Narrator - 2014-03-05 23:13:51

Jack http://i.imgur.com/m2ImP3O.png
http://i.imgur.com/MEMepbq.jpg
Ograsek
Pełna Siła Woli, 6 Vitae, Obrażenia: -
Data: Czerwiec 1992
Schronienie: Mieszkanie Raoula - Upper East Side - Miami

Narrator - 2014-03-06 21:27:22

Jack
Trumna
Czerwiec 1992, Noc

Letarg
http://i.imgur.com/FyJi9lW.jpg



Theme

Ile minęło czasu? Dni? Tygodnie? Miesiące? Lata? Może wieki? Czas przestaje mieć znaczenie, kiedy się śni wiecznym snem. Może jednak tak wygląda śmieć? Cisza. Ciemność. Samotność. Martwe ciało jednak nie reagowało na to co się dzieje wokół niego. Szczególnie, kiedy jest się wysuszoną mumią.

Hej, szefie. Mamy problem.
Co? Ja pierdole, skąd się tutaj trumna wzięła? Jest chociaż wypełniona towarem?
Zaraz otworze... O chuj, ale jebie. Jakiś zdechlak, szefie. Żadnego towaru. Ktoś wsadził do kontenera te zwłoki.
Po jaką pizdę by ktoś tam wkładał trumnę ze zwłokami? Nie mamy czasu się tym zajmować, a pozostawienie tego spowoduje, że się zainteresują. Bierzcie towar. Trumnę wyrzucimy do jakiegoś śmietnika.

Nadszedł wtedy ten moment. Umysł zaczął wracać, krew zaczęła się poruszać. Zwłoki zaczęły być ożywiane przez magiczne właściwości Vitae. Osobnik w trumnie poczuł się zimny. Nie miał ubrania. Nie miał niczego, oprócz ziemi wokół siebie i drewnianego wieka. Nieżywa dłoń wysunęła do przodu. Trumna była naruszona, więc nie musiał się wysilić, aby ją otworzyć. Jednak wtedy przywitał go nieznany smród. Resztki jedzenia, pieluchy, siatki ze śmieciami. Niczego nie rozpoznawał, oprócz kolorów. Znajdywał się w jakimś zielonym, metalowym kontenerze. Nie wiedział dlaczego tutaj się znalazł, a to dopiero było pierwsze pytanie na które nie potrafił odpowiedzieć. Wysunął głowę wyżej, aby się rozejrzeć. Dwa kamienne wieże stały pomiędzy nim, ozdobione w metal i szkło. Potwory spały niedaleko stąd, a te aktywne przebiegały z niebywałą prędkością. Wtedy zobaczył człowieka, pewno niewolnika tych bestii, który go zauważył.
- Oi, Jack? Wszystko w porzo? Trybisz? - powiedział w nieznanym mu akcentem. Ledwo rozpoznawał słowa.

Ograsek - 2014-03-06 21:36:56

Nieprzyjemny trzask jego wyleżonych, nieruszanych przez lata stawów akompaniował mu, gdy dźwignął się powoli do siadu. Uniósł dłoń, by uchronić spojrzenie przed nagłym błyskiem zimnego, białego światła pochodzącego z tych dziwnych słupów. Ten lodowaty blask wypełniał ulice, stabilnie odpędzając mrok. Skrzywił się, gdy poczuł otaczającego zapachy, zimno i wszystkie inne elementy tego wręcz obcego świata w którym się obudził. Pędzącę potwory troche go zaniepokoiły, ale najwidoczniej były zbyt duże i zbyt zajęte by wcisnąc sie w miejsce, gdzie sie znajdował. Głos jednak szybko spowodował, ze obrócił spojrzenie swoich oczu na niewolnika.
Znał te słowa...albo część. Poruszył ustami wypowiadając głuche słowo, zanim przypomniał sobie sztuczke ze swoimi martwymi płucami. - Na wszystkich Bogów i święte Trójce, gdzie ja jestem człowieku? -

Narrator - 2014-03-06 23:04:43

Jack
Ulice - Miami
Czerwiec 1992, Noc



- Tego mi potrzeba. Jakiś fanatyk. - powiedział do siebie mężczyzna. Był ubrany w jakąś luźna koszulę i białe spodnie. Nie podchodził jednak do gołego faceta. - W Miami jesteś! Chłopie. Wyglądasz jak sto nieszczęść. Co ci się stało? Czarnucha na drodze spotkałeś i obraziłeś? Ojebał cię nie tylko z kasy, ale ubrania i godności?

Ograsek - 2014-03-06 23:27:05

Miami? To gdzieś w Hiszpanii? Nigdy nie był w Hiszpanii. Szczerze mówiąc, miał pętlik w głowie. Trudno mu było wyodrębnić jeden fakt od drugiego. Spojrzał do wnętrza trumny w której leżał, czy przypadkiem nie zostawił czegoś ze sobą. Jeśli to on się tutaj władował. - Nie pamiętam. - Odpowiedział, wracajac spojrzeniem do człowieka, a raczej jego oczu. - Podejdź bliżej. - Wypowiedział rozkaz, w czasie gdy sam powoli wychodził z trumny. O ile człowiek się zbliżył, on kontynuował, tym razem chcąc wyciągnąć z niego informacje. - Gdzie znajduje sie...uch, władza? Czego mam się tutaj obawiać?* -

* Dominacja ** Mesmeryzm

Narrator - 2014-03-07 12:58:16

Jack
Ulice - Miami
Czerwiec 1992, Noc



Wampir zauważył, że miał wypełnioną trumnę ziemią. Czuł, że musi ona być istotna, ale nie wiedział zbytnio dlaczego.
- Władza? W sensie chodzi ci o psy, policje? - kolejne niezrozumiałe słowa wyszły z podchodzącego bliżej osobnika. - Powiem ci tak, paradowanie nago na pewno spowoduje, że cie zamkną do paki, facet. - powiedział z małym uśmiechem. - Nie wiem skąd się urwałeś, ale wydaje mi się, że coś jest nie tak. Jak masz na imię?

