Narrator - 2014-03-05 23:20:39

Jack Carter http://i.imgur.com/y74FskB.png
http://i.imgur.com/TCf4g7F.jpg
hyjek
Pełna Siła Woli, 5 Vitae, Obrażenia: -
Data: Czerwiec 1992
Schronienie: Dom bez właściciela - Liberty City - Miami

Narrator - 2014-03-06 22:02:27

Jack Carter
Dom bez właściciela - Liberty City - Miami
Czerwiec 1992, Noc

Spiżarnia
http://i.imgur.com/OCTmnao.jpg



Theme

Kilka nocy temu Jack odnalazł dom, który wyglądał na pusty. Włamał się do środka i szybko wydedukował, że właściciele wyjechali. Głównym dowodem na to był kalendarz zamieszczony na lodówce, w którym zaznaczyli wyjazd na trzy tygodnie do Australii. Mieszkanie jednak było dość czyste, a to oznaczało, że ktoś musiał mieć kluczyk. Zatem zrobił mały myk. Zagospodarował sobie miejsce w spiżarni pod schodami. Napisał kartkę, którą sprzątaczka mogła przypadkowo odnaleźć, że nie ma sprzątać w tym miejscu, a drzwi do swojego nowego schronienia zabarykadował od środka. W ten sposób zapewnił sobie miejsce nie tylko do spania, ale planowania. Imiona i nazwiska rozmieszczone na ścianie pokazywały mu obraz miasta. Większość wampirów można skreślić, a ci aktywni prędzej czy później zrobią coś złego i trzeba mieć na nich oko.

hyjek - 2014-03-06 22:58:31

Otworzył oczy i leżał nieruchomo jeszcze przez chwilę, nasłuchując ewentualnych odgłosów z domu. Był pewien, że o tej godzinie nikt nie będzie się krzątać, ale nie chciał zostać nieprzyjemnie zaskoczony. Wyszedł ze swojej nory, która tymczasowo służyła za schronienie. Przeszedł się cicho po domu, w żadnym z pokoi nie zapalając świateł. Nadgorliwi sąsiedzi zdecydowanie nie byli pożądani.
Poszukał gazety oraz włączył telewizor na kanał z wiadomościami. Niemal co noc dzieje się coś, co media śmiertelników skutecznie tuszują, jednak Jack za każdym wydarzeniem szukał głębszego dna. Dotychczas jednak nikt nie postanowił się wychylić za nadto. Przeglądnął gazetę, w tle słuchając wiadomości, szukając jakiegoś nowego tropu, punktu odniesienia.
Dzisiejszej nocy trzeba będzie opuścić dom. Głód przypominał o sobie, więc, o ironio, udał się do pobliskiego większego fast food'u - KFC, McDonalds, BurgerKing, cokolwiek, co będzie otwarte jeszcze o tej godzinie, ale ludzi w środku nie będzie zbyt wiele. Zamówił jakiś najtańszy zestaw, udając że je, wyczekując aż ktoś uda się do toalety, wysrać to co zeżarł zaledwie parę minut temu. Tam zamierza dorwać ofiarę, zaciągnąć ją do kabiny, a po wszystkim zostawić na sedesie jak nigdy nic.
Posiłek w kiblu. Klimatycznie.

Narrator - 2014-03-07 20:34:47

Jack Carter
Ulice - Liberty City - Miami
Czerwiec 1992, Noc



W telewizji leciało to co zwykle - ponury świat i dziennikarze, którzy biegali za sensacją. W Florydzie, jak w innych stanach, wszędzie słychać o morderstwach, porwaniach, ale mało kto przyciąga uwagę do nich. Śmiertelnicy nie wiedzą o tym co się naprawdę dzieje za zasłoną. Porwania, może któraś ze stron zwerbowała kolejnego członka do Sekty? Morderstwa, może ktoś zobaczył tego co nie powinien lub został wypity do cna? Tyle możliwości, tyle konspiracji powstaje teraz, kiedy umysł zostaje otwartym i widzi się prawdziwy świat. Jack zauważył, że dokonano kilku porwań w północnej części Miami-Dade County. Prawdopodobnie Sabbat werbuje kolejnych shovelheadów. Dokonano także kilku morderstw oraz było kilka samobójstw, co tutaj nie jest dość dziwne. Przedawkowanie było częstym zdarzeniem w Miami.

W fast foodzie to Jack musiał uważać. Nie tylko były kamery, ale także nie mógł jeść bez marnowania własnej krwi. Nikt jednak się nie zainteresuje osobą, która je frytki, a naprawdę je chowa do kieszeni. Musiał trochę odczekać, zanim jeden z klientów pójdzie do toalety, a tam dokona dzieła. Każdy się najadł. Klient zjadł obiadek i się wysrał, a Jack napił się z pysznego grubaska. Dobrze, że tłuszcz nie przechodził na wampira. Opuścił restaurację, aby zostać ponownie przywitanym przez magie neonów Miami.

hyjek - 2014-03-07 22:27:39

Miami było zdecydowanie za duże, by na podstawie wiadomości móc coś wywnioskować. Chybiony strzał, zdarza się. Trzeba było więc przejść się samemu i zasięgnąć do języka bądź podsłuchać przypadkowych rozmów. Skierował swoje kroki w stronę Elizjum. End of Line - słyszał o gdzieś o nim. Podobno bardzo popularny. W tłumie łatwiej będzie mu się wmieszać.

Narrator - 2014-03-08 01:24:33

Jack Carter
Ulice - South Beach - Miami Beach
Czerwiec 1992, Noc

Obecni



Theme

Jack już był blisko klubu. W Miami Beach byli sami turyści i bogaci ludzie. Tutaj domy szły za miliony, a pokoje w hotelach za tysiące. Życie, którego nigdy nie pozna, ale to byłyby dawne rozważania Jacka. Miał się zbliżyć do klubu, kiedy na jego drodze stała znana mu osoba - Karla Dixon.
- Co tam, Jack? Znowu coś ciekawego zwęszyłeś? - zapytała z uśmiechem podchodząc do Cartera.

hyjek - 2014-03-08 02:09:45

Głośna muzyka, oczojebne neony i tłum ludzi przed wejściem widziany już z daleka - nie było wątpliwości, jest prawie na miejscu. Przez chwilę odpłynął gdzieś myślami, gdy sam był w wieku tych szczeniaków, może trochę starszy. Do wszystkich imprez na przepustkach, które nierzadko kończyły się awanturą, a w najlepszym wypadku poproszeniem o wyjście z lokalu. Teraz takich imprez już się nie robi...
Sierżant Dixon. - rzucił na przywitanie. Są tylko dwa powody, dla których Karla chciałaby odwiedzić takie miejsce: w End of Line dzieje się coś istotnego lub szuka kogoś konkretnego. Nie było mowy, żeby ta kobieta przyszła tu w celach stricte towarzyskich.
Ja nie węszę. Ja obserwuję. Pani Sierżant już po służbie czy na przepustce? - spytał ironicznie, próbując minąć kolejkę do środka klubu, w ramach potrzeby posiłkując się towarzystwem Szeryfa, a właściwie "Szeryfki".

