Narrator - 2012-08-06 20:29:28

Alice L'chans http://i.imgur.com/FISbK.png
http://i.imgur.com/ZJCir.jpg
Jeron
5/5 Siła Woli, 16/20 Vitae, Obrażenia: -
Data: Sierpień 2012
Schronienie: Homeless Development Initiative - Treasure Island

Narrator - 2012-08-06 20:33:36

Będzie przeskok 2 tygodniowy - Sierpień 2012

1. Alice oczywiście mało będzie mogła wychodzić. Jeśli potrzebujesz wyjaśnień co do świata, to w pierwszym poście to opiszę. Przez dwa tygodnie będzie nauczana przez Isaaca Meyesa. Natomiast co do rodziny i praktyk. Rodzice dostaną informacje, że ich córka wyjechała na praktyki u znanego doktora. Ten w szpitalu dostanie podobne informacje. Może próbować się z nimi kontaktować, ale wiadomo - Maskarada.

2. Czy masz jakieś pytania do Narratora?

3. Czy "wszystko idzie jak gracz sobie wyobraził"? W sensie klimat w jakim jest postać, co otrzymuje za zadania i co się dzieje wokół niej. Czy jest coś co chciałbyś, abym dodał/odjął czy skupił się na?

Jeron - 2012-08-06 21:01:12

1. Chciałbym tylko wiedzieć ile Alice będzie wiedziała o świecie Wampirów. Ile zostanie jej powiedziane.

2. Dlaczego jeszcze nie jestem wampirem?! :<

3. Wszystko jest okej, tylko bardziej liczyłem na to, że postać będzie miała zwidy na jawie, a'la Cthulhu. Coś jak akcja kiedy kot zamyka drzwi u Petera, że będzie to wpływało na normalny świat, a nie, że przeniesie się do innego. Chociaż to też jest całkiem fajne :)

4. Tak, Narrator jest zajebisty.

Narrator - 2012-08-08 21:51:30

Alice L'chans
Treasure Island Homeless Development Initiative - Treasure Island
Sierpień 2012, godzina 22:04

Treasure Island Homeless Development Initiative
http://i.imgur.com/V2ZyF.jpg



Theme

Wampiryzm? Tak, moja droga, wampiryzm. Nie mówię tutaj o jakiś bajkach, które możesz oglądać w telewizji, czytać w książkach czy widzieć na obrazkach. Mówię o wampiryzmie. Chorobie, która trafi ten świat. Zwykli ludzie tego nie widzą i każdy ma jakieś wyjaśnienie. Ci, którzy są tą chorobą dotknięci nazywają to, błędnie, klątwą, a dokładnie Klątwą Kaina. Tak, Kaina, pierwszego mordercę z Biblii. Myślisz, że żartuje? Och, nie. Nazywają się nawzajem Spokrewnionymi, Kainitami. Brednie i przesądy. Nic więcej. Wyjaśnienia osób, które pociągnęły chorobę o ciut za długo, a ich umysł się zdegenerował. Nie przyjąłem tej choroby, aby bawić się w bajki, ale aby nauczyć się działania tej choroby z własnej ręki i mieć tyle czasu ile potrzebuje. Bo widzisz, ta choroba może i ożywia twoje ciało, nakazuje ci pić krew innych, daje ci nawet różne możliwości, to stajesz się wiecznie żywy. Wszystko zależy jak rozłożysz swoje karty.