Ograsek - 2014-03-07 13:07:49

Ściągnał brwi, próbując sobie przypomnieć. Ale nie mógł. Ten człowiek tak go nazwał...może pasować, póki co. - Jack. Jestem Jack. Posłuchaj, mam problem. Nic nie pamiętam. To może mieć związek z wiedzą, że obudziłem się w tym dziwnym, śmierdzacym miejscu. Możesz mi pomóc? Może zaprowadzisz mnie do swojego domu? Potrzebuje jakiś ubrań, nieco pieniędzy, nic wielkiego. Odwdzięcze się, gdy już wstane na nogi. * - Kontynuował swoją grę, posługując się zdolnością w sposób instynktowny.

*Dalej Dominacja **

Narrator - 2014-03-07 20:55:07

Jack
Ulice - Miami
Czerwiec 1992, Noc



Dźwięki

- To żem trafił, Jack! - krzyknął z zadowolenia. Zdjął z siebie marynarkę i rzucił mu. Nieznany materiał, ale był dość dobry w dotyku. - Owiń sobie to w pasie. Niech chociaż nie widzą twoich jajec. - po czym machnął do niego, aby szedł za nim. To co nastąpiło później dla wampira było szokujące. Bestie z metalu miały w środku ludzi i podróżowały szybciej od koni. Właśnie, gdzie konie? Nigdzie nie było koni! Światło było, ale nigdzie nie widział ognia. Dziwne obiekty tworzyły światło z niczego! Czyżby Magowie stworzyli to miejsce? Później zobaczył coś gorszego. Ludzie wychodzili z kamiennych wież i wchodzili. Było ich mnóstwo, a gdzie tylko spojrzał widział te budynki. Tych ludzi było od groma. Gdzie ich panowie? Gdzie Kainici? Czy naprawdę był w Hiszpanii? Widział ludzi w najróżniejszych strojach, o kolorach skóry, których nigdy nie widział, a dźwięki, które słyszał były jedynie szczytem lodowca, który miał się ujawnić później.

Ograsek - 2014-03-07 21:19:38

Okrył się dziwnym, chociaż przyjemnym odzieniem i wypchał kieszenie ziemią która znajdowała się w Trumnie. Skoro była w jakiś sposób ważna, przyda się chociaż pare garści. Póki co zdecydował się trzymać blisko człowieka. Nie wiedział, czy czasem bestie nie wykryją w nim Klątwy, tak jak inne zwierzętą. Sen metalowych stworzeń wydawał się jednak wyjątkowo twardy. Dziwiła go taka wielka obecność kolorowych wokół, bez kajdan. Szczerze mówiąc, dziwiło go wszystko. Dobrze żę chociaż mówili w tej dziwnej odmianie jezyka Brytyjczyków. - Jak ci się tu żyje...w...porzo? -

Narrator - 2014-03-07 21:38:26

Jack
Mieszkanie - Miami
Czerwiec 1992, Noc

Mieszkanie
http://i.imgur.com/m26qWf9.jpg



- Tja, jest w porzo. Laseczki są cud miód i śmietanka, ale dupy nie dają od razu, chyba, że masz dość dużo zielonych. - po czym spojrzał na wampira, który wyglądał, jakby nic nie zrozumiał. - Kobiety, są tutaj ładne, ale nie chcą się seksić z byle kim. Wolą bogatych. - co już było bardziej zrozumiałe dla "Jacka". Następnie zaprowadził go do swojego mieszkania. Weszli do jednej z kamiennej wież, aby schodami iść na górę. Drewniane drzwi wszędzie. Czyżby szlachta tutaj mieszkała? Nie, chyba nie. Czyżby chłopi byli już na tyle bogaci, że było ich na takie luksusy stać? Mężczyzna wyciągnął pęk kluczy z kieszeni, które wyglądały na bardzo małe, zbyt małe, ale zadziałały. Otworzyły zamknięte drzwi i weszli do środka. Tam ujrzał niemały bałagan, jakby był w jakimś skarbcu, ale dla nieużywanych przedmiotów. Mnóstwo materiałów, ksiąg, szkła i innych rzeczy, które nie rozpoznawał. Przykuł jego uwagę pewien płaszcz. Ubranie z materiału, którego nie znał, ale był miły w dotyku, o wiele lepszy od tego co miał w pasie. Na dodatek znalazł na nim pas, również z tego samego materiału. Mógłby cały się owinąć w niego, jak jakiś szlachcic i jeszcze zawiązać.

Ograsek - 2014-03-07 21:49:17

Wziął sam płaszcz bez pytania i po prostu sie nim owinął. Potem rozglądnał się za jakimiś spodniami, przeszukując te dziwne, lekkie meble. Musieli wychodować jakiś nowy rodzaj drzew. Tak czy inaczej, pozwolił sobie przeglądać te nieużywane przedmioty, w czasie gdy kompletował swoje ubranie. - Aha. Wiesz może, jak daleko do wschodu? Żyjesz tu sam? Wygląda dość bogato. -

Narrator - 2014-03-07 22:10:43

Jack
Mieszkanie - Miami
Czerwiec 1992, Noc



- Do wschodu? Ach, do poranka. Kilka godzin. - mężczyzna wskazał na jakieś wiszące urządzenie, które miało jakiejś ruchome patyczki. Jeden poruszał się co chwilę. - Jest zaledwie północ, więc młoda godzina. - zaśmiał się lekko i rozejrzał po pokoju, a wtedy uśmiech znikł. - Ta, mieszkam sam. Nie jest tak bogato, jakbym chciał, ale jakieś nowinki posiadam. Jak ten nowy system nagłośnieniowy. - pokazał na jakiejś srebrne urządzenie, którego wyglądał wydawał się dziwny. Posiadał jednak jakieś liczby i litery. "Proszę włożyć CD". Co to jest CD? Czemu go oto prosił?