Narrator - 2014-03-08 02:22:49

Jack Carter
Ulice - South Beach - Miami Beach
Czerwiec 1992, Noc



- Ciebie szukałam. Potrzebuje żołnierza w pewnej sprawie. Chodzi o zdobycie informacji i możliwe złapanie podejrzanego. Zainteresowany? - spojrzała na niego z uśmiechem, kiedy ten minął ją. Carter odwrócił się, aby zobaczyć o co chodzi, to Karla już w dłoni trzymała jakieś zdjęcie. - Imię nieznane. Pochodzenie także. Książę go nie rozpoznaje, ani ja. Nie wiem czy Pam także, ale do niej nie idę, przynajmniej na razie. Zdjęcia zostały położenie przed posiadłością. Ktoś chciał, aby zostały znalezione. - Carter miał w ręki jedno zdjęcie, które pokazywało mężczyznę, który się rozgląda. Dość nieciekawa morda, biały, ale nie był ubrany jak tutejsi. Carter rozpoznał miejsce, ale nie mógł jeszcze powiązać je z adresem. - Ktoś mu zrobił zdjęcia, kiedy wysunął pazurki.

hyjek - 2014-03-08 03:28:16

Spojrzał na zdjęcie, wpatrując się w nie bardzo uważnie, zapamiętując każdy szczegół, przez chwilę zupełnie ignorując głośne otoczenie dookoła. Kojarzył skądś to miejsce, ale nie mógł go jeszcze przypisać do konkretnego adresu. Spróbował też rozpoznać człowieka, ale skoro Karla i Książę polegli, to nie oczekiwał nagłego olśnienia.
Jeśli nikt go nie zna, to prawdopodobne że to jakiś Żółtodziób. Mikaelson wydawał ostatnio komuś pozwolenie na Spokrewnienie? - spytał, zerkając na drugą stronę zdjęcia. Szukał loga zakładu fotograficznego lub jakiejś wskazówki, która mogłaby podpowiedzieć gdzie zdjęcie zostało wywołane.
Szukamy tylko modela, czy fotografa też?

Narrator - 2014-03-08 21:29:56

Jack Carter
Ulice - South Beach - Miami Beach
Czerwiec 1992, Noc



Na tyle zdjęcia nie było żadnych śladów. Może ktoś sam wywoływał te zdjęcia? Tak byłoby najrozsądniej zważywszy na to co przedstawiały.
- Jedno ze zdjęć miało z tyłu ""Szokujące, co nie?" napisane, ręcznie. - skomentowała tak oglądanie Cartera drugiej strony zdjęcia. - Im więcej informacji zdobędziemy o obydwu, tym lepiej, a pozwolenie na Spokrewnienie - wątpię, aby to był nasz trop. Może to być jakiś nowy, który się nie przedstawił Księciu, Anarchista lub Sabbatnik. Nigdy nie wiadomo. - budynek zaczął mu coś przypominać, a nawet zauważył skrawek tabliczki z adresem. Wszystko wskazywało, że miejsce mogłoby być w Little Havana.

hyjek - 2014-03-08 23:23:16

Stuknął palcem w tabliczkę z adresem na zdjęciu, wskazując ten detal Karli.
Ta ulica. Kojarzę to miejsce, gdzieś w Little Havana. Trzymasz mapę w aucie? Pokaż mi ją. - "rozkazał" Szeryfce. Doskonale wiedział, że to zazwyczaj ona jest tą która wydaje polecenia. Droczenie się z nią było nieodzownym elementem szacunku, jakim darzył kobietę.
Mikaelson uważa, że coś się szykuje? Zazwyczaj taki osobnik miał być eliminowany, nie schwytany na przesłuchanie. Podrzuć mnie na miejsce, zerknę na to. Ty jedź do Blondie, wypytaj ją co to za jeden.

Narrator - 2014-03-09 00:12:27

Jack Carter
Sklepy - Little Havana - Miami
Czerwiec 1992, Noc

Sklepy
http://i.imgur.com/2kxFPQSl.jpg



"Ktoś może chce wywołać walkę. Może będzie ciekawie." tak skomentowała sytuację Karla. Zawiozła Cartera do Little Havany. Miał nie lada teren do oglądnięcia, ale szybko odnalazł tego co szukał. Budynek wyglądał na biały na zdjęciach, prawie żadnych elementów szczególnych. Tak było z tylną częścią budynku, ale z przodu mógł zobaczyć czym naprawdę on był, a był to niemały pasaż ze sklepami na piętrze i parterze. Mnóstwo zwykłych sklepów z częściami komputerowymi, papierosami i cygarami, pomoc z podatkami, wędkarskie czy innych. Wszystko o tej porze było zamknięte, a teren należał do jakiegoś gangów Latynosów. Nawet mieli jakieś spotkanie na parkingu przed budynkiem. Sześć typa gadało przy samochodach i się śmiało.

hyjek - 2014-03-09 00:50:58

Podjechał na miejsce, obiecując Karli przy wysiadaniu, że odezwie się gdy tylko czegoś się dowie. Trochę musiał się naszukać, by znaleźć miejsce ze zdjęcia, ale udało się. Rozejrzał się po okolicy, skupiając się na każdym drobnym detalu dookoła. Najpierw obserwował teren z daleka, szukając miejsca, z którego mogło być zrobione zdjęcie. Zakładając, że fotograf nie posiadał jakiegoś drogiego aparatu, z niesamowitym zoomem. Później stara się znaleźć drzwi, które tak bardzo interesowały delikwenta na fotce. Wszystkie drzwi do mieszkań wyglądały tak samo, na dodatek nie miały żadnych numerów czy cech szczególnych. Włamywacz je jednak zniszczył, co oznaczało, że wstawione zostały niedawno nowe. Takich drzwi właśnie szuka Carter, unikając przez cały czas atencji kogokolwiek, w szczególności grupki latynosów.

Narrator - 2014-03-09 18:22:25

Jack Carter
Sklepy - Little Havana - Miami
Czerwiec 1992, Noc



Jack po cichu przekradł się na tyły budynku. Przeskoczył pierw płot, żeby znaleźć się w zamkniętej części. Miał nadzieję, że tamten gang go nie usłyszał i chyba tak było. Zaczął sprawdzać drzwi, jeden po drugim, aż znalazł właściwe. Wyglądały jako jedyne na nowe, a żadnych zniszczonych nie było w okolicy. Nie widział, żeby drzwi miały jakiejś zabezpieczenia. Jeśli był alarm, to w środku. Na szybko włamał się i zobaczył, że to był sklep komputerowy. Miejsce na alarm było, ale zostało zniszczone. Chyba włamywacz rozwalił je, kiedy wchodził. Tylko co teraz szukać? Nie było żadnych innych śladów zniszczeń. Ot zwykły sklep komputerowy z częściami do komputerów, papierem, naprawą i tak dalej.

hyjek - 2014-03-09 21:26:46

Ostrożnie zamknął drzwi, starając się nie robić zbytnio hałasu. Sklep komputerowy? Słyszał, że ostatnio wyszła jakaś gra komputerowa, "Wolfenstein 3d", ale żeby dla niej włamywać się do sklepu?
Przeszukiwania zaczął od obejrzenia całego sklepu. Nie zapala świateł, a jeśli w jakimś miejscu jest zbyt ciemno, pomaga sobie latarką, którą trzyma zawsze przy sobie, nie świecąc przy tym po oknach. Możliwe, że włamywacz szukał po prostu schronienia, w podobny sposób jaki czynił to sam Jack. Jeśli wciąż tu jest, zapewne zareaguje dość gwałtownie, gdy zauważy kogoś obcego. A wtedy Jack mu po prostu odda.