Bajeczki w bok, takie jak krzyże i czosnek. Przesądy, które niech sobie żywi ludzie wierzą, wszystko aby mogli spokojnie spać. Wampiryzm ma jednak swoją wadę, a nawet kilka. Pierwsze to promienie słoneczne. Wampirze ciało jest martwe, a pompowana krew jest tak przemieniona, że zamiast się opalić, to się spalamy. Nie mamy szans nawet z małym promieniem słonecznym, ale wystarczająco odporne wampiry mogą przetrwać dłużej. Druga sprawa to czas. Może i jesteśmy wiecznie nieżywi, to nas czas jest ukrócony o połowę. Otóż możemy działać tylko w nocy. Nasz organizm jest przewrócony do góry nogami. Wewnętrzne organy wysuszone, nie mają krwi. Przez to możemy spokojnie działać w czasie, gdy promieni słonecznych jest jak najmniej - w nocy. Później ci opisze w szczegółach o naszych organach, ale zapamiętaj jedno. Serce i głowa. Są dla ciebie jeszcze bardziej ważne niż wcześniej. Strzał w brzuch będzie cię piekł, ale w głowę, no cóż, może być ostatnią rzeczą jaką zobaczysz. Trzecia rzecz to krew o której mówiłem. Musimy pić ludzką krew. Picie z martwego ciała jest toksyczne, a z "torebek" słabe na równi z krwią zwierząt. Nie pij dużo, pij z różnych osób i wszystko będzie w porządku.

O świat polityki wampirów mnie mało interesuje. Mam swoje badania i tylko to jest dla mnie ważne. Mister White ci wszystko opowie, ale pierw pobędziesz te dwa tygodnie u mnie. Musisz się nauczyć wszystkiego o naszej kondycji i mi pomóc w badaniach. Jest jeszcze jedna rzecz, która jest bardzo ciekawa. Jak wirus, dochodzi do mutacji w chorobie wampiryzmu. Nazywają to klanami. Nasza mutacja nazywa się Malkavian. Znani jesteśmy z tego, że krew powoduje u nas schorzenia psychologiczne. Zaburzenia umysłowe. Jedni myślą, że są klaunami. Inni widzą rzeczy. Większość jednak jest dopasowana do osoby, którą byli za życia. U mnie, obsesja. Wszystko co tutaj widzisz. Poświęciłbym swoje życie za to, a raczej już to robię. Nie mam zamiaru interesować się niczym innym jak kondycją wampiryzmu i odnalezieniem lekarstwa. Poza tym są pewne... plusy posiadania tej mutacji. Potrafimy kontrolować emocje i zaburzenia umysłowe innych, a nawet zainicjować nowe u nich. Wszystko w swoim czasie ci opiszę, ale składa się do tego, że ta choroba nadaję ci, według zwykłego śmiertelnika, nadnaturalne moce. Brednie. Wszystko da się wyjaśnić. Nie ma takich rzeczy, jak jednorożce czy inne głupoty. Nie powinnaś tego słuchać. Masz tutaj książkę, która opisuje inne mutacje choroby. Osobiście ją napisałem. Będziesz miała dostęp do moich notatek, nie wszystkich, z których masz się nauczyć, wyciągnąć własne wnioski i może wspólnie odnajdziemy odpowiedź na pytanie, które zadaje sobie od początku. Czy wampiryzm da się uleczyć?


Alice przebywała przez dwa tygodnie w piwnicach Isaaca Meyesa. Przemiana była bolesna, nigdy nie czuła się tak samotna, odosobniona i przerażona, jak podczas przemiany. Wszystko poszło jednak dobrze i wstała jako nocny łowca - wampir. Isaac przedstawił jej stan najlepiej jak mógł. Głównie wykorzystywał naukowe określenia. Według niego, to była zwykła choroba, ale czy na pewno? Alice widziała coś więcej. On nie miał obsesji na punkcie uleczenia choroby, a był całkowicie zamknięty wobec rzeczy, które mogą wskazać nadnaturalną część tego wszystkiego. Co jeśli sprawa z Kainem jest prawdziwa? On w to nie wierzył i kropka. Musiała jednak słuchać doktora, ale mogła dochodzić do własnych wniosków. Najważniejsze było, żeby nie przeciwstawiać się Meyesowi. Nie lubił tego. Nie dowiedziała się wiele o społeczności wampirów, jedynie podstawy. Książę, jakieś tam Tradycje, Primogen i tak dalej. Mister White miał jej pomóc, bo podobno jest nowym wampirem, a ci muszą przejść jakiś test.