Ograsek - 2014-03-07 22:18:42

Przeszukiwał dalej mieszkanie w poszukiwaniu jakiś przydatnych przedmiotów. - Masz może mape tego miasta? Musze czegoś poszukać na zewnątrz. - Gdy uznał, że nie znajdzie już niczego co uzna za przydatne, wrócił do gospodarza.
- Gdzie można tutaj znaleść tawerne? Nie chce siedzieć ci na głowie. - Wolał nie zostawać w czasie dnia z nieznajomym. Prawdopodobnie bedzie musiał ukryć się w jakimś lochu. Zapamięta jednak to miejsce, może być przydatne kiedy indziej. Chociaż jakieś wspomnienie pozostanie w jego głowie. Gdy już wydoił go z informacji, postanowił przejść się na łowy. Był cholernie głodny.

Narrator - 2014-03-08 01:09:37

Jack
Mieszkanie - Miami
Czerwiec 1992, Noc



- Tawerna? Mapa? Chłopie, naprawdę nie wiem skąd się urwałeś. - pokręcił głową z niedowierzaniem. - Jeśli chodzi ci o puby, bary, to mamy ich dziesiątki, jeśli nie setki w Miami. To ogromne miasto. Nawet nie liczę klubów nocnych, bo ich byłoby więcej. - się zaczął wtedy zastanawiać i podszedł do jakiejś sterty śmieci. Wyciągnął wtedy jakiś papier. - Stara broszurka. Część z tych klubów nie jest już modna, ale patrząc po tobie, tego pewno nie szukasz. Znajdziesz tam około piętnaście różnych klubów, które są rozmieszczone blisko plaży Miami. - Jack otworzył broszurkę, która się dała rozłożyć na mapę. Wtedy zobaczył, że "nie jest już w Kansas". Miasto był o wiele większe od tych, które widział. Czyżby ludzie aż tak bardzo się rozmnożyli? W tak krótkim czasie? Albo... długim? Rok?

Ograsek - 2014-03-08 01:21:58

Raz jeszcze skorzystał z mocy Mesmeryzmu, spoglądając na człowieka - Potrzebuje pieniędzy, mógłbyś mi troche pożyczyć? Oddam z nawiązką. -
Pożegnał się z gospodarzem, pytając go jeszcze o imie zanim opuścił mieszkanie. Musiał się najeść. Póki co nie będzie rzucał się w oczy. Moga być starsze wampiry, a napewno władają tak wielkim miastem jak to. Pozostanie w cieniu, przynajmniej do czasu aż nie znajdzie porządnego lokum. No i musi się najeść, raz jeszcze. Postanowił najpierw zapolować w tych ciemnych uliczkach, potem przejdzie siępo tych...pubach i barach. Napewno na coś trafi.

Narrator - 2014-03-08 02:16:37

Jack
Mieszkanie - Miami
Czerwiec 1992, Noc



->Spotkanie

Narrator - 2014-03-10 00:56:58

Jack
Biblioteka Coral Gables - Coral Gables
Czerwiec 1992, Noc

Biblioteka Coral Gables
http://i.imgur.com/cMzUnkZl.jpg



Taksówkarz zajechał na miejsce, kiedy Jack wychodził, po wcześniejszym zapłaceniu, to jeszcze się do niego odezwał.
- Ej, chłopie. Uważaj na siebie. - po czym stuknął w boczne lusterko wozu. O co mu chodziło? Mężczyzna od razu odjechał. Jack spojrzał na metalowy powóz i zobaczył, że miały one boczne lusterka, ale nie widział się w nich. Musiał uważać. W tych czasach lustra były wszędzie. Natomiast biblioteka była zamknięta. Do 21 była otwarta, a już dawno było po tej godzinie. Gdyby kolejnej nocy przyszedł, tuż po przebudzeniu się, to może zdąży zanim zamkną. Włamywanie się nie było dobrym pomysłem.

Ograsek - 2014-03-10 01:11:14

W sumie, jego instykt zawsze dobrze mu podpowiadał. Posłuchał go tym razem, zresztą miał zamiar najeść się nieco. Prawdopodobnie będzie musiał spędzić noc na cmentarzu, w jakimś miłym grobie. Jego lokator pewnie spi, więc sie nie obrazi.
Udał się więc piechotą w poszukiwaniu takowego cmentarza, po drodze szukając informacji u śmiertelnych, oraz starając się upić conieco. Wolałbyć pełen, gdyby przydażyły się jakieś niespodzianki następnej nocy. Poza tym, rozpytał się także o nauczycieli od tych "samochodów". Musi zacząć przyzwyczajać się do czasów, jeśli ma zamiar w nich przeżyć, a raczej nie żyć. Po drodze spróbował zgarnąć swoja trumne.

Narrator - 2014-03-10 22:24:39

Jack
Alejka - Miami
Czerwiec 1992, Noc

Śmietniki
http://i.imgur.com/ygynM6n.jpg

Obecni



Theme

Cmentarzy było wiele, ale nie takich jak mógł sobie pozwolić Jack. Krypt tutaj nie znajdzie, a zakopanie się byłoby trudniejsze niż się wydaje. Natomiast co do "nauczycieli samochodów" to znalazł kilka broszurek szkółek, które uczyły. Ceny były duże, a pieniędzy w kieszeni nie miał zbyt wiele. Postanowił zająć się pierw sprawą swojej trumny. Ktoś prędzej czy później będzie opróżniał te śmietniki, więc musiał zabrać jedyną rzecz, która łączyła go z przeszłością. Kiedy to zaczął wyciągać połamaną trumnę, to usłyszał jakiś głos z tyłu.
- Przyciągniesz za dużo uwagi niosąc taki kawał drewna. - Jack odwrócił się, aby zobaczyć znajomą twarz. "On nie wie kiedy jest", zapamiętał dobrze słowa tego wampira, który stał za Castorem. - Policja, strażnicy tobą się zainteresują, a w dzisiejszych czasach oni nie wiedzą o nas. Co ci tam Książę powiedział?