Narrator - 2014-03-09 22:15:26

Jack Carter
Sklepy - Little Havana - Miami
Czerwiec 1992, Noc



Carter zaczął się rozglądać po sklepie. Nigdzie nie było wampira. Sklep musiał być otwarty po włamaniu, przecież wymienili drzwi. Żadnych śladów kradzieży. Wampir musiał włamać się po coś ważniejszego niż jakaś płyta czy gra. Tylko co?

hyjek - 2014-03-09 22:51:00

Pusto. I jednocześnie żadnych tropów. Jeśli zginęło coś konkretnego, to właściciel sklepu zdążył widocznie zrobić już porządek. Istniała jeszcze jedna możliwość: włamywacz szukał informacji. Carter poszukał komputera, który mógł należeć do sprzedawcy. Nie był laikiem jeśli chodzi o nowinki technologiczne, bez problemu znalazł przycisk "power" i sprawnie poruszał się po oknach systemu operacyjnego. Stara się znaleźć wśród danych na komputerze informacji wartych takiego włamania lub poszlak, czego włamywacz mógł chcieć. Gdyby tylko ten monitor nie świecił na pół pokoju...

Narrator - 2014-03-09 23:10:17

Jack Carter
Sklepy - Little Havana - Miami
Czerwiec 1992, Noc



Szybko przejrzał tabelki i pliki dotyczące sklepu. Odnalazł tam informacje i dość ważną informacje na temat komputera do naprawy. "Zajebali ten komp. Nie wiem co za tym włamuje się, rozpierdala drzwi i kradnie pierdolony złom? Jebanego Mac Classica? Ja pierdole." po czym odnalazł informacje. Walter Peterburg i jego adres, który nie był zbyt daleko stąd. Wtedy też ktoś zaczął walić w szybę. Jack podniósł głowę i widział trójkę Latynosów. Chyba go zobaczyli.

hyjek - 2014-03-09 23:28:40

Niektóre rzeczy zaczynały do siebie pasować. Włamywacz, robiąc z drzwi stertę drzazg narobił sporo hałasu. Wiedział, że za chwilę ktoś się zainteresuje sklepem, więc nie bawił się w finezyjną kradzież dysku twardego, tylko wziął cały komputer. Musiał jednak wiedzieć, o który konkretnie chodzi, bowiem w całym sklepie było ich co najmniej kilka. Jack zapamiętał imię, nazwisko oraz adres niejakiego Waltera. Chwilę później coś walnęło w szybę...
Kurwa. - mruknął tylko, wyłączając szybko komputer "powerem". Latynosów z przodu było tylko trzech, całkiem możliwe że druga trójka obstawiła wejście z tyłu, którym włamał się Carter, tym samym którym miał właśnie zamiar się ewakuować. Jeśli wejście od domu nie będzie obstawione i nikt go nie będzie widział, po prostu ucieknie, korzystając z Akceleracji. Liczy się jednak z tym, że kilka kości może zostać dzisiejszej nocy połamanych.

Narrator - 2014-03-09 23:59:26

Jack Carter
Sklepy - Little Havana - Miami
Czerwiec 1992, Noc

Trzech amigos
http://i.imgur.com/zSmxzdA.jpg



Theme

Kiedy wyskoczył na zewnątrz to zobaczył, że już trójka czekała. Teraz byli dość blisko, żeby rozpoznał ich tatuaże. Byli to członkowie jednego z gangów Trejo, Primogenu Nosferatu. Te grupy były najgroźniejsze, bo nie nosili dużo broni palnej, a dużo broni białej. Cała trójka miała w łapach maczety. Chyba nie chcieli z nim gadać.

hyjek - 2014-03-10 00:16:40

Zatrzymał się na chwilę przy wyjściu, szybko oceniając sytuację. Trzech na miejscu, dodatkowo trzech jako posiłki, każdy z maczetą w łapie przeciwko jemu jednemu. Szanse były więc wyrównane, ale nie było co kusić losu. Miał zdobyć informacje, nie zrobić jatkę w Little Havana o której jutro będą pisać w gazetach. Poszukał wzrokiem najlepszej drogi, jaką mógłby uciec i zgubić ewentualny pościg, wspomagając się przy tym co nieco.*

*Akceleracja ***

Narrator - 2014-03-10 00:24:47

Jack Carter
Sklepy - Little Havana - Miami
Czerwiec 1992, Noc



"Ej, esse, pogadajmy." powiedział jeden z nich, ale nie brzmiało to ani poważnie, ani prawdziwie. Próbowali go złapać, ale nic nie dało. Zaczął zwiewać, a trójka pobiegła za nim trzymając mocno za maczety. Niestety w momencie, kiedy "wskoczyła" mu Akceleracja, to grupka nie tylko nie mogła go złapać, to na dodatek nie mogła nawet dogonić. W ciągu dwóch sekund znalazł się pod płotem i przeskoczył na drugą stronę, a następnie zwiał jak najdalej stąd. Teren Latynosów. Niedziwne, że ich tam znalazł. Tylko dlaczego gang Trejo to musiał być? Teoretycznie ich teren był w pobliżu.

hyjek - 2014-03-10 00:39:10

Biegł jeszcze przez chwilę, oddalając się jak najdalej od sklepu komputerowego. Całkiem prawdopodobne, że "Maczetownicy" widzieli jego twarz, ale nic już nie mógł z tym zrobić. Bardziej istotne było, czy ruszyli w pościg za nim, korzystając z aut. Nie było czasu do stracenia, trzeba było jak najszybciej opuścić tą dzielnicę i odwiedzić tego Waltera Peterburga.
Poszukał najbliższej budki telefonicznej, wygrzebał parę drobniaków z kieszeni i wykręcił numer do Karli. Ruda na szczęście miała luksus posiadania komórki.
Dixon! Tu Carter. Sprawdziłem to miejsce z fotki. Nasz model włamał się do sklepu komputerowego i wyniósł jeden z nich. "Walter Petersburg" - mówi Ci coś to nazwisko? Do niego należał ten komputer. Jeszcze jedno: ludzie Trejo obstawili to miejsce. Nie wierzę, że akurat przypadkiem tam sobie urządzili pogawędkę. Idę sprawdzić adres tego Waltera, to niedaleko. Podjedź na miejsce, jeśli się nudzisz, przyda mi się odwózka z tego latynoskiego kurwidołka, a jak szczęście dopisze, to może sobie jeszcze postrzelasz do wytatuowanych Maczetowników. Rozmawiałaś z Blondyną? Powiedziała coś konkretnego przez te napompowane wary?

Narrator - 2014-03-10 00:48:50

Jack Carter
Sklepy - Little Havana - Miami
Czerwiec 1992, Noc



- Jego gang tam był? Wydaje się, że mają w pobliżu swoją działkę. Niezbyt ciekawe informacje. Imię nic nie mówi, a ja dalej jadę do Gangrelki. Może mnie oświeci co tu się dzieje.

hyjek - 2014-03-10 00:53:25

Nie wierzę w zbiegi okoliczności. Noc jeszcze długa, idę węszyć dalej. Bez odbioru. - zażartował na koniec, odkładając słuchawkę. Nałożył kaptur na głowę, nie było potrzeby rzucać się w oczy. Kieruje się w stronę adresu z komputera, po drodze uważając, by nie nadziać się na jakiś narwanych Latynosów lub ludzi Trejo.