Co z jej rodzicami? Przyjęli do wiadomości, że córeczka wyjechała i stanęła na własne nogi. Pewno będzie musiała kiedyś ich odwiedzić. Co z doktorem Ivanem? Dał jej pozytywną opinię. "Była tutaj krótko, ale to wystarczyło, aby pokazać, że jest jedną z najlepszych studentek, które miałem pod sobą". Przeczytała opinię, która miała zostać wysłana do uniwersytetu. Jak właśnie z tytułem? Załatwi się to na boku. Isaac Meyes może nie interesuje się światem wampirów, ale interesuje się światem nauki. Ma mnóstwo znajomości i ghouli, o nich też Alice się dowiedziała. Dostaje swój tytuł naukowy, ale pewno za rok. Zatem co z samą Alice? Mieszkała w tej metalowej piwnicy pełnej laboratoriów i nie tylko. Isaac Meyes miał pokoje dla pomocników, którzy byli ghoulami. Wykonywali każde jego polecenie. Był też tutaj jej pokój. Został urządzony dokładnie tak jak ona chciała. Isaac miał też swój pokój, który przypominał bardziej gabinet jakiegoś profesora. Mnóstwo ksiąg, papierów i ogromne biurko. Poza tym były jeszcze "te" pokoje. Na prośbę Alice ta część piwnicy była dla niej zamknięta. Nie chciała mieć nic wspólnego z krzykami, które wydobywały się z korytarza z "tymi" pokojami. Wszystko jednak wskazywało na te makabryczne eksperymenty.

Zostało tylko najważniejsze. Doktor był Malkavianem, Mister White też, pewno Neil również. Każdy miał swoją chorobę, a co z nią? Zobaczyła jej efekt niedawno. Świat, ten prawdziwy, splatał się z światem z jej snów na jawie. Jakby ten drugi świat chciał zastąpić prawdziwy. Zamiast próbki w której była krew widziała filiżankę. A kot? Rozrabiał. Przeszkadzał jej w czytaniu i wykonywaniu poleceń doktora. Odgoniony odchodził, ale wracał kilka godzin później lub kolejnej nocy. Co mogła począć? Aktualnie musiała czekać aż Mister White przyjedzie.

Jeron - 2012-08-08 22:24:26

http://fc06.deviantart.net/fs44/i/2009/158/a/2/vampire_by_fercasaus.jpg



Theme



Nagle wszystko co liczyło się dla niej do tej pory.. Przepadło. Nie przejmowała się już znajomymi, to nie było teraz jej zmartwienie. Była martwa... Chociaż, czy aby na pewno? Przemiana była chyba najgorszą rzeczą, jakiej doświadczyła w swoim życiu. Chociaż wszystko przebiegło pomyślnie, ponad tydzień siliła się na to, żeby w końcu uznać, że nigdy nie wróci do swojego dawnego życia... Chociaż pokładała nadzieje w badaniach Isaac'a, nikt nie mógł jej zapewnić tego, że jeszcze kiedyś zobaczy wschód słońca, który będzie mogła przeżyć.

Nie dostawała wiele krwi do wypicia, doktor wspominał jej o tym, jak często musi się żywić i dlaczego, oraz o tym, że nie należy zabijać swojej... kolacji. To nie spodobałoby się innym wampirom, ani też nie byłoby dobre dla niej samej. Musiała uważać. Teraz, w jej nowym życiu, liczył się każdy ruch, każde działanie. Nigdzie nie było normalnego jedzenia i picia, tylko krew i krew.... Właściwie dlaczego? Szkodzą im jak słońce? To nie byłoby takie głupie... W końcu  jakby nie patrzeć, była martwa, jej narządy nie pracowały. Z przerażeniem obserwowała, że wyraźnie widać oznaki jej.... Nieżycia. Jej cera była niezdrowa, blada, tak, jakby umarła... Wszystko się zgadzało. W pewnym sensie ją to intrygowało. Była ciekawa, jak na takich jak ona reagują ludzie. Co właściwie czują ofiary wampirów, które są tylko pokarmem?