Ograsek - 2014-03-11 15:40:40

Zatrzymał się w połowie pracy, puszczając trumne i obracając się nieco, by móc swobodnie spoglądać na właściciela znajomego głosu i w sumie już znajomej twarzy. Ruchem głowy opuścił okulary niżej na nos i zamrugał pare razy, wciąż nie przyzwyczajony do tak dużej ilości światła. Z drugiej strony, łatwiej teraz zauważyć Lasombre, kiedy wszystkie cienie są takie statyczne.
- W sumie, to miałem w zamiarze użycie jednego z "samochodów", tego z dużą przestrzenią na tyłach. Książę nic mi nie powiedział, ku prawdzie. Czego ode mnie chcesz? To miasto jest ogromne, a sam nie wierze w losowe spotkania takiej formy. -

Narrator - 2014-03-11 19:18:08

Jack
Alejka - Miami
Czerwiec 1992, Noc

Pussy Wagon
http://i.imgur.com/gvNzf1B.jpg



- Prosta wymiana przysług. Nic wielkiego. Pierw ci pomogę, za darmo. Potrzebujesz transport i miejsce do spania, załatwię ci. - po czym wskazał na jakiś kolorowy wóz. Jack nie widział tyle kolorów w jednym miejscu, nawet na obrazach. - Załadujemy trumnę do wozu, a później podwiozę cię, co ty na to?

Ograsek - 2014-03-11 19:26:02

- W sumie to zgoda. -

Narrator - 2014-03-11 19:34:13

Jack
Alejka - Miami
Czerwiec 1992, Noc



Załadowali trumnę do wozu. W środku poczuł dziwny zapach, który był we wszystkim we wnętrzu samochodu. Materac, stos gazet, jakiś kalendarz datowany na 1978 i jeszcze krzesełka na których usiedli. Raoul zapalił wóz i pojechali.
- Dobra, masz może jakieś pytania? Na pewno masz. - powiedział z małym uśmiechem. Przednia deska miała jakieś ślady białego proszku, strzykawki czy inne dziwne rzeczy.

Ograsek - 2014-03-11 19:39:10

Nie interesowały go przyprawy czy inne alchemiczne ingrediencje. Rozłożył się wygodnie na fotelu, zerkajac na kolege zza swoich okular.
- W sumie, to jest jakaś wojna? Rozumiem te wasze smieszne zasady z ukrywaniem się, ale wątpie by każdy dał się zakuć w obrożę. -

Narrator - 2014-03-11 19:41:26

Jack
Alejka - Miami
Czerwiec 1992, Noc



- Ta co zawsze, Jyhad. Sądzę, że twoja pamięć nie sięga nawet rewolcie anarchistów, co nie? Wiesz o Camarilli? Sabbacie?

Ograsek - 2014-03-11 19:42:58

- Wasz Ksiaże powiedział mi o Camarilli, o Sabacie nie. -

Narrator - 2014-03-11 19:48:50

Jack
Alejka - Miami
Czerwiec 1992, Noc



- No to sprawa wygląda tak. W średniowieczu, tak z 600 lat temu, doszło do pewnych problemów z śmiertelnikami. Inkwizycja, słudzy kościoła, ale tej ludzkiej części, zaczęła wyłapywać wampiry, zabijać je i niszczyć wszystko co nie było zgodne z ich wizją świata. Polowanie na wiedźmy. Zatem stare wampiry postanowiły coś z tym zrobić i wpadli na pomysł - Camarilla. Uchronić społeczeństwo przed popełnieniem tych samych błędów i sprowadzenie drugiej Inkwizycji. Jakoś sobie radzą. No i tak sto lat później młode wampiry miały dość władzy Starszych, więc była rewolta. Zabito między innymi Lasombre, posłano wiele Starszych do grobu i powstała grupa, która chce, teraz, powstrzymać naszych ojców zanim się obudzą. Jeszcze jest inna grupa, która powstała niedawno, Anarchiści, którzy mają w dupie Camarille i Sabbat. Walczą przeciwko każdej formie władzy nad nimi. To tak w skrócie.

Ograsek - 2014-03-11 20:00:42

Wzruszył ramionami. Póki co cieszyło go to, że nie zostałwmieszany w tą głupią wojne. - Gdzie moge porozmawiać ze spokrewnionymi swobodnie? -

Narrator - 2014-03-11 20:06:27

Jack
Alejka - Miami
Czerwiec 1992, Noc



- Elizja dalej istnieją. End of Line, tam byłeś. Jest jeszcze Klub Infinity od Rogera Morrisa, Toreador. Pytanie jest bardziej z kim chcesz gadać?

Ograsek - 2014-03-11 20:31:57

- W sumie to poszukuję mędrców. Osób z dużą wiedzą, którą tanio albo za darmo się podzielą. -

Narrator - 2014-03-11 20:45:33

Jack
Alejka - Miami
Czerwiec 1992, Noc



- Wiedza czy informacja? Z tym pierwszym to są Tremere, ale nie wiem czy cię interesuję Magia Krwi. Od informacji jest Amun, Setyta.

Ograsek - 2014-03-11 20:51:56

- Gdzie ich znajde ? Obydwu. -

Narrator - 2014-03-11 23:31:43

Jack
Alejka - Miami
Czerwiec 1992, Noc



- Tremere mają swoją fundację, ale nie wiem czy byś chciał z nimi mieć cokolwiek do czynienia. No chyba, że nie lubiłeś Salubri, kiedy byłeś obudzony, hmm? Adres ci mogę podać, a Amun ma klub Pharaoh's Palace.