Narrator - 2014-03-10 22:47:06

Jack Carter
Dom Waltera Petersburga - Wynwood - Miami
Czerwiec 1992, Noc

Dom Waltera Petersburga
http://i.imgur.com/tqwHvFm.jpg



Domy dużo się nie różniły tutaj od tych w Little Havana. Tutaj również nie mieszkali bogaci ludzie. Wyjątkiem chyba był dom tego Waltera, który był jedynym porządnym w okolicy, a przynajmniej sprawiał takie wrażenie. Nie było żadnego światła włączonego, samochód dalej był na parkingu na posesji. Tutaj była mniejsza aktywność gangów, ale przynajmniej był z dala od ludzi Trejo.

hyjek - 2014-03-11 01:11:46

Dyskretnie się rozejrzał na boki i wkroczył na teren posesji, zależnie od okoliczności korzystając z furtki lub przeskakując przez płot. Przyglądnął się samochodowi na podjeździe, zapamiętując kolor, markę oraz numer rejestracyjny. Zerknął przez szybę do środka, szukając jakichś wskazówek kim może być Walter Petersburg. Być może zostawił jakąś poszlakę odnośnie miejsca pracy lub czegokolwiek. Stara się przy tym nie tknąć zbyt mocno całego pojazdu, by nie włączyć alarmu.
Zainteresował się następnie samym domem. Obchodzi go ostrożnie dookoła, robiąc jak najmniej hałasu. Uważa na automatyczne światła przy drzwiach, psa z tyłu, sąsiadów, czy czegokolwiek innego niepożądanego. Zagląda we wszystkie okna, sprawdzając przede wszystkim czy ktoś jest w środku oraz czy któreś z nich nie zostało zostawione otwarte i aż zaprasza o włamanie się do środka.

Narrator - 2014-03-11 01:43:12

Jack Carter
Dom Waltera Petersburga - Wynwood - Miami
Czerwiec 1992, Noc



Zauważył, że mężczyzna miał w wozie jakieś teczki, a nawet dwa kartony pełne teczek. Zdjęcia, CV, broszurki. Czyżby był headhunterem, osobą która poszukiwała osób do robienia różnych prac? Modeli? Może jakiś producent? Nic nie było łatwe, jeśli chodzi o budynek. Musiał się włamać, a Walter nie miał żadnego alarmu w domu. Będąc w środku od razu coś zauważył. Na bocznej ściance, przy wejściu były jakiejś plamy. Zaschnięta krew.

hyjek - 2014-03-11 02:01:11

Prześlizgnął się do środka, cicho zamykając za sobą drzwi. Przy wejściu poszukał kluczyków od samochodu - większość ludzi po powrocie do domu zazwyczaj zostawia je w takich miejscach, dlatego warto było spróbować. Zaschnięte plamy krwi od razu przykuły jego uwagę. Wielokrotnie już widział podobne "malunki" w 110-tej, dlatego na podstawie swojego doświadczenia stara się ocenić, od jak dawna ta krew się znajduje, jak mogłoby dojść do takich plam. Czy są to plamy po wystrzale z broni palnej, czy białej? Ruszył dalej w stronę domu, przeszukując go pomieszczenie po pomieszczeniu. Czy w domu są jakieś ślady po awanturze? Wskazówki czy ktoś jest w środku, jak niedopałek od papierosa, włączony telewizor, notatki na lodówce czy żarcie, które wystygło. Detale, które stworzą większy obraz. Detale, które tylko sprawne oko i bystry umysł jest w stanie wyłapać. Detale, które odpowiedzą na pytanie "Kim jest Walter Petersburg i co go łączy z wampirem ze zdjęcia?". Podobnie jak w sklepie komputerowym, Carter liczył się z tym, że ktoś ciągle może być w środku.

Narrator - 2014-03-11 19:07:28

Jack Carter
Dom Waltera Petersburga - Wynwood - Miami
Czerwiec 1992, Noc



Plamki krwi były ledwie zauważalne, ktoś mógłby je ominąć podczas sprzątania, ponieważ nigdzie indziej ich nie było. Zauważył także, że były dość nisko, jakby na poziomie brzucha. Ktoś dostał w brzuch? Za mały rozprysk, aby krew poleciała na boczną ścianę. Zaczął rozglądać się po mieszkaniu. Kluczyki od samochodu były. Znalazł także miejsce na komputer, ale brak komputera. Pan Petersburg był producentem filmowym. Miał szafkę pełną kaset VHS, a każda z nich podpisana. Listy imion i nazwisk. Każda osoba chciała mieć szansę na zostanie aktorem lub aktorką. O dziwo natrafił, nawet na Pamele Anderson, ale to już na jakiejś liście na papierze. Nie było jej na VHS. Nie dziwne, skoro jej serial zyskuje na sławie. Samo mieszkanie ewidentnie nie było wykorzystywane przez kilka dni. Natrafił także na ślad włamania, z tyłu domu. Były tam dwie pary drzwi. Jedne zasuwane wewnątrz, a drugie zamykane, jak zwykłe. Te zasuwane miały zniszczone zamek, a drugie były całe. Co to mogło oznaczać? Zaczął szukać dalej i odnalazł mały szczegół. Zdjęcie na którym chyba był Walter z równie młodym mężczyzną. Rysami byli podobni, musieli być rodzeństwem. Wtedy oczy mu się poszerzyły. Czyżby Walter był tym wampirem? Czy jego brat? Odnalazł także pocztę Waltera. List był otwarty i leżał na stole przy komputerze, a raczej miejscu gdzie kiedyś stał. Omni Television. Zajmowali się duża ilością programów w Florydzie, ale nie tylko w tym stanie. "We regret to inform you..." list odrzucający jego propozycję programu i jego angaż jako producent.

hyjek - 2014-03-11 20:39:52

Przywłaszczył sobie kluczyki od samochodu. Teraz już nie musiał polegać na komunikacji publicznej albo podwózkach od Karli. Przyjrzał się liście z nazwiskami, szukając wśród nazwiska które mogłoby przykuć w jakiś sposób jego uwagę, szczególnie wśród tych, której były wpisane jako ostatnie, sprzed kilku dni. Całą listę po wszystkim schował do kieszeni, podobnie jak zdjęcie Waltera i prawdopodobnie jego brata oraz list z Omni Television. Samo zdjęcie wyjął z ramki i sprawdził czy nie jest z tyłu podpisane. Sprawdził też, czy jakaś kaseta nie została w magnetowidzie, a jeśli tak, to czyj talent uchwyciła. Przeszukał jeszcze śmieci oraz zerknął do szafy z ubraniami, szukając jakichś listów lub innych poszlak. W domu nie było śladu niczyjej aktywności od kilku dni, oznacza to, że właściciel został porwany, uciekał przed czymś (tylko czemu nie wziął samochodu?) albo jest wampirem i nie korzysta z kuchenki, lodówki czy czegokolwiek.

Narrator - 2014-03-11 23:29:15

Jack Carter
Dom Waltera Petersburga - Wynwood - Miami
Czerwiec 1992, Noc



Jack zauważył, że na liście były również daty. Z czasem miały coraz większe przerwy. Walterowi nie szło za dobrze, więc musiał się ratować w innych firmach, jak Omni Television. Sprawdził każdy zakamarek mieszkania i wszystko by wskazywało, że cokolwiek tutaj się stało, to Walter pozostawił mieszkanie "niewykorzystane". Przynajmniej tak mu się wydawało, aż wszedł do łazienki. W śmietniku znalazł ubrania, strzępy ubrań poplamione krwią, jakby były rozerwane tępym nożem lub pazurami. Podszedł do szafki i znalazł leżący na ziemi wieszak. Coś tutaj nie grało. Jak te rzeczy były połączone? Walter nie mógł być wampirem. Lodówka pełna jedzenia, a niektóre były nagryzione. Zostawił sobie kanapkę, której chleb już był sztywny.

hyjek - 2014-03-12 00:59:16

Sprawdził już wszystko, a przynajmniej tak mu się zdawało, ale wciąż nie mógł dopasować niektórych elementów do siebie. Carter rozważał dwa różne scenariusze. Pierwszy zakładał, że ktoś włamał się do domu Waltera, robiąc mu krzywdę. Prawdopodobnie był to wampir z fotki, domniemany brat. Tylko gdzie podziali się teraz obaj, skoro dom nie wygląda jak po awanturze, auto stoi na podjeździe a po wszystkim ktoś wyrzucił podarte i okrwawione ubrania? Drugi wariant zakładał, że nie było żadnej szamotaniny, a Walter wrócił już ranny do domu. Skąd tylko w takim razie ślady włamania z tyłu i gdzie podział się teraz? I dlaczego w tym wszystkim chodzi o komputer?
Jack sięgnął po telefon i wykręcił ponownie dzisiejszego wieczora numer Karli.
Dixon, to znowu ja. Skończyłaś już z Blondyną? Dasz rade wpaść do domu tego Petersburga? Nie mogę rozgryźć kilku rzeczy...

