotkaniu. W telewizji pojawił się ten Edward Steele, "zjedzony przez kanibala" taka była informacja. Szukają teraz czarnoskórej kobiety. - więc zamiana w proch nie zadziałała? Wszystko przez te bawienie się z czasem. Gdyby nie ten cały Ezekiel, to by chociaż uratowali tego dzieciaka, a raczej skrócili jego męki. - Powiadomić go, że dziecko nie żyje, czy co? - mogli też pogadać, może coś wiedział.

Zużyto 1 Vitae, aby wstać

Oz - 2014-03-14 16:03:27

Po Edwardzie Steele miało nie zostać śladu, ale taka już jest natura czarów, że czasem nie wszystko idzie po myśli czarownika.
- Jedźmy do domu, mój drogi - stwierdziła wampirzyca.
W tej chwili ojcu chłopca nie miała do powiedzenia nic więcej, niż to że Andreu nie żyje, a to mógł zrobić przy okazji Mandingo. Nie przejęła się też zbytnio faktem, iż poszukiwana jest jakaś czarnoskóra kobieta. W Miami przebywały tysiące czarnoskórych kobiet, a proporcji pomiędzy tymi które mieszkały tu na stałe, a tymi które niedawno imigrowały lub przebywały przejazdem zapewne niesposób było oszacować. Oczywiście niefortunny zbieg okoliczności ze znalezieniem ciała napewno podsycił apetyt mediów na sensację. Mae Esu nie interesowało to jednak praktycznie wcale. Gdy znajdzie się już w swoim schronieniu, będzie miała sporo rzeczy do zrobienia. Sprawdzi, gdzie znajduje się demon i poprosi, aby Mandingo wracając do siebie przekazał tę wiadomość Crossowi, najlepiej telefonicznie. Potem trochę zajmie się sobą, a będzie jej do tego porzebne lustro i odrobina samotności. Jednak zanim to nastąpi będzie musiała wyprawić w zaświaty jednego ze zmarłych. Tej nocy mieli przybyć jego krewni, aby wziąć udział w ceremonii.

Narrator - 2014-03-15 19:39:12

Mae Esu
Witch's Marsh - Black Point
Czerwiec 1992, Noc

Witch's Marsh
http://i.imgur.com/RVcFAJml.jpg

Obecni



Theme

Nie wszystko poszło zgodnie z planem szamanki. Najpierw duchy milczały co do miejsca dziecka w postaci potwora. Oznaczało to jedno - ani dusza ani ciało już nie były na tym świecie. Musieli zatem "posprzątać" po Edwardzie Steele. Mogło też dojść do innej rzeczy, której bardziej się obawiała, a było to całkowite zespolenie Zmory z duszą dzieciaka, co oznaczało, że znalezienie go będzie jeszcze trudniejsze, jeśli nawet niemożliwe. Wszystko się posypało w tak dobrym momencie w tamtym domu.
Dla siebie przygotowała lustro i odpowiednie miejsce, ale na to przyjdzie pora, bo do niej przyjechała rodzina ze zmarłym, a raczej z kawałkiem tego co zostało. Rodzina Cator przyniosła ze sobą spalone ciało Dumarsaisa Catora. Według ich słów doszło do wypadku w jego domu, gdzie piekarnik zapalił gaz, który się ulatniał. Policja mówi o samobójstwie, ponieważ Dumarsais siedział przed wybuchem i plastikowe krzesło stopiło się z ciałem.

Oz - 2014-03-16 01:01:27

Z uniesień pozostało jej uniesienie brwi, ze wzruszeń - wzruszenie ramion. Mae Esu nie wiedziała co ją podkusiło, żeby w ogóle angażować się osobiście w próby znalezienia syna człowieka, którego nawet nie znała i który zapewne nawet nie wierzył w świat, w którym ona obracała się na co dzień. Który nie był z jej ludu i nawet nie pofatygował się, aby przedstawić sprawę osobiście. Mandingo zadzwoni do pastora i powie mu, iż dusza chłopca została zatracona. Teraz ostatni element trzymający go przy człowieczeństwie został utracony. Samemu Fioro, Mandigo będzie mógł przekazać, że jego syna nie ma już wśród żywych. Tak mówią duchy.