Ograsek - 2014-03-12 01:41:14

- Wszystko sie przyda. -

Narrator - 2014-03-12 01:50:21

Jack
Mieszkanie Raoula - Upper East Side - Miami
Czerwiec 1992, Noc

Mieszkanie Raoula
http://i.imgur.com/9Tcck0C.jpg



Muzyka

Weszli do mieszkania Raoula. Burdel jakich mało, a ten który widział pierwszy raz po przebudzenia był słaby w porównaniu do tego tutaj. Jeszcze dziwniejsze rzeczy, kostiumy i inne rzeczy tutaj się znajdywały. Dodatkowo znowu te strzykawki, biały proszek i jakieś wysuszone rośliny. Trumnę wsadzili do łazienki.
- Jak mam fazy, to lubię posiedzieć sobie w wannie pełnej wody. - później zaprosił go do burdelu w jego mieszkaniu. - Siadaj gdzie chcesz. Masz jakieś pytania jeszcze?

Ograsek - 2014-03-12 02:04:06

Usiadł gdzie chciał, prawdopodobnie na czyms miekkim i rozwalił się krzywo. - Na ten moment, nie.-

Narrator - 2014-03-12 02:06:58

Jack
Mieszkanie Raoula - Upper East Side - Miami
Czerwiec 1992, Noc



- Zatem przejdę do ważnego pytania: jak daleko sięgasz pamięcią? Co pamiętasz o sobie?

Ograsek - 2014-03-12 02:07:41

- Po co ci ta wiedza? -

Narrator - 2014-03-12 02:17:20

Jack
Mieszkanie Raoula - Upper East Side - Miami
Czerwiec 1992, Noc



- Bo chce wiedzieć czy mogę ci zaoferować przywrócenie pamięci czy nie.

Ograsek - 2014-03-12 02:27:50

- Nic nie pamiętam. -

Narrator - 2014-03-12 12:55:30

Jack
Mieszkanie Raoula - Upper East Side - Miami
Czerwiec 1992, Noc



- Najgorsza z możliwych opcji. Pamiętasz jakiekolwiek dyscypliny? Moce? Cokolwiek? Musze wiedzieć co zaoferować osobie, która potrafi odzyskiwać pamięć. - Raoul nie był zbytnio zadowolony z tej sytuacji.

Ograsek - 2014-03-12 12:59:08

- Nie da się zapomnieć tego, co dziedziczy się z krwią. - Skrzywił się, drapiąc po policzku. Ten koleżka chciał wyciągnąć od niego troche za dużo, ale miał sensowny argument.
- Nie pamiętam imion, twarzy, miejsc i wydarzeń. Pamiętam że posiadam podstawowe zdolności Kaina, które dawały mu kontrole nad dziećmi jego zamordowanego brata, odporność na ciosy swoich dzieci oraz jego wyczulone zmysły. -

Narrator - 2014-03-12 13:05:13

Jack
Mieszkanie Raoula - Upper East Side - Miami
Czerwiec 1992, Noc



- Przynajmniej tyle. Jutrzejszej nocy wrócę i przedstawię ci sytuację, jeśli ta osoba się zgodzi ci pomóc. - wstał z miejsca. - Nikt nie będzie pukał do ciebie, więc możesz na spokojnie spać. Idę, chyba, że masz jakieś pytania. - poszedł w stronę drzwi.

Ograsek - 2014-03-12 13:08:33

Jack po prostu obrócił się żeby kimać.

Narrator - 2014-03-14 12:30:28

Jack
Mieszkanie Raoula - Upper East Side - Miami
Czerwiec 1992, Noc

Mieszkanie Raoula
http://i.imgur.com/9Tcck0C.jpg



Muzyka

Kolejna noc

Jack wstał w mieszkaniu Raoula, bez właściciela. Czyżby ten wampir jeszcze nie wrócił? Nie dziwne, skoro Jack poszedł spać, a Raoul wyjechał, więc miał trochę czasu dla siebie. Musiał jednak zastanowić się co robić. Może zapolować? Odwiedzić tą całą bibliotekę? Może pogadać w Elizjum? Raoul był podejrzanym typem, a informacje zawsze były ważniejsze od pieniędzy czy władzy.

Zużyto 1 Vitae, aby wstać.

Ograsek - 2014-03-14 13:15:13

Stoczył się z dziwnej ławy stworzonej z poduszek na której przyszło mu zasnąć, przez co padł twarzą na podłogę. Nie był zadowolony z takiej pobudki. Gdy już dźwignął się na nogi i zorientował, że jest sam, pozwolił sobie przejrzeć na szybko mieszkanie spokrewnionego - a nóż znajdzie coś co mu sie przyda?

Dzisiejszego wieczoru miał zamiar odwiedzić ten cały skład księg zwany Biblioteką. Raoul czegoś od niego chciał i nie będzie miał problemu by go znaleść. Poza tym, po drodzę będzie musiał coś przegryść. Wciąż nie był nasycony, a to niezmiernie go irytowało. Pewnie jakieś stare wspomnienie z okresów bycia człowiekiem.

Coś jak kac.

Narrator - 2014-03-15 19:03:55

Jack
Biblioteka Coral Gables - Coral Gables
Czerwiec 1992, Noc

Biblioteka Coral Gables
http://i.imgur.com/cMzUnkZl.jpg



Jack znalazł się z powrotem przed biblioteką. Noc zaczęła się dość nieciekawie. Prawie się pociął przeszukując rzeczy Raoula, a nawet wbił sobie nie jedną igłę. Koleś nie sprzątał, czy może było to zabezpieczenie przed niechcianymi gośćmi? Drugim problemem okazało się polowanie. Nie mógł znaleźć nikogo odpowiedniego bez narażania własnej skóry lub tej całej Maskarady. Będzie dalej głodny, przynajmniej na razie. Drzwi do biblioteki były otwarte jeszcze przez godzinę, a osób w środku było bardzo mało. Miejsce z wiedzą i tak opustoszałe? Jak tylko wszedł widział, że ta cała biblioteka posiada więcej ksiąg niż nie jeden uczony lub arystokrata z jego czasów. Tyle ludzie zapisali wiedzy? Zanim mógł się dalej zastanowić, to zobaczył, że kobieta przy jakimś biurze na niego spogląda. Mogła mieć z trzydzieści lub czterdzieści lat.
- Dobry wieczór. W czym mogę panu pomóc? - powiedziała poprawiając okulary. Blondynka nie wyglądała, jakby ufała Jackowi.