Narrator - 2014-03-12 01:22:12

Jack Carter
Dom Waltera Petersburga - Wynwood - Miami
Czerwiec 1992, Noc



- Skończyłam. Nic ciekawego się nie dowiedziałam. Mogę wpaść. Co tam znalazłeś? - zapytała Karla.

hyjek - 2014-03-12 01:39:15

Nasz poszukiwany model to prawdopodobnie brat tego całego Waltera Petersburga. Chata z adresu jest od kilku dni opuszczona, chociaż auto wciąż stoi na podjeździe. Przede mną ktoś tu jednak był. Z tylu znalazłem ślady włamania, a przy wejściu od frontu ślady krwi. W łazience z kolei jakieś podarte i pokrwawione łachy. Nie umiem powiedzieć, czy należały do napastnika czy ofiary, zakładając że w tej historii występują dwie osoby. Sam Petersburg to jakiś producent filmowy, ale ostatnio najwidoczniej mu nie szło z lansowaniem nowych gwiazdek, więc szukał roboty w Omni Television, ale i tam bez skutku. Nie mogę znaleźć motywu ani powiązania pomiędzy nim, skradzionym komputerem ani wampirem ze zdjęcia. Przyda mi się spojrzenie kogoś innego na to wszystko. Za ile będziesz?
Po rozmowie zerknął jeszcze raz na szafę, przy której wisiał wieszak. Otworzył ją szerzej i przeszukał dokładniej, mając nadzieję, że Karla się pośpieszy.

Narrator - 2014-03-12 01:53:58

Jack Carter
Dom Waltera Petersburga - Wynwood - Miami
Czerwiec 1992, Noc



- Producent filmowy? No to mamy wręcz listę osób, które mogłyby nam odpowiedzieć. W tym Toreadorzy, Dietrich i Anderson. Nie liczę Amuna. - Primogen Ventrue i Gangreli? No ten pierwszy bawił się w inwestowanie w telewizji, a Pamela miała własny serial. Toreadorzy byli łatwym celem. Aktorka i właściciele klubów. - Niedługo.

hyjek - 2014-03-12 02:17:25

Spora lista, będzie z kim rozmawiać. - zerknął na zegarek, sprawdzając która godzina. Niedługo będzie świtać. - Ale to już nie dzisiaj. Będę pytać dalej jutro. I nie kłopocz się z odwiezieniem mnie. Zorganizowałem sobie sam transport. - uśmiechnął się do słuchawki, chwytając za klucze od auta w kieszeni.
Rozglądnął się po raz ostatni po domu, upewniając się że zabrał ze sobą wszystkie znalezione poszlaki i nie zostawił za sobą żadnych śladów (zupełnie jakby skradziony samochód nie był już wystarczającym śladem). Odpalił auto i ruszył w stronę swojego schronienia, na miejscu parkując kilka przecznic dalej od domu, żeby nie wzbudzać zainteresowania.

Narrator - 2014-03-14 12:27:25

Jack Carter
Dom bez właściciela - Liberty City - Miami
Czerwiec 1992, Noc

Spiżarnia
http://i.imgur.com/OCTmnao.jpg



Theme

Kolejna noc.

Kiedy Jack wstał, to miał mały problem. Babki sprzątaczki jednak chciały zajrzeć do środka, ale były bezsilne z powodu zagraconego wejścia do spiżarni. Będzie musiał znaleźć nowe schronienie, ale takie bardziej bezpieczne. Może jednak to zostanie nisko na liście Cartera. Dzisiejszej nocy miał nadzieję dostać odpowiedzi na swoje pytania, a lista na której były osoby, które może by je znały była równie długa, jeśli nie dłuższa. Będzie jednak musiał się zastanowić kogo pytać.

Zużyto 1 Vitae, aby wstać.

hyjek - 2014-03-14 15:34:57

Natrętne sprzątaczki miały niemałe parcie aby wdostać się do spiżarni, na szczęście Carter zawsze barykadował się od środka. Jego schronienie nie jest już jednak tak bezpieczne jak wcześniej i trzeba będzie jeszcze tej nocy poszukać alternatywy. Jack nie wstał od razu. Po przebudzeniu wpatrywał się w swoją listę na ścianie, pełną zdjęć, zapisków, notatek, w większości na temat nieśmiertelnych. Analizował, od czego dzisiaj zacząć poszukiwania "Modela". Wpatrywał się kolejno w nazwiska.
Amun odpadł na sam początek. Carter nie chciał mieć nic wspólnego z Wężem. Jego informacje, jego słowa były tak samo zatrute jak jego język. Nawet jeśli dowiedziałby się czego chciał, to kosztowało by go to zbyt wiele. "Pam" też nie rokowała zbyt wielkich nadziei. Karla próbowała już coś od niej wyciągnąć i skoro jej się nie udało, to Carter był skreślony na wstępie. Zostali więc Torreadorzy i Dietrich. Od tego drugiego odtrącała przeszłość związana z III Rzeszą, zostali więc Artyści. Ich lista była całkiem pokaźna, ale trzy kolejne nazwiska rzucały się w oczy.
Castor był zwykłym pajacem, z pokaźnym klubem. Nie warty większej uwagi. Rodriguez zapewne miałaby sporo do powiedzenia, pytanie tylko czy da radę wyjść z jej klubu jeszcze tej nocy. No i karzeł, Roger Morris. Niby mówi się, że nie należy oceniać innych po pozorach, ale mimo wszystko wydawał się on Jackowi najbardziej niegroźny.
Poczekał aż uparte babska opuszczą w końcu dom. Następnie wymknął się z niego, wsiadł do pożyczonego zeszłej nocy samochodu i podjechał pod "Infinity".