Zanim rozpoczęła się właściwa ceremonia, ciało zmarłego przybrano bzem, szałwią i płatkami przylaszczki - wszystko w fioletowym kolorze. Rodzina i znajomi zmarłego przynieśli ze sobą kawę, rum i tytoń. Przyprowadzono również zwierzęta niezbędne przy rytuałach pochówku - jałówkę i białego koguta. Na szyi zmarłego umieszczono sznur białych paciorków. Zapalono świece. Nadszedł czas, aby wyprawić ciało i duszę zmarłego na tamten świat.

Ceremonia pogrzebowa.
Zaczęto bić w bębny, a szybkie tempo nadawało rytm śpiewom, które wzniosły się w powietrze. Niektórzy ze zgromadzonych dołączali do tańca, wpadając w trans wraz z wampirzycą. Błysk brzytwy i czerwona krew na białych piórach oznajmiły złożenie pierwszej ofiary. Spalono tytoń zmieszany z ziarnami kawy. Wylano rum na ofiarę dla Loa. Wiedźma z bagien tańcząc nad ciałem wykrzykiwała inkantacje mające zapewnić spokój duszy zmarłego, a z mięśni, stawów i kości uczynić posłusznego sługę swojej pani*. Mae Esu czyniła tak od dziesiątek lat. Ciało zmarłego zawinięto w płótno i złożono w świeżo wykopanym grobie, oddając trupa ziemi. Wraz z nim złożono kilka osobistych przedmiotów, które miały towarzyszyć jego duszy i ułaskawić duchy śmierci. Na gałęzi pobliskiego drzewa zawieszono kolejną kukiełkę...

Gdy ceremonia dobiegła końca, ludzie zaczęli powoli zbierać się do odejścia, pozostawiając swojej kapłance dary w postaci pieniędzy, przedmiotów i zwierząt, które były niezbędne w rytuałach. Mae Esu została sama, mogła więc zarżnąć jałówkę i zaspokoić głód. Następnie przystąpiła do kolejnego zadania, jakie czekało ją tej nocy. Co prawda w mieszkaniu Steele było mało światła, ale wampirzyca nie chciała ryzykować. Usiadła przed lustrem, a każdy ruch jej palców tworzył nowe, nieco zmienione oblicze wiedźmy z bagien**.


*Shambling Hordes
**Malleable Visage

Narrator - 2014-03-17 20:07:02

Mae Esu
Witch's Marsh - Black Point
Czerwiec 1992, Noc



Ludzie byli bardzo wdzięczni pomocy wampirzycy i wynagrodzili ją tym, czym chciała. Można rzec, że wszystko poszło zgodnie z planem wiedźmy. Jedzenie krowy było nieporównywalne do tego człowieka, którego pożarła ostatniej nocy. Problemy jednak znikną, kiedy Mae Esu zajmie się swoją twarzą. Drobna zmiana tu i tam spowoduje, że nie jeden będzie miał problem z rozpoznaniem jej. Policja może ma jej rysopis, ale może nie był wystarczająco idealny. Bardziej policja będzie łapała bogu winne czarnoskóre kobiety niż prawdziwą kanibalkę.

Odzyskano 1 ptk Siły Woli.
Nekromancja udana. Zombie dodany do kolekcji.
Wydano 1 ptk Siły Woli. Zużyto 1 Vitae.
Zeżarto krowę. 5 Vitae.
Zużyto 1 Vitae

Oz - 2014-03-18 01:38:20

http://i.imgur.com/T3edmLc.jpg



Dotyk wampirzycy mógł przestawiać kości i tworzyć monstra przy których ludzka wyobraźnia mogła być jedynie cieniem koszmaru. Teraz jednak palce Mae Esu rzeźbiły jej nowe oblicze. Zniknęły tatuaże, zmieniła się linia brwi i ust. Rozplecione włosy lekko skręcając się opadały teraz swobodnie na ramiona wampirzycy. Stojąc przed lustrem przypatrzyła się sobie w swojej nowej formie. Na jej twarzy pojawił się uśmiech. Kobieta przekrzywiła głowę i zmarszczyła brwi patrząc taksującym wzrokiem na swoje odbicie. Raz na stulecie nie zaszkodziłoby zmienić styl, nadgonić minione dekady... Gdy kilkadziesiąt minut później ponownie stanęła przed zwierciadłem, w pierwszej chwili mogłaby nie poznać samej siebie. O tak, Mae Esu, wiedźma z bagien, poszła z duchem czasu. I efekt tej wyprawy sprawiał, że czuła się dobrze. Naprawdę dobrze.