Ograsek - 2014-03-16 16:03:25

- Chciałbym skorzystać z waszych księgozbiorów. Gdzie moge znaleść wiedze dotycząca przeszłości? Kroniki i temu podobne tomiszcza. -

Narrator - 2014-03-17 20:14:26

Jack
Biblioteka Coral Gables - Coral Gables
Czerwiec 1992, Noc



- Kroniki? - odezwała się po chwili. Spoglądała zdziwiona na mężczyznę, który mówił troszkę dziwnie. - Dział Historii. - po czym wyszła ze swojego biurka i zaprowadziła go do odpowiednich półek. Wręcz setki, jeśli nie tysiące ksiąg, w których były zapisane wydarzenia z przeszłości. - Jeśli pan będzie miał inne pytania, to proszę do mnie podejść. Zamykamy za godzinę. - Jack mógł zauważyć, że niechęć kobiety trochę zniknęła. Może dlatego, że spytał o historię, a nie o jakąś mniej szlachetną wiedzę? Nie czekała jednak na jego odpowiedź i wróciła do swojego biura, gdzie już ktoś stał z książką. Jack widział, że ludzie mogą zabierać książki i coś pokazują. Wynajmowanie książek?

Ograsek - 2014-03-17 23:00:02

Zaczął więc od najnowszych lat, a potem szedł w tył. Nie interesowały go póki co szczególy, tylko ogólny obraz zmiany wieków.
Przeczyta tyle ile może przez tą godzine, a następnie spróbuje wypożyczyć te ksiązki, które go zainteresują albo do których nie dotycza.
Ogólnie, próbuje odnaleźć wydarzenia które może ostatnie kojarzyć.

Narrator - 2014-03-17 23:05:12

Jack
Biblioteka Coral Gables - Coral Gables
Czerwiec 1992, Noc



Zabrał ze sobą aż trzy książki, które dotyczyły średniowiecza, starożytności i jeszcze dalszej przeszłości. Nie mógł się zdecydować. Wiele z tych rzeczy wydawało mu się znajome, ale inne rzeczy były dla niego nowe. Wiedział jednak, że im bliżej aktualnych czasów, tym mniej rzeczy poznawał. Kiedy doszedł do XVI wieku, to rzeczy stawały się dla niego nowe, zbyt nowe.
- Te trzy? Nie ma pan u nas karty, prawda? Ma pan może dowód osobisty? - powiedziała kobieta przy biurze. Już byli sami w bibliotece. Musiał przeciągnąć.

Ograsek - 2014-03-17 23:24:42

Spojrzał kobiecie w oczy, uśmiechając się przy tym.
- Musiałem zapomnieć. Mieszkam niedaleko, jutro wróce z samego rana. Obiecuje. - *
Gdy już udało mu się wziąć ksiażki, lub też nie, zwyczajnie udał się na polowanie.
Potem wróci do mieszkania spokrewnionego, który go wspomógł. Powinien do tego czasu wrócić. W razie czego, ma księgi do przestudiowania.

* Mesmeryzm

Narrator - 2014-03-17 23:32:00

Jack
Mieszkanie Raoula - Upper East Side - Miami
Czerwiec 1992, Noc

Obecni



Kobieta zgodziła się na propozycję Jacka. Poszedł więc z powrotem do mieszkania Raoula, który był w domu.
- Książki? Ach, tak, musisz dowiedzieć co cię ominęło przez ten czas. - powiedział z małym uśmiechem. - Te... co sądzisz o tej całej Camarilli?

Ograsek - 2014-03-17 23:45:20

Siedział niezadowolony i głodny, bawiąc się jakimś losowym, ale nie ostrym przedmiotem.
- W sumie to nie wiem. Jakby na to nie patrzeć, to moja druga noc po dość długiej przerwie. Wole to wszystko przetrawić, zanim zaczne mówić co sądze o czym. -

Narrator - 2014-03-18 00:21:21

Jack
Mieszkanie Raoula - Upper East Side - Miami
Czerwiec 1992, Noc



- Tego się spodziewałem. - rozłożył ręce na boki i wyciągnął kluczyki do wozu. - Mogę cię teraz zawieźć do mojego znajomego. Jednak musisz wiedzieć, że będzie to oznaczało grzebanie ci w głowie. Nie wiem czy jesteś w pełni gotowy, aby mi zaufać z tym.

Ograsek - 2014-03-18 00:40:22

Dźwignał się powoli i zmarszczył czoło, zerkajac na niego ze sciagnietymi brwiami.
- Grzebanie w głowie? Kim jest ten twój "znajomek"? -

Narrator - 2014-03-18 09:46:55

Jack
Mieszkanie Raoula - Upper East Side - Miami
Czerwiec 1992, Noc



- Dość potężny wampir, który zna telepatię i dominację. Jak ty myślałeś, że można ci odzyskać pamięć? Po prostu poklepać po główce?

Ograsek - 2014-03-18 10:28:30

- Jaką mam gwarancje, że nie zrobi ze mnie niewolnika? -

Narrator - 2014-03-18 19:08:12

Jack
Mieszkanie Raoula - Upper East Side - Miami
Czerwiec 1992, Noc



- Nie masz żadnej. Słowo honoru? Obietnica? Czy takie rzeczy sądzisz wystarczą? - Malkavian był szczerzy i miał rację. Taką gwarancję trudno sobie zapewnić, a na dodatek tutejsze wampiry wydawały się inne niż te z czasów Jacka. Etykieta, honor, znanie swojego miejsca, to wszystko chyba poznikało.

Ograsek - 2014-03-18 19:31:33

Skrzywił się.
- Myśle że to może poczekać. Zresztą, wątpie by zrobił to za darmo. Wole najpierw dowiedzieć się jaka jest ewentualna cena. -

Narrator - 2014-03-24 20:59:03

Jack
Mieszkanie Raoula - Upper East Side - Miami
Czerwiec 1992, Noc



- Cena niestety nie będzie ci znana przed spotkaniem, ale wątpię, aby było to coś większego niż jakaś przysługa. Jeśli się zgodzisz, to nie ma odwrotu.