Narrator - 2014-03-17 19:24:00

Jack Carter
Ice Palace Studios - Omni - Miami
Czerwiec 1992, Noc

Ice Palace Studios
http://i.imgur.com/nxottta.jpg

Obecni



Theme

<-Elizjum

Primogen Ventrue miał siedzibę w Ice Palace Studios. Nie było go w "domu", ale ghoule się skontaktowały z nim. Trzyma dość mocno sekretność, a to spowodowało, że Carter mógł przez przypadek gadać o nim w miejscu, gdzie nie powinien. Przygotowane ghoule go wypatrzyły i zatrzymały, zanim mogło dość do czegoś gorszego. A może to był plan Jacka? Wyciągnąć ich z ukrycia? Koniec końców, dostał swoje spotkanie z Primogenem, który przyjechał drogą limuzyną.
- Witam, Herr Carter. - przywitał się z Jackiem i zaprosił go do swojego biura. Mężczyzna miał pewną reputację, która ciągnęła się za nim od Niemiec. Działacz w III Rzeszy? Jednak to tylko plotka, nikt prawdopodobnie nie wiedział prawdy, a Dietrich nie jest osobą, która o swojej przeszłości mówi. "Mistrz propagandy", ponieważ lepiej powiedzieć nic niż "mało".

hyjek - 2014-03-18 00:12:59

Nie lubił tego miejsca. Zapewne to tylko uprzedzenia co do właściciela i jego narodowości, bo samej posesji nie można było niczego odmówić, ale było w tym wszystkim coś, co sprawiało że czuł się tu nieswojo. Nie dał po sobie tego jednak poznać, tak samo jak zdziwienia, że Primogen nie tylko go rozpoznał, ale i znał jego nazwisko.
Witam Panie Dietrich. Przejdę od razu do rzeczy: szukam kogoś z kim miał Pan kontakt. Chodzi o Waltera Petersburga. Co może mi Pan o nim powiedzieć?
Celowo zadał otwarte pytanie. Chciał sprawdzić, na ile zebrane przez niego informacje pokryją się z tym co powie Dietrich. Albo co przed Jackiem ukryje.

Narrator - 2014-03-18 00:23:18

Jack Carter
Ice Palace Studios - Omni - Miami
Czerwiec 1992, Noc



- Mógłbym wiedzieć skąd wiesz o nim i że miałem z nim kontakt? - zapytał Dietrich. Trudno było wyczytać z jego twarzy jakąś specyficzną emocję, ale był dość opanowany.

hyjek - 2014-03-18 00:40:53

Walter Petersburg jest producentem filmowym i musiał mieć z Panem kontakt, jako potentatem w tej branży. Śmiałe założenie z mojej strony, przyznaję, ale prawdziwe. Razem z Szeryf Dixon próbujemy dotrzeć do jednego osobnika, z którym Petersburg jest prawdopodobnie związany. Jest Pan w stanie udzielić mi pomocy czy marnuję tylko nasz czas? - zapytał wprost, bez pretensji w głosie. Po prostu postawił sprawę jasno i chciał konkretnych odpowiedzi. Nie miał czasu i ochoty na przekomarzanie się na słówka.

Narrator - 2014-03-18 09:50:03

Jack Carter
Ice Palace Studios - Omni - Miami
Czerwiec 1992, Noc



- Ach, czyli zadanie od Księcia, tak? Sehr gut. Należało mi powiedzieć od początku, a nie bawić się w tajemniczość. Przyjeżdżam specjalnie dla pana, a pan jeszcze śmie mówić do mnie, że marnuje czas osób, o których miałem wiedzieć z kapelusza? - spojrzał na niego z dezaprobatą. Primogen Ventrue nie był zadowolony ze słów Jacka.

hyjek - 2014-03-18 13:11:48

Nie było potrzeby afiszować się dla kogo pracuję, a moja bezczelność nie była zamierzona. Zależy mi na czasie. Z każdą chwilą spędzoną na wzajemnych żalach, pretensjach, które są zupełnie niepotrzebne, bowiem nie mam złych intencji względem Pana, człowiek którego poszukuję wymyka mi się. Kto wie, może właśnie dołączył się do jednej z watah albo łamie Maskaradę. Walter Petersburg jest moim jedynym tropem, a Pan jedną z nielicznych osób, które mogą mi pomóc. Nie leży w moim interesie robić sobie z Pana wroga.
Nie było tutaj zbędnego "maślenia", podlizywania się Primogenowi. Carter powiedział prawdę, bez bawienia się w tajemniczość.

Narrator - 2014-03-18 19:10:58

Jack Carter
Ice Palace Studios - Omni - Miami
Czerwiec 1992, Noc



- Zatem dużo nie mam do zaoferowania, panie Carter. Walter był kandydatem na mojego ghoula w fałszywej firmie Lighthouse, którą stworzyłem tylko do tego celu - znalezienia odpowiedniej osoby na ghoula. - Jack pamiętał dużo rzeczy oznaczonych Lighthouse, które miały stare daty, przynajmniej pół roku wstecz. Wszystko wskazywało, że tam pracuje. - Firmę zamknąłem, wybrałem inną osobę, a Walterem przestałem się interesować.

hyjek - 2014-03-18 20:07:46

Kiedy po raz ostatni miał Pan z nim styczność i czy pamięta Pan może coś istotnego z tych spotkań? Wskazówki, gdzie Petersburg może teraz przebywać lub czym się zajmować?

Narrator - 2014-03-24 21:00:36

Jack Carter
Ice Palace Studios - Omni - Miami
Czerwiec 1992, Noc



- Kilka miesięcy temu, kiedy zamykałem firmę. Mogę co najwyżej panu podać adres zamieszkania Petersburga. Od tamtego czasu nie miałem z nim żadnego kontaktu.

hyjek - 2014-03-24 22:04:33

Carter już wiedział, że rozmowa z Dietrichem nic nie da. Kolejna stracona godzina tej nocy.
Ostatnie pytanie z mojej strony. Czy Petersburg mówił cokolwiek o swojej rodzinie?

Narrator - 2014-03-24 23:43:49

Jack Carter
Ice Palace Studios - Omni - Miami
Czerwiec 1992, Noc



- O swojej rodzinie? - spojrzał na niego troszkę zaciekawiony. - Hmm, z tego co pamiętam, to Petersburg przyjechał z innego miasta i mówił coś o bracie. Niestety niezbyt pamiętam. - zaczął się zastanawiać. - Musiałbym sprawdzić dokumentację ze starej firmy.

hyjek - 2014-03-24 23:58:32

Mężczyzna, którego szukam ja i Szeryf Dixon jest prawdopodobnie spokrewniony z panem Petersburgiem. Mamy podstawy podejrzewać, że zdążyli się już ze sobą skontaktować. Ile czasu zajęłoby sprawdzenie tej dokumentacji?

Narrator - 2014-03-25 00:01:18

Jack Carter
Ice Palace Studios - Omni - Miami
Czerwiec 1992, Noc



- Muszą to zrobić księgowi, a część, która się tym zajmuje teraz śpi. Jutrzejszej nocy bym posiadał te informacje. Nie chce tworzyć niepotrzebnych pytań w głowach podwładnych dlaczego po północy potrzebuje dokumenty tego jednego pracownika. Jeszcze się okaże, że złamał prawo i będzie trop w moją stronę. Rozumiemy się, panie Carter?

hyjek - 2014-03-25 00:12:18

W pełni. Moim zadaniem jest zbieranie tropów, nie tworzenie nowych. - Carter zaczął zbierać się do opuszczenia tego miejsca o specyficznej aurze - Proszę kontaktować się jutro z Szeryf Dixon. Z mojej strony to wszystko Panie Dietrich.
Jeśli tylko mężczyzna wykazał inicjatywę, Carter ścisnął jego dłoń i skierował się do wyjścia. Kolejnym, i ostatnim, punktem dzisiejszego dochodzenia był Klub (chociaż słowo "burdel" bardziej pasowało) Dority Rodriguez.