Jak tylko mogła, starała się pomóc Isaac'owi, nie podpadając mu w żaden sposób. Zaczytywała się w książkach, które jej pokazywał. Była zaintrygowana tym, że wszystko poszło tak gładko z praktykami, wszystko w szpitalu, w rodzinie... Ciekawe czy o nią pytali? Nie mogła raczej ich teraz odwiedzić, a wpadanie do domu w nocy, nie było najlepszym pomysłem... Intrygowały ją także Ghoule. O nie będzie musiała podpytać Mister White'a kiedy tylko go spotka.

Zastanawiała się także, jakie czeka ją zadanie... Była nowa, obawiała się, że może mu nie podołać i jej nieżycie skończy się szybciej niż się w ogóle zaczęło.
Zaczynała się przyzwyczajać do kota. Denerwował ją, ale nie była już taka przerażona, gdy się pojawiał. Doktor wszystko jej wyjaśnił. Może i oczekiwała innych i bardziej optymistycznych odpowiedzi, ale lepsze to niż nic.

Czasem była ciekawa, co działo się w niedostępnych dla niej pokojach, ale cieszyła się, że jednak nie wiedziała wszystkiego. Nawet po śmierci, byłby to dla niej szok. Wciąż w pewnym sensie zachowała ludzkie odruchy. Przestała się tylko śmiać. Czasem podczas snu, wydawało jej się, że coś do niej przemawia, coś złego, co kazałoby jej zabijać. Polubiła ciemność tak bardzo, że tylko w niej potrafiła się odnaleźć i uspokoić.

Teraz tylko pozostało jej czekać na to, aż spotka Mister White'a jeszcze raz. Nie mogła się tego doczekać. Była ciekawa, jak zareaguje na nią w nowej odsłonie...

Narrator - 2012-08-09 02:51:52

Alice L'chans
Treasure Island Homeless Development Initiative - Treasure Island



"Idź przed budynek. White na ciebie czeka. Nie giń, dobrze? Już jednego ucznia straciłem." powiedział Alice Meyes. Nigdy jej nie mówił o jego poprzednim uczniu. Dla niego ważne było teraz, teraźniejszość, a nie przeszłość. Ludzie giną, tak bywa. Zrobiła co jej kazał i wyrusza na górę schodami. Miała osobisty klucz do budynku, więc mogła tutaj w każdej chwili wrócić, jak lykanotropii będą ją ścigać. Też ją ostrzegał o różnych innych chorobach. Kiedy wyszła przed budynek czekał na nią ten sam wóz co widziała dwa tygodnie temu. Nie było jednak Neila, ale jakiś innych facet. Chyba miał tyle samo lat co ona. Długie włosy zasłaniały część twarzy, a bluza którą ubrał była o kilka numerów za duża na niego. Oczywiście koło niego stał Mister White. Jak zwykle całkowicie biały, oprócz czerwonych oczu.

Jeron - 2012-08-09 03:03:09

Przed wyjściem ubrała się tak, jak zawsze. W jeansy i czarną skórzaną kurtkę. Nałożyła dość luźną czapkę i schowała w niej włosy. Jeszcze nie wiedziała co ją czeka, chociaż między innymi właśnie to ją ekscytowało. Miała się sprawdzić w nowej roli... W roli wampirzycy. Nie wiedzieć dlaczego w pewnym momencie przez myśl przeszło jej pytanie jak smakuje człowiek... Puściła to mimo uszu. Uśmiechnęła się do White'a  i elegancko mu dygnęła. Czuła obawę przed podawaniem mu ręki. Pamiętała, że ma wręcz manię na punkcie czystości i dotykania wszystkiego przez torebeczki foliowe, czy inne chustki.

- Dobry wieczór. - Odezwała się z uśmiechem. - Co tym razem mogę dla was zrobić?

Narrator - 2012-08-09 22:19:26

Alice L'chans
Treasure Island Homeless Development Initiative - Treasure Island



"Uważaj na siebie przy innych Malkavianach. Ich choroba może czasami wejść w nieoczekiwany obrót. White'owi możesz zaufać, ale tylko trochę. Interesuje go dobro klanu dla miasta, ale nie ma chęci rządzić. Woli tylko, aby inne wampiry klanu dobrze czuły się w mieście. Reszta jego... świrów, ma podobne zdanie i w większości go słucha."