Ograsek - 2014-03-24 22:37:53

- Niech będzie. -

Narrator - 2014-03-24 23:59:13

Jack
Magazyn - Miami Lakes
Czerwiec 1992, Noc

Magazyn
http://i.imgur.com/kQAQQDQ.jpg

Obecni



Theme

"Pamiętaj o jednej rzeczy - trzymaj to spotkanie w tajemnicy" i z tymi słowami opuścili mieszkanie Raoula. Malkavian zawiózł Jacka w zupełnie innym wozie niż tym co ostatnio. Tym razem ten miał przyciemnione szyby i był bardziej drogi. Jechali dobre kilkanaście minut, jeśli nie pół godziny na północ. Tam zatrzymali się przy magazynach i poszli w stronę jakiegoś opuszczonego, gdzie już ktoś czekał. Mężczyzna w skórzanej kurtce i spojrzeniu, które sprawiało, że Jack czuł się nieswojo. Nie był to zwykły wampir. Czuł, że ten osobnik miał na karku wiele wieków i doświadczenie, które było nieocenione.
- Mówią na ciebie Jack, ale zapewne nie jest to twoje imię, prawda? - rozpoczął pierwszy. Jego głos był spokojny i stanowczy. - Jestem Licero Blanco i mam dla ciebie propozycję. Wymiana przysług. Za każdym razem jak jedną wykonasz, to ja przywrócę ci część twej pamięci. Co o tym sądzisz?

Ograsek - 2014-03-25 12:21:09

Jack rozglądnął się powoli po tym miejscu. W sumie, gdyby ktoś chciał go zabić, to byłoby całkiem dobre miejsce, jego zdaniem.
Zdecydował nie patrzeć się ciągle w oczy nieznanego wampira. - Nie sądzę bym znalazł w najbliższym czasie jakiś rozsądniejszy sposób. Mam tylko jedno pytanie - dlaczego poświecasz mi swój czas? Nie miałem zamiaru cie obrazić, jedynie staram się jakoś to wszystko poukładać. -

Narrator - 2014-03-25 17:14:56

Jack
Magazyn - Miami Lakes
Czerwiec 1992, Noc



Mężczyzna spojrzał na Raoula, a później na Jacka.
- Raoul nie mówił ci o swoim klanie i moim, prawda? Jesteśmy Malkavianami, a skoro on cie wybrał, to może jest w tym większy cel. Ostatecznie to nie ma różnicy czy ci pomogę czy nie. Mam wszystko tak zaplanowane, że te działania nie będą psuły moich planów. Na dodatek przyda mi się zewnętrzna pomoc, czyli osób nie powiązanych z Sabbatem.

Ograsek - 2014-03-25 17:45:24

Podrapał się po głowie, powodując że nieco suchej ziemi odlepiło się od czupryny.
- Czyli ty jesteś z tego całego Sabbatu? W sumie to proponujesz coś konkretnego, w przeciwieństwie do tych kainitów od Camarilli. Jak bardzo te twoje przysługi będą pchały mnie w ten wasz Jihad?-

Narrator - 2014-03-25 19:28:18

Jack
Magazyn - Miami Lakes
Czerwiec 1992, Noc



- Nasz Jyhad? Mylisz się. My istniejemy, aby ten Jyhad i ich panów zniszczyć. Koniec z wampirami starszymi niż niektóre państwa. Koniec z władzą antycznych wampirów, które nie wiedza nawet co to komputer. Koniec ich machlojek, marionetek i spisków. Sabbat istnieje po to, aby ich wszystkich zniszczyć, aby wampiry były naprawdę wolne tak jak chciał Cain, Nasz Ojciec. Przedpotopowcy, założyciele się budzą i tylko my możemy ich powstrzymać. Jeśli cię nie interesuje ta walka, to się nie przejmuj. Po wykonaniu przysług, nie będę oczekiwał niczego więcej. Mam na początku do posprzątania we własnym podwórku.

Ograsek - 2014-03-25 20:36:52

Pokiwał jedynie głową, widząc że póki co lepiej nie zaczynać rozmów na takie tematy.
- Wiec, co będzie pierwsze? -

Narrator - 2014-03-25 23:03:39

Jack
Magazyn - Miami Lakes
Czerwiec 1992, Noc



- Na początku chciałbym sprawdzić twój umysł, Jack. Nie wiem na ile będę mógł ci pomóc i mam nadzieję, że nie będę musiał począć drastycznych kroków w kierunku odzyskania twojej pamięci. Później wykonasz dla mnie przysługę, a ja wyciągnę część twej pamięci. Może nawet kto cię Spokrewnił.

Ograsek - 2014-03-26 13:03:04

- W sumie, jest to wielka tajemnicą , w jaki sposób chcesz tego dokonać? -

Narrator - 2014-03-28 20:02:12

Jack
Magazyn - Miami Lakes
Czerwiec 1992, Noc



- Odzyskać ci pamięć? Jest kilka sposobów. Najłatwiejszym i czasochłonnym byłaby Dominacja. Zadawałbym pytania i sprawdzał czy mogę wyciągnąć zamknięte informacje z twojej głowy. Problem byłby gdyby nie były robotą jakiegoś wampira, a maga lub "naturalnie" by się zablokowały. W innych przypadkach będę musiał zdobyć odpowiednie przedmioty i ludzi do wyrwania z twojej zamkniętej pamięci wydarzeń, osób czy innych rzeczy, które mogłyby podświadomie wywołać u ciebie samodzielne odzyskanie pamięci.

Ograsek - 2014-03-31 00:47:38

Skrzywił się nieco, pocierajac brode.
- W sumie wolałbym żebyś nie używał na mnie dyscypliny Dominacji, jeśli nie jest to konieczne. -

Narrator - 2014-03-31 19:25:57

Jack
Magazyn - Miami Lakes
Czerwiec 1992, Noc



- Dobrze. Uszanuję twoją prośbę. - powiedział dość zimno. Jack nie wiedział czy mężczyzna mówi prawdę lub nie. - Czy masz zatem jeszcze jakieś pytania czy możemy przejść do rzeczy?