Narrator - 2014-03-25 00:34:02

Jack Carter
Sinner's Club - South Beach - Miami Beach
Czerwiec 1992, Noc

Sinner's Club
http://i.imgur.com/FLOGj5U.jpg



Muzyka

Jack zajechał do jednego z największych przybytków w całej Florydzie - Sinner's Club. Motto "Where you can sin and nobody will tell" było wyraźnie widoczne tuż pod świecącym neonem nazwy klubu. Wszedł do środka i od razu skręcił w prawo. Otóż klub był podzielony na dwie części, które łączyły się z tyłu i z przodu. Lewa strona klubu miała męskich striptizerów, kelnerów, barmanów, a prawa stroną kobiecy wariant. Nie był to gay bar, ale osoby z inną seksualnością mogły bez problemowo siedzieć sobie po której stronie by chcieli. Nikt nie będzie im wytykał palcami. Sam klub posiadał, oprócz wybiegów, to jeszcze loże, które były dość publiczne, ale także prywatne pokoje dla osób, które chciały dobrze się bawić, z dala od oczu innych. Żadnych kamer, tak obiecywały napisy. Chodziły też słuchy o specjalnych ofertach dla stałych klientów w formie jeszcze bardziej prywatnych pokoi na piętrze klubu, gdzie tylko za zaproszeniem można wejść. Nie był to jednak cel Jacka, on szedł na tył klubu. Po drodze nawet widział miłe dla ciała widoki, jak urodziny jakiegoś klienta, który musiał zlizać bitą śmietanę z cycków striptizerki. Na tyłach budynku były wejścia do tych prywatnych pokoi oraz wejście do VIPowej części klubu. Za zasłoną miała czekać szefowa klubu, ale przed stali ochroniarze, którzy zatrzymali Jacka.
- Imię? - zapytał chłodno trzymając notes w ręce, gdzie pewno były zapisane osoby, które mogą wejść.

hyjek - 2014-03-25 00:45:23

Barry Bonds. - padło imię baseballisty z Pittsburgh Pirates - Nie ma mnie zapewne na tej liście co trzymasz, więc od razu powołam się na Karle Dixon.

Narrator - 2014-03-25 00:55:32

Jack Carter
Sinner's Club - South Beach - Miami Beach
Czerwiec 1992, Noc

Obecni



Ochroniarz spojrzał na swojego kolegę i powiedział, aby przekazał szefowej. Nie musiał długo czekać na odpowiedź i mógł wejść. W części VIPowskiej dokonywała się masa najróżniejszej dekadencji i fetyszów, które wampiry lub ich ghoule chciały wykonywać. Tutaj wstyd nie istnieje, dlatego niektórzy nawet nago chodzili, w tym właścicielka. Dorita stała przed ogromnym czerwonym łóżkiem. Zapraszała Cartera uwodzicielskim uśmiechem.
- Witam w moim klubie, panie Bonds. - po czym usiadła sobie na łóżku. - Mało tutaj takich siłaczy jak pan.

hyjek - 2014-03-25 01:06:09

Nie sposób było nie obejrzeć się za którąś ze striptizerek, nie rzucić okiem w stronę jakiegoś biustu, nie sposób było też nie patrzeć na Dorite, gdy do Ciebie mówiła. Brak przyśpieszonego oddechu, bicia serca, o innych reakcjach czysto fizycznych nie wspominając był niewątpliwym plusem w tej całej rozpuście, ale to co się działo w głowie każdego, kto wchodził do Sinner`s Club... Carter mimo wszystko starał się być, albo chociaż udawać opanowanego, w pełni skupionego na swoim zadaniu, a nie wszędobylskiej goliźnie i rozpuście dookoła.
Za to pełno innych osób. Na przykład ta dwójka. - pokazał jej zdjęcie z domu Petersburga - Przyjrzyj się uważniej. Rozpoznajesz któregoś?

Narrator - 2014-03-25 01:11:40

Jack Carter
Sinner's Club - South Beach - Miami Beach
Czerwiec 1992, Noc



Przyjrzała się zdjęciu, po czym spojrzała na Cartera z małym uśmiechem.
- Wydają mi się ich twarze znajome. - przełożyła nogę na nogę i pomachała lekko zdjęciem. - Co dasz w zamian za informacje, mojej biednej osobie?

hyjek - 2014-03-25 12:23:18

Co powiesz na trochę ciuchów? - zripostował szybko, doskonale wiedząc, że ta drobna złośliwość nie zostanie odebrana źle - Co byś chciała?

Narrator - 2014-03-25 17:17:08

Jack Carter
Sinner's Club - South Beach - Miami Beach
Czerwiec 1992, Noc



- Przysługę. Wątpię, aby imię, które podałeś było twym prawdziwym, szczególnie, że powołujesz się na panią Szeryf. Prawdopodobnie pomagasz w jakimś śledztwie. Zatem mogę założyć, że jesteś jakimś detektywem, prawda? - spoglądała z diabelskim uśmieszkiem, jakby wiedziała więcej niż Carter by tego chciał.

hyjek - 2014-03-25 20:12:43

Było wystarczająco przekonujące dla Twoich goryli. Zgadzam się na przysługę, o ile nie będzie kolidowała z moimi innymi zobowiązaniami. - popatrzył przez chwilę po niej, zanim podjął temat dalej - Jeden z nich na zdjęciu to Walter Petersburg. Drugi jest dla mnie tajemnicą. Zaskocz mnie i powiedz mi coś, czego nie wiem.

Narrator - 2014-03-25 20:24:01

Jack Carter
Sinner's Club - South Beach - Miami Beach
Czerwiec 1992, Noc



- Trevor. - powiedziała dalej mając ten swój uśmiech. Wstała, aby się do niego zbliżyć i położyć dłoń na jego klatce piersiowej. - Pobawimy się. Dam ci trzy pytania i odpowiem na nie, a jeśli nie będę wiedziała, to straciłeś pytanie.

hyjek - 2014-03-26 00:58:40

Już miał pytać co z przysługą, którą on miał wykonać, kiedy zorientował się, że cwana latynoska potraktuje to jako pierwsze pytanie. Trzeba było zagrać w jej grę, jeśli tej nocy chciał ruszyć z śledztwem do przodu.
W jakich okolicznościach widziałaś go ostatnio? Nie żałuj szczegółów, interesuje mnie miejsce, z kim był, co robił.
Pytanie było na tyle otwarte, że chcąc - nie chcąc kobieta musiała odpowiedzieć zdaniem bardziej złożonym. O ile będzie chciała.

Narrator - 2014-03-28 19:58:25

Jack Carter
Sinner's Club - South Beach - Miami Beach
Czerwiec 1992, Noc



- Och? - z uśmiechem wydała z siebie dźwięk miłego zaskoczenia. - Nie sądź jednak, że na złożone pytania dostaniesz długie i wyczerpujące odpowiedzi. Zatem tak brzmi twoje pierwsze pytanie? - dała mu sekundę, aby się zastanowił, ale nie było zbytnio nad czym. Był zdecydowany. - Dobrze. Ostatnio, czyli poprzedniej nocy, zajrzał do mojego klubu. Szukał informacji, dokładnie tak samo jak ty. Kiedy mnie opuścił pojechał z... oj, to byłoby już kolejne pytanie. - zaśmiała się lekko zasłaniając usta dłonią.

hyjek - 2014-03-29 13:35:27

Kłamczucha. Nikt nie opuszcza Ciebie i Twojego przybytku przed końcem nocy, a już na pewno nie z kimś innym przy boku. - podroczył się przez chwilę z kobietą, nim zadał właściwe pytanie. Nie było to specjalnie utrudnione, zważywszy na fakt że siedziała przed nim z cyckami na wierzchu.
Z kim opuścił ten Dom Rozpusty? Nie pogardzę imieniem i nazwiskiem, a jak dorzucisz coś ekstra to może nawet zostawię napiwek jakiejś dziewczynie z sali.
W końcu, kolejny, na dodatek całkiem świeży, trop!