- Witaj, Alice. To jest Jay. - zaprezentował swojego kolegę obok. Neila nie było w samochodzie. Jay jedynie powiedział "Hej" i pomachał dłonią. Nieśmiały? Nie, pewno nie chciał dużo mówić. - Jak tam wampiryzm? - zapytał White.

Jeron - 2012-08-09 23:42:36

- Staram się przywyknąć. Może to nie takie proste jak się wydaje, ale nie idzie mi chyba tak źle... - Alice uśmiechnęła się martwymi ustami. Już miała zapytać o Neila, ale w ostatniej chwili się powstrzymała. Wolała jednak nie wiedzieć.

- Dokąd zabieracie mnie tym razem?

Narrator - 2012-08-10 02:10:43

Alice L'chans
Treasure Island Homeless Development Initiative - Treasure Island



- Chcemy cię przedstawić jeszcze jednemu wampirowi z naszej wesołej paczki, a później może chcesz pójść na imprezę? - zapytał z uśmiechem. Mister White otworzył tylne drzwi przez chusteczkę.

Jeron - 2012-08-10 02:15:29

- Imprezę dla wampirów? Czy zwykłych ludzi? Bardzo chętnie spotkam kogoś od was. Skoro mam się teraz głównie obracać w tym towarzystwie...  Impreza też brzmi dobrze.- Alice uśmiechnęła się, dygnęła White'owi i wsiadła do samochodu. Rozejrzała się spokojnie po jego wnętrzu. Spojrzała na pasy, niby przez chwilę pomyślała, ze wypadałoby je zapiąć, aż nagle przypomniała sobie, że i tak jest martwa i większej różnicy by jej to raczej nie zrobiło.

Narrator - 2012-08-10 03:06:54

Alice L'chans
Treasure Island Homeless Development Initiative - Treasure Island



- Powiedz mi. - zaczął Mister White jak już wsiedli do samochodu i ruszyli. Jay tym razem prowadził. Ciekawe jak widział drogę mając zasłonięte pół twarzy. - Uwierzyłaś doktorowi? - pewno chodziło mu o tą całą sprawę "wampiryzm to choroba, a nie klątwa". Doktor był bardzo, ale to bardzo przekonujący. Szczególnie dla laika naukowego jakim była Alice.

Jeron - 2012-08-10 03:09:14

- Uwierzyłam z czym? Wampiryzmem? A dlaczego niby nie? Mówił to wszystko całkiem logicznie... chyba, że chodzi wam o coś innego.... - Alice spojrzała w sufit w samochodzie a później wyjrzała przez okno. Była ciekawa, kiedy wspomną jej o tym całym zadaniu dla nowych wampirów.

Narrator - 2012-08-10 03:11:07

Alice L'chans
Treasure Island Homeless Development Initiative - Treasure Island



- Choroba czy klątwa. Powiem ci, żebyś wszystko sama oceniła, a nie brała to co powie doktor i szła z tym. - mówił Mister White. Nie chciał jej uczyć.

- Nie słuchaj go, Alice. - usłyszała znajomy głos koło niej.

Jeron - 2012-08-10 03:54:16

- Kocie... SPIEPRZAJ STĄD. - Warknęła gdzieś w bok. - Kogo mam niby nie słuchać? - Pomyślała. Zresztą... nieistotne, sama wszystko oceni. Sama będzie wiedziała najlepiej co jest prawdą a co nie. Doktor wydawał się w miarę ułożonym człowiekiem, czy tam wampirem. A Mister White był dość dziwny, chociaż to on nią w to wszystko wpędził. Już wtedy. W parku...

- Nie zamierzam brać wszystkiego co doktor mi podsunie. Mam swój rozum.

Narrator - 2012-08-10 12:25:57

Alice L'chans
Treasure Island Homeless Development Initiative - Treasure Island

Don't worry. I'm here.
http://i.imgur.com/dcbcw.jpg

Theme

To kłamy i manipulatorzy.
Powiedział Alice.
Wszystko to ich wina.
Nie słyszała osób przy kierownicy.
Jestem twoim przyjacielem.
Przyszedłem ci pomóc.
Musisz mi zaufać.
Kiedy cię wysadzą, to uciekaj.
Uciekaj do domu.
Tam będzie dobrze.
Rodzice zrozumieją.