Jej lud wkrótce pozna swoją nową opiekunkę, czy raczej jej nowe oblicze. Dla niektórych będą to czary. Dla niektórych zapewne nowa kapłanka, która zajęła miejsce kobiety, którą znali od dziesięcioleci. Ale wszyscy rozpoznają w niej mądrość i wiedzę Mae Esu. I wciąż będą ją zwać tym imieniem. I będą ją szanować, i będą się jej bać, i będą ją kochać. Tajemnice zawsze pociągały ludzi, rozpalały ich serca i umysły. Od wieków tak było. Od wieków wiedźma z bagien była tajemnicą.

Mae Esu dostrzegła w zwierciadle odbicie upiornie wyglądającej zasuszonej głowy. Jej otwarte usta zamarły w bezdźwięcznym krzyku, a puste oczodoły ziały czarną pustką. Przewiązane amulety przypominały makabryczną biżuterię.
- Wkrótce, moja najdroższa przyjaciółko - stwierdziła wampirzyca uśmiechając się do odbicia - Spójrz, jestem w tym coraz lepsza. I z każdą nocą jestem bliżej. Obie jesteśmy.
Twarz Mae Esu przybrała smutny wyraz.
- Tęsknię za tobą, przyjaciółko... - westchnęła, co było raczej wyrazem jej stanu emocjonalnego, niż faktycznej potrzeby oddychania, której nie odczuwała.

Wampirzyca wiedziała, że jej cel jest już blisko. Wiele dekad poświęciła na przygotowanie rytuału, na poznanie więzi łączących duszę i ciało. Setki godzin rozszyfrowywania zapisków i rysunków, setki dni nieustających prób. Aż wreszcie, znalazła sposób. Teraz potrzebowała odpowiedniego naczynia. Jej przyjaciółka zasługiwała na to, aby przyjąć ją tym, co najlepsze. Wampirzyca zastanawiała się, od czego zacząć. Wszystkie te lata spędzone niemalże w odosobnieniu sprawiły, że Mae Esu stała teraz na uboczu świata, który wcześniej nie zaprzątał jej uwagi. Teraz poświęciła chwilę, aby przypomnieć sobie nazwisko... Anderson... tak, kobieta będąca przywódczynią Dzikusów z Sekty. Mae Esu będzie musiała wypytać o nią Sama albo Ryana. Ten pierwszy zapewne będzie wiedział więcej. Poza tym Mandingo wspominał o jakimś mężczyźnie nazywanym Mahogany, który był właścicielem rzeźni pod Miami. Co prawda nie był czarny, ale ghul twierdził, że mężczyzna mógłby być dobrym sługą dla jego pani. A wkrótce jej głód miał stać się dwa razy większy...

Narrator - 2014-03-25 00:51:02

Mae Esu
Keg South Of Kendall - Three Lakes
Czerwiec 1992, Noc

Keg South Of Kendall
http://i.imgur.com/bNIpS8Q.jpg

Obecni



Muzyka

Mae zajechała z Mandingo do baru, który często odwiedza grupa Ryana. Jest to ich teren i każdy motocyklista musi to szanować i uważać co robi, dlatego teren w Three Lakes jest jednym ze spokojniejszych mimo problemów od strony gangu Outlaws, którzy działają w Florydzie. Szybko się rozejrzeli parkując niedaleko i zobaczyli, że część osób przed barem posiada kurtki z oznaczeniami gangu Ryana, czyli mógł być w środku lub przynajmniej dowiedzą się, gdzie jest. Zamienili kilka słów z nimi, ale byli bardzo niechętni do współpracy, a to pewno oznaczało, że po prostu nie rozpoznawali twarzy Mae po zmianie. Na szczęście słysząc z kim rozmawiają, to zmienili podejście i powiedzieli, że "szef" jest w środku. Okazało się, że w środku Brujah właśnie siłują się na ręce, a wśród nich Ryan.
- Hmm? - Steel wyprostował się i zauważył kto wszedł do środka. Odezwał się do swoich ludzi, aby bawili się dalej, a on pogada z nowymi gośćmi, których zaprosił machnięciem dłoni. Wielki czarnoskóry siadł przy jednym ze stołów. Mae poszła na spotkanie z nim, a Mandingo wrócił do wozu. - Zgaduje, że jesteś Mae, nie? - spojrzał trochę nieufnie. Chciał być pewnym z kim rozmawia.