Narrator - 2014-03-29 19:04:36

Jack Carter
Sinner's Club - South Beach - Miami Beach
Czerwiec 1992, Noc



- Agnes Hewer, córka Larrego Hewera, dość wpływowy Brujah w mieście. - uśmiechnęła się do niego i po raz kolejny podeszła, aby się do niego przytulić. Chciała mu coś na ucho powiedzieć. - Chyba mała się w nim zakochała.

hyjek - 2014-03-30 04:11:20

Carter postanowił odgrywać rolę niewzruszonego, zimnego drania, skupionego na zadaniu. Udawał, a właściwie starał się udawać, że umizgi nimfomanki nie robią na nim wielkiego wrażenia. Nie zrzucił kobiety ze swoich kolan, gdy się już na niego wgramoliła, ale trzymał ręce przy sobie a gdy zadawał ostatnie pytanie, patrzył jej na twarz, trzymając wzrok z dala od ocierających się o niego ud i piersi.
Mówiłaś, ze ten cały Trevor też szukał informacji. Na jaki temat? I czy też tak ładnie z nim rozmawiałaś jak ze mną teraz?

Narrator - 2014-03-30 13:57:30

Jack Carter
Sinner's Club - South Beach - Miami Beach
Czerwiec 1992, Noc



- Oj. - położyła palec wskazujący na jego usta. - To są dwa pytania. - uśmiechnęła się do niego. - Poszukiwał informacji na temat osób, które znają się na komputerach. A jak go traktowałam? Oj, tego ci nie powiem. Pytania się skończyły.

hyjek - 2014-03-30 23:30:18

Wiedział już wystarczająco dużo, by ruszyć ze sprawą do przodu. Kto by pomyślał, że wiecznie napalona nimfomanka z klubu dla degeneratów okaże się największym źródłem informacji.
Skoro wyczerpałem swój limit... - Carter zasygnalizował, że czas mu się zbierać. Dłuższy pobyt w Sinner's Club był całkiem kuszącą propozycją, ale najpierw obowiązki, potem przyjemności.

Narrator - 2014-03-30 23:32:46

Jack Carter
Sinner's Club - South Beach - Miami Beach
Czerwiec 1992, Noc



Zeszła mu z nóg, ale jej uśmiech nie znikł. Dalej spoglądała na niego kuszącym wzrokiem.
- Dobrze. Miłego wieczoru, panie "Bonds". Proszę pamiętać, że jesteś mi winny przysługę.

hyjek - 2014-03-31 17:41:18

Nie śmiałbym zapomnieć. - rzucił na odchodne, nawet nie musząc specjalnie silić się na uśmiech. Wizyta bowiem wcale nie należała do najgorszych. Spojrzał na zegarek, oceniając ile jeszcze czasu mu zostało do końca nocy. Trzeba się było skontaktować z tym całym Hewerem. Carter poszukał jego numeru telefonu w książce telefonicznej, czy to prywatnego, czy też do jego firmy. Jeśli takowego nie znajduje, osobiście wybiera się pod adres w którym mógłby zastać Brujah.

Narrator - 2014-04-02 14:15:49

Jack Carter
Sinner's Club - South Beach - Miami Beach
Czerwiec 1992, Noc



Mieszkania Hewera nie było na liście, ale była za to jego firma. Telefonować można, nawet po nocach, takie wrażenie sprawiało ogłoszenie. Całodobowa ochrona, przez siedem dni w tygodniu. Szybki telefon z budki i Carter dodzwonił się do siedziby.
- Witam, tutaj firma ochroniarska Redbeach, David Gress przy telefonie. Jak mogę pomóc? - Gress? Według ogłoszenia był to drugi właściciel firmy. Ghoul? Wampir? Carter nie był pewny.

hyjek - 2014-04-02 14:50:58

Muszę rozmawiać z Larrym Hewerem. To ważne, chodzi o jego córkę, może być w niebezpieczeństwie. Jest gdzieś przy telefonie?
Małe kłamstewko, które powinno zwrócić uwagę Hewera. Każdy ojciec ma bzika na punkcie swojej córeczki.

Narrator - 2014-04-04 17:53:44

Jack Carter
Sinner's Club - South Beach - Miami Beach
Czerwiec 1992, Noc



- Właśnie wybiegł. - powiedział mężczyzna. Dźwięk zamykanych drzwi musiały to potwierdzić. Carter też słyszał, że ktoś biegnie w dużej, otwartej sali. Może magazyn? - Niech pan mówi co wie, przekaże mu.

hyjek - 2014-04-05 01:28:34

Panu Hewerowi zależy na zdrowiu córki. Mi zależy na tym, by dorwać tego, kto jej zdrowiu zagraża. Połączmy siły, każdy dostanie tego czego chce. Będę czekać pod Sinner`s Club. Opowiem wszystko jak się spotkamy. Proszę przekazać Panu Hewerowi, nim wyjdzie, że działam z ramienia Karli Dixon.

Narrator - 2014-04-06 18:34:20

Jack Carter
Sinner's Club - South Beach - Miami Beach
Czerwiec 1992, Noc



- Pani Szeryf? To niech pan zaczeka chwilę. Jak tylko pan Hewer skończy rozmowę, to mu przekażę, dobrze?

hyjek - 2014-04-06 22:55:38

Będę czekać pod Sinner's Club lub mogę podjechać do Pana Hewera w określone miejsce. Sprawa nie może zbytnio czekać, dlatego zalecam pośpiech.
Carterowi bardzo zależało, na zmuszeniu Hewera do stawienia się osobiście. Było wielce prawdopodobne, że ruszy w pościg za córką samemu. Nie wiadomo było, co by się stało z tym całym Trevorem, gdyby go zastał na miejscu, a Karla określiła dość dokładnie stan poszukiwanego przy złapaniu: "żywy".

Narrator - 2014-04-10 00:57:13

Jack Carter
Sinner's Club - South Beach - Miami Beach
Czerwiec 1992, Noc



"Kto to?" usłyszał przez słuchawkę. Mężczyzna nie odpowiedział i podał telefon.
- Tutaj Louis Hewer. O co kurwa chodzi? - był wkurzony, bardzo. Jack wiedział, że coś musiało się stać. Słyszał przez słuchawkę, że David powiedział Hewerowi teraz o córce.

hyjek - 2014-04-11 03:09:40

Nazywam się Jack Carter i działam z polecenia Szeryf Karli Dixon. Moja sprawa, nagłym zbiegiem okoliczności dotyczy również Pana córki, Agnes. Być może jej bezpieczeństwo jest zagrożone. Proponuję spotkać się osobiście, wyjaśnię wszystko w cztery oczy. To nie jest rozmowa na telefon.

Narrator - 2014-04-15 01:12:35

Jack Carter
Ulice - South Beach - Miami Beach
Czerwiec 1992, Noc

Przed Wkurzonym Brujah
http://i.imgur.com/pNOz3NN.jpg

Obecni



Theme

"Oby to nie był chory żart" po czym połączenie skończyło się, bo Larry rzucił słuchawką. Przyjechał na miejsce spotkania, tak jak chciał Jack. Problem jednak był taki, że ten Brujah nie wyglądał na osobę, aktualnie, do normalnej rozmowy. Jedno złe słowo, a wpadnie w Szał i rozniesie Cartera, nawet jeśli są z tego samego klanu.
- Teraz mi ładnie kurwa opowiesz o co chodzi. - powiedział stojąc przed klubem Sinner's Club. Już z głosu dało się rozpoznać, że nie będzie chętny do wejścia do klubu.

http://bennevis.waw.pl przegrywanie kaset vhs łódz