Jeron - 2012-08-12 22:56:04

- Odwal się! Nie mogę iść do rodziców! Teraz nie jestem człowiekiem, nie żyję! Zgłupiałeś?! Nie pozwolili mi tam iść, nie mogę! Nie pójdę! - Krzyknęła Alice, rozglądając się na boki. Zamachała rękami, aby odgonić od siebie kota i jego głos. Był teraz najmniej potrzebną jej rzeczą. Chciała się go pozbyć jak najszybciej, żeby nie narobić sobie wstydu przy innych wampirach.

Narrator - 2012-08-13 12:14:09

Alice L'chans
Ulice - Downtown (8a)
Sierpień 2012, godzina 22:24



- Wszystko w porządku? - usłyszała głos dziewczynki. W momencie krzyków na kota zamknęła na chwilę oczy, aby go nie widzieć. Miała nadzieję, że sobie pójdzie. Kiedy jednak otworzyła oczy nie była już w samochodzie. Była na chodniku, samochód w którym jechała stał kilka metrów od niej. Downtown? Tak, to ta dzielnica. Czemu tutaj jest? Rozejrzała się i zobaczyła, że Mister White siedział w samochodzie, w czasie gdy Jay stał obok niej. To nie było najdziwniejsze. Przed nią stała mała dziewczynka ubrana w sukienkę, która przypominała Alice sukieneczki lalek z dawnych lat. Włosy bujne, czarne, tak piękne, że chciałoby się je dotknąć. Uśmiechała się do niej. Wtedy też ujrzała wysokiego mężczyznę za nią. Na szczęście to był Neil. Więc to z tą osobą miała się spotkać?

Jeron - 2012-08-13 12:31:33

- Cześć mała.... Jestem Alice, jak się nazywasz? - Spróbowała nie dać po sobie poznać, że znowu było z nią coś nie tak. Ściągnęła czapkę i kucnęła przy dziewczynce lekko się uśmiechając. Może to jakaś królowa wampirów, czy coś? W końcu kto powiedział, że wampiry nie mogą być dziećmi? Ale do cholery, jakim zwyrodnialcem trzeba być, żeby zmienić dziecko w potwora..

Narrator - 2012-08-13 18:40:07

Alice L'chans
Ulice - Downtown (8a)



- Zuzanna! - powiedziała ucieszona. Dziewczynka zachowywała się, jakby Alice była jej najlepszą przyjaciółką lub siostrą. - Idziesz z nami na koncert? - wzięła ją za rączkę. - Chodź! Będzie fajnie!

Jeron - 2012-08-13 22:26:36

- Koncert? Właściwie... Pewnie, dlaczego nie. Z wielką przyjemnością z wami pójdę. - Uśmiechnęła się lekko i pokiwała głową, po czym wstała z kolan i spojrzała na White'a.

- Chyba postanowione - Uśmiechnęła się raz jeszcze. Trochę obawiała się wapira dziewczynki, ale cóż, nie mogła na to nic poradzić...

Narrator - 2012-08-13 22:53:36

Alice L'chans
Ulice - Downtown (8a)



- Zatem chodźmy! - krzyknęła. Pociągnęła Alice za dłoń i zabrała ją do samochodu. Całkiem silna jak na małą dziewczynkę. Przez cała drogę do Great American Music Hall, to Alice rozmawiała z Zuzanną na temat kobiecych spraw, w tym jak to jest być wampirem. Mister White też czasami się wtrącał, Jay może dwa razy. Ogólnie ich podejściem było, że należy się dobrze bawić i nie zamulać. Nie mogą nic zrobić z tym co im się stało, więc czemu mają z tego powodu płakać? Nikt nie wierzył w teorie, że to choroba. Każdy miał swoje podejście. White wierzył, że to jakieś przekleństwo. Jay mówił, że wampiry zawsze były. Natomiast Zuzanna mówiła coś o Kainie, mieście Nod i jakimś kataklizmie. Powrocie starych wampirów i takie różne brednie. Neil nie miał zdania. Przeszłość, według słów White'a, bo Neil był niemową, dla strażnika więziennego była nieistotna. Dla niego była ważna teraźniejszość i najbliższa przyszłość. Kiedy podjeżdżali, to Alice zauważyła, że cały teren jest chroniony. Sprawdzali ich, a jak tylko weszli do środka, to wszystko się zaczęło.