Ograsek - 2014-03-31 23:35:20

- W sumie, na ten moment, to nie. -

Narrator - 2014-04-02 14:18:41

Jack
Magazyn - Miami Lakes
Czerwiec 1992, Noc



- Zatem możemy przejść do sedna sprawy. Pewna koteria wampirów zaczyna mnie wkurzać nie słuchając moich rad. Działają na własną rękę i mi to nie pasuje do moich planów. Nie chcę jednak, aby to wyglądało na polecenie z góry, a raczej jako "dobra rada" lub "nie wszystko idzie po waszej myśli". Niech się potkną. Niech spierdolą swoje plany. Cokolwiek zrobisz, aby wrócili do szyku, to uznam za spełnienie przysługi. Możesz ich nawet pozabijać, ale mam wątpliwości czy byś dał radę grupie dowodzonej przez Tzimisce.

Ograsek - 2014-04-03 21:15:21

- Czyli mam im pokazać, że jednak powinni słuchać się ciebie, bo inaczej źle będzie dziać się z ich "zdrowiem"? W sumie, brzmi to dość prosto. Czego moge spodziewać się po Tzimisce? Jest Koldunem? Mam też drobną nadzieje że nie będziesz widział problemu, jeśli znajde jakieś inne pary rąk do pomocy. -

Narrator - 2014-04-04 17:42:47

Jack
Magazyn - Miami Lakes
Czerwiec 1992, Noc

Obecni



- Ma to wyglądać tak, że jeśli nie działają według mojego planu, to "źle się dzieje". Pomysły im nie wypalają. Plany im legną w gruzach. Rozumiemy się? Jeśli chodzi o tego Tzimisce, to nie jest Kołdunem. Pewno nawet nie zna tych starych praktyk, a co dopiero Szlachte. Jest za to dobry w odzwierciedlaniu twarzy innych. Jak będziesz miał jeszcze jakieś pytania na temat ich grupy, to zadasz je komuś co wie więcej. - spojrzał w stronę ciemności, która była w kącie sali. - Możesz wyjść, Alice.
Po tych słowach cienie się rozstąpiły, a z nich wyszła młoda kobieta o jasnej karnacji i czarnych jak Otchłań włosach. Ubranie, którego moda niczego nie przypominała Jackowi, oprócz może tych, które widział przeglądając książki historyczne w bibliotece. Podeszła do grupy, a kiedy Tzimisce skupił na niej wzrok, to w tym czasie Licero spoglądał na Jacka. Dopiero po dłuższej chwili kontynuował.
- To jest Alice, Jack. Będzie odpowiadała na twoje pytania. Gdzie są, ilu ich jest, umiejętności i takie tam. Nie interesuje mnie kogo namówisz do pomocy, oprócz tego, żeby nikt nie powiązał tej sprawy zemną. Szczególnie jeśli chodzi o Camarille.

Ograsek - 2014-04-05 21:17:38

Dużo ich się tutaj zaczyna robić, pomyślał Jack gdy to przeniósł spojrzenie swoich martwych oczu na dziewczyne. W sumie była całkiem ładna i nie nosiła spodni - to zawsze plus. Kobieta powinna nosić suknie, jednak dłuższa.
- W sumie to na tą chwile będę jedynie wiedziec, jak się z tobą skontaktować Alice. Oraz to, czego się można po nich spodziewać. - Wrócił spojrzeniem do Licero i skinał głową. - Cóż, rzekomy Książe dużo mi nie pomógł. Nie mam więc w interesie pomagać im. Rozumiem że sam masz sposoby żeby mnie złapać, gdy już uznasz że dostali nauczke? -

Narrator - 2014-04-06 18:51:48

Jack
Magazyn - Miami Lakes
Czerwiec 1992, Noc



- Telefon. Zaraz ci- - i wtedy przerwał jej Licero.
- Jack nie jest obeznany w tej kwestii. - nie spojrzał na nią, ale wiadome było, że do niej mówił. - Alice. Zapisz swój numer na kartce. - Raoul wyciągnął jakiś długopis i kartkę. Te małe karteczki walały się po całym pokoju Duke'a. Do czego je wykorzystywał? - W dzisiejszych czasach komunikacja między miastami i ludźmi zachodzi wręcz natychmiastowo przy pomocy telefonów. Te urządzenia przekazują słowa do podobnych, które mogą być nawet umieszczone na Starym Kontynencie. Z czasem pewno się przyzwyczaisz, ale na razie masz telefon do Alice. Na pewno widziałeś te dziwne budki. - budki telefoniczne. Nie raz widział je Jack łażąc po mieście. Ludzie do nich mówili, jakby byli na jakiejś spowiedzi. Licero następnie na spokojnie wyjaśnił Jackowi, jak się je wykorzystuje. Były wręcz bardzo proste w obsłudze. - Znajdę cię. Nie martw się o to.

- Jeśli chodzi o grupę, to jest ich pięciu. - podeszła bliżej Jacka, Alice wraz z karteczką w dłoni. - Przywódca nazywa się Johnny B., a raczej przybrał taki pseudonim po Spokrewnieniu. Tzimisce, który jest dość dobry w Zniekształceniu, ale zbyt młody, aby znać te bardziej okropne... sztuczki. Później masz dwóch Brujah. Oleg i Vaclav, bracia emigranci, którzy zostali przemienieni do zasilenia Sabbatu. Są bardzo silni i często wykorzystują topory czy piły łańcuchowe. - piły łańcuchowe? Szybko mu zostało wyjaśnione po zapytaniu. - Później jest Greg i David. Sire i Childe. Gangrele. Potrafią dobrze polować w mieście, ale bardziej polegają na własnej sile niż zwierzętach.

Apartament Dacia Chișinău