Oz - 2014-03-26 19:08:58

Wampirzyca pochyliła się opierając dłonie na stoliku po czym palcem wskazującym lekko zsunęła na koniec nosa lenonki o przydymionych szkłach.
- Taaak, bel gason - stwierdziła przeciągle - dobrze zgadujesz. Jak ci się podoba moje nowe ciało? - zapytała z uśmiechem mrużąc oczy.
Wprawdzie wygląd wampirzycy zmienił się, to jednak jej głos i akcent pozostały niezmienne. Co więcej, wydawała się być bardzo zadowolona ze swojej nowej formy. Zupełnie jakby kupiła sobie nową sukienkę i jeszcze do tego buty pod kolor za jednym zamachem. Jej styl wciąż jednak odbiegał od przeważającej większości społeczeństwa. Mae Esu usiadła, zajmując miejsce naprzeciw Ryana.

Narrator - 2014-03-28 20:07:08

Mae Esu
Keg South Of Kendall - Three Lakes
Czerwiec 1992, Noc



Na twarzy Ryana pojawił się uśmiech, po czym spojrzał na swoich ludzi, że wszystko jest w porządku.
- Jest świetne. - kiwnął głową i położył dłonie na stole, relaksując się przy Mae Esu. - Wybacz tą całą nieufność, ale w tym świecie trzeba się spodziewać wszystkiego. Mam nadzieję, że u ciebie wszystko w porządku? Ostatnio pytaliśmy naszych, czy nikt nie zaginął, bo poleciały plotki przez Camarille jak burze - Spokrewnieni zaginęli, a raczej przestali się pojawiać i nikt nie wie co się z nimi stało. Pewno niedługo zaczną się jakieś poszukiwania. Dodatkowo plotki o jakimś kanibalu oraz to, że pani Szeryf ma pełne ręce roboty. Coś się u nich dzieje i nie wygląda to dobrze z zewnątrz. Co cię jednak sprowadza do mnie? Planujesz zrobić jakiś ruch? Sabbat ostatnio siedzi cicho i może warto szturchnąć kijem w gniazdo?

Oz - 2014-04-04 17:47:20

Wampirzyca była wyraźnie zadowolona oceną swojej fizis Ryana. Tak, ten mężczyzna miał gust.
- Słusznie. Kto ostrożnie stąpa ten dalej zajdzie, bel gason - stwierdziła, po czym westchnęła - Camarilla i Sabbat to dwie strony tej samej monety. Tylko metody mają inne. Im dłużej ta moneta kręci się na stole, tym lepiej dla takich jak my... Jeżeli mają ręce pełne roboty, to dobrze. Ale cieszę się, że mi o tym mówisz. Może masz rację, może czas zwrócić wzrok w stronę tego co dzieje się w mieście...
Kobieta przez chwilę siedziała w zamyśleniu.
- Ale tak, sprowadza mnie coś innego - zaczęła - Szukam czegoś... specyficznego. Dobrego konia dla Loa. Naprawdę dobrego - uśmiechnęła się mimowolnie - Ta Dzikuska, Anderson. Pomyślałam, że może u niej znalazłabym coś odpowiedniego. Słyszałam, że zajmuje się takimi rzeczami?
Ryan nie pierwszy raz miał kontakt z Mae Esu. Kobieta często mówiła w dziwny sposób, ale w tym przypadku nie trudno było domyślić się o co jej chodziło.

Narrator - 2014-04-04 17:57:29

Mae Esu
Keg South Of Kendall - Three Lakes
Czerwiec 1992, Noc



- Ach, ona? Wiem, że często odwiedza tereny poza miastem. Chyba nawet ma tam chatę. - pomasował brodę. - Zajmuje się handlem żywym towarem. Wręcz jest tą osobą, jeśli szukasz kogoś do "towarzystwa". Moja grupa ma kontakt z pewną Gangrelką, Jezebel. Gdyby nie taka mała ilość Dzikusów po naszej stronie, to pewno byśmy ją częściej widzieli w tej części miasta. Lubi się ponapierdalać z Sabbatem. Jednak wiem, że ostatnio mają tam pewne problemy, ale wątpię, aby umówienie się na spotkanie z szefową stworzyło im kolejny.