-> Spotkanie

Narrator - 2012-11-13 15:46:59

Alice L'chans
The Matrix - Cow Hollow (7d)
Sierpień 2012, godzina 03:34

The Matrix
http://i.imgur.com/2DDGA.jpg



Tyle się wydarzyło w tak krótkim czasie. Ledwo poznała ten nowy świat i już na jej barki został zrzucony ciężki balast. Po co Książę to zrobił? Chce się pozbyć Malkavian? Może ma w tym jakiś plan? Musiała zorganizować myśli i swoje cele. Najważniejszym oczywiście było dopadnięcie tych co to zrobili, a dokładnie zabili Neila. Dla niej nie było nic bardziej istotnego, a może było coś więcej? Jak jechała samochodem, to znowu zobaczyła kota. Usiadła z tyłu samochodu, bo chciała więcej przestrzeni dla siebie, a kierowca nie przeszkadzał jej. To robił kot, który usiadł koło niej. Nie odzywał się. Patrzył przed siebie. Miała dziwne wrażenie, że sytuacja jest inna niż kiedy ostatnio go spotykała. Do klubu zostało zaledwie kilka minut.

Jeron - 2012-11-13 23:18:15

Spojrzała karcąco na kota. Przecież miał jej już dać spokój. Poradziła sobie sama. - Miałeś iść w cholerę - Pomyślała przez chwilę, po czym wbiła wzrok w tył siedzenia samochodu. Przez chwilę spojrzała na okno, odruchowo sprawdzając, czy jej pasy są zapięte. Zastanawiała się, czy jeżeli zdarzyłby się wypadek, mogłaby od tego umrzeć. Chociaż nie to się teraz liczyło. Miała nadzieję, że spotka na miejscu White'a i będzie mogła wszystko sobie z nim wyjaśnić. Isaac nie okazał się zbyt pomocny.

Narrator - 2012-11-14 18:27:06

Alice L'chans
The Matrix - Cow Hollow (7d)



Kiedy zajechali na miejsce, to Alice widziała, że ktoś właśnie zamykał klub. Zbliżała się czwarta. Pewno nie był otwarty cały wieczór. Co z kotem? Siedział dalej. Nie odzywał się. Wiedziała, że pewno czegoś chce lub czeka na jakiś moment. Kiedy się tak zastanawiała, to kierowca się do niej odwrócił.
- Wracamy? - zapytał. Co miała teraz zrobić Alice? Mężczyzna przy drzwiach był wysokim blondynem. Nigdy nie go nie widziała na oczy. Nigdy tutaj nawet nie była. Może zna Mister White'a?

Jeron - 2012-11-15 22:48:01

- Zaczekaj tu na mnie chwilę. Musze z nim porozmawiać... - Wzięła kota na ręce, trzymając go kurczowo, ostrożnie wysiadła podchodząc do mężczyzny. - Przepraszam bardzo... Szukam Człowieka, bardzo bladego, mówią na niego White. Muszę z nim jak najszybciej porozmawiać.... Zna go pan może? Bardzo często tutaj przesiaduje...

Narrator - 2012-11-16 00:43:16

Alice L'chans
The Matrix - Cow Hollow (7d)



Mężczyzna odwrócił się do Alice. Był trochę zdezorientowany, ale pewno z powodu ciężkiego wieczoru. Głośna muzyka, krzyczący ludzie i ciągłe podawanie drinków. Czemu sądziła, że to barman? Nie czuła od niego alkoholu, ale widziała kilka mokrych plam. Małe, ale dość widoczne.
- Co? Ja, a tak. - pokręcił głową. Mina mu się szybko zmieniła. - Skąd o nim wiesz? - zapytał tajemniczo.

Jeron - 2012-11-16 23:08:30

- Po prostu muszę się z  nim spotkać, czy jakbym nie musiała, to przyjeżdżałabym tutaj o czwartej nad ranem? Możesz mnie z nim jakoś skontaktować? Zabije mnie, jak się nie dowie, tego co mam mu do powiedzenia.... Poznałam go kiedyś w parku... Zaprzyjaźniliśmy się, teraz utrzymujemy dość dobre stosunki, coś więcej potrzeba? - Dziewczyna westchnęła i zastukała butem w chodnik nieco wyczekująco - Naprawdę zależy mi na czasie....

Narrator - 2012-11-17 00:21:53

Alice L'chans
The Matrix - Cow Hollow (7d)



- Hmm, no dobra. - przekręcił kluczyk, a następnie otworzył drzwi młodej damie. - Mister White jest na dole. Przy schodach są drzwi do piwnicy. Powinien jeszcze być. - wyglądało na to, że miała sama wejść, nie licząc kota, do ciemnego, opuszczonego klubu. Piwnica? Zimna, mroczna, pewno pełna korytarzy. Może Mister White zginął? Ktoś go zaatakował?

Jeron - 2012-11-17 12:20:17

Alice delikatnie się ukłoniła, ciągle trzymając kota, weszła do środka. Nie było to do końca po jej myśli, miała nadzieję, że spotka swojego ''Sire'' w trochę bardziej sprzyjających okolicznościach. Zaczęła kierować się do piwnicy, była pewna, że tak łatwo nie znajdzie Mister White'a. W końcu był to dziwak. Chyba nawet większy dziwak od Isaaca. Nie odzywała się do towarzysza, przez chwilę nawet pomyślała, że jeśli coś pójdzie nie tak, po prostu ciśnie nim w zagrożenie i zacznie uciekać...

Narrator - 2012-11-22 16:48:02

Alice L'chans
The Matrix - Cow Hollow (7d)



Kiedy otworzyła drzwi do piwnicy, usłyszała dziwny dźwięk. Szorowanie? Tak, ktoś szorował. Usłyszała też krzyki bólu. Głos od razu rozpoznała. Mister White był w niebezpieczeństwie. Światło w piwnicy było zapalone, więc od razu zbiegła na dół i ruszyła kierunku krzyków. Kiedy zakręciła do jednego z korytarzy, widziała otwarte drzwi. Szybko podeszła i zajrzała za róg. Mister White stał bez spodni. Białe bokserki, jak reszta jego garnituru, który widział obok. Właśnie coś szorował na stole. Szybko się jednak domyśliła. Malkavian właśnie szorował swoje skarpetki. Zrobił z jednego pokojów piwnicy pralnie. Krzyczał z bólu, bo nie mógł doczyścić skarpetki.

Jeron - 2012-11-30 20:48:48

Przepraszam, że o tej porze - zaczęła niepewnie Alice - Ale... Mam z panem bardzo ważne sprawy do omówienia, dość duży priorytet... Chodzi o Pana Angelo, złożył mi pewną propozycję.... Ale mogę z tym zaczekać, aż pan... skończy, chyba, że w ogóle nie ma pan mnie teraz ochoty wysłuchać... - Alice na chwilę się uciszyła, zerkając na White'a. - Może Panu pomogę z tymi skarpetkami?

Narrator - 2012-12-12 16:45:03

Alice L'chans
The Matrix - Cow Hollow (7d)



- Co? Nie! - krzyknął. Przez chwilę nie wiedziała czemu. Szybko się domyśliła, że chodziło o skarpetki, ponieważ odłożył je na bok. Później je wyczyści. Teraz musiał porozmawiać z wampirzycą. - Jesteś cała? Tak, wyglądasz na całą. Opowiedz mi co się stało. - mówiąc to szukał jakiś spodni do ubrania. Odnalazł białe dresowe spodnie. Nie miał innego wyboru. Garnitur nie jest cały, jeśli nie ma czystych skarpetek.

Beverly Hotels Elements https://www.worldhotels-in.com