Oz - 2014-04-04 18:11:59

- Tak, do towarzystwa... można tak powiedzieć - zgodziła się Mae Esu.
Określenie to ją lekko rozbawiło. Można by nawet powiedzieć 'wieczystego towarzystwa'.
- Naprawdę mógłbyś? - zapytała uśmiechając się - Och, byłoby wspaniale.

Narrator - 2014-04-04 18:22:25

Mae Esu
Keg South Of Kendall - Three Lakes
Czerwiec 1992, Noc



- Nie ma problemu. Pytanie mam tylko, co robimy z tą Camarillą i Sabbatem? - rozluźnił się bardziej na krześle, a na jego twarzy pojawił się mały uśmiech. Warlord chciał coś porobić, inaczej jego pozycją nie miałaby sensu, a słowa Mae Esu mogłyby być zachętą dla niezdecydowanych do działania.

Oz - 2014-04-04 18:57:31

- Hm - wampirzyca mruknęła i zmrużyła oczy, tak iż na jej twarzy zarysował się wyraz zamyślenia.
Ryan Steel był jednym z tych facetów, którzy świetnie sprawdzali się w chwili, gdy potrzeba było szybkiego, zdecydowanego działania. Problem pojawiał się wtedy, gdy nie do końca było wiadomo gdzie skierować cel tego działania.
- Niektóre rzeczy dziejące się w mieście niepokoją również mnie... Właśnie - kobieta wstała i zawołała Mandingo, zamienili dwa słowa, po czym wampirzyca wróciła do Ryana.
- Samochód o tych numerach może mieć związek z czymś... złym. Możliwe, że z Sabbatem, a może to coś jeszcze innego. Gdybyście natknęli się - mówiąc w liczbie mnogiej musiała mieć na myśli Ryana i jego gang - na to auto, bądźcie ostrożni. Ale jeżeli się da, to sprawdźcie do kogo należy czy coś... A kiedy załatwię już tę sprawę z Anderson, skupimy się na tym co się dzieje między Sektami. Ciekawe co mógłby na ten temat powiedzieć wyznawca Węża albo meksykanin...
Uśmiechnęła się grobowo. Amun nie był kimś, w kogo towarzystwie można było się czuć dobrze, o ile tylko miało się odrobinę oleju w głowie. Z drugiej strony był Trejo, który jak na Nosferatu, znany był Mae Esu nie tyle jako handlarz informacjami, co raczej handlarz bronią i narkotykami. Na tę chwilę jednak nie przychodził jej do głowy nikt lepszy. Chyba, że...

Narrator - 2014-04-06 18:39:17

Mae Esu
Keg South Of Kendall - Three Lakes
Czerwiec 1992, Noc



- Informacje to nie moja broszka. - skrzywił się lekko, ale wziął do ręki kartkę. - Przekaże ludziom, aby mieli czujne oko. Jednak co do węża, to nie wiem czy to będzie dobry pomysł. Na pewno wie co się dzieje w mieście, kto porusza z cieni marionetkami czy chuj wie czym. - pewno to była prawda, ale ceny natomiast szły z tymi plotkami łeb w łeb. Ghoul. Childe. Miesiąc przebywania u niego. Spokrewnienie kogoś kogo wyznaczy Amun. On nie chciał pieniędzy, miał ich wystarczająco dużo. - A Trejo to również wielka niewiadoma. Gra w swoją grę z Camarillą, a czy jest przeciwko niej? Może tylko tak się wydawać.

Oz - 2014-04-11 20:02:57

Mae Esu wzruszyła ramionami z uśmiechem. Wszystkiemu temu miała zamiar przyjrzeć się później, co nie przeszkadzało jej głośno myśleć już teraz. Tym, na czym jej zależało, było spotkanie z Anderson, ponieważ mogło zaoszczędzić jej dużo czasu i tych wszystkich drobnych i zdawać by się mogło nic nieznaczących szczegółów, które niestety wymagałyby dokładnego rozplanowania.

Noclegi Werdum